„Byłby dla mnie najprostszym rywalem w UFC” – Chimaev kpi z Pereiry
Panowie docinają sobie zarówno w mediach społecznościowych, jak i w wywiadach. Wydaje się, że kwestią czasu będzie ich starcie. Tym razem „Borz” wypowiedział się w rozmowie dla Ariela Helwaniego.
– Byłby dla mnie najprostszym rywalem w UFC. W całej karierze. Pierwsza minuta pierwszej rundy. Łatwizna, bez żadnego zadanego ciosu… Israel też go może z łatwością pokonać – wystarczyłoby, żeby się skupił na zapasach. Ten gość nie ma żadnego grapplingu, zero. UFC lubi go promować, tego szaleńca, gość jest wiecznie poważny, takie tam g*wno. Nie lubię go – stwierdził Chimaev.
Chimaev ma najbliższe walki stoczyć w dywizji średniej. Oficjalnie nie walczył w niej od 2020 roku. Na razie UFC chce zatem zestawić go z czołowym zawodnikiem kategorii, by szybko zapracował na title shota.
Tymczasem Pereira póki co stanie do rewanżu z Israelem Adesanyą podczas gali UFCC 287.
Przeczytaj też: UFC San Antonio: Vera vs. Sandhagen – zapowiedź