"Chciałbym Jona Jonesa" - Ngannou o pierwszej obronie pasa

W walce wieczoru zeszłotygodniowej gali UFC 260, Francis Ngannou zrewanżował się Stipe Miocicowi za porażkę sprzed trzech lat, brutalnie nokautując go w drugiej rundzie. Kameruńczyk tym samym rozsiadł się na tronie kategorii ciężkiej.

Przeczytaj też: UFC 260: Ngannou brutalnie nokautuje Miocica! „Predator” nowym mistrzem! [WIDEO]

Zaraz po walce Predator był do dyspozycji dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Stan jego rywalizacji z Miocicem aktualnie wynosi 1-1. Naturalnie więc, jednym z pytań było to, o ewentualną trylogię z Amerykaninem.

– Nie czuję takiej potrzeby. – powiedział Ngannou. – Stipe mówił, że nie będę mistrzem, dopóki on będzie walczył, więc może teraz przejdzie na emeryturę? Jeśli nie, możemy walczyć. Przegrałem z nim za pierwszym razem, a przecież jest on uważany za najlepszego ciężkiego w historii, więc pewnie miałoby to sens.

Coraz częściej wśród potencjalnych rywali Francisa przewija się też Jon Jones. Były dominator kategorii półciężkiej od dłuższego czasu przygotowuje się do swojego debiutu w wyższej dywizji i zapowiada zdobycie tam pasa. Ngannou został więc zapytany także o Bonesa, z którym już kiedyś był zestawiany.

– Jasne, że walka z Jonem Jonesem ma dla mnie więcej sensu, niż ta ze Stipe. – stwierdził Kameruńczyk. – Jeśli jednak Jones nie przejdzie do wagi ciężkiej, to dywizja musi iść do przodu. Jestem teraz mistrzem, i zrobię wszystko, aby była ona aktywniejsza, niż w ostatnich dwóch, trzech latach.

– Jestem mistrzem, ale to nie ja decyduje – dodał Francis. – Wezmę walkę z tym, kogo mi dadzą. Ale tak, chciałbym Jona Jonesa.

Ngannou zamierza być teraz bardzo aktywny i często bronić pasa. Wskazał on więc prawdopodobny termin, w którym planuje wrócić do oktagonu.

– Za mną ciężki obóz, więc zrobię sobie teraz trochę wolnego. – powiedział Predator. – To jasne. Chciałbym jednak walczyć najczęściej, jak się da. Będę gotowy na lato. Lipiec albo sierpień.