Dustin Poirier Khabiba
Zdjęcie: JOE.co.uk

„Impossible is nothing” – dlaczego to Dustin Poirier może pokonać Khabiba?

Gala UFC 242 zbliża się nieubłaganie. W walce wieczoru zobaczymy dominującego mistrza Khabiba Nurmagomedova, który w walce unifikacyjnej zmierzy się z Dustinem Poirierem. Starcie na szczycie wagi lekkiej zapowiada sie co by tu dużo mówić, elektryzująco.
Wielu fanów jak i ekspertów za faworyta upatruje obecnego, pełnoprawnego mistrza z Rosji. Z tym się zgodzę, jednak w moich oczach to skazywany na pożarcie, Dustin Poirier odniesie zwycięstwo i spełni swoje marzenie.

Dlaczego? Czy nie może dojść do sytuacji jak w walce Rondy Rousey z Holly Holm, Joanny Jędrzejczyk z Rose Namajunas czy nawet Luke’a Rockholda z Michaelem Bispingiem? Oczywiście, że może! ( Żaden ze mnie analityk, ale chcę się podzielić moimi spostrzeżeniami oglądając ostatnie walki obu zawodników, więc proszę w razie W o dystans 😉 )

Zaczynając banalnym stwierdzeniem, Khabib nie walczył jeszcze z kimś takim jak Dustin 😛 Khabib nie walczył z tak dobrym strikerem. No dobra może ktoś powie, tak walczył, bo był Barboza czy Conor. Jednak zauważmy, że Barboza ewidentnie „obsrał zbroję” w walce z Khabibem, widać było w nim brak pewności siebie i walkę na tzw. „wstecznym”. Nie był chociażby trochę tym Barbozą w poprzenich walk. Co do Conora, to nie ujmując oczywiście nic Khabibowi, Irlandczyk według mnie ewidentnie nie był sobą w tej walce. Był nieco wolny i jego ciosy nie były tymi, którymi kładł na deski Aldo, Diaza czy Alvareza. Widać, że rozbrat z MMA zrobił wtedy swoje, ale nie mówię, że wynik byłby inny, gdyby Conor był w gazie.

Wracając do Dustina, w ostatnich walkach kładł on na deski samych byłych mistrzów, przy tym także świetnych stójkowiczów. Jak wiemy Eddie Alvarez jak Justin Gaethje do średniaków nie należą. Walcząc z jednym z najlepszych strikerów w UFC, mam tu na myśli Maxa Hollowaya, potrafił nie raz pokazać że jego cios może zaboleć. Max przecież ma twardą szczękę, a mimo to parę razy lekko zatańczył na nogach. Pozostając w płaszczyźnie stójkowej, Dustin uwielbia ranić swoich rywali, uwielbia kiedy na ich twarzy pojawia się krew. Co wtedy z Khabibem? Przecież nikt nie zapewnił mu chociaż małego rozcięcia w UFC. Jak na coś takiego może zareagować Khabib? Czy na widok własnej krwi ruszy z impetem, bez opamiętania do przodu? Jestem bardzo ciekaw.

Parter Dustina moim zdaniem także jest na wyższym poziomie, niż jego poprzednich rywali. Jak sam Dustin powtarzał, rywale Khabiba zamierzali wygodnie leżeć na plecach po sprowadzeniu, podczas gdy, jeśli już do sprowadzenia dojdzie, Dustin zapowiada, że będzie cały czas aktywny. Co więcej Dustin naprawdę mocno szlifował swoje zapasy podczas obozu, doskonale wiemy dlaczego. Nie ulega wątpliwości, że Khabib nie będzie chciał ryzykować i bić się w stójce z Dustinem, więc poszuka nóg. Jednak warto zauważyć w ostatnich walkach m.in. z Alem Iaquintą czy Conorem McGregorem, że Khabib szuka chwytu w okolice kostki, co może tłumaczyć strach przed nadzianiem się na cios. A takie ciosy jak podbródkowe, sierpowe czy kolana, Poirier lubi wyprowadzać. Nie zdziwię się więc, że Khabib będzie szukać właśnie okolic kostki Poiriera. W tym może jednak przeszkodzić mu świetna praca nóg „Diamonda”, który momentalnie może zmienić pozycję, oddalając nogi od rywala.

Kolejną sprawą jest nieustanna presja, parcie do przodu, jaką funduje Khabib swoim rywalom. O to w pojedynku z Poirierem będzie niezwykle ciężko, gdyż Dustin także lubi ją narzucać. Co więcej świetna praca nóg zawodnika z American Top Team pozwala na ucieczkę z niej, jeśli już narzuca ją rywal. Przykład chociażby w walce z Justinem Gaethje.

Z walk Khabiba można wywnioskować, że jeśli rywal narzuca presję i brnie do przodu ( a tak się czasem zdarzało), Rosjanin czuje się nie wygodnie i szuka obaleń. Na to na pewno gotowy będzie Poirier, gotowy na to by w porę zareagować i (oby) nie dać się sprowadzić. Moim zdaniem to będzie sporym kluczem do sukcesu dla Poiriera. Dustin musi narzucać presję, jak to ma w naturze i z odpowiednim timingiem bronić się przed obaleniami. Khabib uwielbia spychać rywali pod siatkę, ale sam nie lubi się przy niej znaleźć. Rywale Khabiba zbyt wiele myśli w walce poświęcali na aspekty obronne, przez to głównie przegrywali. Według mnie Poirier musi to wypoziomować, skupić się na obu rzeczach.

Myślę, że motywacja, mobilizacja, inteligencja jaką posiada w sobie i wielki głód osiągnięcia celu jakim jest zdobycie pasa wagi lekkiej i przypisania 1 po stronie porażek w rekordzie Khabiba, dodatkowo pozwoli wnieść się Dustinowi na wyżyny swoich możliwości i jeszcze bardziej napędzić go do walki. Dobrze wiemy, że w pozycji underdoga Dustin czuje się jak ryba w wodzie…w takiej sytuacji kto jak nie Dustin? No może jeszcze Tony Ferguson jest realnym zagrożeniem dla Khabiba w wadze lekkiej, jednak w sobotę mistrza czeka nie lada problem w starciu z Poirierem.

Czy tak będzie, czy Dustin Poirier będzie pierwszym nazwiskiem, które zafunduje Khabibowi przegraną? Przekonamy się już 7 września.

Zobacz także: Rdza ringowa problemem Khabiba? „Każdy jest inny”

Kategorie
UFC


Powiązane

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.