Tony Giles Damian Janikowski
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Tony Giles to mistrz Wielkiej Brytanii w kickboxingu i gwiazda telewizyjnego show „Gypsies Next Door” walczy w MMA od 2009 roku. Po nieudanym debiucie powrócił do klatki po trzech latach i od tamtej pory nie przegrał już żadnego pojedynku.

„Rhino” znany jest z bardzo widowiskowego i agresywnego stylu walki, o czym świadczy 5 wygranych Anglika już w pierwszych rundach. Mieszkaniec Londynu nie wahał się ani chwili, kiedy dostał szansę walki z jednym z najbardziej obiecujących polskich zawodników.

Damian Janikowski będzie chciał odczarować stolicę Anglii po nieudanym starciu z Michałem Materlą na KSW 45: The Return to Wembley. Polak po serii trzech spektakularnych wygranych przez nokauty w The SSE Arena, Wembley spotkał się z byłym mistrzem w parze turnieju dywizji średniej. Po bardzo emocjonującej walce lepszy okazał się jednak dużo bardziej doświadczony Berserker. Na KSW 47 Janikowski ponownie zaprezentował kibicom niezapomniany spektakl, kiedy to prowadził przez dwie rundy pojedynku z Aleksandarem Iliciem, by w trzeciej dać się zaskoczyć Serbowi fenomenalnym kopnięciem na głowę. W Londynie olimpijczyk będzie chciał powrócić na zwycięską ścieżkę.

Walka o pas wagi ciężkiej | Heavyweight championship bout 
120,2 kg/265 lb: (c) Phil de Fries (17-6, 2 KO, 13 Sub) vs. Damian Grabowski (22-5, 8 KO, 11 Sub)

Walka o pas wagi półciężkiej | Light heavyweight championship bout 
93 kg/205 lb: (c) Tomasz Narkun (16-3, 3 KO, 12 Sub) vs. TBA

Walka o pas wagi półśredniej | Welterweight championship bout
77,1 kg/170 lb: (c) Roberto Soldić (16-3, 14 KO, 1 Sub) vs. TBA

Walka o tymczasowy pas wagi lekkiej | Interim lightweight championship bout 
70,3 kg/155 lb: Norman Parke (27-6-1, 4 KO, 12 Sub) vs. Marian Ziółkowski (21-7-1, 5 KO, 12 Sub)

Karta główna | Main card: 
83,9 kg/185 lb: Damian Janikowski (3-2, 3 KO) vs. Tony Giles (61, 4 KO, 2 Sub)
83,9 kg/185 lb: Antoni Chmielewski (32-17, 5 KO, 18 Sub) vs. TBA

Informacja prasowa KSW

Przeczytaj także: Martin Lewandowski: Jan Błachowicz – tylko on potrafił się rozstać z KSW po dżentelmeńsku


Data publikacji: 30 lipca 2019, 19:16
Zobacz również
Martin Lewandowski KSW 53
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Martin Lewandowski bardzo pozytywnie wypowiedział się o byłym zawodniku KSW, Janie Błachowiczu. W jego wpisie nie zabrakło jakby małej szpileczki wbitej w byłego mistrza kategorii lekkiej Mateusza Gamrota.

W sporcie i biznesie poznałem wielu ludzi, więc daje mi to dość szeroki horyzont na to, jak ludzie zachowują się gdy ich drogi się rozchodzą. Rozstania (i w życiu i w biznesie) są sprawą dość naturalną. Drogi ludzkie się rozchodzą i tylko od nas zależy, jak rozwiążemy sytuację potencjalnie konfliktową. Od takiego rozwiązania może wbrew pozorom bardzo dużo zależeć, życie bowiem potrafi być przewrotne i postawić na naszej drodze osobę, która nie potrafiła w elegancki sposób się zachować. Miałem tego przykład wiele razy, np. taki Jerome Le Banner nie potrafił ostatnio mi spojrzeć prosto w oczy w Londynie, po tym jak nas wiele lat temu ordynarnie oszukał w sprawach kontraktowych.

Jedną z niewielu osób, która rozstała się z KSW i potrafiła to naprawdę po dżentelmeńsku załatwić jest nasz były mistrz – Jan Błachowicz. Postawę Janka poddaje pod rozwagę młodszym zawodnikom, którzy pogubili się w mediach społecznościowych i brakuje im odwagi do trudnych rozmów w realnej rzeczywistości. Walczmy o swoje marzenia, to naturalna postawa, ale walczmy z klasą. Tej klasy Jankowi nie zabrakło, dlatego mimo, że walczy dla konkurencji kibicuję mu, aby zdobył to o czym marzy. Jeżeli tym czymś jest walka z Jon „Bones” Jones, to ja trzymam kciuki, żeby Janek tę walkę dostał

– napisał Martin Lewandowski na swoich social mediach.

Martin wspomniał o młodych zawodnikach, którzy powinni brać przykład z Jana Błachowicza. Może w tym wypadku chodzić o Mateusza Gamrota, który za sprawą kanału YouTube Borysa Mańkowskiego zwakował swoje pasy organizacji KSW.

Przeczytaj także: Abus Magomedov podpisał kontrakt z KSW!


Data publikacji: 30 lipca 2019, 18:17
Zobacz również
Róża Gumienna
fot. Zdjęcie: sportowefakty.wp.pl
Udostępnij:

Aktualności

Róża Gumienna od czasu rozstania się z organizacją FEN, występowała również w DSF. Niestety jak i w przypadku organizacji FEN tak i DSF Róża rozstała się z projektem Sławomira Duby. Postanowiła, że zmieni płaszczyznę walki i od tej chwili zamiast w K1, będziemy obserwować ją w formule MMA. Gumienna ostatni raz walczyła na gali DSF ponad rok temu. Zawodniczka z Wrocławia pokonała wtedy Mariyę Valent przez jednogłośną decyzję sędziów. Brak prawdopodobnie częstych występów w K1 zmusił Różę do podjęcia swoich sił w mieszanych sztukach walki.

Róża Gumienna podpisała jakiś czas temu kontrakt z organizacją Babilon MMA,  a dziś oficjalnie ogłoszono jej debiut, który odbędzie się 26 października na gali w Wieliczce.

https://www.facebook.com/babilonmma/photos/a.1594951453912943/2840207722720637/?type=3&theater

Róza Gumienna będzie docelowo walczyła w wadze koguciej. Na chwilę obecną nie znamy jeszcze rywalki dla zawodniczki z Wrocławia.

Już niebawem będziemy świadkami kolejnej gali Babilonu. 16 sierpnia organizacja Tomasza Babilońskiego zagości w Międzyzdrojach. W walce wieczoru na „Babilon MMA 9” związany z organizacją Tomasza Babilońskiego Michał „Masakra” Kita (18-10-1) spotka się w wadze ciężkiej z Brazylijczykiem Ednaldo Oliveirą (19-4-1). Na tej gali walczyć będą także między innymi Piotr Niedzielski, Łukasz Sudolski oraz Kamil Oniszczuk.

Przeczytaj także: Rafał Haratyk zawodnikiem ACA!


Data publikacji: 30 lipca 2019, 14:07
Zobacz również
Corey Anderson Jon Jones
fot. MMA Fighting
Udostępnij:

Aktualności

Po wygranej Jona Jonesa z Thiago Santosem na UFC 239 zaczęto zastanawiać się, kto będzie kolejnym rywalem dominującego mistrza wagi półciężkiej.  Tak naprawdę na papierze pojawiała się trójka zawodników: Dominick Reyes, Jan Błachowicz i Corey Anderson.

Wydawało się, że to właśnie najwyżej notowany z tej trójki w rankingi, Reyes (nr. 4) jako kolejny stanie oko w oko z Jonesem. Jednak nic z tego, bowiem ma on zakontraktowaną walkę z Chrisem Weidmanem. Pozostał więc Polak i Amerykanin.

Nie ulega wątpliwości, że polski naród chciałby aby to właśnie „Cieszyński Książę” stał się kolejnym wyzwaniem dla Jonesa. Sam Polak po swojej wygranej z Lukiem Rockholdem już nie raz zaczepił obecnego mistrza. Problemem jednak aby do walki doszło był właśnie Anderson…no właśnie był.

Ostatnie wypowiedzi sternika UFC, Dany White’a mówią, że Corey Anderson walki o pas raczej nie dostanie (przez notoryczne odrzucanie innych walk). Co więcej, teraz sam zawodnik postanowił przełożyć marzenia o walce o pas na inny termin i skupić się na innym zawodniku.

Chciałem zdetronizować Króla, a oni chcą żebym wykoleił pociąg. Johnny Walker myśli, że jest gotowy na wielką ligę, czas więc rozwinąć czerwony dywan. Chcesz spróbować? Spotkajmy się w krainie możliwości, Nowy Jork, Madison Square Garden, 2 listopad.

 

Pozostaje teraz kwestia zgody Brazylijczyka na walkę z Andersonem. Jednak jak wspomniane jest wcześniej wszystko zależy od samego White’a, który nie jest skory do title shota dla Amerykanina. Tak więc furtka do drogi po pas nadal jest szeroko otwarta dla Polaka, tym bardziej dzięki jego ostatnim zagrywkom medialnym.

Jak myślicie, czy to Jan Błachowicz będzie kolejnym rywalem Jona Jonesa?


Data publikacji: 30 lipca 2019, 9:38
Zobacz również
Rafał Haratyk ACA
fot. Rafał Haratyk/facebook
Udostępnij:

Aktualności

Rafał Haratyk podpisał kontrakt z ACA, o czym poinformował na swoim profilu na Facebooku. „Polski Czołg” legitymuje się rekordem 11-3-2. Aktualnie znajduje się na fali czterech zwycięstw odniesionych na galach Babilon MMA. W pokonanym polu pozostawił takich zawodników jak Łukasz Bieńkowski, Johan Romming, Marcin Naruszczka oraz Maciej Różańskiej. Tym samym zrewanżował się Marcinowi za bardzo bolesną porażkę z gali  FEN 11. Haratyk występował także na galach EFC gdzie wygrał trzy walki. Uległ jedynie podwójnemu mistrzowi EFC oraz byłemu mistrzowi KSW, Dricuowi Du Plessisowi.

Haratyk stoczył także niezwykle wyrównaną batalię z Oskarem Piechotą. Do starcia doszło niespełna sześć lat temu na gali No Contest i po trzech rundach sędziowie orzekli niejednogłośny remis.

„Polski Czołg” ostatni raz zameldował się w klatce na gali Babilon MMA 6 i wypunktował wówczas byłego zawodnika ACB, Macieja Różańskiego. Ze starcia z Gadzhi Omargadzhievem wycofał się z powodu zmian, jakie zaszły wokół gali Babilon MMA 8. Tomasz Babiloński postanowił połączyć galę bokserską i galę MMA w jedno wydarzenie a to wiązało się z zamianą klatki na ring, na co nie przystał Haratyk. Zmianie uległ też termin starcia, co spowodowało wycofanie się Omargadzhieva, gdyż nowy termin kolidował z ramadanem.

Z kim Waszym zdaniem powinien zawalczyć Rafał Haratyk w debiutanckiej walce dla ACA?


Data publikacji: 29 lipca 2019, 17:27
Zobacz również
Abus Magomedov
fot. Zdjęcie: ran.de
Udostępnij:

Aktualności

Abus Magomedov został oficjalnie zawodnikiem organizacji KSW. Reprezentant UFD Gym wmocnił tym samym dywizję średnią, w której mistrzem obecnie jest Scott Askham.

O transferze tego zawodnika poinformowała oficjalnie klub w którym zawodnik na co dzień trenuje.

https://www.facebook.com/UFDGYM/photos/a.814721341969774/2157090171066211/?type=3&theater

Na chwilę obecną nie wiadomo z kim zmierzy się Magomedov.

Abus występował w finale turnieju PFL, gdzie musiał uznać wyższość Louisa Taylora. Ostatni pojedynek stoczył na EMC, gdzie przez poddanie w pierwszej rundzie pokonał Simona Simeunovica na niemieckich galach GMC. Pokonał on Rafała Błachutę na GMC 5, natomiast przegrał z byłym zawodnikiem KSW Rafałem Moksem w tej samej organizacji.

Przeczytaj także: Marian Ziółkowski po godzinach: Dziś mogę spokojnie powiedzieć, że żyję już z MMA


Data publikacji: 29 lipca 2019, 15:22
Zobacz również
Frankie Edgar
fot. Zdjęcie: Bloody Elbow
Udostępnij:

Aktualności

Frankie Edgar w minioną sobotę nie zdołał odebrać mistrzostwa wagi piórkowej Maxowi Holloway’owi. Mimo to doświadczony zawodnik nie załamuje się.

Edgar po gali odpowiedział na kilka pytań dziennikarzy. „The Answer” przyznał, że rezultat jest dla niego rozczarowaniem.

Zrobiłem co było w mojej mocy. Czapki z głów dla Maxa. Był w stanie kontrolować część walki. Uważałem jednak, że wygrałem kilka rund. Zespół też tak sądził. Perspektywa z klatki jest inna, musiałbym obejrzeć jeszcze raz walkę. Ale teraz to nie jest ważne.  To w końcu i tak nie wystarczyło – stwierdził Edgar.

UFC będzie miało teraz nieco utrudnione zadanie w ustaleniu kolejnego rywala dla Edgara. Trzeci raz nieskutecznie podszedł do zdobycia mistrzostwa wagi piórkowej, więc raczej przekreślił kolejne szanse na pas.

Nie wiem na razie co dalej. Ale nigdzie się nie wybieram – zapowiedział 37-latek. – Jestem wkurzony i rozczarowany. Zawiodłem swój team. Ale takie jest życie. Już przegrałem w przeszłości. Porażki nigdy mnie nie zatrzymują. Max jest teraz najlepszy, czuję duży szacunek wobec jego osoby.

 

Frankie Edgar wcześniej dwukrotnie podchodził do zdobycia mistrzostwa wagi piórkowej. Najpierw jednak przegrał z Jose Aldo na gali UFC 156 w 2013 roku. Trzy lata później przegrał z tym samym rywalem w starciu o tymczasowe mistrzostwo dywizji.

Przeczytaj także: Dana White zabiera głos na temat powrotu McGregora


Data publikacji: 29 lipca 2019, 15:01
Zobacz również
Marian Ziółkowski
fot. źródło: fb Marian Ziółkowski
Udostępnij:

Aktualności

Marian Ziółkowski jest zawodnikiem, który choć swoją przygodę z zawodowym MMA rozpoczął niecałe 8 lat temu, dziś ma na koncie aż 30 profesjonalnych walk i podobną liczbę starć amatorskich. Co ciekawe, dopiero od niedawna Marian w stu procentach może skupić się na sporcie, który jest jego pasją.

Dziś mogę spokojnie powiedzieć, że żyję już z MMA. Oczywiście pracuję również jako trener, ale faktycznie dopiero teraz mogę w całości skupić się tylko na tym sporcie i w nim się zawodowo realizować.

Sport stał się więc całym życiem Mariana, co widać również po jego sposobie ubierania się.

Na co dzień preferuję raczej sportowy, albo nawet plażowy, surfesrski styl ubierania się. W ciepłe dni najczęściej noszę więc japonki i jakieś podkoszulki. Nie lubię mieć na sobie dużo ubrań (śmiech). Oczywiście przy odpowiednich okazjach nie przeszkadza mi również bardziej formalny strój. Garnitur np. ma w sobie coś fajnego, bo zazwyczaj w garniturach się dobrze wygląda.

Surferski strój natomiast kojarzy się bardziej z plażami Australii, niż z centrum Warszawy, w której mieszka Marian. Co jednak ciekawe, jego styl ubierania się ma też związek z pewnym marzeniem, które chciałby zrealizować się w przyszłości.

Lubię wyjazdy. Nie jestem jednak jakimś wielkim podróżnikiem. Marzę natomiast od dawna o jednym miejscu, w którym jest ciepło i w którym miałbym dostęp do oceanu. Tam mógłbym osiąść na stałe i nigdzie nie musiałbym się już ruszać. Tym miejscem jest Australia. Nie ciągnie mnie tam jednak do dużych miast jak Syndey czy Melobourne, wolę jakieś zacisze.

1

Na razie jednak Ziółkowski żyje i trenuje w Warszawie i zamiast po australijskich bezdrożach, porusza się po zatłoczonym mieście.

Niestety nie mam prawa jazdy, więc po Warszawie poruszam się rowerem, albo komunikacją miejską. Od dziecka jeździłem metrem i tramwajem. Gdy ukończyłem 18 rok życia, nie miałem pieniędzy na to, żeby zrobić prawo jazdy. Lata mijały, a że Warszawa jest strasznie zakorkowana, nie ciągnęło mnie później do tego, żeby myśleć o samochodzie. Niedługo będę jednak chciał w końcu zrobić prawo jazdy.  A tak naprawdę, moim marzeniem jest kupić sobie motocykl, ale gdy już będę mieszkał w Australii. Tam chętnie bym sobie pojeździł po bezdrożach.

Będąc natomiast w Australii, Marian Ziółkowski miałby czas na to, aby realizować swoje inne pasje, których poza MMA ma całkiem sporo.

Uwielbiam muzykę. Jest on dla mnie bardzo ważnym elementem życia. Interesuję się też bardzo kosmologią. Można powiedzieć, że wciągnęły mnie czarne dziur, teoria strun i inne ciekawostki. Staram się też dużo czytać o tym i o innych sprawach, a w domu zawsze towarzysz mi mój pies.

Żeby poznać więcej ciekawostek z życia Mariana Ziółkowskiego, który podczas gali KSW 50 stoczy walkę o tymczasowy pas mistrzowski z Normanem Parke’iem,  zapraszamy również do śledzenia jego profili w mediach społecznościowych.

 

źródło: KSW

 

Zobacz także: Scott Askham – Whisky wywiad z mistrzem KSW


Data publikacji: 29 lipca 2019, 13:15
Zobacz również
White potwierdza kolejną walkę Conora
fot. bjpenn.com
Udostępnij:

Aktualności

Conora McGregora po raz ostatni mogliśmy oglądać w Octagonie w walce z Khabibem Nurmagomedovem w październiku ubiegłego roku na UFC 229. McGregor wraz z Khabibem zostali zawieszeni skutkiem wydarzeń po walce (pamiętna bijatyka). Ich zawieszenia zakończyły się już jakiś czas temu, mimo to, w przeciwieństwie do Khabiba, Conor nie ma jeszcze zaplanowanej walki

Krążyły pogłoski, że McGregor chciał walczyć tego lata z Donaldem Cerrone, który nie raz wyzywał go do walki. Nic z tego jednak nie wyszło. Sternik UFC, Dana White stwierdził, że nie wie dokładnie, kiedy będzie następna walka McGregora. Jednak po raz kolejny powtórzył, że chce poczekać, aby zobaczyć, co się stanie, gdy zakończy się walka Nurmagomedova z Dustinem Poirierem na UFC 242.

Czas leci. Lato prawie się kończy. Powtórzę to jeszcze raz. Zobaczmy, co stanie się we wrześniu z Khabibem i Poirierem, potem przyjdzie czas decyzji.

 

-powiedział w rozmowie z Brettem Okamoto z ESPN.

 

Ze swojej strony White nie wykluczył dość szybkiego rewanżu Conora z Khabiem, mimo że Tony Ferguson jest bezsprzecznie pierwszym kandydatem do walki o pas. Jednak w tym momencie McGregor musi ponownie walczyć. Według prezesa UFC irlandzka supergwiazda może powrócić przed końcem 2019 r., jeśli nie, może wrócić na początku 2020 r.

Conor mógłby walczyć w tym roku, mógłby walczyć na początku przyszłego roku.

Tak więc jak widać konkretów brak. Pozostaje więc dalej czekać nam na więcej słów szefa UFC odnośnie Irlandczyka i jego powrotu.

Jak myślicie, z  kim w kolejnej  walce może zawalczyć Conor?

 

Zobacz także: Jan Błachowicz uderza w Jona Jonesa!

 


Data publikacji: 29 lipca 2019, 12:05
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.