UFC

Na widelcu: Alistair Overeem vs. Alexander Volkov

Kto zbliży się do pasa?

Alistair Oveerem marzy o jednym, ostatnim title shocie. Postanowił dać sobie tę szansę by zamknąć wspaniałą karierę tym najwyższym laurem z możliwych czyli pasem UFC. Czy mu się to uda? Być może, choć zadanie ma piekielnie ciężkie, bo choć Volkov potrafi walczyć nierówno, wciąż jest niezwykle groźnym zawodnikiem. Jest jednak jeden element, który dla „Reema” może okazać się kluczowy w odniesieniu zwycięstwa, ale po kolei. 

Volkov to warunki fizyczne. Ma 2 metry wzrostu i umie zrobić użytek z zasięgu. Bije też mocno, w końcu lwia część z jego zwycięstw to nokuaty. Patrząc z kolei w drugą stronę, jeśli Overeem przegrywa to właśnie najczęściej przez KO. Nie wiem zatem czy w czysto stójkowej wymianie Holender wyzbędzie się błędów na tyle by być w stanie pokonać „Drago”. Wciąż mam z tyłu głowy jego porażkę z Rozenstruikiem. Zabrakło mu 4 sekund, tak 4 sekund by wygrać ten pojedynek. Otworzył się jednak za bardzo i nie dotrwał do korzystnej dla siebie decyzji. Zamiast tego padł po piekielnie mocnym ciosie Jairzinho. 

Nasuwa mi się zatem myśl, że może to nie stójka będzie tym elementem, który zadecyduje w tej walce. „Reem” w swoim ostatnim pojedynku wcale rewelacyjnie w tym aspekcie nie wyglądał. Raczej Sakai sprawiał wrażenie lepszego w szermierce na pięści i kopnięcia, a przecież mówimy o jakże utytułowanym zawodniku sportów uderzanych jakim bez wątpienia jest Overeem. Czas jednak robi swoje i nie jest już tak sprawny jak kiedyś.  W walce z Sakaiem pokazał jednak coś jeszcze, a mianowicie zdolność adaptacji. Nie szło w stójce? Nie ważne, że bazowo jest stikerem, poszedł w parter. Tam z kolei górował nad Brazylijczykiem znacząco. Skończył go zresztą ciosami z góry.

Połóż i dołóż

Parter może być więc kluczem do tego by to właśnie Holender triumfował w tym pojedynku. Nie będzie to jednak takie łatwe. Volkov broni około 65% sprowadzeń w UFC. Przyglądając się jednak jego walce z Curtisem Blaydesem można wywnioskować, że sprowadzenie Rosjanina jest rzeczą jak najbardziej osiągalną. „Razor” przysłowiowo wycierał nim matę przez 5 rund, co dało mu jednogłośne zwycięstwo. W kolejnej walce „Drago” mógł już walczyć w stójce i tam dość sprawnie odesłał Walta Harrisa do snu na początku drugiej rundy. Tego samego Harrisa, z którym ogromne kłopoty wcześniej miał Overeem. Charakterem i nieustępliwością przetrzymywał kryzysy i bycie na skraju nokautu po czym odwrócił sytuację i sam zwyciężył. Fakt jednak pozostaje faktem, Harris był naprawdę blisko wygrania tamtego pojedynku. 

Podsumowując to wszystko ciężko tu wskazać faworyta. Nie zdziwię się, jeśli Volkov szybko przełamie „Reema” i zakończy jego marzenia o pasie. Ja jednak postawię na coś przeciwnego. Stawiam na zwycięstwo Holendra w okolicach 3,4 rundy. Myślę, że albo wzniesie się na swoje wyżyny stójkowe, albo w przypadku niepowodzenia tego planu przeniesie walkę na ziemię i tam dokończy dzieła. „Drago” ma co prawda trzy skończenia przez poddanie w karierze, ale żadnego w UFC. 

Mój typ: Alistair Overeem przez KO/TKO w rundzie 3.
Kategorie
FelietonNEWSUFC

Leave a Reply



Powiązane

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.