Jon Jones
fot. Zdjęcie: mmaweekly.com
Udostępnij:

Jon Jones: „Wygrane z Janem czy Adesanyą nie wniosłyby nic do mojego dziedzictwa”

Jon Jones twardo obstaje przy swoim nowym celu – pasie wagi ciężkiej UFC. Mimo, że wdawał się w utarczki słowne z Adesanyą, a także do walki wyzywał go Janek, „Bones” nie wykazuje zainteresowania. 

Po zwakowaniu pasa w dywizji półciężkiej jedynym co interesuje byłego mistrza jest walka o pas w królewskiej kategorii. Dał temu wyraz odpowiadając na tweety fanów. Podkreślił także, że nie potrzebuje żadnych superfightów i jedynym co może dać mu urosnąć jest walka z Miociciem o tytuł. Jego zdaniem walki z Błachowiczem czy Adesanyą nic w tej kwestii nie wniosą. 

Pojedynka Jonesa z Miociciem wciąż jest gdzieś na horyzoncie i kilkukrotnie o tym pomyśle dyskutowano. Pozostaje jednak kwestia naturalnego pretendenta jakim jest Francis Ngannou. Dana White stanie zatem zapewne przed wyborem – potencjalnie ogromny wynik PPV czy naturalny, rankingowy rywal. Podobnie zresztą sytuacja ma się w dwóch wagach niżej. W kolejce do pasa naszego mistrza czeka Glover Teixeira, a do Israela Adesanyi Robert Whittaker. Jasnym jest jednak, że superfight dwóch mistrzów byłby znacznie bardziej medialny i kasowy. Na co postawi sternik UFC? Czas pokaże. Z pewnością jednak czeka go wiele przetasowań i trudnych decyzji by zadowolić zarówno mistrzów, pretendentów jak i fanów.

Czytaj także: Oficjalnie: Fabricio Werdum wystartuje w turnieju PFL w 2021 roku


Data publikacji: 17 listopada 2020, 20:15
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *