Michał Oleksiejczuk
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Michał Oleksiejczuk za pośrednictwem Instagrama zapytał fanów, gdzie i z kim by chcieli zobaczyć go w kolejnej walce.

https://www.instagram.com/p/Bzx2j_sIXrQ/

Polak na chwilę obecną świetnie sobie radzi w amerykańskiej organizacji. Michał nie bierze jeńców i nokautuje swoich rywali w pierwszych rundach.

Michał Oleksiejczuk w wywiadzie dla FightSport wyznał, że wraca we wrześniu. W tym miesiącu odbywać będzie się pierwsze UFC w Danii. Czy tam znajdzie podopieczny Mirosława Oknińskiego? Byłby to trzeci występ na europejskiej gali UFC Michała w tym roku.

W grę wchodzi kilka nazwisk z czołowej 15-stki rankingu półciężkich. Jeśli Michał rzeczywiście miałby walczyc w Kopenhadze, to bardzo dobrym wyborem na rywala byłby znany polskim kibicom Nikita Krylov. 24-letni Polak wspominał także o Shogunie, ten pojedynek miałby największy sens poza Europą. Brazylijczyk ma najlepsze lata już za sobą, ale wciąż byłby bardzo dobrym skalpem dla utalentowanego Polaka.

Przeczytaj także: Anthony Smith: Jan Błachowicz to czarny koń tej dywizji


Data publikacji: 12 lipca 2019, 10:55
Zobacz również
Tyron Woodley Askren
fot. ocregister.com
Udostępnij:

Aktualności

Tyron Woodley wierzy, że Askren pomimo ustanowienia niechlubnego rekordu powróci silniejszy. Przyznał, że kontaktował się z przyjacielem, by upewnić się, czy wszystko jest w porządku. Były mistrz uważa jednak, że Askren musi samodzielnie wyciągnąć wnioski z bolesnej lekcji otrzymanej z kolana i pięści Jorga Masvidala.

Rozmawiałem z nim trochę. To zawodnik. Właśnie sprawdziłem go, aby upewnić się, że jego zdrowie jest dobre i dać mu troszkę czasu. Wszyscy mamy do czynienia z lekcjami na swój własny sposób. Jeśli niczego się z tego nie nauczysz, to pójdzie to na marne. Nie mogę mu pomóc w wyciągnięciu z tego lekcji, której potrzebuje. Myślę, że będzie musiał czuć się trochę źle, gdy spoglądał w lustro. „Cholera, to jest rzeczywistość”. Jakąkolwiek lekcję z tego wyciągnie, myślę, że to uczyni go lepszym człowiekiem, lepszym wojownikiem.

Tyron Woodley stracił tytuł mistrza wagi półśredniej na rzecz Kamaru Usmana podczas UFC 235. Dla Woodleya było to przełamanie fantastycznej passy, kiedy to dominował kolejnych rywalki. Usman całkowicie zdominował Woodleya. Oddaje to idealnie punktowanie sędziów i specjalistów. Popularny „Wybraniec” przegrał z kretesem wszystkie rundy i poniósł najbardziej sromotną porażkę w karierze. Póki co nie wiadomo kiedy ponownie zobaczymy byłego mistrza w akcji.

Czy uważacie, że Tyron Woodley ma rację i Askren może powrócić silniejszy po tym, jak przegrał z Jorge Masvidal na UFC 239?


Data publikacji: 11 lipca 2019, 20:20
Zobacz również
Artem Frolov
fot. ACA
Udostępnij:

Aktualności

Artem Frolov zdobył pas mistrzowski pokonując Caio Magalhãesa na gali M-1 Challenge 84. Po podpisaniu umowy o współpracy z UFC zaproponowano mu walkę na pierwszej gali amerykańskiego giganta w Rosji. Jego rywalem miał być C.B. Dollaway, jednakże Frolov doznał kontuzji i na tym jego epizod w UFC dobiegł końca. Frolov ponownie wystąpił w M-1 i stanął do obrony mistrzowskiego pasa. Jego rywalem został Bruno Silva, który sensacyjnie pokonał Alexandra Schlemenkę. Brazylijczyk i tym razem sprawił niespodziankę i znokautował niepokonanego Rosjanina w czwartej rundzie pojedynku. Artem Frolov stoczył następnie walkę pod banderą RCC i pokonał Jonasa Billsteina przez nokaut w drugiej rundzie pojedynku. Teraz związał się kontraktem z największą organizacją MMA w Europie i otrzyma możliwość walki na jednej z największych gal ACA w tym roku.

Magomed Ismailov powraca do walk opromieniony najcenniejszym zwycięstwem w karierze. Na gali ACA 95 w Moskwie znokautował już w pierwszej rundzie faworyzowanego Vyacheslava Vasilevsky’ego. Wcześniej związany był m.in z organizacją FNG. Pod ich banderą walczył m.in z Vladimire Mineevem a ich starcie zakończyło się remisem. W swojej karierze potykał się m.in z Anatolym Tokovem, byłym mistrzem ACB oraz pretendentem do pasa M-1 Global, aktualnym zawodnikiem Bellatora.

Gala ACA 99 w Moskwie zapowiada się coraz lepiej. Zawalczą na niej tacy zawodnicy jak Vyacheslav Vasilevsky, Rasul Mirzaev oraz Ali Bagov.

 


Data publikacji: 11 lipca 2019, 14:41
Zobacz również
Anthony Smith
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Anthony Smith nie ukrywa, że ucieszyło go zwycięstwo Jana Błachowicza nad Lukiem Rockholdem na UFC 239. Amerykanin przyznaje, że Błachowicz może sporo namieszać w dywizji półciężkiej. Rockhold zanim zadebiutował w nowej kategorii wagowej dał się we znaki każdemu. Sam Jon Jones przyznał, że przed walką z Polakiem, Luke opowiadał jakieś bzdury i zaczepiał go na backstage’u.

Smith w wywiadzie dla SiriusXM Fight Nation skomentował pojedynek Jana Błachowicza oraz zachowanie Luke’a Rockholda.

Marzyłbym, żeby być na miejscu tego gościa co uwalił Rockholda w taki sposób. Dostał na co zasłużył. Całe te jego śmieciowe gadanie „Anthony Smith to słabiak, Gustafsson się po nim przejedzie, ubiję Jana bez problemu”. To tylko pokazuje jego brak szacunku, bardzo dobrze dla Jana, że tak się stało. Każdemu kto mnie pytał, mówiłem, że Jan Błachowicz to czarny koń tej dywizji. On jest jednym z najgroźniejszych gości i częścią tych , którzy są cicho. On nie szczeka swoją buzią, robi to co ma zrobić, wjeżdża w gości na walce. Przegrał z Thiago, ale tak to jest, nigdy nie zamykaj nawet na chwilę oczu w tej kategorii.

Nieszczęśliwie ma połamaną szczękę. Nie życzę nikomu, żeby został mocno zraniony, ale raz jeszcze cieszę się widząc Rockholda teraz. Dostał to na co zasłużył. Za każdym razem pieprzył głupoty na kogoś, był zarozumiały i uważał się za najlepszego za każdym razem. Na koniec skończył jak ktoś kto wygląda jak głupek. Cieszę się, że Bogowie MMA sprawili, to co sprawili.

– powiedział Anthony Smith.

Amerykanin również przyznał, że to co spotkało Rockholda po walce z Błachowiczem jest nie na miejscu, natomiast sam zawodnik sobie na to zapracował.

Znowu, to wielkie nieszczęście. Cała ta sytuacja z wytykaniem palcami i zawstydzaniem wynikła z tego, że sam sobie na to zasłużył swoim zachowaniem. To właśnie teraz dostaje za swoje głupie zachowanie. Uważam, że absolutnie na to zasłużył.

– stwierdził były pretendent do pasa kategorii półciężkiej UFC.

Przeczytaj także: Holly Holm zabiera głos po porażce z Amandą Nunes

 


Data publikacji: 11 lipca 2019, 12:15
Zobacz również
Chad Mendes
fot. Zdjęcie: mmamania.com
Udostępnij:

Aktualności

Chad Mendes oficjalnie zakończył karierę sportową i nie zobaczymy go już więcej w octagonie UFC.

Zawodnik podziękował wszystkim swoim fanom za pośrednictwem social mediów.

Chciałbym podziękować wszystkim moim fanom oraz wszystkim tym, którzy wpadali oglądać moje pojedynki. 29 lat w zawodach i 11 lat w MMA. Nadszedł czas na kolejny epizod w moim życiu… To była niesamowita podróż, w której zebrałem wiele bezcennych lekcji. Czuje się teraz szczęśliwy, to co się dzieje teraz w moim życiu sprawia, że jestem szczęśliwszy. Nie mogę się doczekać już na kolejny epizod mojego życia. Bardzo dziękuje tym wszystkim, którzy byli ze mną przez cały ten czas.

Chad Mendes miał bardzo bogatą karierę w MMA. Mierzył się z takimi zawodnikami jak Conor McGregor, Frankie Edgar czy chociażby Jose Aldo. Mimo to, że Chadowi nigdy nie udało się zdobyć pasa, był uważany za jednego z najlepszych zawodników na świecie.

34-latek po zakończeniu kariery chce zajmować się połowami ryb z grupą Finz & Featherz Guide Service. To od zawsze było jego największym hobby.

Przeczytaj także: Andrzej Grzebyk negocjuje z UFC?!


Data publikacji: 11 lipca 2019, 10:19
Zobacz również
holm
fot. gq
Udostępnij:

Aktualności

Holly Holm (12-5) na UFC 239 przegrała z Amandą Nunes, tym samym nie udało jej się odzyskać pasa wagi koguciej. Dla Amerykanki była to pierwsza porażka przez KO.

Kilka dni po tych wydarzeniach, „The Preacher’s Daughter” postanowiła zabrać głos na ten temat.

Zawsze mówię, że mogę żyć marzeniami. Nigdy tak naprawdę nie marzyłam o tym, żeby zostać kopniętym w twarz, to nigdy nie jest częścią mojego snu. To jak w koszmarze, przeżywanie małego koszmaru, budzenie się każdego ranka i myślenie „ Tak, to prawda, to się po prostu stało ”.

-powiedziała w relacji na Instagramie.

Ale po prostu chcę, żebyście wiedzieli, że czuję się dobrze i wiem jedno: wciąż idę do przodu.

Przegrana z Nunes była dla Amerykanki piątą przegraną w karierze. Co ciekawe wszystkie pięć porażek Holly zaliczyła w walkach o pas, kolejno z Mieshą Tate, Valentiną Shevchenko, Germaine de Randamie, Cris Cyborg i właśnie z Amandą Nunes. Można więc pół żartem pół serio powiedzieć, że walki o pas nie są dla Holm.

O przyszłość zawodniczki w UFC raczej nie ma się co martwić, gdyż jak sama mówi „wciąż idzie do przodu”. Jednak ostatnio w mediach pojawiła się informacja jakoby Holly Holm mogła wrócić do boksu na walkę z Katie Taylor, która jest mistrzynią 4 organizacji w wadze lekkiej. Mówi się, że wielkie pieniądze mogłyby zachęcić byłą mistrzynię do powrotu do pięściarstwa.

 

Zobacz także : Salim Touahri vs. Mickey Gall na sierpniowej gali UFC!

 

 


Data publikacji: 11 lipca 2019, 9:47
Zobacz również
Marcin Zontek
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Marcin Zontek to weteran polskiego MMA i jeden z najbardziej doświadczonych wojowników FEN. Strażak z Kamiennej Góry ma na swoim koncie już 8 pojedynków pod szyldem federacji. Chociaż zwykle toczy swoje walki w limicie do 93 kilogramów, popularny „Zonti” próbował swoich sił również w kategorii ciężkiej – podczas FEN 23 zmierzył się z Marcinem Sianosem. Poprzednio, w maju 2018 roku, bez problemu rozprawił się z Tonim Valtonenem.

Marcin Zontek zdecydował, że po próbie podbicia kategorii ciężkiej powróci w limicie 93 kilogramów. To w tej dywizji był blisko zdobycia pasów dwóch różnych federacji – M-1 Global (podczas M-1 Challenge 60) oraz FEN (podczas FEN 12: Feel The Force).

Informacja prasowa FEN

Przeczytaj także: Jan Błachowicz awansował w rankingu UFC!


Data publikacji: 10 lipca 2019, 15:28
Zobacz również
Andrzej Grzebyk UFC ksw
fot. sportowefakty.wp.pl
Udostępnij:

Aktualności

Andrzej Grzebyk ma wystąpić na FEN 26 w październiku. Polski zawodnik jest na fali siedmiu zwycięstw z rzędu. Nic więc dziwnego w tym, że o Polaka upomniał się gigant mieszanych sztuk walki. Grzebyk jest cierpliwy i mówi, że na kontrakt będzie czekał rok, a jak będzie trzeba to i trzy lata zaczeka.

Pojawiają się zagraniczne oferty. Biłem się w XFN, ale tam niestety sytuacja się skomplikowała. Może także kierunek południowy, być może organizacja OKTAGON? Trwały pewne rozmowy, a ja też jestem zainteresowany. Menadżer i sponsorzy działają

– powiedział dla Polsatu Sport.

Andrzej Grzebyk już nie pierwszy raz wspomina o kontrakcie w UFC. Dużo wcześniej mówił jak wielkie są jego ambicje oraz cele w życiu.

Przejście do kategorii półśredniej to był strzał w dziesiątkę. Nie muszę zbijać wiele kilogramów, a czuję się świetnie. Jesteśmy w kontakcie z UFC, padły nawet pewne propozycje. Musimy stoczyć jeszcze jeden pojedynek, coś na zasadzie eliminatora, aby mogli wyłonić odpowiedniego zawodnika, który mógłby zasilić szeregi amerykańskiej organizacji. Problemem jest kategoria półśrednia. Jest bardzo liczna i wielu zawodników czeka na swoją szansę

– mówi zawodnik z Tarnowa.

Wydaje się, że nic nie powstrzyma Andrzeja Grzebyka, który poza walkami w Polsce, walczył również też za granicą.

Będę ciężko pracować, aby spełniać nasze marzenia. Nie muszę się dostać tam jutro, czy za miesiąc. Jak będzie trzeba to poczekam rok, dwa albo trzy, żeby się tam dostać

– zdradził Grzebyk.

Przeczytaj także: Salim Touahri vs. Mickey Gall na sierpniowej gali UFC!


Data publikacji: 10 lipca 2019, 11:41
Zobacz również
Jan Błachowicz
fot. źródło: CBSSports.com
Udostępnij:

Aktualności

Jan Błachowicz awansował o jedno oczko w najnowszym rankingu UFC. Nie jest to wielki przeskok po zwycięstwie nad Lukiem Rockholdem, ale Polak wrócił do TOP 5 swojej dywizji. Przeskoczył tym samym rzekomo emerytowanego rzekomo Alexandra Gustafssona.

Jan Błachowicz

Ciekawa jest przyszłość Jana Błachowicz, a zarazem niejasna. Marzeniem Polaka byłoby zmierzyć się z Jonem Jonesem, jednak po walce z Thiago Santosem ustawiła się nie mała kolejka. Między innymi Dominick Reyes, który w jednym z wywiadów stwierdził, że to jemu należy się walka o pas. Błachowicz natomiast nie wybrzydza i po pojedynku z Rockholdem na konferencji prasowej oznajmił, że może walczyć nawet z Anthonym Smithem. Nie pozostaje nam nic innego jak poczekać na to co przyniesie przyszłość.

Przeczytaj także: Soldić wystąpi na KSW w Londynie!

 


Data publikacji: 10 lipca 2019, 10:35
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.