M.Lewandowski
fot. Zdjęcie: Wikipedia
Udostępnij:

Lewandowski: Backupy w ogóle są ciężkie, a przy tej gali jeszcze bardziej

KSW Colosseum 2 za nami. Drugie największe wydarzenie w historii organizacji zbiera pozytywne recenzje, choć nie zabrakło problemów.

Dzień przed eventem z rozpiski wypadła walka Jakuba Wikłacza z Werllesonem Martinsem. Z kolei już w trakcie rozgrzewki urazu doznał Marian Ziółkowski. Przyznał, że problemy miał jeszcze przed galą. Ostatecznie nie był w stanie zmierzyć się z Salahdinem Parnassem.

To spowodowało, że z trzech zaplanowanych pojedynków o pasy mistrzowskie zobaczyliśmy tylko jeden.

Po ostatnim gongu z dziennikarzami spotkał się współwłaściciel KSW – Martin Lewandowski. Nie krył rozczarowania i zdradził kulisy.

– Jestem wkurzony! Żarty żartami, ale to jest przykre, szczególnie że naprawdę te walki mistrzowskie, ci chłopcy i faceci… Mi osobiście bardzo dużą satysfakcję dają w odbiorze. Uwielbiam ich walki. Jak się Kuba Wikłacz rozwijał przez lata, co robi Salahdine, Marian to samo, to już jest marka sama w sobie. Duża przykrość – skomentował Lewandowski.

To są właśnie te elementy, o których powiedziałem – że trochę życie pisze swoje scenariusze. Nie dość, że dzień przed galą musimy wycofać jedną walkę – i zawodnik, czyli Jakub, nie bierze jednak przeciwnika… To jednak taka dość wyjątkowa sytuacja.  A to w ogóle, że podczas rozgrzewki (kontuzji doznał Marian), to w KSW się nigdy nie wydarzyło. Oczywiście, że były różne kontuzje i potrafili zawodnicy – choćby nawet Michał Materla wychodził prawie bez jednej ręki. Oczywiście to też nie wydarzyło się podczas gali, w dniu gali, więc tutaj też taki ewenement wręcz – dodał. 

Włodarz próbował wyjaśnić sytuację dotyczącą zastępstw.

Przy tej gali było ciężko znaleźć (zastępstwa)… Jedenaście pojedynków, naprawdę każdy zasługiwał na to, żeby ten backup był gdzieś przygotowany. Wikłacz vs. Martins jeszcze jakieś tam zastępstwo jesteśmy w stanie zrobić. Ale to akurat, bo jesteśmy mądrzy, bo to się wydarzyło – a co jakby się wydarzyło to z Mamedem? Przy walce Pudzian vs. Szpila? Paczuski vs. Materla? Nie ma tutaj zastępstw. Kogokolwiek byśmy nie wystawili, to i tak jest pełna dupa, kibice po nas jadą i my nie jesteśmy w stanie w ogóle się jakkolwiek bronić – tłumaczył.

To są zawsze dodatkowe koszty. Nikt ci za darmo formy nie będzie trzymał. „Walczę, nie walczę?”. To jest też stres, to trzeba się przygotować. To nie jest gala w jakimś mniejszym mieście, gdzie „ok, przyszedłem trochę nieprzygotowany, zarobiłem hajs, KSW dało mi dalsze walki, trudno, jedziemy dalej”. Tutaj cały świat cię ogląda i to naprawdę bacznie ogląda. Taka forma przyjęcia walki ad hoc nie jest czymś łatwym – podsumował.

Przeczytaj też: Marian Ziółkowski zwakował mistrzowski tytuł!


Data publikacji: 5 czerwca 2023, 12:58
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *