fot. unibet-23.com
Udostępnij:

Marcin Tybura o przyszłości w UFC i nowym klubie: Nie można mówić, że coś jest na stałe

Marcin Tybura (18-6-0) w miniony czwartek był gościem „Koloseum” u Łukasza Jurkowskiego. „Tybur” w ostatnim czasie nie prezentował się zbyt dobrze w UFC (pięć pojedynków, cztery porażki). Zapytany przez prowadzącego program „Jurasa” na temat przyszłości w UFC i nowym klubie odpowiedział:

Kilka lat w tym sporcie nauczyło mnie, że nie można mówić, że coś jest na stałe. Wszystko jest płynne. Ale na ten moment taki jest plan, aby wrócić z powrotem do Las Vegas. I tam się przygotowywać zarówno w Performance Institute, jak i z trenerem Johnem Woodem. Jedyne, co mnie teraz zatrzymało, to zamknięte granice i brak lotów, nie można wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Jeżeli chodzi o moje zawirowania z klubem, wszystko troszeczkę się „posypało” jak rozpadł się klub S4 i wszyscy rozpłynęliśmy się po świecie. Ja zacząłem trochę podróżować. Te dwie walki z Werdumem i Lewisem mógłbym zrzucić na karb tego, że to byli zawodnicy ze ścisłego topu. Więc może nie byłem na nich jeszcze gotowy. Później troszeczkę chyba będę musiał po męsku przyjąć na „klatę” i to jest moja wina, że za słabo się starałem i za słabo trenowałem. I tyle, tak to wyglądało. Czy klub teraz zmienił mnie na tyle, czy nie, będzie można powiedzieć po kolejnych walkach.

Łukasz Jurkowski spytał również „Tybura” o różnicę między wcześniejszym gymem Jackson-Wink, a aktualnym Sindicate MMA:

Wyjechałem do Las Vegas przede wszystkim ze względu na Performace Institute. Tam oni mnie zaprosili po to, żeby zrobić testy i ogólnie po to, żebym mógł sobie zobaczyć, jak tam się trenuje. A klubu szukałem już na miejscu i Sindicate nie chciałbym porównywać z Jackson-Wink. Wydaje mi się, że jest troszeczkę mniej zawodników. Jednak w Jackson-Wink jest spora grupa i chyba nie do końca wszyscy są w stanie mieć taką samą atencję ze strony trenerów.

Przeczytaj też: Wyniki ważenia przed UFC 249

 

 


Data publikacji: 8 maja 2020, 19:41
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *