Joanna Jędrzejczyk
fot. fot: Instagram/Joanna Jędrzejczyk
Udostępnij:

„Nie marnuję swojego czasu” – Jędrzejczyk zapowiada powrót

Od tego czasu Jędrzejczyk głównie przebywa w Polsce, pracując nad wieloma różnymi projektami  biznesowymi, w tym jako sędzia w tanecznym reality show, czy nad swoją autobiografią, a także nadchodzącym dokumentem, który będzie szczegółowo opisywał jej karierę w sportach walki.

Żyję swoim najlepszym okresem w życiu – powiedziała Jędrzejczyk w rozmowie z MMA Fighting – Z moimi osobistymi lub biznesowymi problemami, wszyscy je mamy. Biorę wszystko, co dzieje się w moim życiu i daję z siebie bardzo dużo. Nadal jestem sportowcem, bo naprawdę chcę to robić, ale ustalam swoje priorytety. Nie chcę już być częścią tego szalonego wyścigu szczurów, ponieważ byłam już tam.

Byłam mistrzem przez długi czas. To już trochę minęło. Straciłam tytuł na rzecz Rose Namajunas, ale znam swoją wartość. Dałam walkę roku, walkę dekady i wiem, że wciąż jestem bardzo dobra. Nie marnuję swojego czasu. Cały czas kontynuuję treningi. Nie mogę się doczekać powrotu do American Top Team. Robię duży kontrakt telewizyjny w Polsce, ale nie mogę się doczekać, aż znowu trenować z moim teamem – zapowiada „JJ”.

Według Jędrzejczyk, obecny plan zakłada powrót do Stanów Zjednoczonych pod koniec maja z co najmniej dwoma miesiącami treningów w gymie na Florydzie.

Jednocześnie mając nadzieję na osobiste uczestnictwo w UFC 264, aby obejrzeć jej kolegę z teamu Dustina Poiriera walczącego z Conorem McGregorem.

Podczas gdy nie zarezerwowała jeszcze oficjalnie walki, 33-letnia weteranka zadzwoniła już do matchmakerów UFC, aby dać im znać, że chce zmierzyć się ze zwyciężczynią nadchodzącej walki o tytuł pomiędzy Zhang i Rose Namajunas.

Zadzwoniłam do Micka [Maynarda] kilka dni temu i po prostu powiedziałam mu 'wiesz co, the baddest b*tch on the planet is back’ więc zarezerwuj walkę, obejrzyj i powiedz wszystkim, że jestem następna – powiedziała Jędrzejczyk.

Czekałam na tę walkę. To czas COVID, więc to jedyny powód, dla którego pas nie został pozbawiony. Bo raz w roku trzeba bronić pasa. Kiedy byłam mistrzynią, broniłam tego pasa jak szalona – dodała.

Jędrzejczyk wcześniej poszła do boju z obiema zawodniczkami w walce o tytuł na UFC 261. Na pewno ma wgląd odnośnie kluczy do zwycięstwa dla Zhang i Namajunas. Choć nie jest skłonna do stawiania prognoz, Jędrzejczyk zdecydowanie widzi drogę do zwycięstwa dla Namajunas, mimo że ta przystępuje do walki jako underdog.

Naprawdę wierzę, że Rose Namajunas może wygrać. Musi uważać, bo Weili jest potężna – wyjaśniła Jędrzejczyk. – Te wszystkie filmiki, które ona zamieszcza i wrzuca przed walką, te ciosy nie są takie mocne. Ludzie będą szaleć 'jak to możliwe, twoja głowa była taka duża, była taka spuchnięta. Oczywiście, że była, ale coś się stało w mojej głowie i krew wypływała, wewnątrz mojej skóry. To był krwiak, ale walczyłam z silniejszymi zawodniczkami. Nie czułam aż tak dużej siły ciosów, ale wiem, że Rose może wyprzedzić Weili Zhang. Dla mnie to jest 50/50 – oceniła.

Jędrzejczyk rozumie, że domaganie się title shota po przegranej może wydawać się niezwykłe lub nawet nieuzasadnione. Ona stanowczo się z tym nie zgadza. Jej zdaniem zasłużyła na tę szansę w oparciu o wszystko, co już osiągnęła w swojej karierze. Nie zapominając o absolutnej wojnie, jaką stoczyła z Zhangiem w swoim ostatnim występie w UFC.

Wiem, że jest tak wielu ludzi, którzy są jak 'przegrałaś, musisz udowodnić to jeszcze raz’. Udowodniłam to w mojej ostatniej walce, stawiając na f*cking hell of a show” – powiedziała Jędrzejczyk – Dałam najbliższą walkę w historii. To jest to. To bilet do następnej walki o tytuł. O to chodzi. Po prostu nie chcę już walczyć o nic. Jeśli walczę, walczę o wielkie trofea i nie muszę tego nikomu udowadniać.

Przeczytaj też: “Ma jedno z najdelikatniejszych uderzeń” – Masvidal nie obawia się siły ciosu Usmana

Źródło: MMA Fighting


Data publikacji: 20 kwietnia 2021, 15:31
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *