Kaczmarczyk
fot. Zdj. KSW
Udostępnij:

Kaczmarczyk: Dodałem mnóstwo nowych elementów do mojego arsenału

Patryk Kaczmarczyk ostatni raz walczył w grudniu 2022 roku i błyskawicznie rozbił Pascala Hintzena. Od czasu tamtego pojedynku reprezentant klubu RKT Radom mocno trenował, szlifował swoje umiejętności i dokładał do nich nowe elementy.

– To była najdłuższa przerwa od walk w mojej dotychczasowej karierze – mówi Patryk. – Chciałem to jak najlepiej wykorzystać. Po ostatnim starciu wypoczywałem tylko dwa tygodnie i od razu wziąłem się za ciężkie treningi. Najpierw pojechałem z klubem Skra na bardzo mocny obóz w góry, a zaraz potem wyruszyłem do Tajlandii i wydaje mi się, że znalazłem tam swoje miejsce na ziemi. Pasowało mi wszystko, od treningów po jedzenie. Trenowałem dwa, trzy razy dziennie. Sparowałem z chłopakami z One Championship i Brave. Trenowałem z Mairbekiem Taisumovem z UFC. Był to bardzo fajny, owocny wyjazd. Gdy wróciłem z Tajlandii, rozpoczął się obóz Mariana Ziółkowskiego pod walkę z Salahdine’em Parnasse’em, w trakcie którego miałem okazję sparować z Kacprem Formelą, Sebastianem Przybyszem i innymi zawodnikami z czołówki, którzy przyjechali pomóc Marianowi. Odwiedzałem też chłopaków z łódzkich klubów i cały czas trenowałem oczywiście w Radomiu w RKT. Potrzebowałem takiego czasu dla siebie. Wcześniej narzuciłem sobie nieco zbyt mocne tempo walk. Toczyłem po trzy, cztery pojedynki w roku. Tym razem chcę zrobić dwie walki, ale z bardzo mocnym przygotowaniem.

Wchodząc do KSW Patryk miał na swoim koncie same wygrane i szablę mistrzowską organizacji Armia Fight Night. Był też zdobywcą statuetki Heraklesa w kategorii „Odkrycie roku”. Już w okrągłej klatce po efektownych bojach pokonał Michała Sobiecha, Michała Domina i Pascala Hintzena, musiał jednak uznać wyższość Roberta Ruchały i Dawida Śmiełowskiego. Podczas zbliżającej się gali Patryk zmierzy się z młodym talentem z Mołdawii, Danielem Tărchilą.

– Na początku chciałem kogoś, kto jest nade mną w rankingu, ale wyszło inaczej – mówi Patryk – Daniel to młody, gniewny chłopak. Tacy zawodnicy są zawsze trudnymi rywalami, bo nie mają dużo do stracenia. Walczy efektownie i efektywnie w stójce. Widać, że dysponuje mocnym ciosem i idzie do przodu, ale mi to pasuje. Wydaje mi się, że jestem bardziej przekrojowym zawodnikiem od niego, ale ostatecznie sprawdzimy to w sierpniu.

Wchodząc w sierpniu do klatki Patryk chce zaprezentować to, czego nauczył się w trakcie ostatnich kilku miesięcy.

– W przygotowaniach nie skupiam się wyłącznie na tym, co robić pod danego rywala. Szlifuję to, co mam dobrego i ciągle staram się dodawać coś nowego. Myślę, że w ostatnich miesiącach dodałem mnóstwo nowych elementów do mojego arsenału i nie mogę się doczekać, kiedy to zaprezentuję.

Do pojedynku Patryka Kaczmarczyka z Danielem Tărchilą dojdzie już 19 sierpnia w Amfiteatrze Parku Strzeleckiego w Nowym Sączu.

Przeczytaj też: Surdyn: Są mi potrzebne pojedynki, żeby móc dalej się rozwijać

Źródło: KSW


Kamil Gieroba
Data publikacji: 26 lipca 2023, 13:36
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *