Tomasz Oświeciński
fot. Zdjęcie: wspolczesna.pl
Udostępnij:

Aktualności

Tomasz Oświeciński zadebiutował w polskiej organizacji dwa lata temu w grudniu. W debiucie pokonał on przez TKO w drugiej rundzie rapera Popka Monstera. Po pojedynku 46-latek wyzwał do walki Artura Szpilkę. Bokser w tym czasie przebywał na trybunach i wkroczył do oktagonu, gdzie przez chwilę się zagotowało. Na tym jednak się skończyło, Szpilka w kilku wywiadach podkreślał, że na chwilę obecną w grę wchodzi tylko boks.

W ubiegłym roku stanął na przeciw nowej, wschodzącej gwieździe KSW Erko Junowi. „Strachu” został znokautowany już w pierwszej rundzie przez Bośniaka i od tamtej pory słuch o nim zaginął.

W jednym z wywiadów na temat Oświecińskiego wypowiedział się Marcin Różalski dla portalu mymma.pl. Różal dosadnie w kilku słowach skomentował zachowanie „Stracha”, który miał się nie rozliczyć z jego managerem Arturem Ostaszewskim po ostatniej walce, po czym ich drogi się rozeszły.

We wczorajszym podcaście Co w klatce piszczy? zapytaliśmy Martina Lewandowskiego jak wygląda sytuacja Oświecińskiego w KSW.

Z Tomkiem Oświecińskim nie dogadaliśmy się ostatnio na kolejny jego start w KSW.

– skomentował Martin Lewandowski.

Sam zainteresowany, czyli Tomasz Oświeciński od dłuższego czasu nie wspominał już nic o występach w MMA. Wszystko na to więc wskazuje, że po dwóch pojedynkach zakończyła się kariera popularnego aktora w MMA.

 


Data publikacji: 24 czerwca 2019, 12:19
Zobacz również
ariene lipski
fot. źródło: fb ariene lipski
Udostępnij:

Aktualności

Ariane Lipski, była mistrzyni KSW,  przegrała swoją drugą walkę w UFC. Popularna w Polsce zawodniczka skomentowała porażkę za pośrednictwem facebooka.

Nie jest łatwo wstać następnego dnia, po dwóch porażkach. Moje ostatnie zwycięstwo też smakowało jak porażka po utracie jednej z najważniejszych osób w moim życiu. Nie jest łatwo podążać za marzeniami, kiedy widzisz jak szybko się od ciebie oddalają. Ale życie nie jest łatwe.

– napisała Lipski.

To 479 dni, od kiedy nie podnoszę ręki do góry, nie czuję niesamowicie przyjemnego doznania po zwycięstwie. Nie czuję że wykonałam pracę, tak jak powinnam.

Jestem smutna, ale miałam już za sobą 2 porażki z rzędu na początku mojej kariery. Był czas, że nie miałam pieniędzy, aby kupić jajko lub bilet autobusowy. Co wtedy zrobiłam? Odniosłam 9 zwycięstw z rzędu i spędziłam 3 lata nie wiedząc, jak smakuje przegrana. Więc co teraz zrobię? Będę się dalej starała..

Wiem, że jestem lepsza niż to co pokazałam w mojej ostatniej walce. Wiem, co już ulepszyłam i co jeszcze muszę poprawić. Zdrowie mi dopisuje i mam niesamowitego męża, który jest najlepszym trenerem na świecie. Posiadam niesamowity zespół, który chce mi pomóc stać się lepszym. Mam Boga, dobroć w sercu i jestem absolutnie błogosławiona, że mogę żyć życiem, które kocham.

Ta wiadomość jest dla moich fanów, którzy widzą mnie jako swoją inspirację i wierzą we mnie. jest was wielu i czuję wdzięczność za każdego z was.

Dla ludzi, którzy nie mają nic dobrego do powiedzenia i wolą oceniać zamiast wspierać, proszę… Przede wszystkim spróbujcie poświęcić każdą godzinę swojego dnia na realizację marzeń. Nawet nie osiągając rezultatu, który zamierzyliście, próbójcie jeszcze mocniej. Dopiero potem możesz skierować palec na mnie lub na kogokolwiek innego.

