Nick Diaz
fot. Zdjęcie: CNET
Udostępnij:

Diaz bez wymówek po przegranej z Lawlerem: „Cieszę się, że mogłem dać show”

Pomimo ponad sześcioletniej nieobecności w klatce, Diaz wyszedł gotowy do walki na UFC 266 w sobotnią noc i momentami wydawało się, że nie opuścił ani jednego kroku w trakcie przygotowań. Niestety dla Diaza, Lawler również wyglądał lepiej niż kiedykolwiek, bo wyszedł jak byk szarżujący na matadora. Zdeterminowany, by zasypać go ciosami i nie dać Diazowi czasu na oddech.

Podczas gdy Diaz dzielnie się starał, ostatecznie poddał się po uderzeniach z 44 sekundy  trzeciej rundy. Lawler powalił go potężnym prawym sierpowym, a następnie paskudnym uppercutem na ziemi. Gdy było już jasne, że Diaz nie wróci na nogi, sędzia Jason Herzog przerwał walkę, a Lawler został nagrodzony zwycięstwem przez TKO.

Po walce, Diaz nie chciał odbierać Lawlerowi występu. Zrzucił winę za przegraną na długi odpoczynek i cieszył się, że fanom podobała się walka.

– Cieszę się, że przynajmniej wystawiłem show  – powiedział Diaz podczas wywiadu po walce – Wiedziałem, że to nadchodzi. Stary Rob. Miałem dużo stresu wchodząc do tej walki, szczególnie będąc długo nieobecnym. Nie mam żadnych wymówek. Miałem długą przerwę i wiedziałem, że to mnie czeka.

– Ale bez wymówek, miałem to nadchodzące, on był w świetnej formie. Wiedziałem, że przecieka mi tu krew, więc nie chciałem robić zbyt dużego bałaganu. Cieszę się, że wróciłem. Cieszę się, że mogłem dać dobre show – dodał.

Wywiad po walce:

Przeczytaj też: Volkanovski wciąż na tronie po świetnej walce – wyniki UFC 266


Kamil Gieroba
Data publikacji: 26 września 2021, 18:08
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *