Khalidov vs Mańkowski
fot. Zdjęcie: WP Sportowe Fakty
Udostępnij:

Aktualności

Walką wieczoru tego legendarnego wydarzenia było pierwsze w historii KSW starcie dwóch mistrzów, Mameda Khalidova z Borysem Mańkowskim.

KSW Free Fight: Mamed Khalidov vs Borys Mańkowski 

https://www.youtube.com/watch?v=dIcFKka_8_k


Data publikacji: 28 maja 2019, 12:08
Zobacz również
Damian Zorczykowski
fot. Zdjęcie: Polsat Sport
Udostępnij:

Aktualności

Damian Zorczykowski zapytany o nastawienie mentalne powiedział, że nie może się już doczekać piątku. Wydłużone przygotowania zmieniły nieco jego życie prywatne, ponieważ oczekiwał na narodziny córki i bardzo chciał być z żoną w dniu porodu. Zorczykowski tak samo dobrze czuje się walcząc w klatce, jak i motywując kogoś do walki. W tym przypadku miał takie zadanie przy żonie, jednak nie pierwszy raz.

Najpierw walczy żona, później ja.

Druga córka reprezentanta klubu Fight Club Łomża przyszła na świat w poniedziałek. Dziewczynka – Nela jest zdrowa, więc dumny tata może skupić się na piątkowym starciu z Danielem Rutkowskim.

Stwierdził, że gdyby gala odbyła się w pierwszym planowanym terminie byłby po prostu spokojniejszy. Jednak przełożenie pojedynku nie wpłynęło negatywnie na jego treningi.

Dłuższy okres przygotowawczy na pewno na plus.

 

Dzieci motywują Damiana podwójnie. Wspomina, że już marzy, aby położyć dziecko w domu, a obok niego pas. Chce pokazać wszystkim, że zestawienie go z Danielem Rutkowskim to nie jest pomyłka. Jego celem jest zaskoczyć całą Polskę. Nie jest faworytem w tym pojedynku i pragnie pokazać, że ludzie się mylą.

Zapytany o przygotowania do walki powiedział:

Trzeba było skupić się na wydolności, bo trzeba mieć tlen na 5 rund. Jeżdżę do Ankosu, jest to stały element przed każdym Babilonem. Zawsze się to sprawdza, miejmy nadzieję, że i teraz się sprawdzi. Trzeba było trenować wszystkie płaszczyzny. Daniel jest zapaśnikiem, ale na co dzień robi każdą płaszczyznę od podstaw, tak samo ja musiałem ćwiczyć wszystko. Miejmy nadzieję, że damy zajebistą walkę, że cała Polska zapamięta, że dwóch zapaśników wyszło i dało mega walkę pięcio-rundową. Chciałbym aby to było mocno zapamiętane.

Daniel jest piekielnie silny, na tę siłę trzeba na pewno uważać. Ogólnie widać, że stójkowo też sobie świetnie radzi. Nikt nie mógł mu zagrozić w parterze, na wszystko trzeba być gotowym.

– powiedział w wywiadzie dla Polsatu Sport.

Zorczykowski nie zdradził jakie bronie przygotował na rywala. Jak wpłynie na pojedynek klatkoring?

Nie powiem, wszystko wyjdzie w klatkoringu. Nikt nie wie jak nam się będzie walczyło. Myślę że mogą być jakieś nowości. Plan jest w głowie, ale jak to się przełoży w dzień walki na klatkoring czas pokaże. Już się nie mogę doczekać. W klatkoringu może być nieco trudniej, bo ściany w klatce się nie uginają. Siatka delikatnie się ugnie, ale nie do takiego stopnia. Może to utrudnić jemu albo mi. Daniel będzie napierał i wtedy wyjdzie to wszystko.

Damian Zorczykowski jest spokojny o piątkowe starcie.

Przepracowałem ciężko ten okres. Wiem, że jestem w stanie wygrać z Danielem, mam swoje atuty. Po prostu już nie mogę się doczekać.

W poniedziałek na świat przyszła druga córka Zorczykowskiego – Nela. Dziecko jest zdrowe i „czeka na swoją pierwszą zabawkę czyli pas Babilon MMA”. Dumny tata jest podwójnie zdeterminowany, aby wrócić do domu z pasem.

https://www.instagram.com/p/Bx-EwT9CwKD/?utm_source=ig_web_copy_link

Już w piątek w Pruszkowie podczas gali Babilon Fight Night 1/Babilon MMA 8 Damian Zorczykowski zmierzy się z Danielem Rutkowskim o pas kategorii piórkowej.


Data publikacji: 28 maja 2019, 11:16
Zobacz również
Joanna Jędrzejczyk
fot. Zdjęcie: MMA Fighting
Udostępnij:

Aktualności

Joanna Jędrzejczyk nie ukrywa, że zwycięstwo Jessici Andrade było korzystne dla dalszego losu jej kariery w UFC.

Jak najbardziej, chcę bić się o pas. Wielu ludzi otwiera oczy ze zdumienia, ale ocenia mnie przez pryzmat moich ostatnich walk. Nie zapominajmy, że ostatnio biłam się w wyższej kategorii z doskonałą Walentyną Szewczenko. Wcześniej przecież wygrałam z Tecią Torres. Wiem, ile jestem warta, jak przebiegają moje rozmowy z UFC i co było mi obiecane. Dlaczego mam rezygnować tak łatwo z tego, co zostało już powiedziane? Jeżeli Jessica Andrade stoczy kolejną walkę, to ja uzbroję się w cierpliwość i będę czekała na swoją szansę. Nie ukrywam, że dla mnie ostatnie rozstrzygnięcie było korzystne.

– powiedziała Jędrzejczyk.

Dużo mówiło się o pojedynku z Michelle Waterson. Nic bardziej mylnego, Jędrzejczyk na chwile obecną nie myśli o takim pojedynku. Wypowiedziała się również na temat wyzwania jakie rzuciła jej Weili Zhang.

Jeśli są wolne i chętne do walki, to mogą zmierzyć się ze sobą. Wiem, kim jestem i na co zasługuję. Mylne jest ocenianie mojej kariery przez pryzmat ostatnich walk. Mam mocną pozycję i czekam na walkę mistrzowską. Niektóre zawodniczki chcą się ze mną zmierzyć i mówią o wyzwaniach sportowych. Chcą się ze mną zmierzyć, ale przede wszystkim im chodzi o promocję. W przypadku porażki najwyżej powiedzą, że przegrały z byłą mistrzynią, która trzymała pas przez trzy lata, a nie przez rok. Obroniła tytuł sześć razy, a nie tylko raz.

– przyznaje Olsztynianka.

Joanna Jędrzejczyk wypowiedziała się również na temat ostatniego starcia Rose Namajunas z Jessicą Adrade. Polka miała przyjemność walczyć z obiema zawodniczkami. Dwukrotnie musiała uznać wyższość Namajunas, natomiast dość pewnie pokonała Brazylijkę w ich jedynej walce w UFC.

Nigdy nie lubię przewidywać rozstrzygnięć. W UFC nie ma słabych zawodników, a jeśli są, to szybko zostają weryfikowani. Niektórzy po podpisaniu kontraktu spoczywają na laurach i zapominają o tym, że prawdziwa zabawa i ciężka praca dopiero się zaczyna. Obserwowałam tę walkę i galę bardzo czujnie… Dawałam obu zawodniczkom równe szanse. Jessica przyjmuje sporo ciosów, idzie do przodu jak czołg, wynosi rywalki z niesamowitą łatwością, ale koniec końców zrealizowała swój plan. Rose miała świetną rundę, świetnie boksowała, rozcięła rywalkę w pierwszych minutach walki. Mam wrażenie, że nie do końca jednak wyciągnęła wnioski z poprzednich występów Andrade i nie wiedziała, w jaki sposób ma bronić wyniesienia.

Pamiętam dokładnie swoją walkę z Brazylijką. Nogi mnie bardzo bolały, sporo musiałam pracować do tyłu, na dystansie i korzystać z pełnego zasięgu. To nie są łatwe pojedynki, ale chciałabym stawić jej czoła ponownie. W ostatnich walkach tylko ja ją pokonałam. Była to być może moja najlepsza walka MMA w karierze. I co najważniejsze, cieszę się, że Rose jest cała i zdrowa, bo wyglądało to naprawdę niebezpiecznie. Być może fani myślą, że mocno za sobą nie przepadamy, ale tu chodzi tylko o sport. Ja chcę walczyć o najwyższe cele i mistrzostwo kategorii słomkowej. Mistrzynią była Rose, teraz jest Jessica. Zobaczymy, kto będzie posiadaczem pasa po następnej walce.

– podsumowała.

Cały wywiad z Joanną Jędrzejczyk możecie obejrzeć TUTAJ.


Data publikacji: 28 maja 2019, 10:35
Zobacz również
Mateusz Gamrot KSW
fot. Zdjęcie: sportowefakty.wp.pl
Udostępnij:

Aktualności

Tydzień temu na kanale YouTube Borysa Mańkowskiego pojawił się materiał filmowy, na którym Mateusz Gamrot zwakował dwa pasy organizacji KSW. Wprowadziło to wiele zamieszania oraz pytań bez odpowiedzi.

Włodarze KSW skomentowali całe zajście tak, że Gamrot ma nadal ważny kontrakt z organizacją. W materiale Andrzeja Kostyry, Mateusz wyjaśnia całą sytuacje oraz powody takiej decyzji.

W momencie zwakowania pasów kontrakt nie został jeszcze do końca rozwiązany, lecz wszystkie ustalenia na spotkaniach z włodarzami w tę stronę zmierzały, że kontrakt wygaśnie, będzie skończony.

Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony, jak Maciej Kawulski opowiada na wizji, bo ustalenia były zupełnie inne, ale mam nadzieję, że to jest jakieś po prostu zamieszanie w Federacji i że wszystko się ułoży tak, jak być powinno – i że nie wszystkie argumenty wyjdą na światło dzienne.

– przyznał były już mistrz organizacji KSW.

Media oraz fani hucznie zapowiadają, że nadszedł czas by zawodnik z Poznania trafił do UFC. Nie pierwszy raz ten temat był poruszany. Sam zainteresowany miał okazję mierzyć się z najlepszymi podczas swoich wyjazdów do USA na przygotowania.

Nie obiecywano mi nic, ale nie mówiono, że będę jakby niewolnikiem czy coś. Ja swój kontrakt wypełniłem po prostu na wszystkie walki. Złożyłem wypowiedzenie. Ustalenia były takie a nie inne, ale nie chciałbym teraz rozmawiać o szczegółach tutaj, bo myślę, że na to przyjdzie jeszcze czas.

– powiedział 28-latek.

Nie zabrakło również pytania o najlepszą organizację MMA na świecie.

Czy chciałbym do UFC? Oczywiście. Jestem sportowcem.

Każdy sportowiec chciały sprawdzić swoje siły w UFC, w najlepszej lidze na świecie. A czy do tego dojdzie? Ciężko mi powiedzieć. Na chwilę obecna robię przerwę od MMA. Mam Mistrzostwa Świata ADCC we wrześniu.

Już dużo wcześniej dostawałem propozycje z UFC. Zawsze byłem lojalny i w porządku wobec Federacji, zawsze je odrzucałem, ale one były dużo wcześniej proponowane.

– powiedział Mateusz.

Były zawodnik Ankosu Poznań zdradził również redaktorowi Kostyrze jego plany na najbliższy czas.

We wrześniu ma Mistrzostwa Świata. To coś jakby igrzyska olimpijskie w brazylijskim jiu-jitsu. Bardzo ważna impreza. Turniej, 16 zaproszonych zawodników na świecie. Odbywają się co dwa lata. Teraz są w Los Angeles i całą swoją uwagę skupiam na tym starcie. Jeszcze żaden z Polaków nigdy nie przywiózł medalu z tej imprezy, więc gdyby udało mi się to zrobić, byłbym wysoko w rankingach jiu-jitsu. Wtedy mógłbym myśleć o kolejnych startach, bo na pewno pomoże mi to w późniejszym podpisywaniu kontraktu, aby uzyskać większe pieniądze. Nie ma co ukrywać – to nasze hobby, nasza pasja, ale w chwili obecnej jest to także nasza praca.

– zakończył Mateusz Gamrot.

Cały wywiad możecie obejrzeć:  TUTAJ.

 


Data publikacji: 28 maja 2019, 9:39
Zobacz również
Scott Askham
fot. Zdjęcie: KSW
Udostępnij:

Aktualności

Scott przebojem wdarł się do KSW, miażdżąc kolejno Michała Materlę i Marcina Wójcika. Tym samym zasłużył na walkę o pas wagi średniej, ponownie z Materlą, którego ponownie znokautował. Wielu ludzi przed pierwszą walką nie brali Askhama na poważnie i sądzili, że będzie on zawodnikiem budującym rekordy Polakom. Tak jednak jak wiemy się nie stało.

Jakie odczucia wobec tego ma Scott?

Wielu ludzi z Polski prawdopodobnie myślało, że mogę być zmiażdżony, aby budować rekordy ich zawodników. Czuję, że KSW pokłada we mnie wiele wiary od samego początku. Nie podpisałem umowy na jedną walkę – to były trzy walki. Uwierzyłem, że pokładają we mnie nadzieję i nie twierdzę, że chcieli, żebym wygrywał, czy coś w tym rodzaju… to po prostu pokazuje, jak działają. Czuję, że teraz naprawdę zdobyłem tłum. O wiele więcej osób jest po mojej stronie, oni wciąż jeszcze popierają Polaków i dobrze bo powinni – to przyjemny widok.

-powiedział mistrz w audycji Eurobash.

Po wygranej nad Materlą po raz drugi, Scott celuje w walkę z Mamedem Khalidovem. Anglik ma nadzieję zachęcić go do powrotu z emerytury.

Marzę o tej walce. Londyn jest na horyzoncie i byłby to szybki powrót. Nie wiem jednak, czy Londyn byłby możliwy, nie rozmawialiśmy jeszcze z KSW. Wiem, że Mamed coś mówił, że może wróci, więc byłoby świetnie. Nie wiem, czy ktoś inny będzie dostępny w Londynie, kto jeszcze tam jest? Jeśli jest ktoś inny, to może być jeszcze jeden, a potem Khalidov w przyszłym roku. Krążą pogłoski o tym, że KSW ma zrobić kolejną galę na Narodowym, więc byłoby to kolejne marzenie. Walka z Khalidovem na tym stadionie byłaby zdecydowanie największą chwilą mojej kariery.

-zakończył.

Jak myślicie, czy zobaczymy walkę nowego mistrza KSW z byłym?


Data publikacji: 27 maja 2019, 17:32
Zobacz również
Luke Barnatt
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Luke Barnatt w wywiadzie dla ACA mówił o swoim pragnieniu pomszczenia porażki, o tym co myśli o Karolu Celińskim i nie tylko.

Luke powiedziałeś, że wszystko, co powiedział Karol na konferencji prasowej, było bzdurą. Co to znaczy? Co myślisz o Karolu? Czy uważasz, że osobista niechęć czy też nawet wrogość pomoże Ci lepiej przygotować się do walki z nim?

– Oznacza to, że nie zaproszono mnie na konferencję prasową ACA, ani nawet o niej nie wiedziałem. Nie było mnie tam, więc nie mogłem podzielić się moim punktem widzenia lub odpowiedzieć na komentarze Karola. Uważam, że jest to bezczelny ruch. Kiedy walczyłem z Mamedem Khalidovem w Manchesterze, przyleciałem do Polski, żebyśmy mogli spotkać się twarzą w twarz, a nie spotkać się z prasą za plecami, Mamed, Karol i ich cały zespół wiedzą, kim jestem, jestem kimś, kto pojawia się i rywalizuje. Konferencje prasowe i ataki personalne nie wpływają na mnie.

Twoja poprzednia walka z Karolem miała miejsce w czerwcu 2018 roku. Byłeś naprawdę zdenerwowany decyzją sędziów. Jak myślisz, co spowodowało taki właśnie werdykt?

– Decyzja była zła, Karol o tym wie, jego trenerzy wiedzą, jego koledzy z drużyny to wiedzą. Dlatego właśnie, gdy ACA rozmawia ze mną o walce, słyszą tylko dwa słowa ode mnie. „Karol Celiński”.

Oboje wchodzicie w walkę po po porażce przez nokaut na tej samej gali  – ACA 92. Czy to sprawia jakieś problemy i czy uważasz że Karol może nie być tak pewny siebie jak wcześniej?

– To jest właśnie istota walki. Karol miał bardzo trudną walkę z mistrzem i został znokautowany, w mojej walce kontrolowałem całe starcie i zostałem złapany jednym strzałem i niestety na tym poziomie wystarczy. Myślę, że ja i Karol jesteśmy absolutnymi profesjonalistami i mamy na tyle dużo doświadczenia, że nie sądzę, aby miało to wpływ na któregokolwiek z nas.  Wiem, że dla mnie moja ostatnia walka była dużym stresem –  walkę, którą kontrolowałem i mogłem to wygrać, ale cóż, wyszło jak wyszło. Niemniej jestem bogatszy o nowe doświadczenie –  i to jest tak bardzo cenne. Przystępuję do następnej walki z podekscytowaniem wynikającym z zastosowania dobrze odrobionych lekcji – tych, które odebrałem w ostatnim czasie.

Czy widziałeś jego walkę o tytuł w ACA 92? Co możesz powiedzieć o jego występie?

– Oczywiście patrzyłem na to, byłem pod wrażeniem gry i taktyki wchodzenia w walkę. Istniała różnica w podstawie i podejściu Celińskiego, myślę, że zespół Celińskiego jest niezwykle inteligentny i bardzo dobrze planuje walki, czułem, że robi wszystko, co tylko może.  Jednak nie zrobił tego wystarczająco dużo, mistrz jest eksplozywnym,  niebezpiecznym sportowcem i musisz naciskać go nieustannie, by wyładował swój zbiornik na paliwo, w przeciwnym razie dojdzie do nieuchronnego nokautu lub obalenia. Sądzę, że to walka, którą Celinski mógł wygrać, gdyby podniósł nieco tempo, co łatwiej powiedzieć niż zrobić. Byłem pod wrażeniem planu gry, ale nie byłem pod wrażeniem jego wykonania.

Powiedz nam, jak zamierzasz zaskoczyć Karola Celińskiego?

– Nie ma niespodzianek, już go raz pokonałem, jestem twardym skurwysynem.  Spotkam się z nim na środku klatki i powalę go. Poczułem jego moc i dokładnie wiem czego się spodziewać, nie zmieni się, nie zamierzam się też zmienić – z tą jedyną różnicą jest to, że będę o wiele większy, bardziej wysportowany, widzę siebie nokautującego Celińskiego w pierwszych dwóch rundach … a jeśli dotrzemy do sędziów, modlę się, aby polscy sędziowie lepiej rozumieli MMA niż ci, którzy popełnili błąd w zeszłym roku.

Na marginesie, chciałbym podziękować Ibrahimowi i ACA za  ten rewanż, naprawdę błagałem o to, dziękuję Celińskiemu i jego zespołowi za zaakceptowanie rewanżu, ponieważ mógł łatwo tego uniknąć. To pokazuje, że [Karol] wie, że przegrał i musi udowodnić sam sobie, że może mnie pokonać. To prawdziwy konkurent, a nie ktoś, kto nabija sobie rekord.  Myślę, że oboje zgadzamy się, że zasłużyłem na zwycięstwo, ale teraz nadszedł czas naprawdę udowodnić, kto jest lepszy i to jest MMA.

Dwóch mężczyzn z różnych środowisk, różnych zespołów i różnych narodów stawiających wszystko na szali, aby zobaczyć, kto jest lepszy. kto pracował ciężej i kto jest bardziej zaangażowany i poświęcił się, aby wznieść się na poziom, aby nazywać się zwycięzcą. Bez względu na to, co dzieje się w naszym życiu, położyliśmy je na bok i w pełni skoncentrowaliśmy nasze wysiłki i energię na tym.  Kiedy znokautuję Celińskiego w Polsce, myślę, że będzie to moje największe osiągnięcie MMA do tej pory. Pokonywanie przeciwności losu, kontrolowanie mojego środowiska i wreszcie uzyskanie odkupienia, którego pragnąłem.

 

Luke Barnatt zawalczy na gali ACA 96 już 8 czerwca w Łodzi.


Data publikacji: 27 maja 2019, 15:23
Zobacz również
Alexander Gustafsson
fot. fot. Give Me Sport.com
Udostępnij:

Aktualności

Szwed przyznaje, że rewanż z Jonesem był jedną z jego najgorszych walk. Dodał, że nigdy nie czuł takiego bólu jak w wspomnianym pojedynku, po jednym z kopnięć rywala.

To był naprawdę zły występ. Nie byłem sobą. Jones szybko znalazł sposób, by zneutralizować moją taktykę. Nie cierpię przegrywać. Ale taki jest sport. A Jon jest w tej chwili najlepszy na świecie. Owszem, mógłbym pokazać się z dużo lepszej strony, ale przyjmuję porażkę jak prawdziwy mężczyzna. Życie toczy się dalej, zaczynamy od zera. – stwierdził Gustafsson w rozmowie dla „The MMA Hour”.

Gustafsson kilka lat temu wypracował sobie znakomitą serię sześciu zwycięstw z rzędu. To spowodowało, że zaczął otrzymywać walki z najlepszymi zawodnikami. Passę przerwała pierwsza porażka z Jonesem w 2013 roku. W 2014 roku planowano po raz pierwszy zorganizować rewanż tych fighterów. Ostatecznie doszło do tego pojedynku po kilku latach.

Nie mogłem złapać odpowiedniego rytmu, moja praca nogami nie istniała. To nie są wymówki. Poczułem wielki ból, nigdy wcześniej takiego nie zaznałem. On dalej naciskał, a ja próbowałem odpowiedzieć, ale nic nie działało. Gdy dopadł mnie nie mogłem się poruszyć przez moją pachwinę. A on zrobił to co musiał. – przyznał „The Mauler”.

Gustafsson dodaje, że to co zmieniło się od jego ostatniej walki to podejście do życia. Nie martwi się już pogonią za pasem mistrzowskim, odrzucając dodatkową presję. Zamiast tego skupia się na teraźniejszości.

Jestem już w rytmie treningowym od jakiegoś czasu. Wyleczyłem kontuzję i jestem gotowy do pracy. Zawalczę w moim rodzinnym mieście, więc nie może być lepiej. Anthony Smith jest w świetnej formie, pokazał olbrzymie serce do walki w konfrontacji z Jonesem. Sądzę, że nasze starcie będzie na dobrym poziomie. Ma świetną stójkę i dobry grappling. Nie mogę się doczekać. – reasumował Gustafsson.

Szwed zawalczy 1 czerwca z Anthonym Smithem na gali UFC on ESPN+ 11 w Sztokholmie.


Data publikacji: 27 maja 2019, 15:18
Zobacz również
Ali Abdelaziz
fot. Zdjęcie: Bloody Elbow
Udostępnij:

Aktualności

Nie po raz pierwszy Nurmagomedow był gościem Kadyrowa, kontrowersyjnego przywódcy rosyjskiej republiki Czeczenii, którego administracja została potępiona przez ONZ, między innymi, za doniesienia o porwaniu, torturowaniu i mordowaniu homosekualistów w regionie. Niedawna wizyta Nurmagomedowa odbyła się pośród doniesień o tym, że Kadyrow nasila prześladowania społeczności LGBTQ+.

Thomas zapytał menedżera Khabiba Nurmagomedova o to w jakim świetle stawia aktualnego mistrza MMA spotkanie z Kadyrowem. Jego zdaniem, jeśli ktoś jest fanem MMA i zarazem jest odmiennej orientacji seksualnej, to może mieć problem z pozytywnym spojrzeniem na Nurmagomedova. Abdelaziz  uważa, że to spotkanie miało charakter wyłącznie kurtuazyjny.

Słuchaj, jeśli spotkasz Donalda Trumpa, jeśli Donald Trump powie [spotkaj się ze mną], jest inaczej, prawda?  Jeśli (Władimir) Putin powie, żeby tu przyjechać, musisz tam pojechać. Mamy pewne prawa w tym kraju. Możemy powiedzieć wszystkim, „spierniczaj”, cokolwiek, takie rzeczy. Ale pewna część tej kultury [w regionie rosyjskim] dotyczy szacunku i dotyczy [szanowania] starszych. To nie tylko polityka.

– powiedział.

Na stwierdzenia Thomasa odnośnie prześladowań homoseksualistów przez Kadyrowa menedżer Khabiba stwierdził, że ludzie nie powinni łączyć polityki ze sportem.

Słuchajcie, prawa człowieka mówią, że w Iraku wielu ludzi było wykorzystywanych seksualnie, ale nie wierzę, nie wiem. To polityka, prawda? I wiem, że ludzie cały czas łączą politykę ze sportem. I myślę, że Rosja ma sankcje, a Stany Zjednoczone mają sankcje przeciwko Rosji.

Dodał też, że Khabib Nurmagomedov podchodzi do wszystkiego bardzo profesjonalnie, co spotkało się z aprobatą Thomasa. Abdelaziz powiedział również, że Nurmagomedov nie miał wyjścia i nie mógł odrzucić propozycji spotkania z Kadyrowem.

Nie znam tego faceta. Nigdy nie spotkałem tego faceta. Rozumiesz? Mieszka godzinę od Khabiba, prawda? I myślę, że [Nurmagomedow] pojechał tam, bo faktycznie ktoś umarł. Na przykład zmarła czyjaś matka, a Khabib pojechał do Czeczenii, prawda? Rozumiesz? A jeśli tam jest facet, który jest prezydentem kraju, czy uściśniesz mu dłoń? Co mam powiedzieć, nie podam Ci ręki, choć  jestem w Twoim kraju? Możesz to zrobić? Nawet jeśli chcesz – pozwól, że ci coś powiem – nawet jeśli chcesz, nie możesz.

Thomas zgodził się z menedżerem odnośnie różnic kulturowych, jednakże dalej upierał się, że homoseksualni widzowie UFC mogli poczuć się urażeni tym spotkaniem.

Cała sprawa jest taka, że ​​wiele osób gada brednie. Dobrze? Nie wiem, co ten człowiek w Czeczenii myśli o gejach. Ale cała sprawa polega na tym, że nic o tym nie wiem, ponieważ nie wierzę w to, co mówią media. Nie widzę tego oczami, nie wierzę w to. Dobrze? Khabib nie wypowiada się na ten temat [homoseksualistów] ponieważ ma na głowie całkiem inne sprawy.

Czy Waszym zdaniem menedżer Khabiba ma rację i nie należy się doszukiwać w tym spotkaniu drugiego dna?


Data publikacji: 27 maja 2019, 13:32
Zobacz również
fot. Zdjęcie: MMA Mania
Udostępnij:

Aktualności

Elias Theodorou zadebiutował w największej organizacji MMA na świecie w 2014 roku. Zwyciężył z Sheldonem Westcottem przez TKO podczas The Ultimate Fighter Nations: Canada vs. Australia. W UFC wygrywał z takimi zawodnikami jak Sam Alvey, Cezar Ferreira i Eryk Anders. Ostatnią walkę jednak przegrał. Kanadyjczyk musiał uznać wyższość Dereka Brunsona. Decyzja amerykańskiego giganta może wzbudzić kontrowersje, ponieważ Elias Theodorou jest jednym z czołowych zawodników MMA, reprezentujących Kanadę. Jego bilans w UFC to 8-3.

Niedawno Krzysztof Jotko, który wygrał swój ostatni pojedynek w UFC, wyzwał Theodorou do walki. Zawodnik przyjął wyzwanie, pisząc, że dzielenie oktagonu z takim zawodnikiem byłoby zaszczytem. Jednak wygląda na to, że do starcia nie dojdzie.

Zdaje się, że powodem zwolnienia Eliasa Theodorou jest jego styl walki. Kibice podkreślają, że walki Kanadyjczyka nie są porywające, nie wnosi on nic ciekawego do oktagonu. Zawodnik praktycznie w każdym starciu podchodził do rywali w sposób taktyczny. Większość jego pojedynków skończyła się decyzją sędziów. Theodorou tylko dwa razy wygrał przed czasem. Problem nie był widoczny na pierwszy rzut oka, ponieważ walki kończyły się jego wygraną.

Elias Theodorou poza karierą MMA zagrał w filmach, występował w programach telewizyjnych, a nawet pracował jako model.

Według informacji brazylijskich mediów łącznie zwolniono czterech zawodników UFC.

30-letni Kanadyjczyk nie skomentował zaistniałej sytuacji.

 


Data publikacji: 27 maja 2019, 11:36
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.