FEN 25: Jewtuszko vs Vaso Bakocević
fot. fot. FEN
Udostępnij:

Aktualności

Jóźwiak potwierdził, że w Ostródzie dojdzie do pojedynku półciężkich – Adama Kowalskiego (10-5) z Rafałem Kijańczukiem (7-1). Kowalski październiku pokonał Wojciecha Orłowskiego na Grandzie PRO 7. Z kolei „Kijana” przegrał w marcu z Khadisem Ibragimovem na M-1 Challenge 101.

Na gali FEN 25, 15 czerwca zawalczą także Adrian Zieliński (18-8) i Krystian Bielski (4-1). W walce wieczoru zmierzą się Maciej „Irokez” Jewtuszko (12-4) z Vaso Bakoceviciem (37-18-1).


Data publikacji: 11 kwietnia 2019, 17:17
Zobacz również
fot. mmanews.com
Udostępnij:

Aktualności

Walka ma status starcia o tymczasowy pas wagi lekkiej z uwagi na absencję prawdziwego mistrza Khabiba Nurmagomedova. Wydawać by się mogło, że Poirier powinien zawalczyć z kimś ze swojej kategorii wagowej, jednak UFC postawiło na mistrza wagi piórkowej, co jednak nie przeszkadza Dustinowi.

Ciężko coś powiedzieć czy zasłużył na walkę o ten pas czy nie. Ten facet to mistrz świata. Zatrzymał Jose Aldo dwukrotnie, faceta który jest najlepszym mistrzem w wadze piórkowej w historii. Max zawsze szuka niesamowitych walk ale skok do wyższej kategorii to co innego, jednak nie przeszkadza mi to.

-powiedział podczas media treningu (via MMAJunkie).

Dustin nie chce typować jak zakończy się starcie z Maxem, jednak jedno, czego jest pewien, to to, że fani będą z wielkim zaciekawieniem oglądać nadchodzące starcie.

Zamierzam wygrać w sobotnią noc. Wielu ludzi chce usłyszeć moje przewidywania: ja mówię, że to będzie ciężka walka. To może być najlepsza walka jaką kiedykolwiek widzieli fani. Nie wiem. To będzie wyczerpujące starcie. Wierzę, że on się nie podda tak jak ja się nie poddam. Nie wiem co dokładnie się wydarzy, ale czuję, że zatrzymam ten pociąg.

Gala UFC 236 w nocy z 13 na 14 kwietnia.


Data publikacji: 11 kwietnia 2019, 10:50
Zobacz również
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Cezary Kęsik nie bez kozery nazywany jest „Lubelskim Czołgiem”. Nie tylko bowiem pozostaje niepokonany na zawodowych ringach, ale do tej pory jedynie jedna z jego walk zakończyła się na pełnym dystansie. Cezary pięć razy wygrywał przez nokauty, a raz poddał swojego rywala.

Pochodzący z Lublina zawodnik trafił do zawodowego świata MMA w roku 2015 i w ciągu kilku miesięcy zanotował trzy wygrane pod rząd. Zanim jednak rozpoczął swoją profesjonalną, sportową karierę, był bardzo aktywny na matach amatorskich, gdzie stoczył kilkadziesiąt walk.

Po pierwszych wygranych w zawodowym MMA, Cezary złapał jeszcze mocniejszy wiatr w żagle i dopisał do rekordu kolejne dwa zwycięstwa i dwa nokauty. Niestety kontuzja wykluczyła Kęsika z dalszych startów i zawodnik prawie rok czekał na powrót do klatki. Gdy już jednak do niej wrócił zawalczył o tytuł mistrzowski wagi średniej organizacji TFL. Zwycięstwo ponownie przyszło szybko, bo już w drugiej rundzie starcia, a na biodrach Cezarego zawisł upragniony pas.

Po tym sukcesie Kęsik dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo, a dosłownie miesiąc temu obronił wywalczony rok wcześniej mistrzowski tytuł. Dzięki temu sukcesowi i świetnym walkom, Cezary trafił do organizacji KSW, w której zmierzy się przed własną publicznością z trenującym w Poznaniu, niebezpiecznym Jakubem Kamieniarzem.

r

Kamieniarz swoją przygodę z zawodowym MMA rozpoczął wcześniej niż Kęsik, bo już w roku 2013. Przedtem był też aktywnym zawodnikiem wydarzeń amatorskich. Do dziś natomiast toczy boje również w muay thai. W roku 2018 wywalczył srebrnym medal mistrzostw Polski w tej dyscyplinie sportu.

Początki w zawodowych klatkach MMA nie należały do udanych dla zawodnika z Poznania. Pierwsze trzy walki Jakub przegrał. Porażki te nie zraziły go jednak do dalszych startów, a kolejna walka przyniosła pierwszy tryumf, który otworzył Kamieniarzowi drogę do dalszych zwycięstw. Jakub zanotował kolejne trzy wygrane i w tym czasie tylko raz musiał uznać wyższość rywala.

W połowie roku 2018 Kamieniarz dał świetną, wyrównaną walkę podczas lokalnej gali Slugfest, ale ostatecznie przegrał ją na punkty. To było jednak ostatnia porażka w jego dotychczasowej karierze. W ciągu kolejnych sześciu miesięcy zawodnik z Poznania stoczył bowiem trzy pojedynki i wszystkie wygrał, co otworzyło mu drogę do organizacji KSW.

Podczas gali w Lublinie dojdzie więc do starcia zawodników, którzy są na fali wznoszącej swojej sportowej kariery. Tylko jednak jeden z nich wyjdzie z klatki z rękami uniesionymi w geście zwycięstwa. Czy będzie to Cezary Kęsik, a może Jakub Kamieniarz? Przekonamy się już 27 kwietnia, podczas KSW 48 w lublińskiej hali Globus.

Informacja prasowa KSW


Data publikacji: 11 kwietnia 2019, 10:37
Zobacz również
Conor Khabib Ranking
fot. mmajunkie
Udostępnij:

Aktualności

Według wielu fanów dyspozycja Conora w tamtej walce pozostawiała wiele do życzenia, gdyż Irlandczyk nie wyglądał w niej tak jak w poprzednich.  Mimo, że od walki minęło już sporo czasu, jeden z fanów zapytał na twitterze Conora co się wtedy z nim stało, a zwłaszcza z jego pracą na nogach. Uzyskał bardzo ciekawą odpowiedź.

Złamałem stopę 3 tygodnie przed walką. Nadal jednak szedłem naprzód i trafiłem ostatnimi ciosami tej nocy. Na jego krwi bracie. Jestem zadowolony z przebiegu walki i wyciągniętych wniosków. W mojej walce, co ważniejsze, w moich przygotowaniach. Czas pokaże wszystko.

Jak myślicie, czy rzeczywiście Conor mówi prawdę i czy to mogło być powodem porażki Irlandczyka?


Data publikacji: 11 kwietnia 2019, 9:54
Zobacz również
Udostępnij:

Aktualności

19-letni Dominik Wydra to zawodnik Szkoły Walki Drwala idzie przez amatorskie starty jak burza i wyrasta na bardzo ciekawy prospekt wagi lekkiej. Kolejne efektowne zwycięstwa, w tym dwa odniesione na poprzednich edycjach naszej gali, krok po kroku przybliżają go do upragnionych walk zawodowych i sprawiają, że coraz więcej kibiców czeka na jego kolejne pojedynki.

Jego rywalem będzie Jakub Owczarek. Zaledwie rok starszy reprezentant Fight Fabric Challenge, który na amatorskiej scenie radzi sobie równie dobrze i ma równie wielkie plany związane z MMA. Półzawodowy rekord 3-0, srebro na amatorskich Mistrzostwach Polski Time of Masters, złoto i srebro na Mistrzostwach Polski Cavalcanti – sukcesy młodego zawodnika z Łodzi zapowiadają nam znakomity pojedynek!


Data publikacji: 10 kwietnia 2019, 16:44
Zobacz również
fot.
Udostępnij:

Aktualności

W 1. i 3. rundzie Głuchowski padł na matę, a w ostatniej też Kita zaliczył nokdaun. W ocenie sędziów lepszy był „Masakra”, a eksperci i kibice docenili obydwu, chwaląc ich za niesamowitą potyczkę.

Wszystko wyglądało bardzo dramatycznie, ale nie było tak źle, wielkich strat nie zaliczyłem, bo jakieś rozbicia czy siniaki się nie liczą. Nos był cały, nie został złamany. Trudno sobie wyobrazić jeszcze większe emocje, ale kto wie… Szykuję się na bardzo ciężki, 15-minutowy bój z Łukaszem Brzeskim. Słyszałem o nim, że to młody, niebezpieczny i perspektywiczny zawodnik, więc mówię: „Sprawdzam”. Zapraszam kibiców na zderzenie doświadczenia z młodością

– powiedział Michał Kita, który legitymuje się rekordem 18-10, 9 KO, 6 SUB.

Pod wrażeniem występu Michała Kity był też Łukasz Brzeski (6-1, 4 KO, 2 SUB), który do tej pory poniósł tylko 1 porażkę, a jesienią 2018 roku zanotował serię trzech zwycięstw przed czasem. Czy będzie w stanie „złamać” również rywala ze Śląska?

Michał Kita jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, a do walki z Arturem Głuchowskim był dobrze przygotowany taktycznie. Domyślałem się, że mogę być jego przeciwnikiem na kolejnej gali, bo to moim zdaniem bardzo ciekawe zestawienie. Do tej pory nie mierzyłem się z zawodnikiem klasy Michała, a mam na myśli jego doświadczenie. Nie studzi to jednak mojego zapału i mam świadomość, że muszę przygotować się jeszcze lepiej i trenować jeszcze ciężej

– przyznał Łukasz Brzeski, który do walki w Pruszkowie przygotowywał się w Nowotarskim Klubie Sportów Walki (stójka) i krakowskiej Szkole Walki Drwala (zapasy i parter).

Promotor Tomasz Babiloński już kilka miesięcy temu miał pomysł na walkę Kita vs Brzeski. Michał Kita nie ukrywa, że z tego powodu już wcześniej oglądał swojego rywala między innymi w wygranym pojedynku z Michałem Orkowskim.

To było pewne, że prędzej czy później znajdziemy się w oktagonie. Ale nie jestem typem zawodnika, który będzie stosował osobiste wycieczki w kierunku przeciwnika i mu „cisnął”. Nie lekceważę Łukasza, bo on też ma swoje atuty, jak młodość, siła i fantazja. Po prostu wierzę w swoje umiejętności, a doświadczenie jest dodatkową przewagą. Wiem, że dwaj zagraniczni rywale odmówili walki ze mną, a kiedy mnie zaproponowano pojedynek w małych rękawicach z Brzeskim, od razu się zgodziłem. Powtórzę jeszcze raz, Łukasz: „Sprawdzam”

– mówi Michał „Masakra” Kita, który jest również trenerem, a jego zawodnicy na początku kwietnia walczą na galach w Łomży i Częstochowie.

Nowotarżanin po trzech efektownych jesiennych zwycięstwach, tym razem miał znacznie więcej czasu na przygotowania. Czy będzie w stanie zaskoczyć swojego rywala i triumfować na „Babilon MMA 8”?

Uważam, że moimi atutami będzie zasięg ramion oraz siła fizyczna. Bardzo dużo pracuję też nad kondycją, ponieważ wiem, że w tej walce odegra ogromną rolę. Dłuższa przerwa od startów dobrze mi zrobiła, wyleczyłem wszystkie kontuzje, pierwszy raz od roku zrobiłem roztrenowanie, odpocząłem fizycznie i psychicznie i wróciłem do ciężkich treningów. Wcześniej miałem mało czasu, a teraz mogę zrobić obóz pod konkretnego przeciwnika i pracować na najwyższych obrotach

– stwierdził Łukasz Brzeski.

Rywalizacja Michała Kity z Łukaszem Brzeskim zapowiada się jako hit gali w Pruszkowie, na której nie zabraknie też walk o mistrzowskie pasy federacji Babilon MMA z udziałem Rafała Haratyka i Daniela Skibińskiego, a kolejne walki czekają też Daniela Rutkowskiego czy debiutującego u Tomasza Babilońskiego Adriana Błeszyńskiego.

W maju skończę 39 lat, ale wiek nie jest przeszkodą – chcę wygrywać, a przy okazji cieszyć oczy kibiców swą wysoką formą. Moja kariera nie kończy się, zresztą różne są losy zawodników, przed 10 laty pokonałem w 1 rundzie Alexyea Olejnika, a Rosjanin w wieku 42 lata niebawem walczy z moim holenderskim rówieśnikiem Alistairem Overeem w St. Petersburgu. Jeszcze wiele przed mną, nie tylko w MMA, ale może też w boksie czy K-1. A co do walki na torze kolarskim, to fajna sprawa, coś nowego. Kiedyś w Rosji walczyłem w hali, w której na co dzień grali hokeiści

– dodał Michał Kita.

Z pewnością nasze zestawienie w kickboxingu na zasadach K-1 byłoby równie ciekawe jak w Mieszanych Sztukach Walki

– przyznał Łukasz Brzeski.


Data publikacji: 10 kwietnia 2019, 11:08
Zobacz również
fot. aca
Udostępnij:

Aktualności

Taką informację podała sama organizacja ACA.

Mierzący 185 centymetrów Rosjanin znajduje się obecnie na paśmie dwóch wygranych i na pewno będzie chciał to pasmo powiększyć. W przeszłości zaliczył już dwie walki dla ACA, jedną walkę wygrał a jedną przegrał.

Dla Daniela będzie to czwarta walka pod banderą ACA. Jego obecny bilans do 2 wygrane i 1 przegrana.

Gala ACA 96 odbędzie się 8 czerwca w Łodzi. Poza Danielem w akcji zobaczymy także Piotra Strusa, Marcina Helda czy Łukasza Rajewskiego.


Data publikacji: 10 kwietnia 2019, 9:24
Zobacz również
Hubert Szymajda Shamil Musaev
fot. facebook.com/konfrontacja
Udostępnij:

Aktualności

W jednym z pojedynków otwierających wydarzenie zmierzą się dwaj debiutujący w KSW rywale – Hubert Szymajda i Shamil Musaev.

Hubert Szymajda trafił do zawodowego świata mieszanych sztuk walki w roku 2012 i od samego początku pokazał, że w walce to grappling jest jego mocną stroną. Pierwsze dwa starcia zakończył przed czasem poddając swoich rywali przez duszenie zza pleców. W kolejnym boju Polak miał okazję zdobyć doświadczenie walcząc na pełnym dystansie piętnastu minut i ponownie to jego ręce zostały uniesione w geście zwycięstwa. Dopiero w czwartym starciu Szmajda musiał po raz pierwszy uznać wyższość rywala, ale szybko odbudował się po tej przegranej i wrócił na drogę zwycięstw poddając następnego przeciwnika. Kolejne boje również kończyły się wygranymi Polaka, który otwarcie mówił wówczas o tym, że skupił się w całości na MMA i że chce w tym sporcie osiągać jak najwyższe cele.

Niestety na początku roku 2018 w rekordzie Szymajdy pojawiła się druga przegrana, wynikała ona jednak nie tyle z wyższości sportowej rywala w klatce, ale z dyskwalifikacji Huberta na skutek niefortunnego, nielegalnego kopnięcia. Polak szybko wyciągnął wnioski ze swojego błędu i zdeterminowany ponownie wrócił do klatki, a kolejna wygrana doprowadziła go do walki o pas mistrzowski organizacji TFL. Szymajda nie zamierzał przepuścić takie okazji i po ekscytującym boju z Robertem Maciejowskim, wywalczył pas wagi lekkiej.

Teraz natomiast Hubert Szymajda stanie przed następnym wyzwaniem w swojej karierze, bowiem w debiucie dla KSW zmierzy się z niepokonanym Shamilem Musaevem. Jak jednak sam mówi, bardzo lubi sprawdzać się w trudnych bojach i będzie w pełni gotowy na rywala z Rosji.

Shamil Musaev trafił na zawodowy ring pół roku później niż Hubert Szymajda. Wcześniej jednak toczył swoje boje na arenach amatorskich. Dziś natomiast może pochwalić się aż dwunastoma wygranymi w MMA bez żadnej porażki.

Musaev, który w czerwcu 2013 roku stoczył swoją pierwszą zawodową walkę, szybko zanotował trzy wygrane i trafił pod skrzydła jednej z największych organizacji MMA w Rosji, M-1 Global. Pod skrzydłami tej marki dopisał do swojego rekordu dwa kolejne zwycięstwa i ruszył na podbój innych aren. Niezależnie jednak od wyboru miejsca, w którym toczyła się dalej jego sportowa kariera, wszystkie boje przynosiły mu wygrane. Po dopisaniu do swojego rekordu kolejnych pięciu zwycięstw, Musaev trafił do klatki innej dużej rosyjskiej organizacji, Fight Nights Global. I tu również jego ręce zostały uniesione w geście zwycięstwa, a do rekordu dopisano szóstą wygraną przez nokaut.

Rosjanin reprezentujący klub Golden Team i walczący do tej pory zarówno w kategorii lekkiej, jak i półśredniej, przez całą swoją karierę toczył boje w Rosji i na Białorusi. Teraz po raz pierwszy będzie miał okazję sprawdzić się w Polsce, debiutując w największej europejskiej organizacji MMA.

Czy niepokonany Rosjanin dopisze w Lublinie kolejne zwycięstwo do swojego rekordu? A może to Polak zastopuje go swoim firmowym duszeniem zza pleców? O wyniku starcia przekonamy się już 27 kwietnia, podczas gali KSW 48 w Lublinie.

 

źródło: KSW


Data publikacji: 10 kwietnia 2019, 6:48
Zobacz również
T.J. Dillashaw
fot. Zdjęcie: usa today
Udostępnij:

Aktualności

Przypomnijmy, że w zeszłym miesiącu były mistrz uzyskał wynik pozytywny w teście na obecność niedozwolonych środków antydopingowych. TJ po tej informacji sam zrzekł się pasa.

Teraz poznaliśmy wyrok USADA. Dillashaw został zawieszony na 2 lata za zastosowanie erytropoetyny (EPO), czyli środka, który jest stosowany przy niewydolności nerek co niemal na pewno jest związane ze zbijaniem wagi do ostatniej walki TJ’a z Henrym Cejudo.

Oto oficjalnie stanowisko USADA w tej sprawie:

Wszyscy wiemy, że presja na wygraną na wszystkich poziomach sportu jest prawdziwa i intensywna. Właśnie dlatego silne działania antydopingowe są konieczne, aby chronić prawa, zdrowie i bezpieczeństwo czystych sportowców oraz zapewnić, że ci, którzy ulegną tym naciskom i zdecydują się złamać zasady, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności w sposób rzeczywisty i znaczący, jak w tym przypadku.

Zawieszenie obowiązuje od 18 stycznia 2019 roku, co oznacza, że TJ może powrócić do akcji w styczniu 2021 roku.


Data publikacji: 9 kwietnia 2019, 22:13
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.