fot. Fan Sportu
Udostępnij:

UFC 253: Kara-France poddany przez Royvala po kosmicznie spektakularnym pojedynku

Takiego scenariusza początku walki nie powstydziłby się Alfred Hitchcock. Potężny cios Kara-France’a posłał Royvala na deski. Amerykanin podnosząc się trafił Nowozelandczyka obrotowym łokciem notując knockdown w drugą stronę. Stało się to zaledwie sekundy po tym jak Brandon Royval sam był na skraju nokautu. Amerykanin po swoim łokciu skontrował rywala w parterze by po chwili postraszyć go poddaniem. Nie udała mu się ta sztuka, a walka wróciła do stójki. Tam jednak Royval także dominował i znów był bliski skończenia rywala po uderzeniu kolanem. 

Druga runda okazała się ostatnią. Po nieudanej sporej liczbie prób poddań przez Amerykanina walka znów wróciła do stójki gdzie dalej panował Royval. Wreszcie sfrustrowany Kara-France rzucił się do desperackiej próby obalenia i wpadł w gilotynę, którą Amerykanin założył będąc właściwie w powietrzu. Gdy znaleźli się już na ziemi, Brandon Royval dopiął duszenie i Nowozelandczyk musiał odklepać. Za nami mocny kandydat do FOTN.

 

Czytaj także: UFC 253: Vieira wypunktowała Eubanks


Data publikacji: 27 września 2020, 5:44
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *