Pudzianowski Erko Jun
fot. Zdjęcie: KSW
Udostępnij:

Mariusz Pudzianowski: Piszecie głupoty czasami w komentarzach aż szczypią oczy

Mariusz Pudzianowski za pośrednictwem swojego Facebooka wypowiedział się na temat swojej kontuzji oraz potencjalnego rewanżu z Szymonem Kołeckim.

Cóż mogę powiedzieć, dwugłowy uda jak już słyszeliście mi się naderwał, chyba bardziej oberwał. Ta kontuzja to mam nadzieję, że już ostania, nie moja pierwsza, ale chyba ostatnia. Dziesięć lat temu miałem coś podobnego, przyczep bicepsa oberwał się, no i trzeba było go przytwierdzić aby ręka była sprawna. Podobnie jest z tą nogą, trzeba będzie ją w tym tygodniu przytwierdzić w to samo miejsce, żeby ta noga była w 100% sprawna. Normalnemu Kowalskiemu by to nie przeszkadzało, ale przy zawodowym sporcie który ja robię, to musi być po prostu naprawione.

Popularny „Pudzian” zdradził również, że po KSW 39 również nabawił się kontuzji o której nikt wcześniej nie wiedział. Na stadionie PGE Narodowy, Mariusz Pudzianowski zastopował wtedy Tyberiusza Kowalczyka.

Na stadionie narodowym, o tej kontuzji nie wiecie, wygraną walkę również przypłaciłem kontuzjami. Dwa złamane palce u nogi, kciuk roztrzaskany w czterech miejscach. Mój kolega Paweł Łęgorz musiał poskładać mi tą rękę, rekonstruował ją, aż pięć godzin. No i po sześciu miesiącach znów biłem się w Irlandii. Takie są uroki tego sportu. Za kilka tygodni wrócę na salę, teraz muszę to przytwierdzić z powrotem w to samo miejsce. Co do rewanżu? ja na pewno będę chciał. Jak ktoś ma pojęcie to każdy wie, jak wygląda ta kontuzja. Nie ma co strugać bohatera, noga zrobiła się sztywna i nie było już walki. Ja wam jeszcze dostarczę trochę emocji możecie być tego pewni.

Źródło: Mariusz Pudzianowski / Facebook


Data publikacji: 2 kwietnia 2019, 10:59
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *