Jon Jones Błachowicz
fot. źródło: si.com
Udostępnij:

Jon Jones: Dominick Reyes jest groźniejszym rywalem od Coreya Andersona

Jon Jones uważa, że Dominick Reyes jest bardziej wymagającym rywalem niż Corey Anderson. Mistrz UFC w wadze półciężkiej odprawia kolejnych rywali z kwitkiem i nawet najwięksi krytycy jego dokonań poza octagonem muszą przyznać, że ciężko będzie zrzucić go z tronu. Reyes nie zaznał jeszcze goryczy porażki w UFC, co nie umknęło uwadze mistrza.

Naprawdę podoba mi się fakt, że jest niepokonany. Myślę, że kiedy walczę z niepokonanymi facetami, wychodzi ze mnie coś szczególnego”. Ryan Bader był niepokonany – jest teraz podwójnym mistrzem (w Bellatorze). To mnie nakręcało. Daniel Cormier był niepokonany i przez wielu ludzi postrzegany jako bliski niepokonanego. To również nakręcało mnie do walki. Glover Teixeira miał dwadzieścia wygranych walk z rzędu.  Dominick ma takie nastawienie do bycia lepszym i z chęcią zadam mu pierwszą porażkę w karierze.

Bones przyznał także, że po wygranej z Thiago Santosem było dwóch pretendentów do walki o pas. Pierwszym z nich był oczywiście Dominick Reyes, drugim – Corey Anderson. Jon nie wahał się nawet przez chwilę, gdyż doskonale wiedział, z kim chce zawalczyć.

To dla mnie świetna walka, tylko dlatego, że jest niepokonany i jest najtwardszym facetem w tej chwili. Mieliśmy wybór, czy będziemy walczyć z Coreyem Andersonem czy z Dominickiem Reyesem. Taką właśnie rozmowę odbyłem z UFC i wybrałem Dominika Reyesa, ponieważ ja i moi trenerzy obserwowaliśmy jak Corey walczy i widzieliśmy, że Dominick kończy ludzi. Lubię Coreya Andersona, potrafi dać 25-minutową walkę i dorównać mojemu kardio. Ale Corey Anderson tak naprawdę nie kończy takich ludzi. Dominick potrafi wykończyć ludzi, co jest o wiele większym wyzwaniem, o wiele bardziej przerażającym w walce. I dokładnie dlatego to zrobiłem.

Czy Waszym zdaniem Jon Jones ma rację i Dominick Reyes będzie bardziej wymagającym rywalem od Coreya Andersona

Zobacz także: Jon Jones: Za dziesięć lat nadal będę na szczycie


Data publikacji: 5 lutego 2020, 16:13
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *