Antoni Chmielewski
fot. źródło: ksw
Udostępnij:

Aktualności

Antoni Chmielewski (32-17, 5 KO, 18 Sub) stoczy swój jubileuszowy, 50. pojedynek w zawodowej karierze 14 września na KSW 50 w londyńskiej The SSE Arena, Wembley.

Chmielewski przygodę z KSW rozpoczął w znakomitym stylu. Warszawianin wziął udział w drugim i w trzecim turnieju organizacji. Dwukrotnie zwyciężył, pokonując w finale triumfatora pierwszej edycji, Łukasza Jurkowskiego.

Łącznie popularny „Antek” stoczył w białym ringu i okrągłej klatce 20 pojedynków. Pokonał m.in. Yusukę Masudę, Diona Staringa, Vitora Nobregę, Jamesa Zikicia oraz Svetlozara Savova. Tego ostatniego znokautował slamem, który został uznany za jedno z najbardziej efektownych skończeń w historii organizacji.

Na KSW 50 w Londynie zawodnik ze stolicy wejdzie do klatki, by stoczyć swój pożegnalny, 50. pojedynek w zawodowej karierze MMA. Rywal Chmielewskiego zostanie ogłoszony wkrótce.

 

Walka o pas wagi ciężkiej | Heavyweight championship bout

120,2 kg/265 lb: (c) Phil de Fries (17-6, 2 KO, 13 Sub) vs. TBA

Walka o pas wagi półciężkiej | Light heavyweight championship bout

93 kg/205 lb: (c) Tomasz Narkun (16-3, 3 KO, 12 Sub) vs. TBA

 

Karta główna | Main card

83,9 kg/185 lb: Damian Janikowski (3-2, 3 KO) vs. TBA
83,9 kg/185 lb: Antoni Chmielewski (32-17, 5 KO, 18 Sub) vs. TBA

 

Bilety na KSW 50 są już dostępne w serwisie eBilet.pl oraz wkrótce na ticketmaster.com.

 

informacja prasowa KSW


Data publikacji: 29 maja 2019, 12:54
Zobacz również
Wagner Prado KSW
fot. bfc
Udostępnij:

Aktualności

Wagner Prado, który w KSW wygrał dwie walki zmierzy się z Koreańczykiem Doo Hwan Kimem (11-5).

W swojej ostatniej walce Wagner Prado przegrał na gali RCC 6 z Antonem Vyaziginem przez TKO w 3 rundzie. Walka odbyła się w wadze ciężkiej, a Brazylijczyka na co dzień możemy oglądać w półciężkiej.

Jego rywal, Doo Hwan Kim może poszczycić się pasmem dwóch wygranych. Zdobył je na galach organizacji TFC w Korei.

Gala Battlefield FC 2 odbędzie się 27 lipca w Makau.

Prado


Data publikacji: 29 maja 2019, 12:46
Zobacz również
fot. polsatsport
Udostępnij:

Aktualności

Na gali wystąpią takie nazwiska jak Michał Cieślak, Michał Kita, Daniel Skibiński czy Damian Zorczykowski. Zobaczymy dwie walki bokserskie oraz 5 zawodowych i 3 półzawodowych pojedynków MMA.

Poniżej pełna rozpiska tego wydarzenia:

Karta walk:

Boks, waga junior ciężka: Michał Cieślak (18-0, 12 KO) – Olanrewaju Durodola (29-6, 27 KO)
MMA, waga piórkowa: Daniel Rutkowski (7-2, 5 KO, 1 SUB) – Damian Zorczykowski (6-3, 1 KO, 4 SUB) – o pas Babilon MMA
MMA, waga ciężka: Michał Kita (18-10, 10 KO, 5 SUB) – Łukasz Brzeski (6-1, 4 KO, 2 SUB)
MMA, waga półśrednia: Daniel Skibiński (13-5, 2 KO, 2 SUB) – Adriano Rodrigues (12-3-2NC, 8 KO, 3 SUB)
Boks, waga średnia: Patryk Cichy (1-0) – Andrii Tsiura (2-0)
MMA, waga średnia: Adrian Błeszyński (7-2, 6 KO, 1 SUB) – Michał Pietrzak (7-3, 2 KO, 2 SUB)
MMA, limit umowny: Łukasz Sudolski (3-0, 2 KO) – Krzysztof Klepacz (2-1-1, 1 SUB)

Walki amatorskie:

MMA, semi-pro (77,1 kg): Adrian Gralak – Nazar Onyszczenko
MMA, semi-pro (65,8 kg): Tomasz Smyk – Jakub Godlewski
MMA, semi-pro (65,8 kg): Oliwia Załuska – Klaudia Syguła

Transmisja gali w piątek od 19:30 w Polsacie Sport Fight, od 20.00 również w Polsacie Sport Extra i Super Polsacie, a od 22.05 także w Polsacie.

 

źródło: PolsatSport.pl


Data publikacji: 29 maja 2019, 12:39
Zobacz również
Maciej Kawulski KSW 54
fot. ksw
Udostępnij:

Aktualności

Maciej Kawulski wypowiedział się na temat walki Michała Materli ze Scottem Askhamem. Przyznał, że pojedynek ten kosztował Michała sporo zdrowia.

Walka ze Scottem Askhamem zabrała mu dużo zdrowia. Michał zawsze idzie po swoje, nie kalkuluje. To ryzykowny styl. Dostał na głowę tyle, że nie był w stanie kontynuować walki. To nie był typowy nokaut. Z punktu widzenia neurologicznego wymagana jest przerwa i odpoczynek od przyjmowania ciosów. Gdy Michał będzie gotowy do startów, będziemy mu szukać kolejnego rywala. Nie naciskamy na niego.

 

Nie zabrakło pytania o powrót z emerytury Mameda i stoczeniu pojedynku ze świeżo upieczonym mistrzem wagi średniej.

Muszą więcej pisać i namawiać. Mamed samodzielnie podejmuje decyzje, ale kibice często mają wpływ na decyzje, które wydają się nie do zmiany. Wierzę, że fani sprawią, że w jego głowie znowu zacznie kołatać myśl o powrocie. Na papierze wydaje się, że Khalidov mógłby dać Askhamowi wyrównaną walkę.

 

W KSW jest coraz więcej zagranicznych mistrzów. Dobrze świadczy to o polskiej organizacji, w której zaczęło robić się ciekawie i polscy zawodnicy nie są z góry faworytami.

Żaden. Przez lata marzyłem, by w procesie internacjonalizacji federacji KSW doszło do sytuacji, gdy Polacy będą walczyć o pasy z zawodnikami z całego świata. I tak się dzieje. To jest dowód na to, że jesteśmy międzynarodowym produktem. Promotorzy muszą dawać przykład, bo jeżeli będziemy żałować, że polscy zawodnicy przegrywają, to fani będą myśleć podobnie. To nie jest tak, że bardziej wolę, żeby wygrał Polak niż Roberto Soldić czy Askham. Wszyscy mistrzowie są nasi. Walczą dla KSW, pokochali nasz kraj i organizację, w której zdobywają pasy.

W przeciwieństwie do pomników, zawodnicy w pewnym momencie muszą nie upaść, tylko zejść z piedestału. Nawet, jeśli w sposób dosłowny jest to upadek na deski, dla mnie obowiązuje zasada: dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Pomniki mogą być wywracane i mogą się kruszyć, a zawodnicy w pewnym momencie muszą powiedzieć sobie stop. To jest normalna kolej rzeczy. Fajnie, gdy schodzisz z piedestału w momencie, kiedy idziesz do góry.

 

Maciej Kawulski został również zapytany czy na horyzoncie widać jakiś nowych bohaterów, którzy pociągną w przyszłości wózek o nazwie KSW.

Nie chciałbym komuś coś zabrać, a komuś coś dać. Myślę, że w każdej kategorii wagowej jest przynajmniej jedno światełko, które może zaraz bardzo mocno rozbłysnąć. Oczywiście tak mocnego światła jak Khalidov nie ma, ale zaraz się pojawi. To jest naturalne, ludzie przychodzą i odchodzą. Jest wielu zawodników z zagranicy. Parnasse czy Soldić mogą stać się gwiazdami. Takiego króla jak Mamed oczywiście długo nie będzie. On jest Brucem Lee naszych czasów i będzie inspirował młodych ludzi jeszcze przez lata. Nie mogę się pogodzić z tym, że on zakończył karierę.

 

Cały wywiad z możecie przeczytać na portalu sport.pl. 


Data publikacji: 29 maja 2019, 11:17
Zobacz również
Aleksandar Ilić
fot. Zdjęcie: Sportowe Fakty
Udostępnij:

Aktualności

Aleksandar Ilić oraz Dricus Du Plessis – Ci dwaj dżentelmeni prawdopodobnie powalczą w eliminatorze o pas wagi średniej. Obecnie pas dzierży Scott Askham.

https://www.instagram.com/p/Bx42v9eoBew/?utm_source=ig_embed

Mówisz, że jestem jokerem, a Ty artystą? Nie jestem pewny, jeśli chodzi o mój ostatni występ. Witaj znowu w większej dywizji. Zróbmy to!

Dricus Du Plessis miał walczyć z Borysem Mańkowskim na gali KSW 47, niestety problemy zdrowotne uniemożliwiły Afrykanerowi ten start. Jak się okazało Du Plessis ma wyciętą jedną nerkę, a ścinanie do kategorii 77 kilogramów było zbyt niebezpieczne.

Aleksandar Ilić jak już wspominaliśmy fantastycznym kopnięciem na głowę, ściął Damiana Janikowskiego z nóg na KSW 47 w Łodzi.

Na chwilę obecną te zestawienie traktowane jest przez fanów jako eliminator do walki o pas w kategorii średniej. Mistrzem jest Brytyjczyk Scott Askham, który po raz kolejny poradził sobie z Michałem Materla. Tym razem jednak w finale turnieju wagi średniej. Ciężko szukać przeciwników dla Askhama, więc zestawienie Ilicia z Du Plessisem wydaje się naturalnym wyborem dla organizacji.


Data publikacji: 29 maja 2019, 10:50
Zobacz również
Urijah Faber Jose Aldo
fot. Zdjęcie: MMA Junkie
Udostępnij:

Aktualności

Faber w 2016 roku stoczył trzy walki, jednakże pierwsze dwie przegrał przez jednogłośne decyzje sędziów. Były pretendent do mistrzostwa wagi koguciej musiał uznać wyższość Dominicka Cruza i Jimmie Rivera. Ostatnie starcie z jego udziałem miało miejsce w grudniu wspomnianego roku, wówczas pokonał Brada Picketta. Po wygranej zdecydował się na przerwę w startach i przeszedł na emeryturę. Jego odpoczynek od zawodowych występów trwał ponad dwa lata. Podczas emerytury został wprowadzony do Galerii Sław UFC.

Urijah Faber zdecydował się na powrót z emerytury i zaakceptował kolejną walkę. Wygląda na to, że Amerykanin jest gotowy na kolejne starcia w klatce i zawalczy podczas gali UFC organizowanej w jego rodzinnym mieście – Scramento. Wydarzenie odbędzie się 13 lipca i będzie to gala UFC on ESPN+13.

Na YouTube na kanale Full Reptile znajduje się nagranie rozmowy między Urijah Faberem i Danem Hardy. Faber właśnie w nim ujawnia, że zaakceptował walkę

Urijah Faber and Dan Hardy sit down for a candid chat.

Aktualna rozpiska UFC Sacramento:

Urijah Faber vs. Ricky Simon
Cynthia Calvillo vs. Livinha Souza
Darren Elkins vs. Ryan Hall
Marvin Vettori vs. Cezar Ferreira
Beneil Dariush vs. Drakkar Klose
Sara McMann vs. Nicco Montano
Benito Lopez vs. Martin Day
Karl Roberson vs. John Phillips


Data publikacji: 29 maja 2019, 10:47
Zobacz również
Michał Oleksiejczuk
fot. Zdjęcie: Per Haljestam-USA TODAY Sports
Udostępnij:

Aktualności

O fakcie poinformowano w mediach społecznościowych, na profilu MMA Cartel – agencji kierowanej przez Pawła Kowalika. Nie zdradzono na razie szczegółów umowy, tj. długości i wysokości zarobków.

Michał Oleksiejczuk zadebiutował w organizacji Dany White’a na UFC 219 w grudniu 2017 roku. Wygrał pojedynek z Khalilem Rountree. Niestety Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA) przyłapała Polaka na stosowaniu niedozwolonych środków. W związku z tym zmieniono decyzję na no contest.

Do klatki Oleksiejczuk wrócił po blisko półtora roku. W lutym wygrał z Gianem Villante na UFC on ESPN+ 3 w Pradze. Z kolei w kwietniu pokonał Gadzhimurada Antigulova na UFC on ESPN+ 7 w Sankt Petersburgu. Obydwie walki skończył bardzo szybko i efektownie. Warto podkreślić, że dotychczas przegrał tylko dwukrotnie i to dość dawno – w 2014 roku.

Michał Oleksiejczuk przejdzie w środę zabieg. Po nim zaczną się negocjacje z UFC w sprawie kolejnej walki. Wstępnie Polaka w octagonie UFC możemy sie ponownie spodziewać na jesieni.

 


Data publikacji: 28 maja 2019, 22:05
Zobacz również
Tatiana Suarez
fot. fot. USA Today Sport
Udostępnij:

Aktualności

Tatiana Suarez przegrywała wtedy przez dwie rundy, by odpalić w ostatniej i zakończyć pojedynek przez TKO. Jeszcze większy respekt wśród fanów MMA zyskała, gdy w wywiadzie po walce przyznała, że nie jest do końca zadowolona z swojego występu.

Czuję, że jestem lepsza z każdą walką. Zyskuję coraz większe doświadczenie i komfort w klatce. W pojedynku z Esparzą poczułam, że w pewnym momencie zaczęłam uderzać z większą siłą w głowę. Wcześniej nie trafiałam ją, tak jak poprzednie rywalki. Mogłam skończyć starcie wcześniej. Mogłam bardziej zdominować przeciwniczkę. Wiem do czego jestem zdolna. – podkreśliła Suarez w ostatnim wywiadzie dla „MMA Fighting”.

Przed Tatianą kolejna walka, 8 czerwca na gali UFC 238 zmierzy się z Niną Ansaroff.

Cóż, jest dużo szumu po ostatniej walce. Ja skupiam się tylko na kolejnej przeciwniczce. Zawsze walczę mając w głowie, że są najlepsi na świecie i muszę wykreślić kolejne nazwiska z listy. A oni będą próbowali „oderwać” mi głowę. Przyznam, że naprawdę miło mi, gdy słyszę ostatnio opinie ludzi. To stało się szalone. – przyznaje Amerykanka.

Suarez odniosła się także do walki Rose Namajunas z Jessicą Andradę. Możliwe, że zwycięstwo otworzy jej drogę do title shota w wadze słomkowej.

To była niesamowita walka, tak mocno nastawiona na technikę. Rose znakomicie wykorzystywała dystans. A Andrade zrobiła to, czego oczekiwałam. Czułam, że kwestią czasu jest jak Jessica przejmie kontrolę. Mocno naciskała Namajunas. Ale nie spodziewałam się sposobu w jakim skończył się tym pojedynek. – dodała Suarez.

Tatiana Suarez ostrzegła także, że nie można myśleć, że kolejna walka będzie już o pas mistrzowski. Podkreśliła, że UFC może zaproponować całkowicie coś innego i nie przejmuje się tym obecnie. Myśli głównie o kolejnym starciu z Ansaroff.


Data publikacji: 28 maja 2019, 20:23
Zobacz również
Skibiński
fot. Zdjęcie: Facebook – Daniel Skibiński
Udostępnij:

Aktualności

Skibiński, reprezentant Ankosu MMA Poznań zawalczy już w piątek w Pruszkowie. Jego występ stał pod znakiem zapytania ze względu na trudność w znalezieniu rywala. Polak długo czekał na ogłoszenie nazwiska przeciwnika. Kilku potencjalnych nie zgodziło się na wejście z nim do klatkoringu.

Nie jestem w stanie wymienić wszystkich zawodników, wiem tylko, że każdy z nich to obcokrajowiec, a na liście byli m.in. Brazylijczycy, w tym Igor Fernandes. Niektórzy decydowali się zawalczyć gdzieś indziej, byli też tacy, którzy byli zainteresowani, ale… szybko przestali się odzywać. Sprawa rywala długo się przeciągała, dla mnie to była niekomfortowa sytuacja, ale już wszystko jest jasne. Kiedy usłyszałem nazwisko Żelimchan Jusupow, pomyślałem o zapaśniku z Tadżykistanu o tym imieniu i nazwisku, ale to zbieżność, on walczył m.in. na igrzyskach w Londynie w innej wadze. Dopiero będę zabierał się za analizę taktyczno-techniczną tego mojego, właściwego Jusupowa.

– powiedział w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty.

W poniedziałkowy wieczór na Facebooku Daniela Skibińskiego pojawiła się informacja o zmianie przeciwnika. Polak nie będzie walczył z Rosjaninem. Nowym rywalem został Brazylijczyk Adriano Rodrigues.

Rodrigues wygrał 12 na 15 stoczonych walk. 8 z nich zakończył nokautem.


Na galach Babilon MMA Daniel Skibiński pokonał już 4 rywali. Od 2016 roku nie przegrał żadnej walki, ma serię 7 zwycięstw z rzędu. W kwietniu walczył w Mistrzostwach Europy w grapplingu w Bukareszcie, gdzie zdobył brązowy medal w wadze do 84 kg. W Mieszanych Sztukach Walki po wygranej z Pawłem Pawlakiem Skibiński sięgnął po pas mistrzowski organizacji Babilon MMA. Na najbliższej gali w Pruszkowie jednak nie będzie bronił tytułu, a walka odbędzie się na dystansie trzech rund.

W kolejnym pojedynku wystąpię w walce mistrzowskiej i będę bronił tytuł.

Mam nadzieję, że walka nie potrwa tak długo, bo już mam sporo potyczek na pełnym dystansie. Przydałaby mi się szybka wygrana, bo takie są najbardziej oczekiwane przez kibiców. Trochę nie pasuje mi klatkoring, w jakim będziemy walczyli, ponieważ jest dość niebezpieczny i obym wraz z rywalem nie znalazł się poza miejscem walki!

Klatkoring, który ogranicza wykorzystanie mojego arsenału umiejętności, to jedna sprawa, choć dla mnie ważna. Bazuję na dopychaniu do klatki i walce przy samej klatce, a jak mówiłem w Pruszkowie walczymy na innej arenie. 8 czerwca moja żona ma wyznaczony termin porodu, czekamy na przyjście na świat synka Jana i dlatego termin 31 maja był dla mnie mocno niekorzystny. Dostałem od Tomasza Babilońskiego zielone światło na walkę na innej gali we wcześniejszym czasie, jednak nic konkretnego się nie pojawiło, dlatego ostatecznie przystałem na rywalizację w Pruszkowie. Szkoda mi było wielu tygodni przepracowanych na ciężkich treningach. I chociaż to były moje… najdziwniejsze przygotowania w karierze, to czuję, że jestem w wysokiej formie i – tak jak mówię – postaram się wygrać szybko i efektownie.

– skomentował w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty.


Data publikacji: 28 maja 2019, 13:59
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.