Max Holloway
fot. Zdjęcie: twitter.com/ufc
Udostępnij:

Holloway vs. Volkanovski III? Niekoniecznie, Hawajczyk widzi inne opcje

Choć tak historyczny występ jak ten, który dał wczoraj Max Holloway daje mu wiele możliwości, kolejny titlte shot może nie być tą najbliższą. Po części dlatego, że przegrał już dwie walki z panującym mistrzem. Choć druga była naprawdę bliska w myśl werdyktu a po wczorajszej walce mógłby żądać każdego rywala, Hawajczykowi chodzą po głowie inne pomysły.

„Blessed” w wywiadzie w klatce po swoim pojedynku wyraził raczej chęć do wskoczenia na kartę UFC 257. Wskoczyć, rzecz jasna, w przypadku kontuzji któregoś z zawodników w dwóch walkach wieczoru. Obydwie bowiem są starciami na szczycie kat. lekkiej. Holloway postanowił więc przedłużyć swój pobyt na Fight Island i w razie konieczności zastąpić któregoś z fighterów w parach McGregor vs. Porier czy Chandler vs. Hooker.

Kolejnym pomysłem na rywala jest Khabib Nurmagomedov, który przemówił na wczorajszej gali poprzez Danę White’a. Rosjanin poinformował, że może powrócić, ale tylko w momencie gdy ktoś mu zaimponuje na tyle, by chciał z nim walczyć. Choć miał raczej na myśli lekkich biorących udział w UFC 257, to jeśli mowa o byciu pod czyimś wrażeniem, na usta ciśnie się momentalnie nazwisko Hawajczyka. Sam Holloway na konferencji po walce także podjął temat.

Khabib mówi, że łaknie czegoś niezwykle interesującego. Ja być może trochę zalazłem mu za skórę. Myślę, że zrobiliśmy jedną z najlepszych konferencji prasowych w historii, nie zwieńczoną jednak walką. Możemy więc zmierzyć się teraz, jeśli on tego chce. – powiedział zaczepnie Max Holloway 

„Błogosławiony” miał zmierzyć się z Dagestańczykiem na UFC 223. Pierwotny rywal Khabiba wypadł i to właśnie Hawajczyk miał być zastępstwem. Do walki jednak nie doszło, choć odbyła się już nawet wspomniana konferencja prasowa. Nie pozwolił na to stan zdrowotny Maxa. 

Przysłowiowe trzy grosze na temat planów Hollowaya wtrącił także mistrz dywizji piórkowej, Alexander Volkanovski. 

Mówi, że chce innej walki, a nie trudniejszego wyzwania. Pozwólmy temu wybrzmieć. To jego słowa, nie moje. Doskonale wie kto jest największym wyzwaniem i wie, że jestem to ja. Koniec końców jednakowoż nie zmuszę nikogo by ze mną walczył. 

Holloway zaś podsumował całą sprawę tym, że zależy mu po prostu na wielkich pojedynkach. 

Chcę walk, które staną się moim dziedzictwem. Pragnę wielkich walk. Chcę walk takich jak ta, jesteśmy przecież na ABC. Pragnę przejść do historii. O pas czy nie, nie ma znaczenia. Po prostu chcę walki. Jeśli widzicie gościa, którego uważacie za najlepszego na świecie, dajcie mi znać. Podpiszę kontrakt od razu. – zakończył

Czytaj także: Max Holloway pobił Kattara i wszelkie rekordy zadanych ciosów 


Data publikacji: 17 stycznia 2021, 18:06
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *