Israel Adesanya
fot. Zdjęcie: twitter.com/ufc
Udostępnij:

UFC 248: Adesanya wciąż niepokonany. Rozczarowujący poziom walki wieczoru

Panowie nietypowo zaczęli. Romero ustawił się w pozycji obronnej i wyczekiwał na ciosy. Przez długi okres czasu żaden właściwie nie wyprowadził jakiegokolwiek uderzenia. Adesanya szukał low kicku, ale nie trafił. Romero także chciał odpowiedzieć kopnięciem. Wreszcie po trzech minutach to Nigeryjczyk wyprowadził cios. Naprawdę ciężko cokolwiek opisać z tej pierwszej rundy, ciosy obydwóch zawodników można liczyć na palcach jednej ręki. To, że się oszczędzali to mało powiedziane.

Druga runda rozpoczęta w podobnym tempie. Romero uniknął kopnięcia przeciwnika. Wreszcie Kubańczyk agresywniej ruszył na rywala dwie minuty przed końcem i wyprowadził serię. Adesanya z kolei zadał w końcu groźne kopnięcie. Ale poza tymi dwiema sytuacjami to ponownie nic się nie działo. Bardzo rozczarowujące pierwsze dziesięć minut walki.

Yoel nieco inaczej nastawiony wyszedł do trzeciej rundy. Jakby chciał przyśpieszyć tempo. Jednak Adesanya wciąż trzymał dość spory dystans. Dla opisu sytuacji, zadane ciosy w ciągu dwóch rund: Adesanya vs. Romero: 59. Z kolei Weili vs. Joanna: 267.

Przed czwartą odsłoną nawet główny arbiter zwrócił uwagę zawodnikom, by „dali jakieś argumenty sędziom do punktowania”. Niestety nie wpłynęło to na poziom pojedynku, a do tego Yoel otrzymał nieprzepisowy cios w oko. Wreszcie Romero poszedł w takedown znienacka. Adesanya szybko jednak uciekł z parteru. Pod koniec rundy jeszcze Kubańczyk natarł na rywala, odpychając do siatki i szukając ciosu. Lekki postęp w porównaniu do poprzednich odsłon, ale wciąż bardzo słaby pojedynek.

Ostatnią rundę Romero otworzył mocnym lewym sierpem. Yoel ponownie szukał próby takedownu. Jednak nieudanie. Poza tym niewiele się działo, podobnie jak w poprzednich rundach. Publiczność nie kryła zniesmaczenia poziomem starcia. Adesanya obronił pas przez jednogłośną decyzję sędziów. Nigeryjczyk wciąż jest niepokonany. Co ciekawe Romero po walce oskarżał przeciwnika, że uciekał przed nim i specjalnie unikał konfrontacji.

Przeczytaj też: Niesamowita bitwa Zhang z Jędrzejczyk! Chinka dalej z pasem


Kamil Gieroba
Data publikacji: 8 marca 2020, 7:35
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *