Weteran w jednym z ostatnich wywiadów „The Phenom” ogłosił tożsamość swojego oponenta w nadchodzącym debiucie. Będzie to Alain Ngalani (4-5). 44-letni Kameruńczyk, mieszka w Hongkongu. W MMA rywalizuje od 2013 roku. Jest autorem najszybszego nokautu w historii ONE FC. W 2017 roku wystarczyło mu jedenaście sekund, by pokonać Hidekiego Sekine. W przeszłości walczył również w kickboxingu.
Póki co nie jest znany termin, miejsce i kategoria wagowa tego zestawienia. Ale Ngalani jest zawodnikiem wagi ciężkiej. Więc prawdopodobnie zmierzą się w ramach tej dywizji.
Belfort to były mistrz wagi półciężkiej w UFC. Jednak największe sukcesy odnosił dość dawno – na początku XXI wieku. Rywalizował w kilku dywizjach – od ciężkiej przez półciężką do średniej. Ostatni raz wystąpił w maju 2018 roku. Przegrał wtedy z Lyoto Machidą. Po walce ogłosił przejście na sportową emeryturę, lecz potem postanowił wrócić do MMA.
Pomimo panującego na świecie koronawirusa amerykański gigant ma pomysł na zorganizowanie trzech wydarzeń w przeciągu jednego tygodnia.
Tak napięty harmonogram daje możliwość powrotu do oktagonu wielu zawodnikom. Nie wszyscy jednak entuzjastycznie odebrali plan UFC. Były pretendent do tytułu wagi ciężkiej, Derrick Lewis jako pierwszy ogłosił, że nie będzie walczył w dobie panującej pandemii. Za nim w ślad poszła aktualna mistrzyni wagi koguciej i piórkowej, Amanda Nunes, która ogłosiła, że nie będzie bronić swojego pasa 9 maja.
Do grona tych osób dołączył właśnie Michael Chiesa. Tak Amerykanin wyraził się na Instagramie:
Kiedy znów będziesz walczył?
To pytanie zadawane jest regularnie wielu zawodnikom. Zaraz po mojej największej wygranej nie chcę niczego innego jak wrócić do oktagonu i walczyć. Walka na pustej hali nie będzie stanowiła dla mnie przeszkody, walczyłem przecież w TUF. Rywalizacja w takim środowisku to coś, czym się nie przejmuję. Bardziej martwię się o przygotowania. Kluby są zamknięte, brakuje partnerów do treningu, a trenerzy/klubowi koledzy robią wszystko, co w ich mocy, aby chronić zdrowie rodziny. Wszystkie te rzeczy rozumiem w 110%. Ponadto za kulisami dzieją się rzeczy o których lepiej nie wspominać. Znam wielu zawodników, którzy teraz doświadczają tych samych problemów związanych z rozpoczęciem obozu. Są ludzie, którzy mają możliwości by zrobić to teraz, ale ja do nich nie należę.
Ostatecznie mam dwie możliwości. Jedną z nich jest robienie tego, co mogę by utrzymać formę i czekać na zniesienie ograniczeń. Drugim rozwiązaniem jest dokonanie pewnych wyborów i ruchów, które pozwolą mi przygotować się do walki. Moje stanowisko w sprawie, z kim będę walczył jest takie, że musi to być ktoś, kto jest w rankingu wyżej ode mnie. Z szacunku dla tak krótkiej listy chłopaków i życzeń mojej rodziny nie pojawię się w walce dopóki nie będę jak najlepiej przygotowany.
Mogę powiedzieć tylko, że mam nadzieję na pojawienie się tam wcześniej niż później i proaktywnie szukam jakichś rozwiązań. Mam nadzieję, że wszyscy jesteście bezpieczni i zdrowi. Boże błogosław.
Po serii dwóch porażek w kategorii lekkiej “Maverick” postanowił przenieść się kategorię wyżej. Aktualnie posiada serię trzech wygranych z rzędu, w tym ostatnio nad byłym mistrzem UFC, Rafaelem dos Anjosem. Chiesa znajduję się obecnie na 8 miejscu w rankingu kategorii półśredniej i jest na najlepszej drodze by otrzymać walkę o pas. Na jego powrót jednak będziemy musieli jeszcze poczekać.
Donald Cerrone długo ubiegał się o możliwość konfrontacji z Conorem McGregorem w oktagonie. Gdy do walki w końcu doszło… trwała 40 sekund. Po UFC 246 pojawiły się doniesienia o kilku urazach, m.in. nosa u weterana. Jednak to nic w porównaniu do wpływu walki na samopoczucie psychiczne Cerrone.
Czuję się dobrze. Moje oko jest w wystarczająco dobrym stanie. Serce nadal cierpi, ale to czyni ten sport męskim – mówi Cerrone w rozmowie dla MMA Fighting – Jedynie co mogę zrobić to ruszyć dalej. Nie mogę się zamartwiać i zastanawiać nad tym. Miałem swój moment. Wypuściłem to z rąk, ale koniec końców byłem tam i zrobiłem to. Stałem się jednym z najlepszych i z tego mogę być dumny.
Po gali „Kowboj” zajął się budowaniem baru na swoim ranczu. Wkrótce jednak wróci do klatki. 9 maja zmierzy się z Anthonym Pettisem na gali UFC 249.
Szybko byłem gotowy do kolejnego pojedynku. Po za tym ostatnio za wiele nad nim nie myślałem. Wziąłem kilka tygodni wolnego, lecz gdzieś w tle przygotowywałem się na czerwiec lub lipiec. Zadzwonili do mnie z propozycją walki w maju, a ja stwierdziłem – dlaczego nie? Przegrana jest do bani, niezależnie z kim. Dlatego nie mogę się już doczekać tej walki. Czuję się głodny – dodał.
W dzisiejszej części porozmawiamy sobie o najbardziej szalonych walkach w MMA z udziałem polskich zawodników.
Zaczynamy zatem.
Michał Materla vs Kendall Grove
Pierwsza walka, którą ląduje na miejscu piątym w rankingu to bitwa Michała Materli z Kendallem Grove. Da Spyder mierzył się z Michałem Materlą na gali KSW 23. Wtedy po trzy rundowej batalii została zarządzona dogrywka. Ostatecznie Berserker ze Szczecina wygrał ten pojedynek, aczkolwiek Grove po walce często wspominał o tym, że to on powinien być zwycięzcą. Kibice z pewnością zapamiętali też ten pojedynek jako krwawą łaźnie. Obaj fighterzy byli pokryci we krwi, a ich twarze przypominały czerwone maski. Była to z pewnością jedna z najbardziej krwaywch walk w historii KSW.
Borys Mańkowski vs. Rafał Moks to numer cztery w moim rankingu.
Panowie dali świetny, bratobójczy pojedynek. Mimo tego, że są kolegami, to pokazali wspaniały kunszt MMA. W tym pojedynku było wszystko, jeden ani drugi nie odstawiali pięści i nóg. Pojedynek ten odbył się na gali KSW 20. Borys Mańkowski wygrał wtedy z Rafałem po niejednogłośnej decyzji sędziów. Można także przyznać, że była to jedna z najlepszych wojen polsko – polskich na polskim podwórku MMA. Wielu fanów liczyło na rewanż obydwu zawodników, niestety lub stety drogi obydwu zawodników potoczyły się zupełnie inaczej.
Walka numer trzy to Tymoteusz Świątek vs. Victor Marinho.
Ten pojedynek poruszył całe polskie MMA, walka była dramatyczna, ale także okraszona kontrowersjami, bowiem od czwartej rundy Brazylijczyk mocno rozbijał Tymka, a ten na sercu i charakterze jechał by przetrwać do końca pojedynku. Wiele ekspertów uważało, że sędzia powinien szybciej przerwać, były także pretensje do narożnika Świątka, za to, że nie przerwali tego pojedynku. W piątej rundzie doszło do skończenia, w którym Świątek padł na ziemię, bardziej z wycieńczenia, niż z samego nokautu.
Prezes FEN Paweł Jóźwiak w rozmowie z Polsatsport.pl mówił, że największą winę ponosi nie sędzia, a narożnik zawodnika. – Sekundanci wiedzieli, co się dzieje. Widzieli, jaka jest sytuacja, powinni rzucić ręcznik. W którejś rundzie podszedłem do nich i powiedziałem „przerwijcie to”. Trener Tymka powiedział, że on nigdy by tego nie wybaczył. Dlatego podjęli taką decyzję… Nie mam na to wpływu, sędzia ocenił, tak jak ocenił. Jednak podtrzymuję, że największy błąd popełnił narożnik. Wszyscy wtedy myśleli, że taki zawodnik jak Świątek będzie miał przed sobą wspaniałą karierę, niestety słuch po nim zaginął.
Numer dwa to Joanna Jędrzejczyk vs. Weili Zhang.
Co tu się wydarzyło!!! To z pewnością jedna z najlepszych walk w kobiecym MMA. Jeśli ktoś nie jest fanem walk kobiet – to ten pojedynek nie mógł się nie podobać. Kapitalna bitwa polsko-chińska. Dziewczyny przez pięciu rundy zachwycały fanów umiejętnościami w stójce, zawstydzając nie jednego zawodnika MMA. Była to z pewnością walka wieczoru na UFC 248. Nasyceni taką bitką kibice srogo rozczarowali się main eventem – Romero vs Adesanya- gdzie za wiele niestety się nie działo. Walkę wygrała Zhang tym samym broniąc tytułu po raz pierwszy w kategorii słomkowej, w opinii wielu, jednak Jędrzejczyk powinna wygrać te starcie. Olsztynianka także wydaję się powoli być dużą faworytką do ponownej walki i rewanżu z Weili.
Numer jeden to oczywiście pamiętna walka Michała Materli z Jayem Silvą, w której to berserker w drugiej rundzie nabawił się kontuzji kolana.
Mimo wszystko zwyciężył swoją ambicją i charakterem w tym pojedynku. Do dziś pamiętamy słynną wypowiedź Michała, że może zabraknąć mu kondycji, ale nigdy nie zabraknie mu charakteru. Ten pojedynek przeszedł do historii polskiego MMA, jako jeden z najbardziej dramatycznych, a także tych, w których polak odwrócił walkę na swoją korzyść. Panowie mierzyli się ze sobą jeszcze dwukrotnie. W rewanżu Silva znokautował Materlę i o dziwo ten pojedynek nie był o pas, by w trzeciej walce zwyciężyć Amerykanina jednogłośnie na punkty.
Łukasz Jurkowski postanowił zakończyć konflikt z Piotrem Walawskim i przyznał, że niepotrzebnie dał się sprowokować i odpowiedzieć na wpis Piotra na Instagramie.
Otóż „Leda” nie był zachwyconym wpisem Jurasa na temat występu zawodników w The Only One”. Piotrek nie pozostał dłużny u skontrował Jurkowskiego na swoich mediach społecznościowych.
https://www.instagram.com/p/B_c59DgJ1Z6/
A później już sytuacja rozwinęła się do tego stopnia, że Walawski wyzwał Jurkowskiego na pojedynek. Wczoraj zawodnik KSW zamieścił wpis, w którym przyznał się do błędu i do tego, że sytuacja wymknęła się za bardzo spod kontroli.
Ostatnio za dużo rzeczy biorę do siebie emocjonalnie. No taki już jestem i za każdym razem jak obiecuje sobie, żeby to zmienić zawsze w coś wdepnę. Tak było i ostatni weekend. Sam zacząłem, zostałem skontrowany, niepotrzebnie brnąłem dalej. Punkt dla Piotra. Postaram się następnym razem bardziej przemyśleć konsekwencje moich słów, bo ważą więcej niż sam sobie zdaje z tego sprawę. Robię dalej swoje. Dzięki za pstryczka w nos internecie i za dobre słowo też. To w sumie tyle.Peace Love MMA.
P.S chcesz odpowiedzi internauto? Pisz tak jakbyś sam chciał być traktowany. Inaczej nie mam żadnego obowiązku odpisywać, a ewentualnie uwolnię Cię od moich social mediów.
Mamed Khalidov gościł w programie „Oktagon Live”, gdzie zostało poruszone wiele tematów na temat dywizji średniej w organizacji KSW. Na co dzień trenujący w Olsztynie Khalidov nie ukrywa, że chciałby walki rewanżowej z Brytyjczykiem. Wskazał jednak też dwóch zawodników, którzy mogą realnie zagrozić Askhamowi.
Uważam, że dzisiaj jeżeli chodzi o tą wagę, mega zagrożeniem, potężnym zagrożeniem dla Scotta są Abus i Albert Duraev. Gdy u mnie był Abus, to dopiero zaczynał, pierwsze kroki stawiał. Bardzo dobry był.
– powiedział Mamed Khalidov.
Albert Duraev to były mistrz organizacji ACA. Jakiś czas temu gruchnęła wiadomość o zatrudnieniu „Maczety” przez UFC. Ostatecznie jednak nie doszło do porozumienia pomiędzy Albertem, a organizacją Dany White’a. Duraev w swojej karierze pokonał między innymi Piotra Strusa w walce o pas organizacji ACA, a także szybko ubił legendę rosyjskiego MMA, Viacheslava Vasilevsky’ego. Żalu nie krył Mairbek Khasiev po podpisaniu kontraktu „Maczety” z KSW. Zarzucił swojemu mistrzowi, że wybrał słabszą organizację.
Kolejnym zawodnikiem, który wzmocnił dywizję średnią jest Abus Magomedov. Dagestańczyk wcześniej występował w organizacji PFL. W finale turnieju dość szybko i niespodziewanie przegrał z Louisem Taylorem.
Oglądam dzisiaj jego walki cały czas Jest to zawodnik, który ma naprawdę super warunki. Dobre zapasy, dobra stójka. Też byłbym ciekawy zobaczyć tą walkę.
– powiedział Mamed o potencjalnej walce Magomedowa z Askhamem.
Mamed również zapowiedział, że nie będzie walczył ani z Abusem, ani z Albertem, ponieważ traktuje ich braci. Obaj zawodnicy także wspomnieli, że nie zamierzają walczyć z Khalidovem.
Uczestnik „Tylko Jeden” wspomina o kontuzji Jurkowskiego z gali KSW 42. Dwa lata temu walczył z Martinem Zawadą, ale nie był w stanie kontynuować pojedynku przez pęknięty mostek. Konwersacja przeniosła się na Instagram w komentarzach do powyższego wpisu.
Mostek połamany przez Bartosza Fabińskiego i Daniela Omielańczuka na sparingach przed walką. Życzę Ci chłopcze, abyś kiedykolwiek miał możliwość sparowania z takimi asami i życzę aby mimo tego co pokazałeś w programie, zrobił karierę i miał szansę wejść do walki w KSW. Tak jak ja to robię od 2004 roku. Chciałeś być złośliwy? Źle znosisz krytykę? Może lepiej zabrać się do pracy niż szukać fejmu moją osobą. Pokora. Słowo klucz. Także do pracy i zapytaj trenerów Łukasza Zaborowskiego i Marcina Wrzoska czy było to potrzebne – odpisał „Juras”.
Na te słowa padła odpowiedź… i wyzwanie do walki ze strony „Ledy”!
Nie szukam fejmu. Dziwi mnie krytyka, która powinna najlepiej znać wszystkie strony tego sportu. Oczywiście przyjmuję krytykę i chętnie podejmę walkę, choć do 93 musiałby dobić. Pozdrawiam. – napisał Walawski.
Jurkowski chyba postanowił lekko uspokoić atmosferę. W kolejnym komentarzu stwierdził, iż chciałby komentować w przyszłości walki Walawskiego w KSW i że ma on duży talent. Jednak „głowa nie w tym miejscu na tę chwilę”. Walawski nie odpuścił i ponownie zadeklarował chęć konfrontacji. Czy ten konflikt rzeczywiście przeniesie się do klatki?
Scott Askham czeka na swój kolejny pojedynek w organizacji KSW. Brytyjczyk chciałby w kolejnym pojedynku skrzyżować rękawice z Tomaszem Narkunem. Do gry włączył się również Mamed Khalidov, który chce walki o pas w kategorii 84 kilogramów.
Postanowiliśmy zatem zapytać fanów za pośrednictwem Twittera – kto miałby być przeciwnikeim w kolejnej walce dla zawodnika z Doncaster.
Fani wybrali, iż w kolejnym pojedynku Scott Askham powinie zmierzyć się z Tomaszem Narkunem. Wielu także jest zainteresowanych rewanżową walką Mameda z Michałem Materlą. Narkun ostatni raz bronił swój pas na KSW 50 w Londynie, kiedy szybko poddał Przemysława Mysiale.
Maciej Kawulski podczas programu „Oktagon Live” przyznał, że słucha głosu kibiców i to będzie między innymi decydowało z kim w kolejnej walce zmierzy się Brytyjczyk.
Wszystko wskazuje na to, że duże szanse ma walka mistrzowska Tomasza Narkuna ze Scottem Askhamem. Ciężko jednoznacznie stwierdzić na której gali mogłoby dojść do ich zestawienia z powodu obostrzeń spowodowanych przez koronawirusa.
Choć na UFC 247 nie udało mu się zdetronizować mistrza wagi półciężkiej, Jona Jonesa, to nigdy wcześniej akcje 30 latka nie były wyższe. Reyes przewalczył pięć dobrych, konkurencyjnych rund z Jonem przed ogłoszeniem jednogłośnej decyzji na korzyść aktualnego mistrza UFC. Wiele mediów przyznaje jednak, że zwycięzcą tego pojedynku powinien zostać właśnie Reyes.
To była pierwsza porażka Reyesa w karierze, po 12 zwycięstwach w tym 6 w UFC. Jednak po bardzo dobrej walce nadal pozostaje jednym z głównych kandydatów do ponownej walki z Jonem Jonesem. Przez problemy z prawem “Bonesa”, który trafił na nagłówki gazet po tym jak został zatrzymany, gdy prowadził samochód pod wpływem alkoholu oraz panującą pandemię koronawirusa, nie ustalono kiedy mogliby się ponownie spotkać w klatce.
Jones zasugerował, że aktualnie interesuje go pojedynek z Janem, co najwyraźniej pozostawiłoby Reyesa na lodzie. Jednak zapytany o swoje przemyślenia na temat Błachowicza, podczas występu w programie What the Heck , Dominick pochwalił go i wyraził zainteresowanie zmierzeniem się z nim, być może o tymczasowy pas kategorii półciężkiej.
„Uważam, że jest fantastycznym wojownikiem”. „Myślę, że jest jednym z najbardziej technicznych facetów w dywizji. Jest naprawdę silny. To techniczna bestia i ma duże doświadczenie, jeśli chodzi o rozwagę w prowadzeniu pojedynku. Chciałem walczyć z Janem, odkąd pokonałem Jareda Cannoniera.” – powiedział Reyes
„Nie wiem, czy wiecie, lub pamiętacie, ale zadzwoniłem do niego zaraz po walce. Jest to gość, z którym chciałem walczyć, więc jeśli ma być to o pas tymczasowy, to tak, zróbmy to. Ale myślę, że najpierw dostanę ten rewanż.”
Reyes był skłonny zasugerować, że on i Błachowicz spotykają się latem, jeśli żaden z nich nie dostanie walki z Jonesem. Dominick nie przejął się szczególnie tym, że Jones ignoruje go w mediach społecznościowych i śmieszy go nietuzinkowa odpowiedź Błachowicza na wyzwanie Jonesa.
„Nie mogę się doczekać, kiedy Ci przyłożę” – napisał Błachowicz, wyjaśniając później, co miał na myśli robiąc tak sprośnie brzmiącą uwagę [polecam znaleźć drugie znaczenie słowa fist – przyłożyć].
„Nie sądzę, by intencją tego wpisu było zostanie tweetem roku.”, powiedział żartobliwie Reyes. „Było całkiem sporo dobrych tweetów, ten też, szanuję to, Jan”.
W przypadku, gdy Błachowicz zostanie kolejnym pretendentem do walki z Jonesem, Reyes będzie musiał poczekać na zwycięzcę tej walki, albo znaleźć innego rywala, by otrzymać drugą szansę na walkę o tytuł. Perspektywa zmierzenia się z innym twardym przeciwnikiem, czy z weteranem takim jak Corey Anderson lub Thiago Santos, czy też świeżymi nazwiskami UFC, takimi jak Aleksandar Rakic i Jiri Prochazka, budzi w nim entuzjazm.
„Cholera, naprawdę to kocham” – powiedział Reyes o stanie dywizji wagi półciężkiej .„Kiedy po raz pierwszy dostałem się do UFC, zawsze mówiłem o tym, że chcę ożywić tę dywizję. Cały czas pojawiają się nowe twarze, ale tylko ja jestem liderem w tej kategorii. Dywizja będzie ekscytująca, dopóki ja w niej będę. Będzie dużo zabawy. Jest dla mnie wiele świetnych pojedynków. Lista jest teraz tak długa i ekscytująca, że postanowiłem ją skrócić, usuwając kilka nazwisk, które szanuję ale będę o nich myślał w przyszłości.”
„Mamy więc Aleksandra Rakica, [Iona] Cutelaba, [Prochazkę], ale musimy zobaczyć, jak on walczy. Corey Anderson, Johnny Walker, Jan, Thiago – myślę, że to będzie dobra zabawa na kolejne siedem lub osiem lat.”