Miejmy nadzieję, że Ariane Lipski wyciągnie wnioski z dwóch ostatnich porażek i w kolejnym pojedynku powróci na zwycięskie tory.

Sprawdź również: Ariane Lipski przegrywa z Molly McCann na UFC w Greenville


Data publikacji: 24 czerwca 2019, 12:00
Zobacz również
Norman Parke KSW 50
fot. Zdjęcie: Głos Szczeciński
Udostępnij:

Aktualności

Norman Parke nie przestaje być na ustach wszystkich polskich kibiców. Jest to prawdopodobnie na chwilę obecną najbardziej kolorystyczna postać w polskim MMA. Zawodnik, który miał zawalczyć dla FEN, ostatecznie wylądował w KSW odprawiając organizację Pawła Jóźwiaka z kwitkiem.

„Stormin” w wywiadzie dla portalu mmanews.pl zabrał głos na temat zaliczki, którą otrzymał od Fight Exclusive Night przed walką z Maciejem Jewtuszko, do której jednak nigdy nie doszło.

Paweł Jóźwiak zna moją sytuację. Rozmawiałem z nim o tym już przynajmniej 3 razy, ostatnio wczoraj. On wie, że w ciągu 2 tygodni odwiedzę go z torbą pełną pieniędzy, ale on nie dostanie tyle ile mówi, że powinien. To jakieś gówno, nie ma szans.

Widziałem go twarzą w twarz. Powiedziałem mu, tu masz tyle i tyle, a jeżeli nie chcesz to zabieram to z powrotem, nie będzie interesu. Nie ma problemu, zatrzymam to. On już chyba zgodził się ze mną, zrozumiał mnie. On (Paweł Jóźwiak)  zna całą sytuację, wiem że wciąż jest trochę zły, to zrozumiałe.

On jest bardziej zły na mnie, że wróciłem do KSW. Mówił mi (Paweł Jóźwiak) „zapytaj KSW czy możesz później zawalczyć dla mnie”. Wiadomo, że oni nie zgodzą się na 100%. Wyobrażasz sobie, że mam walczyć jedną z Borysem, później z Sowińskim, a później jedną dla FEN? To byłoby szalone. Paweł to wie, on po prostu wam tego nie powie. To tyle, nie ma nic więcej co mógłbym zrobić lub dodać. On wie, że 2 tygodnie temu przyjechałem do Polski, żeby się z nim spotkać.

– powiedział Norman Parke dla mmanews.pl.

Na tą odpowiedź bardzo szybko zareagował sam zainteresowany, czyli Paweł Jóźwiak dementując zarazem słowa Irlandczyka z Północy.

Norman z wiadomych przyczyn raczej dla FEN już nie zawalczy, zawodnik z Irlandii Północnej był ostatnio w Warszawie gdzie nagrywał materiały promocyjne do kolejny gal KSW.

Przeczytaj także: Martin Lewandowski o porażce Lipski w UFC

 

 

 


Data publikacji: 24 czerwca 2019, 11:29
Zobacz również
Martin Lewandowski Ariane Lipski
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Martin  Lewandowski dość krytycznie wypowiedział się na temat występów Brazylijki pod banderą amerykańskiego giganta UFC. Włodarz KSW nie ukrywał tego, że Lipski wraz z jej teamem podjęli złą decyzję opuszczając KSW.

Nie chciałem być złym prorokiem, ale na pewno fani wyszukają moje wypowiedzi. Nie wróżyłem jej tam dobrej kariery – z różnych powodów, ale przeczuwałem, że nie poradzi sobie w dywizji kobiet w UFC. Może w innej organizacji byłoby jej lepiej, ale to była zła decyzja.

Trochę pukałem się w głowę i mówiłem jej – robisz błąd. Mówiłem jej menadżerowi – robisz błąd. Wszystkim powtarzałem, że robią błąd, ale to są właśnie takie trochę młodzieńcze marzenia pójścia do UFC.

– mówi Martin Lewandowski w podcaście Co w klatce piszczy?.

Przypominamy, że Ariane Lipski została pokonana już dwukrotnie w UFC. W debiucie na punkty przegrała z Jo Jo Calderwood, a w ostatni weekend została rozstrzelana przez Brytyjkę Molly McCann.

Dla nas ona jest jakby trochę (…) Nie mówię „spalona”, ale zawodniczka, która była u nas mistrzynią, pojechała zagranicę, dostała wpiernicz, teraz wraca i będzie oczekiwać kontraktu? No, może, ale na pewno już nie za te pieniądze, bo ma przegrane.

To są takie decyzje, przy których mówię: słuchajcie, zastanówcie się dziesięć razy, gdzie jest wam lepiej? Oczywiście marzeniami każdy żyje, każdy do nich dąży, każdy ma jakieś ładne i fajne cele, ale przychodzi chłodna ocena sytuacji. W tym przypadku od początku mówiłem, że to jest błąd z Ariane. Długo nie trzeba było czekać, żeby tak naprawdę wisiała na włosku, bo rozumiem, że jej jeszcze nie zwolnili.

– skwitował współwłaściciel KSW.

Ariane Lipski w polskiej organizacji stoczyła pięć pojedynków, dwukrotnie broniąc swojego pasa w kategorii muszej KSW. We wrześniu ubiegłego roku zawodniczka rozstała się z KSW. Powodem rozstania obu stron było między innymi słaba i nie wystarczająca promocja, jaką pokładali w niej właściciele KSW.

Przeczytaj także: Borys Mańkowski zmieni kategorię wagową?

 

 


Data publikacji: 24 czerwca 2019, 10:59
Zobacz również
Borys Mańkowski
fot. Zdjęcie: weszlo.com
Udostępnij:

Aktualności

Borys Mańkowski dotychczas walczył w kategorii do 77 kilogramów, w kuluarach jednak mówi się, że były mistrz będzie schodził niżej. W ostatniej walce dla organizacji KSW, Mańkowski musiał uznać wyższość po trzech rundach Normana Parke. Wcześniej zawodnik z Poznania stracił pas na rzecz Chorwata, Roberto Soldicia.

W podcaście Co w klatce piszczy? zapytaliśmy o zdanie współwłaściciela KSW, Martina Lewandowskiego.

Obiło mi się coś o uszy. Powiem szczerze, że nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat z Borysem, to jest w jego gestii – może jakiś rozważań Borysa. Jeżeli on do nas z takim tematem nie wrócił – to uważam to za jeden z pomysłów umysłu twórczego Borysa Mańkowskiego.

Nie mówię nie, jeżeli on jest w stanie zrzucić kolejne 7 kilogramów, co wydaje mi się, że w jego przypadku może to być trochę ciężkie. Pamiętajmy, że walczył z Mamedem w catchweightcie, bliższej kategorii Mameda. Wiesz nie wiem, może tam w Tajlandii mają wszelkiego typu specjalne soczki… dobra nie kończę (śmiech). Poznał po prostu wspaniałe tajniki tajlandzkiej medycyny.

– powiedział Martin.

Borys ostatnio zanotował trzy porażki z rzędu. Pomysł zmiany kategorii wydaje się być całkiem realnym. Kolega Borysa, Mateusz Gamrot prawdopodobnie nie wróci już do KSW. Chęć nowych wyzwań i zdobycie pasa w innej kategorii wagowej może stanowić duże ambicje i wyzwania dla 29 – latka, który na co dzień trenuje w Czerwonym Smoku w Poznaniu.

 

Przeczytaj także: Magdalena Czaban mistrzynią Europy IMMAF 

 


Data publikacji: 24 czerwca 2019, 10:20
Zobacz również
czaban
fot. IMMAF
Udostępnij:

Aktualności

Na odbywających się we Włoszech amatorskich Mistrzostwach Europy IMMAF, 19-letnia Magdalena Czaban osiągnęła najwyższy stopień podium wygrywając swoje trzy walki.

Najpierw, w rundzie pierwszej, jednogłośną decyzją sędziowską odprawiła Ukrainkę, Valentinę Semal. Następnie w kolejnej potyczce, przez techniczny nokaut w 1. rundzie pokonała pochodzącą z Irlandii, Aeilish O’Hanlon.

Te dwie wygrane dały Polce pewny awans do finału. Tam zmierzyła się z kolejną zawodniczką z Irlandii, Nadine Abbot Bisset, którą także odprawiła z kwitkiem. Magdalena wygrała ponownie decyzją sędziów.

https://www.facebook.com/IMMAFed/posts/1627373630726390

Polka rywalizowała w kategorii atomowej, co więcej z seniorkami, chociaż jej wiek pozwalał na starcia w kategorii juniorskiej. Tak więc tym bardziej może być z siebie zadowolona, jak i my.

Na co dzień, Magdalena Czaban jest zawodniczką Szkoły Walki Drwala.

Wszelkie informacje na temat wyników mistrzostw na facebooku IMMAF.

 

Zobacz także: Michał Oleksiejczuk skomentował powstanie Stowarzyszenia MMA

 


Data publikacji: 23 czerwca 2019, 17:21
Zobacz również
Michał Oleksiejczuk
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Michał Oleksiejczuk, który na co dzień walczy pod banderą UFC wyraził zdanie na temat Stowarzyszenia MMA, które powstało w zeszłym tygodniu. Popularny „Lord” wyraził pewne obawy i zapytał fanów co oni myślą na ten temat.

Treningi treningami,ale dziś chciałbym wyrazić swoją opinie na bardzo ważny temat.Czy powstanie Polskiego związku MMA jest dobrym pomysłem?Pochodzę z małej wioski na Lubelszczyźnie,kocham miejsce w którym mieszkam,ale możliwości rozwoju w moich stronach są niewielkie,od samego początku trenując ciężko nie miałem żadnego wsparcia,nie było związku,który dawałby mi możliwości skupienia się tylko na treningach,bardzo często musiałem ciężko pracować by moc zarobić na treningi,odżywki czy sprzęt,czy to pracując w gospodarstwie rodziców czy stojąc na bramkach (Większość zawodników sportów walki tak robi) A mimo to udało mi się wejść do ligi mistrzów MMA,czyli UFC,więc bez wielkich możliwości też się da. Ok do rzeczy,inicjatywa Pana Lewandowskiego jest dobra i związek jest potrzebny,rozwój dyscypliny,wyjazdy na obozy,igrzyska olimpijskie,to na pewno rozwinęłoby dyscyplinę.To jest duży plus,ale są tez minusy,moim zdaniem trzeba poszerzyć kadrę zarządu nie może być tak ze tworzy ją kilku Panów biznesmenów którzy chcą rządzić i mieć decyzyjność we wszystkim co z MMA związane ,środowisko MMA to nie tylko KSW,są inne mniejsze gale, które także przyczyniają się do rozwoju dyscypliny i z których ja poszedłem prosto do UFC,w skład zarządu powinny wchodzić osoby z różnych części polski,które znają się na MMA i przyczyniają się do rozwoju tego sportu między innymi organizatorzy gal,menadżerowie,trenerzy i oczywiście ktoś kto będzie reprezentował nas ,czyli zawodników MMA (Pan Sarna,Pan Joźwiak,Babiloński,Pan Kowalik i inne osoby wymieniam kilka ,oczywiście jest więcej tych dzięki którym Polskie MMA istnieje i ma się całkiem dobrze ) Nikt nie zadba lepiej o nasze interesy niż my sami i to my powinniśmy decydować o tym kto będzie nas reprezentował w Polskim związku,to jest moja opinia,zgadzacie się ze mną czy nie ?

– napisał Michał Oleksiejczuk na swoim Facebooku.

Zgadzacie się z Michałem?

https://www.facebook.com/MOleksiejczuk/videos/474509229761863/

 

Przeczytaj także: Erko Jun chce walki z Mariuszem Pudzianowskim


Data publikacji: 23 czerwca 2019, 15:58
Zobacz również
Erko Jun Pudzian
fot. fot. twitter.com/KSW_MMA
Udostępnij:

Aktualności

Erko Jun w ostatnim pojedynku na KSW 49 szybko ubił Akopa Szostaka i tym samym wygrał swój trzeci zawodowy pojedynek. Zawodnik jednak ma coraz śmielsze wyzwanie i tym razem chciałby walki z Mariuszem Pudzianowskim. Na swoim Instagramie Jun okazał szacunek Mariuszowi, ale powiedział, że chętnie z nim by powalczył.

https://www.instagram.com/p/By79GJKC9S2/

Masz mój szacunek, ale może to czas, żeby przekazać tron młodszej generacji? Kto chciałby zobaczyć taki pojedynek?

– napisał Erko Jun na swoim profilu Instagramowym.

Jun w swojej karierze pokonał w debiucie Tomasza Oświecińskiego, by następnie rozprawić się z Popkiem Monsterem i Akopem Szostakiem.

Mariusz Pudzianowski to legenda strongmanów, jednak swoimi występami w MMA zyskał uznanie również w oczach fanów mieszanych sztuk walki. Pudzianowski ostatnio przegrywał swoje pojedynki. Najpierw na KSW 47 pokonał go Szymon Kołecki, kontuzja w tym pojedynku uniemożliwiła dalszy występ „Pudzianowi”. Wcześniej natomiast w eliminatorze o pas wagi ciężkiej musiał uznać wyższość Karola Bedorfa, który w bardzo szybki sposób poddał go na gali KSW 44.

Erko Jun po walce z Szostakiem już chytrze rzucał wyzwanie w kierunku Pudzianowskiego, ten bez większego zastanowienia odpowiadał młodemu Bośniakowi, że chętnie go sprawdzi.

Wszystko zatem zostaje w rękach włodarzy KSW. Czy Martin Lewandowski i Maciej Kawulski będą chcieli zestawić obu panów, czy może jednak zobaczymy rewanż Mariusza z Szymonem Kołeckim, o którym równie dużo się mówi.

Przeczytaj także: Ariane Lipski przegrywa z Molly McCann na UFC Greenville


Data publikacji: 23 czerwca 2019, 13:55
Zobacz również
UFC Greenville
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Chan Sung Jung wraca na zwycięską ścieżkę. Koreańczyk pokonał Renato Moicano w walce wieczoru gali UFC on ESPN+ 12 w Greenville.

„The Korean Zombie” potrzebował 58 sekund, by rozprawić się z przeciwnikiem! Wyczekał na odpowiedni moment i po uniku trafił w twarz,  powalając Moicano. Choć Renato początkowo przetrwał kilka sekund nawałnicy w parterze. W końcu jednak sędzia przerwał pojedynek.

Dla Sung Junga to piętnasta wygrana w karierze.

UFC on ESPN+ 12 wyniki:

Karta główna:

Chan Sung Jung pok. Renato Moicano przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie

Randy Brown pok. Bryana Barberenę przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie

Andre Ewell pok. Andersona dos Santosa przez jednogłośną decyzję sędziów (29-28, 29-28, 29-27)

Andrea Lee pok. Montanę de la Rosę przez jednogłośną decyzję sędziów (30-27, 30-27, 29-28)

Kevin Holland pok. Alessio Di Chirico przez jednogłośną decyzję sędziów (29-28, 29-28, 29-28)

Karta wstępna:
Dan Ige pok. Kevina Aguilara przez jednogłośną decyzję sędziów (29-28, 29-28, 29-27)

Ashley Yoder pok. Syuri Kondo przez jednogłośną decyzję sędziów (30-26, 30-25, 30-24)

Luis Pena pok. Matta Wimana przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie

Jairzinho Rozenstruik pok. Allena Crowdera przez nokaut w pierwszej rundzie

Molly McCann pok. Ariane Lipski przez jednogłośną decyzję sędziów (30-27, 30-27, 30-27)

Deron Winn vs. Erica Spicely’ego przez jednogłośną decyzję sędziów (29-28, 29-28, 29-28)

Przeczytaj także: Ariane Lipski przegrywa z Molly McGann


Data publikacji: 23 czerwca 2019, 3:50
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.