Typowanie redakcyjne – UFC 239
UFC 239 odbędzie się w T-Mobile Arena w Las Vegas. Dana White i spółka zawitają do „miasta grzechu” z niesamowitymi walkami, jak np. starcie Jona Jonesa z Thiago Santosem czy Amandy Nunes z Holly Holm. Na gali zobaczymy także polski akcent, mianowicie Jana Błachowicza, który zmierzy się z Lukiem Rockholdem.
Z tej okazji, jak zawsze, przygotowaliśmy dla Was nasze typy dotyczące poszczególnych walk karty głównej.
Jon Jones vs. Thiago Santos
Walka wieczoru gali UFC 239, w której z jednej strony znajdzie się dla wielu niekwestionowany, najlepszy zawodnik na świecie (oficjalnie nr. 1 P4P jest Daniel Cormier) oraz próbujący wdrapać się na szczyt, Thiago Santos. Obaj zawodnicy to wszechstronnie uzdolnieni „fajterzy”, mają dość zbliżone style walki. Bazują głównie na stójce, jednak nie obawiają się, jeżeli walka zejdzie do parteru. Jednak to po stronie obecnego mistrza upatruję więcej punktów przewagi. Nie ulega wątpliwości, że to Brazylijczyk bije mocniej od Amerykanina, jednak to Jon ma lepiej poukładaną, lepszą technicznie stójkę.
W każdej walce jest niesamowicie niewygodny dla rywali, potrafi dużym komfortem zmieniać pozycję, ale także dobrze trzymać na dystans czasem przez słynne z JacksonWink kopnięcia na kolano. Wodą na młyn dla Jona, jest oczywiście „ucieczka” rywala pod klatkę, gdyż wtedy do gry wchodzą łokcie i kolana. Co do parteru, mimo, że Santos ma pas czarny w BJJ a Jones niebieski, ten pierwszy raczej nie bazuje na tzw. ground game (tylko 1 poddanie w karierze). Więcej wygranych przez poddanie posiada mistrz bo aż 8.
Sam Thiago powtarzał, że „musi być jak snajper” w walce z Jonesem, czyli nie może zmarnować ani jednego ciosu na mistrza. Z tym się zgodzę, bo jedyną opcją wygranej dla Brazylijczyka jest naprawdę czysty cios na szczękę Jona, o co jednak będzie piekielnie ciężko. Dla mnie faworyt jest jeden – Jon Jones. Od początku walki Jon nałoży swoje tempo, które będzie trzymał, aż sędzia nie przerwie pojedynku przed rundami mistrzowskimi.
Typ Kuby: Jon Jones przez TKO w 3. rundzie
Amanda Nunes vs. Holly Holm
Pierwsza podwójna mistrzyni UFC stanie do kolejnej obrony pasa, tym razem z byłą posiadaczką tytułu kategorii koguciej. Holm była pierwszą zawodniczką która pokonała wielokrotną, utytułowaną mistrzynię – Rondę Rousey. Starcie to będzie bardzo ciekawe ze względu na styl walki obu zawodniczek. Holly jest bardzo poukładana i każda jej akcja jest wykonana zgodnie z planem, jej rywalki muszą bardzo uważać na wysokie kopnięcia na głowę, które nie raz już nokautowały jej przeciwniczki.
Nunes bije bardzo mocno, używając przy tym wielu kombinacji. Jej największym atutem jest prawa ręka, która często sieje spustoszenie (zwróćcie uwagę na lewy prosty, którym Amanda ustawia rywalkę, zaraz po nim Brazylijka wypuszcza mocny, prawy kontrujący). Ten pojedynek będzie o tyle trudny dla obecnej mistrzyni ze względu na dynamikę i poruszanie się po oktagonie Holly. Uważam, że zobaczymy pełen dystans, w którym z rundy na rundę przewagę będzie zyskiwać Amanda Nunes. Mimo, że nie jestem jej fanką, to z walki na walkę muszę jej przyznać, że jest w odpowiednim miejscu i tak szybko z tronu nie zejdzie.
Typ Oli: Amanda Nunes przez decyzję sędziów
Ben Askren vs. Jorge Masvidal
Ben Askren z pewnością trafił do UFC o wiele lat za późno. Pozory mogą mylić i pomimo średnio atletycznej sylwetki jest wybitnym zapaśnikiem. Po początkowych problemach dość kontrowersyjnie uporał się z Robbim Lawlerem. Lawler jest jednak zdecydowanie past prime i co już zdołał kilka razy udowodnić, porażka z Woodleyem nie była nieszczęśliwym wypadkiem przy pracy. Masvidal z kolei to zupełnie inna liga – jest zawodnikiem niezwykle doświadczonym i potrafi wrócić z dalekiej podróży.
W ostatniej walce przekonał się o tym bardzo boleśnie Darren Till, który zaliczył spektakularny nokaut z rąk Jorge’a. Jorge w kilku walkach został wręcz okradziony z wygranej, więc 13 porażek w jego rekordzie może zwyczajnie mylić. To piekielnie niebezpieczny zawodnik, o czym oprócz Tilla mógł się przekonać m.in Donald Cerrone. Zapasy Askrena są zdecydowanie na innym poziomie niż Masvidala, jednakże walka zaczyna się w stójce. Tutaj raczej nie popełni takich błędów jak Lawler i nie pozwoli sobie wydrzeć wygranej. Moim zdaniem istnieje kilka scenariuszy tej walki.
1. Askren wypunktuje bezradnego Masivdala w parterze
2. Askren podda Masvidala
3. Masvidal znokautuje Askrena
Niewątpliwie marzyłbym by spełnił się scenariusz numer 3, jednak pozostanę realistą. Askrena można nie lubić, jego styl bycia może być wręcz irytujący, ale umiejętności nie wolno mu odbierać. Sadzę, że pełni się scenariusz numer 1 i tak też typuję.
Typ Piotra: Ben Askren przez decyzję sędziów
Jan Błachowicz vs. Luke Rockhold
Na papierze najtrudniejsza walka w karierze Janka Błachowicza – wszakże Rockhold jest byłym mistrzem Strikeforce oraz UFC w wadze średniej. W dodatku Luke dysponuje całkiem niezłym parterem – poddał m.in Lyoto Machidę oraz Michaela Bispinga. Pas mistrzowski wywalczył demolując Chrisa Weidmana i zadając mu pierwszą porażkę w karierze. Z drugiej strony, szczęką Rockholda jest co najmniej podejrzana – wszystkie walki przegrywał przez nokauty. Jak wiadomo, stójka jest najmocniejszą stroną Janka i tutaj upatrywałbym zwycięstwa. Niewykluczone, że Rockhold wzorem Gussa sprowadzi Janka i tam będzie go kontrolował, bo nie łudźmy się, Luke to nie Krylov i wątpię, by Janek zdołał go poddać.
Kluczowa będzie też dyspozycja w jakiej wyjdzie do walki Janek – zdarzało mu się bowiem pływać już w drugiej rundzie, natomiast dla Luke’a walki na dystansie pięciu rund są doskonale znane, więc tym bardziej w trzyrundowej walce będzie wiedział jak rozłożyć siły. Niewątpliwie największą szansą Janka będzie naruszyć rywala w stójce a następnie dobić brutalnym G&P, jednakże niestety bardziej skłaniam się ku innym scenariuszom. Luke stoczył mniej walk od Janka, walczył jednak z nieporównywalnie lepszymi rywalami. Sądzę, że Luke wypunktuje Janka lub co gorsza, skończy Janka przed czasem, choć bardzo chciałbym się mylić i zobaczyć jak to ręka Janka wędruje do góry.
Typ Piotra: Luke Rockhold przez decyzję sędziów
Diego Sanchez vs. Michael Chiesa
Dla Michaela Chiesy ma to być walka na odbudowanie serii zwycięstw i dobicie do czołówki dywizji średniej. W grudniu zaliczył udany debiut w nowej kategorii wagowej, pokonując szybko Carlosa Condita. Dla Diego Sancheza z kolei może to być ostatni pojedynek w UFC przez kończący się kontrakt. Weteran ma zatem dodatkową motywację, by dobrze wypaść w Las Vegas. Diego to niezwykle doświadczony zawodnik, bowiem brał udział… w pierwszej edycji The Ultimate Fightera! A w octagonie zadebiutował w 2005 roku. Natomiast na koncie ma czterdzieści walk, dwa razy więcej niż Chiesa. Jednak gdy Diego już wygrywał, to zazwyczaj przez decyzje.
Wydaje się zatem, że Michael powinien unikać walki na pełnym dystansie, bo tam rywal może go zaskoczyć. To co jest mocnym punktem u Chiesy to poddania, a szczególnie firmową akcją stał się dla niego Rear Naked Choke. Co więcej Michael nigdy nie przegrał przez submission. Przewiduję zatem, że ponownie będzie szukał tego elementu w swojej walce i będzie chciał poddać rywala. Walka może wyjść poza pierwszą rundę, może być mocno techniczna… ale raczej z kolejnym zwycięstwem Chiesy.
Typ Kamila: Michael Chiesa przez poddanie w 2. rundzie
-
KSWKSW 100 typy, zakłady i kursy | Chalidow – Bartosiński
Kamil Gieroba / 15 listopada 2024, 14:26
-
NEWSSyguła: Debiuty na pewno nie są moją mocną stroną
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 13:18
-
PolecaneUFC Vegas 100: Porażki Polek – Wyniki gali
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 12:50
-
NEWSUFC Vegas 100: Mullins bez większych problemów rozbiła Sygułę
Kamil Gieroba / 9 listopada 2024, 22:34
-
NEWSUFC Vegas 100: Polki w limitach – Wyniki ważenia
Kamil Gieroba / 8 listopada 2024, 21:32
-
NEWSPoirier wskazał przeciwnika na zakończenie kariery? „Ostatni taniec”
Kamil Gieroba / 5 listopada 2024, 15:00