fot.
Udostępnij:

Kamil Oniszczuk przegrywa na ACA 109

Kamil Oniszczuk (7-1) po raz pierwszy w karierze musiał uznać wyższość rywala. Podczas gali ACA 109 w Łodzi, Polaka, niestety przez jednogłośną decyzję pokonał Litwin – Mindaugas Verzbickas (17-7-2)

Przebieg walki

Runda pierwsza:

Verzbickas błyskawicznie chciał sprowadzić walkę do parteru. W pierwszej minucie walki spróbował obalić Polaka dwukrotnie, jednak Polak skutecznie je bronił. Litwin spróbował obrotowego kopnięcia, a następnie doszło do klinczu, który Oniszczuk błyskawicznie rozerwał i znów chciał sprowadzić Polaka na matę, ponownie mu się to nie udało. Po mocnym kopnięciu 29-latka w tułów znów weszli w klincz, gdzie obaj wymienili kopnięcia kolanami. Oniszczukowi udało się odwrócić pozycję. W końcu zawodnicy wylądowali w parterze, ale to Polak był na górze. Długo to jednak nie trwało bo Verzbickas szybko wstał. W stójce Litwin zadał 2 mocne ciosy sierpowe i zabrzmiał gong kończący pierwszą rundę.

Runda druga:

Verzbickas zaczął kopnięciami, które nie zrobiły wrażenia na Polaku. Następnie chciał trafić zawodnika z Poznania backfistem, jednak nie trafił. Trafił za to po chwili dwoma ciosami, po których obalił Kamila i zajął plecy. Szybko wrócili do stójki, gdzie znów wylądowali w klinczu, a tam dominującą pozycję zajął pogromca Alberta Odzimkowskiego. Tajskimi kolanami trafił kilka razy Polaka, który zapiął zapaśniczy chwyt na pasie Verzbickasa i obalił go. Obalenie nie było jednak efektywne, ponieważ Litwin przytrzymał się siatki. W parterze, mimo tego, że to Oniszczuk był z góry, to Litwin trafiał więcej, przede wszystkim mocnymi łokciami w okolicę ucha. Na macie oktagonu pozostali do końca drugiej rundy.

Runda trzecia:

Znów 29-latek z Litwy spróbował obrotowego kopnięcia w tułów i tym razem trafił. Dodał do tego mocny cios sierpowy. co zmusiło Kamila do zejścia w nogi. Ponownie otrzymał wiele mocnych łokci w głowę od Mindaugasa. Kilka łokci trafiło w tył głowy, na co zwrócił uwagę sędzia Łukasz Bosacki. Półprzytomny Oniszczuk wstał i znów chciał sprowadzić walkę do parteru, ale nie udało mu się to i oddał na moment plecy rywalowi. Verzbickas błyskawicznie obalił Polaka i ponownie zajął plecy i zapiął duszenie, z którego udało się wyjść Oniszczukowi, ale to nie był koniec problemów zawodnika z Ankosu. Litwin znów zaczął wyprowadzać mocne ciosy, których nie bronił dotąd niepokonany zawodnik. „NIE DAJ SIĘ BIĆ!” – krzyczał z narożnika trener Andrzej Kościelski, ale Oniszczuk nie miał już siły na obronę. Zabrzmiał gong kończący rundę trzecią i o wyniku zadecydowali sędziowie punktowi.


Data publikacji: 20 sierpnia 2020, 21:10
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *