Dana White UFC 249
fot. Zdjęcie: Dazn
Udostępnij:

Aktualności

Tym razem chodzi o galę UFC 251. Pierwotnie miała odbyć się 6 czerwca w Perth. Jednak w związku z pandemią koronawirusa i panującymi restrykcjami wydarzenie zostało przełożone na inny termin. Odbędzie się również w innej lokalizacji.

W walce wieczoru UFC 251 miało dojść do ciekawego rewanżu. Mistrz wagi piórkowej Alexander Volkanovski przymierzany był do konfrontacji z byłym czempionem Maxem Hollowayem. Nie wiadomo czy to zestawienie będzie przesunięte do jednej z gal w Stanach Zjednoczonych. Póki co organizacja Dany White’a w najbliższych tygodniach nie będzie miała możliwości wyjścia z eventami poza teren USA. Planuje jednak serię wydarzeń w dość krótkim czasie. W ciągu najbliższego tygodnia odbędą się aż trzy gale w Jacksonville. W tym UFC 249 już w najbliższą sobotę.

Rozpiska walk UFC 249

Karta główna:

155 lb: Tony Ferguson (25-3) vs. Justin Gaethje (21-2) – o tymczasowy pas wagi lekkiej
135 lb: Henry Cejudo (15-2) vs. Dominick Cruz (22-2) – o pas wagi koguciej
265 lb: Francis Ngannou (14-3) vs. Jairzinho Rozenstruik (10-0)
145 lb: Jeremy Stephens (28-17, 1 N/C) vs. Calvin Kattar (20-4)
265 lb: Greg Hardy (5-2, 1 N/C) vs. Yorgan De Castro (6-0)

Karta wstępna:

170 lb: Donald Cerrone (36-14, 1 N/C) vs. Anthony Pettis (22-10)
265 lb: Aleksei Oleinik (58-13-1) vs. Fabricio Werdum (23-8-1)
115 lb: Carla Esparza (15-6) vs. Michelle Waterson (17-7)
185 lb: Uriah Hall (15-9) vs. Ronaldo „Jacare” Souza (26-8, 1 N/C)

Karta UFC Fight Pass:

170 lb: Vicente Luque (17-7-1) vs. Niko Price (14-3)
145 lb: Bryce Mitchell (12-0) vs. Charles Rosa (12-3)
205 lb: Ryan Spann (17-5) vs. Sam Alvey (33-13, 1 N/C)

Przeczytaj też: Klimatyczna zapowiedź UFC 249 [WIDEO]


Kamil Gieroba
Data publikacji: 5 maja 2020, 19:54
Zobacz również
Narkun pozdrawia Askhama
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Ciągle iskrzy na linii Tomasz Narkun – Scott Askham. W programie Artura Mazura, “Żyrafa” został zapytany jak zareagował na wyzwanie do pojedynku ze strony mistrza KSW w kategorii średniej:

Tak jak napisałem na Facebooku, na dobrą sprawę sam nie wiem czego on chce, czy chce walki ze mną czy ucieka od niej. Ciężko jest wejść w jego głowę, bo co chwila wymyśla co innego. Ja bardzo chce tego pojedynku, zabiegam o niego od dłuższego czasu, tym bardziej że to on sam wyzwał mnie na pojedynek w grudniu, a teraz sytuacja jest taka jakby się obróciła o 180 stopni.

Wymyśla teraz jakieś turnieje lub inne zestawienia. Czas pokaże. Ciężko jest mi coś powiedzieć na ten temat. Oczywiście jestem otwarty na walkę z nim i czekam aż federacja zakontraktuje ten pojedynek.

Narkun skomentował także tweet Anglika, w którym Askham nazwał go “imbecylem”:

Wiesz, skoro tak uważa. Jestem jeszcze bardziej zmotywowany do tego, żeby spuścić mu wpierdziel, także niech gra, niech wyzywa, robimy to.

Mistrz KSW kategorii półciężkiej został zapytany również, o ocenę pojedynku Askhama z Khalidovem i czy nie zaskoczył go plan Scotta na tamtą walkę:

Generalnie wiele tam się nie działo, ale było widać, że Askham miał konkretny plan na walkę. Ciągle dążył do obalenia, widać tez było, że boi się wymian bokserskich z Mamedem. Widać też było, że Mamed chciał walki w stójce, a Askham w parterze i to jego game plan był góra. Czy Mamed wygrałby, gdyby była następna runda? Ciężko jest wróżyć, czy na dystansie mistrzowskim by zwyciężył. Na pewno ta walka nie była mega porywająca.

Już wiem czemu [Mamed] porównywał go do Conora! Rudy lis! Cwany lis! Rudzielec niedobry. Oszukał wszystkich. Oszukał Mameda. Mamed myślał, że będzie wymiana w stójce a on schodził ciągle po nogi i obalał. To był jego game plan i wykonał swoje zadanie.

Tomasz Narkun jest przymierzany do pierwszej gali KSW po przerwie. Federacja może mieć jednak problem z rywalem dla „Żyrafy”, ponieważ wszystkie interesujące nazwiska pochodzą za granicy, a loty do Polski są nadal wstrzymane. W dobie panującego wirusa jest więc nie możliwe, by zorganizować taki pojedynek. Jedną z opcji więc jest pojedynek z Martinem Zawadą.

 

Przeczytaj także: Mariusz Pudzianowski chce walki z czołowym strongmanem na świecie!

 

 

 

 

 

 


Data publikacji: 5 maja 2020, 12:51
Zobacz również
Mariusz Pudzianowski chce walki z czołowym strongmanem
fot. sport.onet.pl
Udostępnij:

Aktualności

Mariusz Pudzianowski, który miał się mierzyć na gali KSW 53 w Łodzi z Quentinem Domingosem, wyraził chęć do walki ze znanym strongmanem. Mowa tu o Eddiem Hallu. To znany i ceniony strongman na świecie, który rzekomo ma się mierzyć w walce bokserskiej z Hafþórem Júlíusem Björnssonem. To nazwisko może niewiele mówić fanom MMA, ale Islandczyk jest bardziej znany jako bohater serialu „Gra o Tron”. Postać grana przez niego to „The Mountain”, który znany jest fanom na całym świecie.

Hall i Björnsson rywalizowali ze sobą swojego czasu w strongmanach. Tym razem mają zmierzyć się ze sobą w bokserskim ringu we wrześniu 2021 roku.

https://www.instagram.com/p/B_xksXXleCx/?utm_source=ig_embed

Mariusz Pudzianowski musiał uważnie przyglądać się dyskusji obydwu panów i sam postanowił wkroczyć do akcji. Pod postem Brytyjczyka popularny Pudzian zamieścił komentarz, w którym zaprasza Halla do walki.

Eddie, jestem następny. Jestem gotowy do walki. Jestem tylko starym strongmanem.

– napisał Mariusz Pudzianowski.

Nie wiadomo jak strongman zareaguje na zaproszenie do tańca przez 43-letniego zawodnika z Białej Rawskiej. Być może Hall przyjmie zaproszenie od Polaka. Warto przypomnieć, że Mariusz jest 5-krotnym mistrzem świata w tej dyscyplinie i na chwilę obecną nikomu nie udało się tego powtórzyć.

Do walki z Pudzianowskim natomiast garnie się legenda MMA, Frank Mir. Ostatnio ochoczo i bojowo wypowiadał się na temat Pudziana w programie „Oktagon Live”. Pudzian jednak nie odniósł się jeszcze do wyzwania Amerykania. Wszystko wskazuje na to, że nie jest zbytnio zainteresowany potyczką z Frankiem Mirem.

Przeczytaj także: Popek o najboleśniejsze porażce w KSW


Data publikacji: 5 maja 2020, 10:29
Zobacz również
Popek KSW
fot. KSW
Udostępnij:

Aktualności

Popek Monster ostatni raz był widziany podczas gali KSW 45 na Wembley. Znany raper walczył wtedy z Erko Junem i przegrał przez TKO w drugiej rundzie. Kontrowersyjny 41-latek wznowił treningi i pali się do powrotu do klatki. W wywiadzie dla sport.pl zdradził również, która porażka w KSW zabolała go najbardziej.

Bardziej z Oświecińskim niż z Erko Junem, bo z Erko Junem dałem dobrą walkę. Wyszedłem o własnych siłach, a nie wynieśli mnie, jak było to z Oświecińskim. Chodzi mi po głowie ta walka z Oświecińskim, bo nie wygrał Oświeciński tylko ja przegrałem sam ze sobą i to mnie najbardziej boli. W przypadku walki z Erko Junem nie miałem wówczas farta. Był jeden moment, gdy mogłem go trafić, był gong i druga runda. Gdzieś tam go zamroczyło po moim lewym prostym.

– powiedział Popek.

Artysta przyznał także, że marzył mu się rewanż z Oświecińskim, ale ten pomysł został odrzucony przez obóz jego rywala.

Zaraz po walce chcieliśmy rewanżu, ale Oświeciński się nie zgodził. A jak się nie zgodził, to machnęliśmy ręką na to.

– zdradził Paweł.

Popek również przyznał, że ktoś się do niego zgłosi i zobaczymy go po raz kolejny w akcji. Wszystko wskazuje na to, że ponownie może być to organizacja KSW. Maciej Kawulski jakiś czas temu wspominał, że on chciały jeszcze Popka oglądać u siebie na galach.

Mikołajuw w KSW stoczył cztery pojedynki. Trzy z nich przegrywał, zwyciężając tylko jeden na gali KSW 39 z Robertem Burneiką.

Cały wywiad możecie obejrzeć TUTAJ.

Przeczytaj także: Odliczanie do UFC 249


Data publikacji: 4 maja 2020, 17:18
Zobacz również
zapowiedź UFC 249
fot.
Udostępnij:

Aktualności

UFC 249 wraca z przytupem już w najbliższą sobotę w Jacksonville. W walce wieczoru zmierzą się ze sobą Justin Gaethje i Tony Ferguson. Stawką tego pojedynku będzie tymczasowy pas kategorii lekkiej. Początkowo Ferguson miał walczyć z Khabibem, jak wiemy z powodu koronawirusa ostatecznie nie dojdzie do tego pojedynku.

Dana White jednak nie spoczął na laurach i zrobił co mógł, żeby zadowolić fanów MMA na świecie. W co-main evencie UFC 249 zobaczymy powracającego po dłuższej przerwie Dominicka Cruza. Były mistrz spróbuje odebrać pas wagi koguciej obecnemu mistrzowi Henry’emu Cejudo.

Rozpiska UFC 249

Walka wieczoru

155 lbs: Tony Ferguson (25-3) vs. Justin Gaethje (21-2) o tymczasowy pas

Co-main event

135 lbs: Henry Cejudo (15-2) vs. Dominick Cruz (22-2) o mistrzowski pas

Karta główna

265 lbs: Francis Ngannou (14-3) vs. Jairzinho Rozenstruik (10-0)
145 lbs: Calvin Kattar (20-4) vs. Jeremy Stephens (28-17)
265 lbs: Greg Hardy (5-2) vs. Yorgan de Castro (6-0)

Karta wstępna

170 lbs: Donald Cerrone (36-14) vs. Anthony Pettis (22-10)
265 lbs: Fabricio Werdum (23-8-1) vs. Alexey Oleinik (58-13-1)
115 lbs: Carla Esparza (15-6) vs. Michelle Waterson (17-7)
185 lbs: Ronaldo Souza (26-8) vs. Uriah Hall (15-9)

Karta przedwstępna

170 lbs: Vicente Luque (17-7-1) vs. Niko Price (14-3)
145 lbs: Bryce Mitchell (12-0) vs. Charles Rosa (12-3)
205 lbs: Ryan Spann (17-5) vs. Sam Alvey (33-13)

Przeczytaj także: Adesanya wie, dlaczego Romero nie podjął z nim walki


Data publikacji: 4 maja 2020, 11:43
Zobacz również
UFC 249 Countdown
fot. Zdjęcie: UFC
Udostępnij:

Aktualności

UFC na oficjalnym kanale na YouTube udostępniło materiał z zapowiedziami głównych walk sobotniej gali. A czekają nas świetne zestawienia: Henry Cejudo stanie do obrony mistrzostwa wagi koguciej w starciu z Dominickiem Cruzem. Natomiast Tony Ferguson zmierzy się z Justinem Gaethje o tymczasowy tytuł mistrza kategorii lekkiej.

Gala odbędzie się bez udziału publiczności w Jacksonville na Florydzie. Będzie to początek serii wydarzeń od UFC – kolejne planowane są na 13 i 16 maja. Ostatni event UFC miał miejsce 14 marca w Brasilii, również przy pustych trybunach. Kilka gal organizacja musiała przełożyć przez pandemię koronawirusa.

https://www.youtube.com/watch?v=srfaYh0Cht4

Przeczytaj też: Dana White ujawnił rozpiski na gale UFC 13 i 16 maja


Kamil Gieroba
Data publikacji: 4 maja 2020, 11:42
Zobacz również
Israel Adesanya
fot. Źródło: Chris Unger/Zuffa LLC
Udostępnij:

Aktualności

Walka Izraela Adesanyi i Yoela Romero miała być elektryzującym starciem, wieńczącym galę UFC 248. Okazało się jednak, że walka o pas kategorii średniej nie porwała publiczności i zamiast oklasków została skwitowana buczeniem. Fani byli zmuszeni do oglądnięcia pięciorundowego, nudnego pojedynku. Ostatecznie zwyciężył Izrael Adesanya i to on zatrzymał pas na swoich biodrach.

Mijające dni i tygodnie przyniosły falę krytyki na Nigeryjczyka. Znaleźli się też tacy, którzy wierzą, że to “Soldier of God” wygrał tamtą walkę. Teraz Adesanya oddala krytyczne opinie, zwracając uwagę Romero, że to jego wina, że ​​starcie nie rozegrało się w bardziej ekscytujący sposób.

„Byłem tam, by walczyć. Właśnie tam atakowałem, każdy mój ruch był przemyślany. Jego pierwszą szansą było to, kiedy faktycznie uderzył mnie w gałkę oczną i posłał ją w tył mojej czaszki. To była jego szansa. Każdy mógł zobaczyć: “Jest zagrożony, atakuje, jest zagrożony” ale stał tam jeszcze przez kolejne dwie minuty.” – powiedział Adesanya dla MMA Fighting

“To tylko mi pokazało, że nie chciał walczyć. Miał tylko nadzieje, że popełnię drugi raz ten sam błąd. Nie popełniam dwa razy tego samego błędu. To było tak, jakby spodziewał się, że będę tam stać i obrywać. Bracie, stałeś tam, zmusiłeś moją rękę do ruchu, popełniłem błąd. Mam twarda głowę, nie upadłem. Dostałem prosto w oko. Nie zachwiało mną. Nie przewróciłem się.”

 

Po otrzymaniu najmocniejszego ciosu Adesanya dostosował swój plan. Powiedział, że Romero niestety nie zrobił nic aby zmienić przebieg walki na swoją korzyść.

“Pomyślałem OK – bądź gotowy na kolejne atak. Nie atakuj od razu, wymierz odpowiedni kąt zanim uderzysz, upewnij się, że twoja nogi są dobrze ustawione, tak aby nie spotkać się z jego lewą ręką. Jak można zauważyć przez całą walkę nie potrafił już zrobić tego poprawnie.” – wytłumaczył Adesanya

“Spójrz na Andersona Silvę w drugiej rundzie, kiedy dźgnął mnie w oko, a ja zacząłem widzieć go podwójnie. Zaczął wywierać na mnie presję, robić zwody, wyglądał jakby w rzeczywistości walczył. Ale facet, który na początku pojedynku uderza Cię prosto w oko, przez następne dwie minuty stoi w miejscu. To takie idiotyczne. Przez resztę walki tam stoi i oczekuje, że coś zrobisz. To było głupie z jego strony.”

Chociaż nie była to walka, która porwała publikę, Adesanya zrobił to co potrzeba by wygrać. Może to nie była najbardziej powalający pojedynek w jego życiu, ale plan walki, jaki założył sobie Romero był najgłupszym możliwym pomysłem.

“Gdybym wyszedł do walki z dobrym planem i zrobiłbym to co bym założył, a on pokonałby mnie swoimi umiejętnościami to mógłbym spać spokojnie. Ale gdybym wyszedł raz jeszcze do walki i popełnił ten sam błąd i zrobił coś głupiego co sprawiłoby, że zostałbym znokautowany byłoby bardzo ciężko o spokojny sen” – powiedział Romero.

Adesanya jest spokojny pomimo reakcji fanów tamtej nocy i tego, jak bardzo został zbombardowany krytyką.

“Nie obchodzi mnie to co myślą pijane tłumy. Naprawdę, nie interesuje mnie ich zdanie. Dla mnie liczy się fakt, że to ja nie będę mógł spokojnie spać w nocy po walce”

Przeczytaj także: Tyron Woodley gotowy do kolejnej walki! Potwierdził termin i rywala

Data publikacji: 4 maja 2020, 10:43
Zobacz również
Tyron Woodley
fot. Zdjęcie: MMA Mania
Udostępnij:

Aktualności

Jego rywalem będzie Gilbert Burns. Zawodnicy potwierdzili to starcie w mediach społecznościowych.

Tym samym Woodley do oktagonu powróci po ponad rocznej przerwie. „The Choosen One” ostatni raz walczył 2 marca 2019 roku. Przegrał wtedy z Kamaru Usmanem, tracąc tytuł mistrzowski. „Wybraniec” dwukrotnie był przymierzany do powrotu. Najpierw jednak wycofana została jego walka z Robbie Lawlerem, a w marcu nie doszło do jego starcia z Leonem Edwardsem.

Organizacja Dany White’a od dawna planowała to zestawienie Woodleya z Gilbertem Burnsem i w końcu dojdzie do skutku. Jak wyjawił Brazylijczyk – dopiero za czwartym podejściem zaakceptował propozycję walki. 33-latek ostatni raz walczył we wrześniu, pokonując Gunnara Nelsona podczas gali UFC 226.

Konfrontacja Woodleya z Burnsem będzie walką wieczoru gali planowanej na 23 maja.

Przeczytaj też: Masvidal nie dla Usmana – Dana White ma inne plany


Kamil Gieroba
Data publikacji: 3 maja 2020, 14:16
Zobacz również
Masvidal nie dla Usmana
fot. Zdjęcie: TheSun
Udostępnij:

Aktualności

Dana White, który haruje jak zły nad przywróceniem gal UFC do życia w wywiadzie dla ESPN zdradził również, że ma inne plany wobec Masvidala i Usmana. Od dłuższego czasu bowiem mówiło się, że Usman i Masvidal mogą skrzyżować ze sobą rękawice. Nic bardziej mylnego, szef UFC ma inne plany.

Rozmawiamy o kilku innych rzeczach. Mam coś bardziej interesującego dla Masvidala. Rozmawialiśmy z nim o tym wczoraj. Zobaczymy jak to wszystko się rozegra.

Za wcześnie jeszcze, żeby spekulować o tym co będzie. Na razie skupmy się na walkach na Florydzie, a następnie zobaczymy co możemy zrobić dla tych gości. Mamy różne opcje dla nich.

– powiedział głównodowodzący UFC.

Po zwycięstwie nad Nate’em Diazem w listopadzie, Masvidal był przymierzany do walki z Conorem McGregorem, a także mistrzem wagi półśredniej Kamaru Usmanem. Mało brakowało, żeby do starcia Usmana i Masvidala doszło w kwietniu, jednak z powodu odwołania gali do tego nie doszło i ostatecznie to zestawienie spaliło na panewce.

Na chwilę obecną nic jednak nie wskazuje, że panowie ostatecznie się ze sobą zmierzą. UFC ma inne plany, a już rozpoczęto spekulacje na temat walki Masvidala z Nickiem Diazem. Kamaru Usman być może zostanie zestawiony do rewanżowej walki z Colby Covingtonem. Wszystko to jednak czyste spekulacje i należy uzbroić się w cierpliwość.

Przeczytaj także:

 

 


Data publikacji: 2 maja 2020, 19:10
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.