Mateusz Gamrot i Norman Parke
fot. Źródło: KSW
Udostępnij:

Aktualności

Gamrot wygrał ten pojedynek, po tym jak lekarz nie dopuścił Parka do kontynuowania walki. Nie jest tajemnicą, że obaj zawodnicy byli w konflikcie od czasu ich pierwszego starcia. Po odbytej trylogii ‘Stormin” przeprosił jednak “Gamera” za swoje ataki słowne, których dopuścił się w stosunku do jego rodziny, znajomych oraz jego samego. W wywiadzie dla “Polska The Times” Mateusz zdradził co powiedział mu Irlandczyk po pojedynku: 

Po walce zamieniliśmy tylko kilka słów. Norman pogratulował mi, życzył powodzenia w przyszłości. Powiedział też bardzo miłą rzecz. Ostatnio były dyskusje, czy kwalifikowałbym się pod względem umiejętności do najlepszej 10 zawodników UFC wagi lekkiej. Norman przyznał, że na pewno jestem w takim rankingu wyżej, niż ludziom się wydaje.

Mateusz Gamrot ma w kontrakcie jeszcze jedną walkę dla federacji KSW. Po tym będzie wolnym zawodnikiem, co pozwoli mu na podpisanie umowy z UFC. “Gamer” od zawsze podkreślał, że jego celem są walki z najlepszymi zawodnikami wagi lekkiej na świecie.

Są dwie drogi, może to być albo zawodnik już walczący dla organizacji, albo zakontraktowany specjalnie na tę walkę. Sam nie wiem, jak KSW będzie chciało to rozwiązać. Ale gdyby miał to być nowy przeciwnik, to bardzo chciałbym zmierzyć się z Shinyą Aokim. To legenda japońskiego MMA, bardzo groźny parterowiec. Jeśli chodzi o aktualnych zawodników KSW, najmocniej wysuwa się nazwisko Shamiala Musaeva. Też jest niepokonany, a pod względem sportowym wydaje się największym wyzwaniem w kategorii lekkiej.

 

Przeczytaj także:„Chcę walczyć z najlepszymi” – Khalidov zapowiada kolejną walkę w KSW


Data publikacji: 24 lipca 2020, 16:04
Zobacz również
Chael Sonnen
fot. Zdjęcie: SportsBreak
Udostępnij:

Aktualności

Od dłuższego czasu spekulowano o pojedynku St-Pierre’a z Khabibem Nurmagomedovem. Chęć starcia wyrażał również Kamaru Usman.

Dla mnie to wielkie komplementy. Dla zawodników tak naprawdę celem jest zarobienie jak najwięcej pieniędzy jak najmniejszym nakładem pracy. A wiedzą, że pojedynek ze mną zapewniłby im nie tylko wielkie pieniądze, ale również dziedzictwo. Ale ja mam mieszane uczucia. Czasem oglądam walki i mówię: mógłbym ich pokonać. Po zakończeniu treningu jestem bardzo pewny siebie. Ale gdy wracam do domu mam szalone myśli. W końcu niedługo będę miał 40 lat – mówi St-Pierre w rozmowie dla TMZ.

GSP przyznał, że jest w nim ciągle chęć rywalizacji. Ale nie chce by to uczucia nim rządziły, tylko rozsądek.

Od dawna w tym sporcie jest wielu gości, którzy przeszli na emeryturę zbyt późno. A ja jestem szczęśliwy. Jestem zdrowy i bogaty. Przeszedłem na emeryturę we właściwym momencie. I analizując plusy oraz minusy – lepiej będzie jak na tej emeryturze zostanę – dodaje Kanadyjczyk – Muszę być obiektywny. Mógłbym wrócić i zawalczyć z Kamaru Usmanem o mistrzostwo wagi półśredniej. Ale mam więcej do zaryzykowania niż zyskania, więc nie jest to dla mnie warte.

Przeczytaj też: Khabib Nurmagomedov wydaje pierwsze oświadczenie po śmierci ojca


Kamil Gieroba
Data publikacji: 24 lipca 2020, 13:26
Zobacz również
Kowalski vs Łazarz
fot. Zdjęcie: FEN
Udostępnij:

Aktualności

Stawką tego pojedynku będzie wakujący pas mistrzowski w kategorii półciężkiej.

Kowalski na zawodowstwo przeszedł bardzo dawno temu, bo w 2011 roku, gdy przez poddanie pokonał Kacpra Dzikiewicza. Na swoim rozkładzie ma ponadto takich fighterów, jak Szymon Piątkowski, Ireneusz Cholewa i Arkadiusz Jędraczka. W październiku 2018 roku Kowalski w 1. rundzie przez TKO zwyciężył z Wojciechem Orłowskim. Podczas debiutu pod szyldem FEN poddał w 1. rundzie Rafała Kijańczuka po jednej z najlepszych ringowych wojen 2019 roku. Na FEN 27 pokonał jednogłośną decyzją sędziów faworyzowanego Wojciecha Janusza.

Łazarz już wie, jak smakuje zwycięstwo nad Kowalskim, gdyż pokonał go przez poddanie w 2. rundzie w listopadzie 2017 roku. Ostatnią jego ofiarą jest Piotr Kalenik, którego pokonał decyzją arbitrów. Łazarz w przeszłości zwyciężył Wojciecha Janusza, ale okazał się słabszy od Marcina Wójcika, którego zastępuje w walce wieczoru gali FEN 29. Pojedynek 22 sierpnia będzie jego pierwszym występem pod szyldem FEN.

Karta walk FEN 29:

93,0, MMA: Adam Kowalski vs Marcin Łazarz*
70,3, MMA: Adrian Zieliński vs TBA
83,9, MMA: Marcin Naruszczka vs Marko Radakovic
TBA vs TBA
65,8, MMA: Kamil Łebkowski vs Kacper Formela
83,9, MMA: Krystian Bielski vs Seweryn Kirschhiebel
120,2, MMA: Grzegorz Ciepliński vs Kamil Minda
77,1, MMA: TBA vs Piotr Golon
120,2, MMA: Kacper Miklasz vs TBA
TBA vs TBA
*walka o pas mistrzowski FEN

Źródło: FEN

Przeczytaj też: Minda podejmie wracającego do startów Cieplińskiego


Kamil Gieroba
Data publikacji: 24 lipca 2020, 11:51
Zobacz również
khabib ufc 242
fot. nz sports
Udostępnij:

Aktualności

„Orzeł” właśnie dziś napisał pierwsze słowa po stracie jego ojca Abdulmanap Nurmagomedov:

I postanowił twój Pan, abyście nie czcili nikogo innego, jak tylko Jego; i dla rodziców – dobroć! A jeśli jedno z nich lub oboje osiągną przy tobie starość, to nie mów im: „precz!” i nie popychaj ich, lecz mów do nich słowami pełnymi szacunku! Pochylaj ku nim skrzydło łagodności, przez miłosierdzie i mów: „Panie mój, bądź dla nich miłosierny, tak jak oni byli, wychowując mnie, kiedy byłem mały. [17:23-24].

Ojciec mistrza wagi lekkiej UFC zmagał się z chorobą od kwietnia. Podejrzewano zapalenie płuc, tym bardziej, że początkowo odmówił testu na obecność koronawirusa. W momencie pogorszenia się jego stanu został przetransportowany do Moskwy, tam diagnoza była już jasna. Później przeszedł poważny zawał serca, po tym zdecydowano się go wprowadzić w stan śpiączki farmakologicznej.

Przeczytaj też: “Niech spoczywa w pokoju” – Conor McGregor składa kondolencje po śmierci Abdulmanapa Nurmagomedova


Data publikacji: 23 lipca 2020, 21:19
Zobacz również
Mamed Khalidov
fot. Zdjęcie: facebook.com/konfrontacja
Udostępnij:

Aktualności

Mamed Khalidov szykuje się do kolejnego występu w klatce. 40-latek niedawno zapowiadał, że prawdopodobnie zawalczy na jesień. Podkreślił, że wciąż jest w treningu.

– Chcę walczyć z najlepszymi i żeby to nie było tak, że na koniec kariery mam trzy walki pod rząd przegrane. Fakt, faktem, że to nie były walki, w których ktoś mnie zdominował, zdeklasował, ale to były walki z najlepszymi. Ostatnie dwa starcia przegrałem na punkty. Dałem równe starcia. Muszę poprawić swoje błędy, bo cały czas człowiek się uczy – twierdzi 40-latek.

Mamed w tej chwili ma na koncie trzy porażki z rzędu. Poległ w konfrontacji ze Scottem Askhanem i dwukrotnie z Tomaszem Narkunem.

Przeczytaj też: Dwóch rywali było w blokach, aby mnie zastąpić – „Juras” o odwołanej walce z Szymonem Kołeckim


Kamil Gieroba
Data publikacji: 23 lipca 2020, 15:00
Zobacz również
Łukasz Jurkowski
fot. Zdjęcie: facebook.com/konfrontacja
Udostępnij:

Aktualności

Od kilku dni głośno jest o kulisach odwołania walki Łukasza Jurkowskiego z Szymonem Kołeckim. Ich starcie miało być jednym z najważniejszych pojedynków gali KSW 54.

„Juras” musiał jednak wycofać się z konfrontacji tuż przed ogłoszeniem. Rozgoryczenia przebiegiem sprawy nie krył Kołecki.

Tak, to jest prawda. Na dzień przed tym, jak pojedynek miał być ogłaszany, bo w zasadzie do ostatniej chwili walczyliśmy o to, aby udało się w jakikolwiek sposób przynajmniej móc trenować na, nie wiem, 60-70%. Ale w związku z tym, że od w zasadzie 12 lat borykam się z przepuklinami w kręgosłupie – łącznie już czterema – to już po starcie przygotowań, po raptem trzech tygodniach nie byłem w stanie robić już większości rzeczy, które powinienem robić, szykując się do starcia, które jest wymagające i ma być też moim ostatnim starciem – stwierdził Jurkowski.

Weteran KSW przeprosił jednak za to jak sfinalizowano sytuację

Absolutnie za ten fakt mogę przeprosić – że tyle to trwało. Ale liczyliśmy, że będziemy w stanie cokolwiek zrobić, aby finalnie wyjść do klatki. Nie udało się. Skoro nie mogę trenować, nie będę wychodził kontuzjowany do tak ważnego pojedynku – dodał.

„Juras” poinformował również, że dwóch zawodników było gotowych, by w razie co wystąpić 8 sierpnia.

– Przejdźmy do zarzutów, że kilka razy przekładałem ten pojedynek, co jest największym absurdem. I śmiało mogę powiedzieć, ze największą bzdurą, jaka pojawiła się w tej całej dyskusji. Wrzucałem zdjęcia na Instagrama 26 maja ze spotkania z Maćkiem Kawulskim. I to było spotkanie numer jeden – i w zasadzie też ostatnie, bo w połowie czerwca dopiero mój menadżer dogadał oficjalnie termin i warunki tego pojedynku. Nie wiem, skąd o kilkukrotnym przekładaniu tego pojedynku. Jest to łatwe do weryfikacji. Proszę pytać Maćka Kawulskiego, Wojsława Rysiewskiego.

Dla przypomnienia – Jurkowski w jednym z ostatnich wpisów w mediach społecznościowych zapowiedział również, że walka z Kołeckim prawdopodobnie byłaby jego ostatnią w karierze.

Przeczytaj też: „Trzeba się mocno zastanowić nad tym co dalej” – niepokojący wpis Łukasza Jurkowskiego


Kamil Gieroba
Data publikacji: 23 lipca 2020, 13:26
Zobacz również
Alexander Gustafsson
fot. fot. Give Me Sport.com
Udostępnij:

Aktualności

„The Mauler” powraca. Nie było go ponad rok, bo po walce z Anthonym Smithem ogłosił przedwczesną, jak się okazuje, emeryturę. Przy okazji powrotu, lecz do nowej dla siebie kategorii wagowej, opowiedział o kulisach decyzji o odwieszeniu rękawic.

Emocje wzięły nade mną górę, nic ponadto. Miałem złamane serce. To była ciężka walka, do tego w Sztokholmie. Mało tego, przegrałem z gościem, którego wiem, że mogę pokonać. Mam do tego wszystkie niezbędne narzędzia. To była naprawdę trudna noc, emocje i negatywne myśli wywołały chaos w mojej głowie – powiedział w rozmowie z MMA Fighting

Walka z Fabricio Werdumem to na pewno wyborny sposób na powrót. Gustaffson może nie tylko przypomnieć o sobie kibicom, ale także, w przypadku wygranej, od razu wskoczyć do mistrzowskiego obrazka. „Mauler” podchodzi jednakowoż do swojego powrotu rozważnie, choć i nie bez pewności siebie.

Postawiłem sobie wyzwanie i zobaczymy co z tego wyniknie. Wygram, rzecz jasna, aczkolwiek chce zobaczyć jak będę się czuł w nowej sytuacji. Werdum jest legendą MMA, byłym mistrzem. To idealny sposób by powrócić. Pokonam go w sobotę i zajmę się kolejnym rywalem. Jestem tu by wygrywać (…) Jeśli będzie okazją powalczyć o pas, to dokładnie to zamierzam zrobić. Na razie jednak chcę działać rozważnie, krok po kroku, walka po walce. Zostaję na dłużej.

 


Data publikacji: 22 lipca 2020, 20:45
Zobacz również
fot. Essentially Sports
Udostępnij:

Aktualności

Przed sobotnim, niezwykle ciekawie zapowiadającym się starciem obaj zawodnicy postanowili podgrzać nieco atmosferę. „The Gorilla” zarzuca byłemu mistrzowi kategorii średniej niskiej klasy stójkę. 

Rob jest prawdopodobnie bardziej wytrawnym zapaśnikiem niż ja. Jeśli chodzi o jiu jitsu ciężko stwierdzić który z nas jest lepszy. W stójce zaś nie jest nawet blisko mojego poziomu – powiedział w rozmowie z MMA Junkie

Darren Till nie nokautuje swych rywali tak często jak kiedyś. W ostatnich ośmiu pojedynkach zrobił to tylko raz. Widać po nim jednakowoż poprawę formy. Od kiedy nie musi już zbijać do kategorii półśredniej prezentuje się zdecydowanie sprawniej, zawsze zresztą był „dużym półśrednim” ze względu na rozbudowaną muskulaturę.

Whittaker, który ciężkich stójkowych wojen stoczył całkiem sporo, choćby dwie niesamowite walki z Yoelem Romero, odniósł się zaś do tego jak niewiele zalet w oktagonie ma Till.

Jego najlepszą bronią jest lewa ręka i on dobrze o tym wie. Ja zaś mam ich wiele. Jestem kreatywny, mam mnóstwo zalet, które mogę wykorzystać. On ma lewą rękę, to tyle, wszystko inne jest po mojej stronie. – odpowiada „The Reaper”

Zwycięzca tego pojedynku będzie bez wątpienia jednym z głównych kandydatów do pasa w kat. do 84 kg. w 2021 roku.


Data publikacji: 22 lipca 2020, 20:11
Zobacz również
Sean O'Malley
fot. Zdjęcie: UFC Espanyol
Udostępnij:

Aktualności

O’Malley ma na koncie już dwanaście zwycięstw i nie doznał do tej pory porażki. Wierzy, że wkrótce zmierzy się z fighterami z samej czołówki dywizji. W tym celuje w tytuł mistrzowski.

Mówiłem ostatnio dużo o Petro Yanie, Codym Garbrandtcie czy Henrym Cejudo. I każdy z nich zaczyna mi odpowiadać. Oni wszyscy wiedzą, że pojedynek ze mną staje się realistyczny. Nie biorą moich słów jako żart – stwierdził „Sugar” w rozmowie dla MMA Fighting – Jasne, że powoli jestem w głowie Yana. Myślę, że budzi się z myślą, by ktoś mu pomógł coś napisać na Twitterze.

Amerykanin rozwinął temat. Uważa, że Yan niektóre obelgi bierze do siebie zbyt osobiście.

Sądzę, że Petr, Cody czy Henry mają syndrom krótkiego człowieka. Gniewają się na to. A ja na całość, nawet na wpisy w mediach społecznościowych, patrzę jak na biznes. Nauczyłem się tego patrząc na Conora McGregora i Khabiba Nurmagomedova. Nie mogę sobie pozwolić, by takie coś stało się osobiste – dodał.

Przed Seanem teraz jedno z największych wyzwań w karierze. 15 sierpnia podczas UFC 252 zmierzy się z doświadczonym Marlonem Verą.

Przeczytaj też: „To żałosne, że prosi o rewanż” – Colby Covington o aspiracjach Jorge Masvidala


Kamil Gieroba
Data publikacji: 22 lipca 2020, 12:31
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.