Masvidal o złamanej szczęce Covingtona: Ten klaun dostał na co zasłużył
Jorge Masvidal zdecydowanie może zaliczyć rok 2019 do udanych. Najpierw w efektownym stylu rozprawił się z Darrenem Tillem i Benem Askrenem, by następnie pokonać Nate’a Diaza i zostać posiadaczem pasa BMF. Dzięki temu po wielu latach pracy stał się jedną z najpopularniejszych gwiazd UFC.
Ale dla „Gamebreeda” co innego było wisienką na torcie. Od kilku miesięcy Masvidal jest na froncie wojennym z Colbym Covingtonem. Ucieszyło go zatem, gdy Covington złamał szczękę w trakcie pojedynku z Kamaru Usmanem na UFC 245. Colby był wcześniej przyjacielem Jorge’a i jego sparing partnerem.
Na początku sam chciałem uszkodzić mu twarz. Ale mój trener powiedział: wsadzą Cię za to do więzienia i nie będziesz mógł walczyć. Zostaw to. I tak w końcu los się nim zajmie. Nie lubię krytykować ludzi. Sam nie jestem nawet bliski doskonałości. Ale nie cierpię ludzi, których kariery na tym bazują. A Colby ewidentnie uwielbia wywoływać reakcje ludzi – powiedział Masvidal w rozmowie z Jimem Rome z CBS Sport.
Covington swoją porażkę na UFC 245 obwinia sędziów.
To facet bazujący na nazywaniu ludzi nerdami mieszkającymi w piwnicach rodziców. Żartuje też z Brazylijczyków. To nie jest bogaty kraj, jest w nim dużo biedy, ale sobie radzi. Jednak tamtejsi ludzie często biorą do siebie różne słowa. Covington natomiast obraża ich na Facebooku dla większej wypłaty z PPV. To klaun. Zasłużył na to co mu się stało – dodał Jorge.
Masvidal jest przymierzany jako kolejny rywal dla Usmana. Kto wie zatem, czy w końcu UFC i tak nie zdecyduje zestawić Jorge’a z Colbym.
Moja droga na szczyt trwała szesnaście lat. Chcę być odpowiednio wynagrodzony za kolejne walki. Do tej pory często pieniądze nie przychodziły na czas albo miałem z nimi problem. Nie miałbym zatem nic przeciwko, gdyby ustalić walkę z Covingtonem jeżeli przyniesie dużo zer – stwierdził „Gamebreed”.
Przeczytaj też: The Korean Zombie zdemolował Frankiego Edgara na UFC w Busan!