fot.
Udostępnij:

Thomas Almeida otrzymał zielone światło na powrót do MMA!

Prawie dwa lata po ogłoszeniu przerwy od MMA, spowodowanej problemami z lewym okiem, (potrzebna była operacja) Thomas Almeida został ostatecznie dopuszczony przez lekarzy, na ponowne wejście do oktagonu.

Almeida nie walczył od stycznia 2018 roku, kiedy to przegrał z Robem Fontem. Po ostatnich sesjach sparingowych, pierwszy raz od wielu miesięcy Brazylijczyk czuje się dobrze. Idealnym scenariuszem dla Thomasa byłaby walka na gali w Brasílii 14 marca.

„Zdrowie jest najważniejsze. Sportowiec musi wiedzieć, jak sobie z tym poradzić. Wzloty i upadki, będąc aktywnym lub nieaktywnym. Potrzebowałem tego czasu wolnego, aby odpocząć, i wykorzystałem go również, aby zaleczyć inne kontuzje. Jestem teraz gotowy, więc zróbmy to”

-powiedział „Thominhas” wywiadzie dla MMA Fighting.

Almeida, kiedy debiutował dla amerykańskiego giganta legitymował się rekordem 17-0 w zawodowym MMA. W pierwszym występie pod szyldem UFC pokonał Tima Gormana. Następnie nokautował Yvesa Jabouina, Brada Picketta i Anthony’ego Birchaka. Nieskazitelny rekord został splamiony, kiedy to poniósł porażkę z rąk przyszłego mistrza tej dywizji-Cody’ego Garbranda.

„Nigdy nie wymieniałem nazwisk. Będę gotowy na każdego, kogo zaoferuje UFC. Będę ciężko trenować i wykonywać swoją pracę, jaką jest bitka”

-oznajmił zawodnik klubu Chute Boxe Academy.

Jeżeli tylko zdrowie pozwoli, 28-latek planuje dalej być tak agresywny w klatce, jak za czasów swojej świetności. Celem Brazylijczyka niezmiennie pozostaje zdobycie pasa UFC.

„Nie mogę zmienić tego, kim jestem, wychowałem się walcząc. Muszę jednak być sprytny i wiedzieć, kiedy wywierać presję. Zobaczycie następnym razem, gdy będę walczył. Nie mogę zbyt dużo powiedzieć. Nie lubię za dużo mówić, wolę działać.”

Przeczytaj także: Dana White: Justin Gaethje i ja musimy grać do jednej bramki


Data publikacji: 21 stycznia 2020, 21:45
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *