Mateusz Gamrot Norman Parke Trylogia
źródło: onet

Mateusz Gamrot: Norman Parke siedzi schowany jak ptak w klatce

Pewnych konfliktów nie rozwiąże nawet pojedynek w klatce, a nienawiść dalej zostaje. Tak jest pomiędzy Mateuszem Gamrotem, a Normanem Parkiem.

Mateusz Gamrot i Norman Parke doznali tej „przyjemności”, że mieszkają koło siebie. Panowie przez jakiś czas mieszkali na tym samym osiedlu. Jak wiadomo Norman przygotowywał się do KSW w Londynie w byłym klubie Mateusza Gamrota, Ankosie Poznań. Panowie mieli okazję parę razy trafić na siebie. Opowiadał o tym Norman Parke, wspomniał także o tym Mateusz Gamrot.

Ciekawa historia jest taka, że on mieszka nawet na moim osiedlu – mówi Gamrot dla portalu mma.pl. Tak go urządzili, że wprowadzili go na moje osiedle, ale siedzi schowany jak ptak w klatce, jeździ na treningi. Widziałem go raz, krzyczał do mnie z balkonu, gdy jechałem autem. I go tylko tyle w sumie widziałem.

Coś tam bablał po tym swoim angielsku, ale to nie jest mój kolega czy ktoś, żebym nawiązywał jakąś konwersację. Coś tam bablał. Zobaczyłem, kto po prostu, bo myślałem, że to sąsiad. Zobaczyłem, że to on i mówię „O Jezu”. Zamknąłem okno i pojechałem. Nie mam zamiaru wchodzić z nim w jakieś gadki, bo nie jest mi to potrzebne kompletnie.

– powiedział Gamer.

Obydwaj zawodnicy mieli okazje mierzyć się ze sobą na galach KSW 39 i 40. W pierwszej walce na punty wygrał Mateusz, w drugiej natomiast sędziowie uznali za No contest. Od tamtej pory nie ma nici porozumienia pomiędzy obydwoma fighterami.
Mateusz Gamrot i Norman Narke

Zdjęcie: Onet.pl

Mało tego, Mateusz nie kryje zdziwienia, ze Ankos pozwolił mu u siebie trenować po słowach, jakie wcześniej wypowiadał Norman Parke na temat klubu.

Wtedy on wyzywał mnie, całą moją rodzinę, ale też wszystkich moich kolegów, sparingpartnerów i cały mój klub. Do drugiej walki częściowo dojeżdżałem, robiłem tam sparingi z chłopakami, i też była ta sama historia, że wszystkim ubliżał. Dla mnie to jest krzywy numer. Znaczy, nie mnie to oceniać oczywiście, ale jeżeli ktoś kogoś obraża, przezywa, wyzywa od najgorszych, a później ktoś go zaprasza do siebie, to dla mnie to jest lipa. Nie w porządku to jest, ale nie mam najmniejszego problemu z tym. Chce, niech trenuje oczywiście.

– zdradził były mistrz organizacji KSW.

Przeczytaj także: Zhang do Jędrzejczyk: Czekam na kontrakt!
Kategorie
NEWSPolska

Leave a Reply



Powiązane

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.