fot.
Udostępnij:

Droga do KSW 55: Mysiala i Bekavac

Obaj zawodnicy mają podobne doświadczenie wyniesione z klatek MMA i obaj wchodzili na swoją zawodową drogę ponad piętnaście lat temu. Przemysław Mysiala zrobił to jednak nieco wcześniej, bo już w roku 2004.  Polak od tamtej pory stoczył ponad trzydzieści pojedynków. Debiutował nad Wisłą, ale szybko przeprowadził się do Anglii. Tam też kontynuował karierę i bił się dla wielu lokalnych organizacji. Łącznie w Wielkiej Brytanii stoczył ponad dwadzieścia walk. Pojedynkował się jednak też w Rumuni, USA, Rosji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Miał okazję toczyć swoje boje pod skrzydłami takich marek jak: Bellator, BAMMA, Celtic Gladiator czy ACB.

Bogata zawodowa kariera w MMA okraszona była również tytułami mistrzowskimi, które wywalczył Przemysław Mysiala. W Wielkiej Brytanii zdobył pasy pięciu lokalnych organizacji. W Rosji dołożył do kolekcji tytuł marki Pro FC. W Polsce natomiast miał okazję bić się i wygrać z Marcinem Zontkiem w starciu o pas mistrzowski organizacji FEN.

Zanim Mysiala trafił do KSW był niepokonany w ostatnich ośmiu walkach. Tylko raz zdarzyło mu się w tym czasie zremisować. Jego debiut w okrągłej klatce przypadł na galę w Londynie. Mysiala zmierzył się wówczas w starciu o pas mistrzowski wagi półciężkiej z Tomaszem Narkunem, jednak musiał uznać wyższość rywala.

Stjepan Bekavac trafił do zawodowego świata MMA dosłownie rok później niż Przemysław Mysiala i szybko wygrał swoje pięć pierwszych walk, w tym starcie z pierwszym mistrzem KSW, Łukaszem Jurkowskim.

Po dobrym początku w świecie MMA przyszedł czas na trzy przegrane pod rząd. Bekavac szybko się odbudował i wygrał następnych osiem walk. W kolejnych dziewięciu bojach Chorwat tylko trzy razy musiał uznać wyższość rywali, a gdy wygrywał, nigdy nie czekał na decyzję sędziów.

Niestety w ostatnim czasie Bekavac przeżywa trudniejszy okres w karierze. Przegrał cztery walki z rzędu. W ostatnim boju wszedł do klatki organizacji KSW, by zmierzyć się po raz drugi z Łukaszem Jurkowskim. Tym razem jednak to ręka Polaka po walce powędrowała do góry, a kontuzjowany Bekavac musiał kolejny raz uznać wyższość rywala.

Bekavac ma jednak na swoim koncie aż dziewiętnaście wygranych pojedynków z czego osiemnaście zakończył przed czasem. W całej jego karierze tylko raz starcie, w którym brał udział zakończyło się na kartach sędziowskich.  Znany ze swojego brutalnego stylu walki, mocnych kopnięć i uderzeń, będzie chciał wreszcie powrócić na drogę zwycięstw i dopisać do swojego sportowego CV kolejną wygraną przed czasem.

Przemysław Mysiala również liczy na to, że tym razem to on wyjdzie zwycięsko z klatki KSW. Polak jest posiadaczem czarnego pasa w brazylijskim jiu-jitsu, ale równie często poddaje jak i nokautuje rywali.

Patrząc na dotychczasowe walki obu zawodników, można liczyć na to, że starcie raczej nie zakończy się na kartach sędziowskich. Który jednak z zawodników wyjdzie z klatki jako zwycięzca? Przekonamy się już 10 października podczas gali KSW 55.

Przeczytaj też: Przemysław Mysiala zmierzy się ze Stipe Bekavacem na KSW 55

Źródło: Informacja Prasowa KSW


Kamil Gieroba
Data publikacji: 27 września 2020, 15:17
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *