fot. Zdjęcie: UFC
Udostępnij:

Brock Lesnar oczekiwał od UFC jednolitej stawki

Po długim oczekiwaniu na powrót Brocka Lesnara do UFC i jego pojedynek z Danielem Cormierem, wygląda na to, że powrotu zapaśnika WWE nie będzie.

Podczas UFC 226 Brock Lesnar wszedł do oktagonu i rozpoczął przepychankę z Danielem Cormierem. Zdawało się, że szykuje się zacięty pojedynek. Jednak szef organizacji, Dana White stwierdził, że były mistrz wagi ciężkiej przeszedł na emeryturę i nie będzie już walczył w MMA. Oznajmił, że w sierpniu na UFC 241 rywalem Daniela Cormiera będzie Stipe Miocic.

Jednak zdaje się, że tłumaczenia szefa UFC nie ukazują prawdziwych powodów rezygnacji Lesnara z powrotu do oktagonu. Kwestią sporną okazało się PPV, a dokładniej kwestia związanego z nim zarobku. Organizacja zdecydowała się na zmianę systemu sprzedaży. Wpływy z PPV mogą się obniżyć przez przejście na system dystrybucji poprzez platformę ESPN+. Zawodnik więc chciał wynegocjować stałą stawkę – wypłatę za walkę, na co UFC nie wyraziło zgody. Do porozumienia nie doszło ze względu na zbyt wysokie oczekiwania Lesnara. Zawodnik jednak nie chciał zgodzić się na niższą kwotę, ponieważ tak wycenił swój udział w tym pojedynku. Chciał, aby warto było przejść ciężki obóz treningowy w jego wieku (42 lata) oraz stanąć do walki z wielkim sportowcem jakim jest Cormier. Ponadto Lesnar jest zadowolony z obecnych warunków, jakie oferuje mu WWE.

Brock Lesnar jest jedną z największych gwiazd w historii UFC. W 2008 roku zdobył mistrzostwo wagi ciężkiej, które dwukrotnie obronił. W październiku 2010 roku odebrał mu je Cain Velasquez. Następne zwycięstwo odniósł w 2016 roku, nad Markiem Huntem. Jednak po wykryciu dopingu w organizmie Lesnara uznano walkę za nierozstrzygniętą.

Transmisja strumieniowa w ESPN+ wpływa na wypłaty dla headlinerów, których wynagrodzenie może być powiązane z ilością punktów sprzedaży PPV. ESPN płaci UFC opłatę licencyjną za wyłączne prawa w USA do PPV. Jest to pewne zabezpieczenie na niestabilnym rynku, co ma wpływ na negocjacje z takimi zawodnikami jak Brock Lesnar. UFC dzięki umowie z ESPN nie ma finansowej presji. Lesnar, podobnie jak Jon Jones i Conor McGregor chcą podpisywać umowy na podstawie gwarantowanych pieniędzy, stałej stawki od walki, a nie procentu z PPV. Dla Brocka Lesnara wszystko jest ekonomią, więc nie spodobały mu się warunki zaoferowane przez UFC.


Data publikacji: 3 maja 2019, 11:48
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *