UFC rozwiązało kontrakt z Davidem Branchem!
David Branch (22-6) nie przeszedł ostatnich testów Amerykańskiej Agencji Antydopingowej.
W próbce z 24 maja wykryto Ipamorelin, substancję będącą odpowiednikiem hormonu wzrostu. Tym samym USADA zawiesiła Brancha na dwa lata, a UFC natychmiast zareagowało rozwiązaniem kontraktu.
Amerykanina czeka teraz seria przesłuchań przed komisjami. Jeżeli decyzja USADA zostanie powstrzymana, to do klatki będzie mógł wrócić najwcześniej w drugiej połowie 2021 roku. Oznacza to, że będzie miał wtedy prawie 40 lat. Zawieszenie może równać się z końcem kariery Brancha w MMA.
Sam zawodnik skomentował sytuację poprzez Instagrama. Stwierdził, że „nie należy wierzyć we wszystko co się słyszy”.
Brancha śmiało można określać za weterana MMA. Zadebiutował w 2007 roku. Szybko przeszedł do Bellatora, by po pięciu walkach podpisać kontrakt z UFC w 2010 roku. W czterech pojedynkach doznał jednak dwie porażki, co spowodowało jego zwolnienie. W 2012 roku związał się z organizacją World Series of Fighting. Po pięciu latach wrócił do UFC.
Co ciekawe Branch miał dwukrotnie okazje do konfrontacji z Polakami. W 2010 roku pokonał Tomasza Drwala na UFC Fight Night 22 przez jednogłośną decyzję. Z kolei w 2017 roku dzięki niejednogłośnej decyzji był lepszy od Krzysztofa Jotko na UFC 211.
Ostatnie dwie walki Brancha to porażki. Przegrał kolejno z Jaredem Cannonierem i Jackiem Hermanssonem. Miał 14 września zmierzyć się z Andrew Sanchezem podczas gali UFC w Vancouver. Został wycofany z rozpiski przez kontuzję. Wtedy nie podano jeszcze wyników jego testów antydopingowych.
Przeczytaj także: Dana White potwierdza: trwają prace nad Miocić – Cormier III