Borys Dzikowski
Zdj. KSW

Dzikowski: Najważniejsze, żebym z walki na walkę piął się dalej na szczyt

Podczas gali KSW 84, która odbędzie się 15 lipca w hali Polsat Plus Arena w Gdyni, do klatki powróci będący na fali trzech wygranych z rzędu Borys Dzikowski.

Borys Dzikowski stoczył do tej pory trzy zawodowe pojedynki i wszystkie wygrał. Nie narzuca sobie jednak presji związanej z perfekcyjnym rekordem.

– Staram się o tym nie myśleć – mówi Borys. – Na treningach i w trakcie walk robię wszystko, aby wygrywać i nie narzucam sobie żadnej presji dotyczącej rekordu bez porażek. Zwycięstwa są wypadkową mojej pracy. Jeśli będę dalej pracował, tak jak pracuję i będę wchodził w walki w taki sposób, w jaki robiłem to do tej pory, kolejne wygrane będą tego naturalnym następstwem. Nie rozmyślam o zbliżającym się pojedynku w kategorii wygranej lub przegranej. Nastawiam się na realizację założonego zadania. Jeżeli będę realizował założone zadanie, wynikiem walki powinna być wygrana.

Podczas gali KSW 84 Borys Dzikowski przywita w okrągłej klatce mistrza Wojska Polskiego w MMA, Damiana Mieczkowskiego. Do walki Borysa Dzikowskiego z Damianem Mieczkowskim miało dojść w styczniu na gali XTB KSW 78. Kontuzja Mieczkowskiego wyeliminowała go jednak z tego starcia.

– Damian jest mocnym i przekrojowym zawodnikiem MMA. Ma jedną walkę zawodową, ale bił się też w amatorskim MMA, w formułach stójkowych i grapplingu. Jest to bardzo solidny rywal, starszy ode mnie i na pewno silnym fizycznie. Uważam, że stanowi dla mnie duże wyzwanie i cieszę się, że mogę się z nim zmierzyć na tym etapie kariery. Traktuję tę walkę jako kolejny sprawdzian.

Dla Borysa starcie na KSW 84 będzie drugim pojedynkiem stoczonym w tym roku, ale zawodnik klubu Puncher Wrocław liczy na jeszcze jedną walkę.

– Jeżeli po najbliższej walce nie będą mnie trapić żadne kontuzje, to jeszcze jedno starcie chciałbym stoczyć na przełomie listopada lub grudnia. Uważam, że trzy walki w roku, to dla mnie optymalna liczba startów. Niezależnie jednak od liczby walk i tak jestem cały czas w treningu. Kiedyś po walkach amatorskich nie odpoczywałem wcale, ale pojawiało się tzw. zmęczenie materiału i obiecałem sobie, że po każdej walce zawodowej będę tydzień odpoczywał. Wówczas jem to, na co mam ochotę, spaceruję, spotykam się ze znajomymi, z którymi nie miałem czasu się wcześniej zobaczyć podczas przygotowań. Nadrabiam różne zaległości, a potem wracam na salę. Oczywiście trenuję lżej niż w trakcie konkretnych przygotowań, ale cały czas pracuję, rozwijam się i uczę, bo zdaję sobie sprawę, że jestem na początku mojej drogi.

Borys nie skupia się na dalekosiężnych celach, na miejscach w rankingu najlepszych zawodników i potencjalnych przyszłych rywalach. Skupia się na pracy, która ma przynieść odpowiednie efekty.

– Nie zaprzątam sobie głowy rankingami. Jeżeli będę wygrywał walki, to prędzej czy później do niego trafię. Jeżeli będę wygrywał walki, ostatecznie zostanę też mistrzem. Nie mam również wymarzonego rywala. Kogo da organizacja, z tym będę się bił. Kolejna walka, kolejna realizacja zadania. Najważniejsze, żebym z walki na walkę piął się dalej na szczyt.

Do walki Borysa Dzikowskiego z Damianem Mieczkowskim dojdzie już 15 lipca podczas gali KSW 84 w Gdyni.

Przeczytaj też: Droga do KSW 84: Dzikowski i Mieczkowski

Źródło: KSW

Kategorie
KSWNEWS

Leave a Reply

Powiązane

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.