Leo Brichta
fot. Fot. KSW
Udostępnij:

Brichta: Zderzenie naszych stylów spowoduje, że to będzie wojna

Czech jest pewny swego przed zbliżającym się pojedynkiem, ale szykuje się na ciężką walkę.

Pochodzący z Czech Leo Brichta udanie zadebiutował w okrągłej klatce w czerwcu tego roku pokonując na punkty Macieja Kazieczkę. W drugiej walce dla KSW zmierzył się z Romanem Szymańskim i rozbił go w trzeciej rundzie starcia, które zostało wybrane najlepszą walką wieczoru gali KSW 87.

– Wszystkie moje walki w KSW były bardzo trudne i twarde – mówi Leo Brichta. – W tym przypadku nie będzie inaczej. Cieszę się, że KSW dało szansę właśnie mi. To dużo znaczy nie tylko dla mnie, ale też dla Czechów. Chcę wywalczyć ten tytuł również dla nich. Wraz z pasem przychodzi wielka odpowiedzialność. Zdobycie tytułu zmieniłoby moje życie.

Leo już od dziewięciu pojedynków pozostaje niepokonany. Brichta uważany jest za jednego z najbardziej utalentowanych czeskich zawodników MMA. W profesjonalnych klatkach rywalizuje od roku 2017. Do dziś stoczył szesnaście pojedynków, z których dwanaście wygrał, a dziesięć zakończył przed czasem.

– Kocham ten sport. To moja pasja, która sprawia mi mnóstwo frajdy i uzupełnia mnie jako człowieka.

Rywalem Brichty w starciu o pas będzie doświadczony Valeriu Mircea.

– Valeriu jest agresywny, szybki i wybuchowy. Jest wszechstronnym zawodnikiem, ale to wszystko cechuje również mnie. Mircea jest pokornym fighterem, ale ma taką pozę, że jest twardym, szorstkim, pewnym siebie gościem. Zderzenie naszych stylów spowoduje, że to będzie wojna. Trash talk jest zbyteczny. To w klatce trzeba wszystko pokazać.

Brichta wywodzi się z kickboxingu, ale dziś jest też przekrojowym fighterem MMA, który sześć razy wygrywał przez nokaut, a cztery razy poddawał swoich rywali. Siedem zwycięstw zanotował już w pierwszej rundzie.

Do walki Leo Brichty z Valeriu Mirceą dojdzie już 17 lutego podczas gali KSW 91 Libercu.

Przeczytaj też: Droga do KSW 91: Charzewski i Sobiech

Źródło: KSW


Kamil Gieroba
Data publikacji: 9 lutego 2024, 13:09
Zobacz również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *