Khalidov - Soldić
fot. Zdjęcie: KSW
Udostępnij:

Chalidow: Koniec kariery? Plan już mam, trenerem nie będę

Każdy sportowiec kończy kiedyś karierę, to normalne. Ja jestem nie tylko sportowcem, ale też przedsiębiorcą, więc już dawno zaplanowałem ten etap. Jako trener się nie widzę, ale przy samej dyscyplinie na pewno zostanę – zdradza Mamed Chalidow.

Poza treningami, stawia na rodzinę i łowienie ryb. Ale na razie liczy się tylko jedno – walka o dwa pasy mistrzowskie KSW w wadze średniej z Roberto Soldiciem. Gala KSW 65 w Gliwicach już 18 grudnia (transmisja na żywo na platformie Viaplay).

Polscy kibice od teraz będą oglądać KSW na platformie streamingowej Viaplay. Jak ocenia Pan ten krok i czy fani MMA na tym skorzystają?

Właściwie dopiero się o tym dowiedziałem, bo byłem tak zajęty przygotowaniami do walki. Trenuję na łonie natury, nie korzystam z internetu. Udział w konferencji prasowej w Warszawie poświęconej współpracy KSW i Viaplay pozwolił mi być na bieżąco. Ale skoro włodarze KSW i Viaplay poszli w tym kierunku, to ja też mam nadzieję, że to ruch w dobrą stronę i będzie tylko jeszcze lepiej.

Oprócz okresu tuż przed walką – ma Pan czas, żeby rzucić okiem na sport w sieci? Ogląda Pan tylko KSW czy też inne dyscypliny?

Szczerze mówiąc, nawet MMA za dużo nie oglądam, chyba że walczy ktoś ze znajomych. Czas wolny spędzam głównie z rodziną albo na wędkowaniu. Na co dzień sportu mam wystarczająco, bo jest go w moim życiu dużo, więc poza treningami i walkami – od sportu odpoczywam.

Już 18 grudnia Pana walka z Roberto Soldiciem. Jest ona reklamowana jako największa walka w historii KSW i najdroższe starcie polskiego MMA. To przyjemna świadomość czy jednak to dla Pana taka sama walka, jak wszystkie poprzednie?

Każda walka jest na jakimś etapie najważniejsza, i tak jest też teraz. Co do finansów, u mnie nic się nie zmienia. Ja zarabiam tyle, co wcześniej, więc z mojego punktu widzenia nie jest to najdroższa walka. (uśmiech)

Co będzie kluczem do zwycięstwa: przygotowanie, determinacja, strategia, umiejętności?

Wszyscy dookoła zwracają uwagę na piętnaście lat różnicy wieku między nami. Często słyszę, że to nie ja jestem tu faworytem; że jestem „underdogiem”. To mnie cieszy, bo to bardzo motywuje, żeby w przygotowaniach jeszcze bardziej się starać. To dla mnie ważne, żeby w tym wieku utrzymać mistrzowski poziom. Tym bardziej walcząc z takim młodym zawodnikiem i tak młodym mistrzem. Jest to podwójne wyzwanie i z tego się cieszę. Co zaważy? Jeśli chodzi o mnie, muszę być w dobrej formie fizycznej i psychicznej. U niego sądzę, że nie będzie problemu, bo jest młody. Z głową też nie, bo jest na początku swojej kariery.

Myślał Pan o tym, jak widzi swoją przyszłość sportową nieco dalej niż po walce?

Zastanawiałem się nad tym i zdaję sobie sprawę z tego, że każdy sportowiec kończy kiedyś karierę, to jest normalne. Już dawno poczyniłem kroki w tym kierunku. Mam kilka innych działalności biznesowych, jestem przedsiębiorcą. Raczej nie wiążę planów z karierą trenerską. Ale przy samej dyscyplinie na pewno będę się kręcił. Jako trener się nie widzę, natomiast będę blisko.

Przeczytaj też: Damian Stasiak kontra Lom-Ali Eskiev na KSW 65!

Źródło: Materiały Prasowe Viaplay


Data publikacji: 24 listopada 2021, 10:42
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *