Arman Tsarukyan
fot. UFC.com

Tsarukyan: Ci goście się mnie bali

Arman Tsarukyan ma powody do zadowolenia po sobotniej gali UFC, choć zwrócił uwagę na swoją pozycję w oficjalnym rankingu.

Tsarukyan w nocy z soboty na niedzielę pokonał Joaquima Silvę, rozbijając go w trzeciej rundzie.

– Za mną długi obóz przygotowawczy. Od stycznia czekałem na walkę. Liczyłem na kogoś z Top 5. Zaproponowali mi Renato Moicano i zgodziłem się, pomimo iż trenujemy w jednym klubie i mamy tego samego trenera. Nie mieliśmy jednak wyboru. Dlatego zgodziłem się, żeby to była walka wieczoru – powiedział podsumowując walkę podczas konferencji prasowej. – Doznał jednak kontuzji i nie byli w stanie znaleźć mi nikogo z Top 15. Sean Shelby powiedział, że próbuje kogoś dla mnie znaleźć, ale nikt nie chce się bić. Wiem to od mojego menadżera – zaproponowali im dobre pieniądze, ale goście się mnie bali.

Odniósł się także do przebiegu samej walki, bo przez moment było blisko do niespodzianki.

– Popełniłem pewne błędy, ale jestem bardzo zadowolony, że go skończyłem. Nacierałem, ciągle atakowałem. Chciałem go zmęczyć jeszcze w pierwszej rundzie i znokautować w drugiej. Taki był plan. Pracowaliśmy mocno nad tym z trenerami, ale był jednak niesamowicie twardy. Nie byłem w stanie skończyć go. Pomyślałem potem, że tak nie może być i muszę coś zrobić – podsumował Tsarukyan.

– Wygrałem decyzją z Damirem Ismagulovem, a to jeden z najlepszych zawodników w naszej kategorii. Pokonałem go, a nawet nie powiedzieliście o mnie dobrego słowa. Pokonałem go z wielką łatwością, a w rankingu zostałem na tym samym miejscu. Wielki brak szacunku. Po tej walce muszę być w Top 5, bo na to zasługuję! –zakończył.

Przeczytaj też: UFC on ESPN 47: Vettori vs Cannonier – wyniki

Kategorie
NEWSUFC

Leave a Reply

Powiązane

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.