UFC 263: Leon Edwards pewnie zwyciężył z Natem Diazem

Leon Edwards pomimo problemów w końcówce, pewnie pokonał Nate'a Diaza.

Przebieg walki:

Runda pierwsza:

Obaj rozpoczynają ustawieni odwrotnie. Edwards wywiera delikatną presję, dobrze przepuszcza pierwsza ataki Diaza. Następnie trafia dwoma uderzeniami. Diaz natomiast prowokuje, zabawia tłum oraz poluje na swoje firmowe stocktońskie liście. Jamajczyk miesza pozycje, trafia mocnym niskim kopnięciem. Sfrustrowany Diaz rusza z szarżą. Większością ciosów pruje jednak powietrze. Rywalizacja trafia do klinczu, po chwili do parteru, a tam Edwards zachodzi Nate’owi za plecy. Leon dobrze kontroluje pozycje, uderza paroma ciosami z góry i na ostatnie kilka sekund pierwszego starcia podnosi walkę do stójki .

Runda druga:

Edwards otwiera mocnym niskim kopnięciem. Później przepuszcza atak Stocktończyka i częstuje go kombinacją sierpów. Z twarzy Diaza cały czas nie schodzi uśmiech. Leon natomiast niezwykle skupiony i wyrachowany. Prawy Nate’a doszedł celu, lecz Edwards błyskawicznie odpowiedział tym samym, dołożył także niskie kopnięcie. Diaz inicjuje klincz, kończy jednak przyszpilony do siatki. Stamtąd Jamajczyk sprowadza go do parteru. Nate z pleców pozostaje aktywny, szuka skrętówki, która zmusza Leona do powrotu na nogi. W stójce Edwards częstuje swojego rywala potwornie mocnym lowkickiem. Nate odpowiada prawym sierpowym. Na ostatnie 20 sekund walka trafia w klincz. Tam oglądamy chwilę przepychanek i efektowny obrotowy łokieć na rozerwanie w wykonaniu Jamajczyka.

Runda trzecia:

Diaz rozpoczyna agresywniej. Inkasuje jednak lewego sierpowego oraz potężny łokieć. Po kilku kolejnych celnych uderzaniach Edwardsa, Stocktończyk kilnczuje. Walka szybko jednak wraca na środek. Tam Jamajczyk kontynuuje swoją pracę. Po chwili rywalizacja ponownie trafia w zwarcie. Edwards inteligentnie przenosi walkę na ziemie. Rozpuszcza łokcie z góry, którymi rozcina Nate’a. Sporo krwi pojawia się na macie. Do końca rundy Jamajczyk miesza wszystkie płaszczyzny, konsekwentnie rozbijając Stocktończyka.

Runda czwarta:

Diaz trafia śliczną kombinacją 1-2. Edwards zdzielił go jednak tym samym jeszcze mocniej. Po stronie młodszego z zawodników nadal przewaga szybkościowa, którą skrzętnie wykorzystuje. Kapitalna wycinka w wykonaniu Leona. Kolejny mocny lewy dochodzi szczęki Nate’a. Stocktończyk poirytowany, rusza z ostrą szarżą i kilkoma uderzeniami jest w stanie sięgnąć celu. Edwards poluje natomiast na krótki łokieć w półdystansie.

Runda piąta:

Agresywnie nastawiony Nate inkasuje dwa uderzenia. Po chwili Edwards dokłada także mocne niskie kopnięcie. Łokieć na wchodzącego Diaza także doszedł celu. Jamajczyk konsekwentnie pracuje lowkickami. Dobry prawy Stocktończyka nieco wstrząsnął Leonem. Rywalizacja trafia do klinczu. Ten Edwards po chwili jednak rozrywa i częstuje swojego rywala kopnięciami w korpus. Diaz na minutę przed końcem trafia niezwykle mocnym lewym! Leon podłączony, spanikowany szuka klinczu! Kolejne ciosy Stocktończyka dochodzą celu, lecz Edwardsowi udaje się przetrwać do ostatniego gongu!

Wszyscy trzej sędziowie jednogłośnie wypunktowali zwycięstwo Leona Edwardsa w stosunku 49-46.

Przeczytaj też: UFC 263: Belal Muhammad wypunktował Demiana Maię 

Kategorie
NEWSUFC

Leave a Reply



Powiązane

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.