Tomasz Romanowski
fot. Źródło: Instagram tylkojeden.polsat
Udostępnij:

Tomasz Romanowski zwycięzcą programu TYLKO JEDEN!

W ostatnim odcinku programu TYLKO JEDEN doszło do walki pomiędzy Tomaszem Romanowskim, a Marcinem Krakowiakiem. Pojedynek ten był rewanżowym starciem za półfinał programu, w którym górą był Romanowski. 

W finale, naprzeciw zawodnika ze Szczecina, miał stanąć Adrian Bartosiński. Niestety kontuzja dłoni pozbawiła marzeń byłego zawodnika FEN i uniemożliwiła mu występ w finale. Decyzją włodarzy KSW zastąpił go Marcin Krakowiak, który choć przegrał z Tomaszem Romanowskim, dał pojedynek uznany za najlepszy w tym programie.

 

Pierwszą rundę zawodnicy zaczęli ostrożnie. Romanowski wywierał presje, spychając Krakusa pod siatkę. Ten starał się odpowiadać kopnięciami. “Tommy” dobrze pracował na nogach i parę razy trafił Krakowiaka mocnym lewym.

Od początku drugiej rundy to Marcin przejął inicjatywę. Próbował kopnięć, zarówno na głowę jak i na korpus, ale nie robiło to na Romanowskim wrażenia. Jedno z nich zostało przechwycone przez Tomka i zakończyło się upadkiem “Krakusa”. Rywal pozwolił mu jednak wstać. Pod koniec drugiej rundy zawodnicy, stojąc blisko siebie, rozpoczęli efektowną wymianę ciosów, aż do końcowego gongu. 

Trzecia runda, podobnie jak poprzednia zaczęła się od presji Krakowiaka. Rozpoczął od nieudanej próby klinczu, a następnie spróbował obalić Romanowskiego, który dobrze to wybronił. Tomek starał trzymać na dystans Krakusa i od czasu do czasu punktować go ciosami. Krakowiak nie odpuszczał i znów spróbował obalenia, które i tym razem Romanowski wybronił. Tuż przed końcem trzeciej rundy udało się Krakowiakowi zdobyć plecy przeciwnika. Spróbował wpiąć duszenie, ale Romanowski przytomnie się zachował i uciekł z niebezpiecznej pozycji.

 

Dzięki zwycięstwu w programie, Tomasz Romanowski zapewnił sobie kontrakt z federacją KSW o wartości 200 tysięcy złotych.

Przeczytaj także: Conor McGregor porozbijał w sparingu irlandzkiego boksera


Data publikacji: 2 maja 2020, 12:29
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *