Marian Ziółkowski
Zdjęcie: facebook.com/konfrontacja

„Ja już wszystko wiem” – tajemniczy wpis Mariana Ziółkowskiego odnośnie pierwszej obrony pasa

A zatem kto pretendentem do złota w kat. lekkiej?

Po zdobyciu przez Mariana Ziółkowskiego pasa dywizji lekkiej KSW mówiło się już o co najmniej kilku pretendentach. Mimo, że poznamy owe nazwisko zapewne najprędzej przy okazji KSW 59, można przyjrzeć się kilku fighterom, którzy mogą z „Golden Boyem” zawalczyć. Sam zainteresowany zna już nazwisko swojego rywala o czym poinformował na swoich social mediach. 

Pierwszym z nich jest z pewnością Maciej Kazieczko, z którym Ziółkowski miał zmierzyć się już na KSW 54. Do walki jednak nie doszło i w wyniku podwójnego przetasowania Marian stanął w szranki o pas z Mateuszem Gamrotem. Pojedynek ten przegrał, ale pokazał się na tyle dobrze, że dostał drugą szansę, którą wykorzystał w 100% i został mistrzem pokonując Romana Szymańskiego na gali z numerem 57. Może więc to dobry pomysł by zestawić mistrza z Kazieczką ponownie? Tym razem już nie jako swoisty eliminator a pełnoprawny pojedynek o tytuł. Jest to z pewnością jedna z potencjalnych ścieżek, ale ostatnio niewiele się o niej mówi. Kazieczko z pewnością będzie chciał niedługo powrócić do oktagonu, ale nie wydaje się by od razu z Marianem. 

A może sensacja ostatniej gali? 

Inną możliwością jest Daniel Torres, który na ostatniej gali sprawił nie lada sensację. Odprawił niezwykle faworyzowanego mistrza dywizji piórkowej, Salahdine’a Parnasse’a i odebrał mu pas. Po tej wielkiej victorii Brazylijczyk wspominał o chęci bycia podwójnym championem i zmierzenia się o drugi tytuł właśnie z Ziółkowskim. Za takim starciem może przemawiać to, że wokół Torresa zrobiło się naprawdę dużo szumu. Starcia muszą być nie tylko sensowne, ale również adekwatne medialnie, bo na galach bez kibiców sprzedaż PPV stała się jeszcze bardziej kluczowa. Torres zaszokował świat, więc może teraz rozdawać karty. Czy jednak KSW będzie chciało dać mu walkę o pas tak krótko po zdobyciu tego pierwszego i bez jego wcześniejszej obrony? Nie jestem przekonany. 

Trzecią, ostatnią i chyba najbardziej realną ze wszech miar opcją jest Borys Mańkowski. „Diabeł Tasmański” bardzo pewnie pokonał Artura Sowińskiego na tej samej gali, na której Ziółkowski zdobył swój pas. Już wtedy było wiele głosów, że gdyby to właśnie w pojedynku Borysa z „Kornikiem” stawką był pas, nie byłoby to żadne uchybienie. Warto także dodać, że Mańkowski po powrocie do kategorii lekkiej radzi sobie naprawdę dobrze. Wygrał trzy ostatnie pojedynki i wydaje się, że zasłużył na title shota. Tym bardziej biorąc pod uwagę, że dwa jego ostatnie skalpy to byli mistrzowie KSW, wspomniany Sowiński i Marcin Wrzosek. 

Jeśli miałbym więc obstawiać kogo zobaczymy naprzeciw „Golden Boya” w pierwszej obronie to byłby to właśnie Mańkowski. Pozostałe opcje, o ile dałyby na pewno dobre walki, nie wydają się na ten moment sensowne czy realne. Nieraz jednakowoż federacja KSW potrafiła zaskakiwać wyborem zestawień. Nazwisko pretendenta powinniśmy poznać jak wspomniałem podczas KSW 59. Wtedy wyjaśni się czy szansę dostanie „Diabeł Tasmański” czy ktoś zupełnie inny. 

Czytaj także: „Weź swoje zabawki z placu zabaw i idź do domu, bo powiem Twojej mamie…” przepychanka słowna między Parnassem i Szymańskim

Kategorie
KSWNEWS

Leave a Reply



Powiązane

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.