Borys Mańkowski Vaso
fot.
Udostępnij:

Borys Mańkowski: Będę bił się za wszystkich prześladowanych w dzieciństwie przez Vaso!

Borys Mańkowski po raz pierwszy od dłuższego czasu będzie się bił w niższej kategorii wagowej. Walka z Bakoceviciem jest usankcjonowana w umownym limicie do 73 kilogramów. Schodzenie do nowej dywizji nie sprawia jednak Poznaniakowi zbyt wiele problemów.

Jestem w niej już tak długo, że zdążyłem się przyzwyczaić. Czuję się bardzo dobrze, nie tylko ze strony sportowej. Jestem zdrowszy. Najbardziej skłoniła mnie do tego pewna książka, wedle której zacząłem wprowadzać kilka zmian do mojego życia. Poznałem metody, dzięki którym żyje się po prostu lepiej.

– zdradza Borys Mańkowski w wywiadzie dla Macieja Turskiego z Polsatu Sport.

Rywalem Borysa będzie Vaso Bakocevic, który jest doskonale znany polskiej publiczności. Ostatni raz walczył w Polsce w czerwcu, podczas gali FEN 25 w Ostródzie. Wygrał wtedy przez TKO (kontuzja) w drugiej rundzie z Maciejem Jewtuszko.

Cała grupa „okularników” musi trzymać za mnie kciuki, będę bił się za wszystkich prześladowanych w dzieciństwie przez Vaso!

Nic nowego, toczyłem już walki z ludźmi, którym kibicowałem. Chociażby Mamed Khalidov czy Rafał Moks. Byli moimi bliższymi kolegami. Vaso obserwuję, nie jestem jego wielkim kibicem, ale jest w moim wieku i stoczył blisko 60 walk. Nie wzbudza to mojego podziwu, ale zainteresowanie.

Wydaje się być ciekawą osobą, a teraz się z nim biję. Mogę się po nim spodziewać doświadczenia i fajerwerków. Walczy jak „świr”, ma takie swoje momenty w walce, ale ja również. Na co dzień jestem spokojny i pozytywny, ale w walce się to zmienia. Będę starał się wykorzystać fakt, że jest roztargniony w swoich pojedynków – potrafi spojrzeć w bok, stracić koncentrację.

– zapowiada reprezentant Czerwonego Smoka.

Borys Mańkowski zdradził również co zdecydowało się o jego migracji z wagi półśredniej do lekkiej.

Wszystko tkwi w chęci mojej przemiany. Zmienił się mój metabolizm, jadłem podobną ilość posiłków, a waga zaczęła mi spadać. Sam się zastanawiałem, co jest grane. Moi potencjalni rywale na co dzień ważą po 90 kg, więc musiałem zejść niżej. Później spędziłem kilka dni w górach, gdzie wiele chodziliśmy – po powrocie miałem potworny spadek wagi. Zadzwoniłem do chłopaków z KSW, zaczęliśmy o tym rozmawiać i udało się dogadać. Od tego się zaczęło – teraz po prostu jestem lekkim gościem.

– wyznał były mistrz KSW.

Cały wywiad z Borysem możecie obejrzeć TUTAJ.

Przeczytaj także: Mariusz Pudzianowski: Podchodziłem, szarpałem, rzucałem i …


Data publikacji: 5 listopada 2019, 0:34
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *