Śmiełowski
fot. Zdjęcie: KSW
Udostępnij:

Śmiełowski przed KSW 67: Damy walkę wieczoru!

Ostatnie bilety na KSW 67 dostępne na eBilet.pl.

Dawid dość późno spróbował swoich sił w świecie sztuk walki. Był już nastolatkiem i trenując chciał nabrać pewności siebie.

– Przygodę ze sztukami walki zaczynałem od karate kyokushin – wspomina Dawid. – Miałem wtedy około 16 lat. Od początku myślałem o MMA, ale w małym miasteczku, z którego pochodzę, nie było za bardzo wyboru, a ja nie mogłem sobie jeszcze pozwolić na dojazdy w inne miejsce. Trenowałem więc i walczyłem w karate około 2 lat. W szkole podstawowej i gimnazjum nie byłem jakimś wielki kozakiem i właśnie to mnie zmotywowało do wejścia na matę. Chciałem umieć sobie radzić w różnych życiowych sytuacjach.

Po rozpoczęciu treningów mieszanych sztuk walki Dawid stoczył około 20 amatorskich pojedynków. Bił się nie tylko na zawodach, ale również w trakcie profesjonalnych gal.

– Podobało mi się walczenie, ale nie myślałem, że będzie to w przyszłości mój zawód i że będę chciał z tego żyć i traktować to jak pracę. Początkowo myślałem, że to będzie bardziej hobby, zajawka i szansa na poradzenie sobie w przypadku konieczności samoobrony.

W zawodowym MMA Dawid zadebiutował w roku 2017. Do dziś nie został pokonany i przyznaje, że  ma to wpływ na jego myślenie o walce.

– Zero w rekordzie bardzo siedzi mi z tyłu głowy i w każdym momencie walki czuję, że nie mogę ani na chwilę odpuścić i muszę się bić do końca. Pierwsza przegrana boli najbardziej. Wiadomo, że w amatorstwie przegrałem, ale póki zero w zawodowych starciach się utrzymuje, chciałbym mieć je jak najdłużej. Z drugiej strony, jakaś cząstka mnie może nawet chciałaby stracić to zero, aby już o tym nie myśleć i nie mieć tej presji. Jest więc to z jednej strony ogromna motywacja, ale z drugiej też obciążenie.

Początkowo na gali KSW 67 Dawid miał zmierzyć się z Krzysztofem Klaczkiem, ale ten nie mógł wyjść do walki i w jego zastępstwie stanął Filip Pejić.

– Dla mnie Filip to prawdziwa czołówka. Walczył z mistrzem KSW, znokautował Sebastiana Rajewskiego, który niedługo pewnie zawalczy o pas. Filip jest bardzo doświadczony i niebezpieczny. Fajnie, że lubi się bić w stójce, w mojej płaszczyźnie. Myślę, że damy walkę wieczoru i ktoś zaliczy KO. Jara mnie ten pojedynek, chyba nawet bardziej niż starcie z Krzyśkiem Klaczkiem.

Dla Dawida walka w okrągłej klatce będzie debiutem w KSW.

– Nie mam w związku z tym tremy. Pojawi się jak zawsze, gdy wchodzę do klatki. A że jest to klatka KSW, nie powinno stanowić różnicy. Walka jak walka. Odczuwam presję z racji samego pojedynku, a nie tego, że odbędzie się ona w KSW.

Do walki Dawida Śmiełowskiego z Filipem Pejiciem dojdzie już 26 lutego podczas gali KSW 67 w Warszawie.

Przeczytaj też: Oficjalnie: Gala KSW 68 odbędzie się w Radomiu!

Źródło: KSW


Kamil Gieroba
Data publikacji: 9 lutego 2022, 17:20
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *