Lewis
fot. Zdjęcie: Forbes
Udostępnij:

Derrick Lewis planuje schudnąć i rozbić Curtisa Blaydesa w parterze

„Black Beast” nigdy nie wyglądał w klatce tak dobrze jak w ostatnim pojedynku. Niespotykana wcześniej agresja i mobilność zaowocowały wygraną przed czasem z Alexeyem Oleynikiem, która dała mu trzecią victorię z rzędu. Co więcej, dzięki temu stał się rekordzistą w ilości nokautów w królewskiej kategorii UFC. Sam przyznaje, że udało się to dzięki temu, że wreszcie bardziej przyłożył się do treningów. Odniósł się także do kwestii swojej wagi

Jestem to winny swoim kibicom, każdemu kto mnie wspiera. Muszę podchodzić do tego bardziej poważnie niż miało to miejsce wcześniej (…) Jadłem co tylko chciałem. Jedyna różnica polegała na tym, że podczas tego obozu trenowałem znacznie dłużej niz 30 minut na jednostkę treningową. Wiadomym było zatem, że będę szybszy, zwinniejszy i bardziej agresywny (…) Wciąż muszę zrzucić jeszcze 15-20 funtów by czuć się bardziej komfortowo w walce. Gdy mi się to uda, zobaczycie naprawdę przerażające rzeczy w moim wykonaniu. – obiecuje Lewis

Po ostatnim zwycięstwie „Black Beast” zajmuje 4 lokatę w dywizji ciężkiej. Otwierają się przed nim zatem szerokie możliwości pojedynków. Choć z jego strony padały takie nazwiska jak Ngannou czy Overeem, wyzwanie rzuca mu Curtis Blaydes.

Lewis wydaje się być chętny do podjęcia rękawicy, jest też pewny swego w tym potencjalnym zestawieniu.

Walka z Curtisem wydaje się idealnym rozwiązaniem na ten moment. Jedyne czego będzie próbował to mnie złapać i skontrolować by wyrwać decyzję sędziowską. Nie spróbuje skończyć mnie przed czasem. Jeśli nawet, niech tak będzie, ale wierzę, że to ja sprowadzę go do parteru i tam wykończę. – zadeklarował na konferencji po ostatniej gali

Czytaj także: Derrick Lewis znokautował Alexeia Oleynika w 2 rundzie


Data publikacji: 10 sierpnia 2020, 15:04
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *