Babilon MMA 14
fot. Zdjęcie: Babilon MMA
Udostępnij:

Aktualności

W main evencie Paweł Pawlak zdominował Filipa Tomczaka i wrócił na triumfalną ścieżkę. Warto odnotować również wygrane Róży Gumiennej czy Patryka Kaczmarczyka. Poniżej pełne wyniki

Walka wieczoru
84 kg: Paweł Pawlak pok. Filipa Tomczaka przez TKO (ciosy w parterze) w 3. rundzie,  1:18

120 kg: Kevin Szaflarski pok. Damiana Olszewskiego przez TKO (ciosy w parterze) w 1. rundzie, 4:35
61 kg: Róża Gumienna pok. Aldinę Seferović przez TKO (ciosy w parterze) w 2. rundzie, 2:21
67 kg: Patryk Kaczmarczyk pok. Huberta Sulewskiego przez TKO (kolano na tułów i ciosy w parterze) w 1. rundzie, 2:35
77 kg: Jakub Kamieniarz pok. Piotra Przepiórkę przez techniczne poddanie (duszenie gilotynowe) w 1. rundzie, 1:29
70 kg: Marcin Jabłoński pok. Adama Brzezowskiego przez jednogłośną decyzję sędziów (2x 30-26, 30-25)

Przeczytaj też: Polskie MMA wróciło! Wyniki z gali Babilon MMA 13


Kamil Gieroba
Data publikacji: 27 czerwca 2020, 9:53
Zobacz również
fot. Zdjęcie: newsbreak.com
Udostępnij:

Aktualności

Na ostatniej gali UFC Oskar Piechota (11-4-1) został znokautowany przez Marca-Andrgo Barriaulta (12-4-0). Była to jego czwarta porażka z rzędu. Jak się okazuje był to jego ostatni pojedynek w amerykańskiej federacji, o czym poinformował jego menadżer, Paweł Kowalik, w programie „Koloseum”:

Musimy powiedzieć szczerze, że trzy ostatnie pojedynki Piechoty pozostawiały wiele do życzenia. Na ten moment jest to jego koniec przygody z UFC, ale mam nadzieję, że nie definitywny i uda się jeszcze wrócić do „Ligi Mistrzów”

Menadżer z MMA Cartel nie krył również, że jest strasznie zawiedziony postawą jego zawodnika w klatce:

To, co boli najbardziej to nie sam wynik, ale postawa zawodnika w klatce, szukanie siatki plecami. Wyglądało to tak, jakby Piechota wychodził do tych walk „wyłączony”, bez chęci wygranej, a bardziej z podejściem, żeby je tylko odhaczyć. Z takim nastawieniem nie da się wygrywać walk na niskim poziomie, a co dopiero na tym najwyższym. Będziemy się starać go odbudować. Ma miesiąc na przemyślenie. Jesteśmy już po rozmowie, więc teraz musi sobie wszystko poukładać. Musi zrozumieć, że w takim kształcie nie ma sensu tego kontynuować.

„Imadło” stoczył dla UFC sześc pojedynków, a jego bilans w organizacji wyniósł dwa zwycięstwa oraz cztery porażki. Wszystkie przegrane pojedynki kończyły się przed czasem.

Przeczytaj też:  „NIE OBCHODZI MNIE CZY CI GOŚCIE SĄ ZADOWOLENI” – GILBERT BURNS ODPOWIADA NA KRYTYKĘ

 


Data publikacji: 26 czerwca 2020, 14:25
Zobacz również
Gilbert Burns
fot. Zdjęcie: essentiallysports.com
Udostępnij:

Aktualności

W Brazylijczyka wypowiedziami uderzyli między innymi Jorge Masvidal czy Nate Diaz. Zgodni są, że Burns nie zasłużył, by walczyć o pas.

Nikt na świecie go nie zna. Nie odrzucam jego umiejętności, ale on nie jest znany, więc oczywiście wziął najniższe możliwe pieniądze, by walczyć o tytuł – powiedział niedawno Masvidal.

Ich opinia nie obchodzi jednak samego „Duninho”.

Nie obchodzi mnie czy Ci goście są zadowoleni, czy smutni. Nie obchodzi mnie Masvidal. Jeżeli jest wściekły to nie mój problem – stwierdził Burns – Czy chcę więcej pieniędzy? Oczywiście. Ale jeżeli pojawia się okazja, to ją wykorzystuję. Na wiele rzeczy trzeba sobie zasłużyć. Jorge i Nate mówią: jesteśmy dwadzieścia lat w tym biznesie. Ale mają wiele porażek. Nigdy nie mieli tytułu. Ja walczę osiem lat i mam title shot. Kamaru Usman jest dziewięć i ma mistrzostwo. Coś jest nie tak.

Burns szansę na zdobycie tytułu otrzyma 11 lipca. Zawalczy z Usmanem podczas gali UFC 251.

Przeczytaj też: Antonio Rogerio Nogueira kończy 19-letnią karierę trylogią z Shogunem


Kamil Gieroba
Data publikacji: 26 czerwca 2020, 12:37
Zobacz również
UFC on ESPN 12
fot. Zdjęcie: UFC
Udostępnij:

Aktualności

Przed nami gala UFC on ESPN 12, w której w walce wieczoru zmierzą się ze sobą Dustin Poirier (25-6, 1 N/C) oraz Dan Hooker (20-8). Wraz z poruszającym tematykę zakładów bukmacherskich portalem Gram Grubo przygotowaliśmy krótką analizę walk z karty głównej nadchodzącego wydarzenia.

Pojedynek Ladd vs McCann wypada z karty

Gala, która miała odbyć się pierwotnie w Austin w Teksasie zostanie zrealizowana z wiadomych przyczyn w Las Vegas w stanie Nevada. Pierwszym planowanym pojedynkiem karty głównej tego eventu miało być starcie Aspen Ladd (9-1) z Sarą McMann (12-5). Ladd nabawiła się jednak poważnej kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych przednich oraz bocznych przez co musiała zrezygnować z udziału w gali.

Kolejne walki w karcie głównej

Mimo braku walki Ladd vs McMann na emocje na pewno nie będzie można narzekać, a pierwszym pojedynkiem będzie starcie w wadze ciężkiej pomiędzy Gianem Villante (17-11) a Maurice’em Greene’em (8-4). Dla starszego z Amerykanów będzie to pierwsza walka po zmianie kategorii wagowej. Villante miał zmierzyć się w swoim pierwszym pojedynku w królewskiej kategorii z Benem Rothwellem na gali UFC 249 na Brooklynie, jednak ostatecznie walka została usunięta z karty po przeniesieniu gali na inny termin.

Ostatecznie swój debiutancki pojedynek w wadze ciężkiej 34-latek stoczy z młodszym i mniej doświadczonym Maurice’em Grene’em. Villante walczy dla UFC nieprzerwanie od 2013 roku i będzie to dla niego już 16. pojedynek w amerykańskiej organizacji. Trudno jednak spodziewać się cudów w pierwszej walce po zmianie kategorii. Pomimo tego, że Greene przegrał swoje dwie ostatnie konfrontacje (odpowiednio z Siergiejem Pawlowiczem i Aleksiejem Olejnikiem) to on będzie miał ogromną przewagę warunków fizycznych i będzie zdecydowanym faworytem tego pojedynku.

Zwycięstwo Greene’a – 1.45

Zwycięstwo Villante – 2.75

Drugą walką, którą będziemy mieli okazję zobaczyć będzie pojedynek w kategorii średniej pomiędzy Brendanem Allenem (14-3) a Kyle’em Daukausem (9-0). „All in” kontynuuje serię 6. kolejnych zwycięstw z rzędu, natomiast jeśli chodzi o samo UFC, będzie to jego trzecie starcie. O jego sobotnim rywalu wiadomo niewiele. Dla Daukausa będzie to pierwsza potyczka w UFC, a jego poprzedni rywale nie należeli do najbardziej wymagających. Faworytem bukmacherów pozostaje młodszy z Amerykanów.

Zwycięstwo Allena – 1.35

Zwycięstwo Daukausa – 3.20

Kolejnym starciem na gali UFC on ESPN 12 będzie druga walka wieczoru pomiędzy Mike’em Perrym (13-6) a Mickeyem Gallem (6-2). Warunki fizyczne zdecydowanie przemawiają w tej konfrontacji za mniej doświadczonym fighterem, jednak Perry’ego na pewno nie wolno skreślać. Co prawda jego ostatnie walki nie należały do udanych, bowiem wygrał zaledwie dwie spośród siedmiu, jednak nadal to on w oczach bukmacherów jest bardziej prawdopodobnym zwycięzcą tego pojedynku.

Zwycięstwo Perry’ego – 1.32

Zwycięstwo Galla – 3.40

Main event gali UFC on ESPN 12

W main evencie gali zmierzą się ze sobą Dustin Poirier (25-6, 1 N/C) oraz Dan Hooker (20-8). Starcie dwóch czołowych zawodników kategorii lekkiej zapowiada się niezwykle interesująco. „The Diamond” jest byłym tymczasowym mistrzem wagi lekkiej UFC. W swojej ostatniej walce na gali UFC 242 musiał on jednak uznać wyższość „Orła z Dagestanu” Khabiba Nurmagomedova. Jego sobotnim rywalem będzie aktualny nr 5 dywizji  Dan Hooker. Będący z znakomitej formie „Hangman” jest od swojego przeciwnika nieco wyższy i dysponuje od niego lepszym zasięgiem rąk. Pomimo tej przewagi faworytem pozostaje Dustin Poirier.

Zwycięstwo Poiriera – 1.45

Zwycięstwo Hookera – 2.76


Kamil Gieroba
Data publikacji: 25 czerwca 2020, 22:33
Zobacz również
Szymański Pejić
fot. Zdjęcie: KSW
Udostępnij:

Aktualności

Mateusz Legierski musiał wycofać się ze starcia z poznaniakiem z powodu kontuzji. Pojedynek odbędzie się w limicie kategorii lekkiej.

Filip Pejić (14-3-2, 9 KO, 3 Sub) zadebiutował w KSW podczas zeszłorocznej gali w Lublinie. Na KSW 48 „Nitro” w drugiej rundzie najpierw obrotówką zranił Filipa Wolańskiego, a następnie wykończył Polaka ciosami w parterze. 27-latek wszedł ponownie do okrągłej klatki na pierwszej gali KSW w Chorwacji. W rodzinnym Zagrzebiu na KSW 51 po trzech rundach toczonego w wysokim tempie boju Pejić musiał uznać wyższość Daniela Torresa.

Roman Szymański (12-5, 1 KO, 3 Sub) po nieudanej próbie zdobycia pasa kategorii piórkowej wszedł do klatki na KSW 51 w Zagrzebiu. Po fenomenalnym występie Szymański wypunktował Milosa Janicicia i przypieczętował swój powrót do kategorii lekkiej. Wcześniej, na KSW 48 w Lublinie poznaniak zmierzył się w starciu mistrzowskim z Salahdine’em Parnasse’em i musiał uznać wyższość reprezentanta Trójkolorowych. 27-latek wygrywał w KSW z Sebastianem Romanowskim, Denilsonem Nevesem i Danielem Torresem.

Karta główna | Main card

Walka o pas kategorii lekkiej | KSW Lightweight Championship Bout

70,3 kg/155 lb: Mateusz Gamrot (15-0, 4 KO, 4 Sub) vs Norman Parke (28-6-1, 4 KO, 12 Sub)

70,3 kg/155 lb: Borys Mańkowski (20-8-1, 3 KO, 8 Sub) vs Marcin Wrzosek (14-6, 5 KO, 3 Sub)

83,9 kg/185 lb: Tomasz Drwal (21-5, 13 KO, 5 Sub) vs Łukasz Bieńkowski (5-3, 2 KO)

77,1 kg/170 lb: Andrzej Grzebyk (16-3, 9 KO, 3 Sub) vs Tomasz Jakubiec (10-2, 4 KO, 1 Sub)

70,3 kg/155 lb: Roman Szymański (12-5, 1 KO, 3 Sub) vs Filip Pejić (14-3-2, 9 KO, 3 Sub)

70,3 kg/155 lb: Artur Sowiński (20-11, 7 KO, 7 Sub) vs Gracjan Szadziński (8-3, 6 KO)

80 kg/176 lb: Kamil Szymuszowski (17-6, 3 KO, 4 Sub) vs Michał Pietrzak (8-4, 2 KO, 2 Sub)

61,3 kg/135 lb: Sebastian Przybysz (6-2, 3 KO, 1 Sub) vs Jakub Wikłacz (10-2-1, 8 Sub)

Przeczytaj też: „Mogę wskoczyć do oktagonu nawet w sierpniu” – Michał Materla o kolejnej walce

Źródło: KSW


Kamil Gieroba
Data publikacji: 25 czerwca 2020, 21:24
Zobacz również
fot. Zdjęcie: mmafighting.com
Udostępnij:

Aktualności

Podjęcie tej decyzji dla zawodnika z Brazylii nie było proste:

Myślę, że nadszedł już czas na mnie. Będę robił swoje rzeczy, zupełnie inne od tego co robiłem do tej pory jednak myślę, że dam radę szybko zaadoptować się do nowego życia, bez walk i ciągłych treningów. Może będę częściej chodził na yogę i medytował? Będę trenerem, mam swój zespół, których mogę trenować, więc jest w porządku. Może znalezienie nowych mistrzów zaspokoi pragnienie zwycięstwa.

 

 

 

Minotouro (23-9-0) przyznaje, że posiadanie innych projektów, takich jak wiele franczyz zespołu Team Nogueira w całej Brazylii, wpłynęło na jego wyniki w ciągu ostatnich kilku lat, ale nie wini się za to. W końcu opieka nad tymi projektami pozwoliła Nogueirze na wygodniejszą karierę po zakończeniu zmagań w oktagonie. 

Brazylijczyk na temat jego walki z Mauricio „Shogun” Rua (26-11-1) powiedział, że ich walki zawsze były wielkimi widowiskami:

Shogun i ja zawsze toczyliśmy świetne walki. Na UFC 190 nasza walka była Fight of the Night, natomiast nasze starcie z 2005 roku jest jednym z najlepszych w historii PRIDE. On i ja to gwarancja świetnego pojedynku.

Trenowałem różne rzeczy do tej walki. Podejmę ryzyko. Zmienię strategię. Będę bardziej agresywny, idę po nokaut. Nie mogę tutaj mówić o mojej strategii, ale na pewno spróbuję zakończyć tę walkę nokautem lub poddaniem.

Przeczytaj też: „TO SPOWODUJE, ŻE GAETHJE BĘDZIE WYGLĄDAŁ JAK WŁÓCZĘGA” – HOOKER O POTENCJALNEJ WYGRANEJ Z POIRIEREM

 


Data publikacji: 25 czerwca 2020, 14:39
Zobacz również
Michał Materla
fot. Zdjęcie: KSW
Udostępnij:

Aktualności

Michał Materla w miniony weekend powrócił do klatki po ponad roku. Potrzebował niespełna minuty, by podczas gali EFM 3 pokonać Khalida Otta i zostać nowym mistrzem wagi średniej tej organizacji.

Oczekiwania były, że akurat tak skończę walkę. Dla mnie wyzwaniem było, by maksymalnie utrzymać koncentrację i nie dać się złapać w coś głupiego. Udało się. Widać było też, że rywal był elektryczny, napięty. Udało się doprowadzić do sytuacji, gdzie popełnił błąd. Drugi raz szedł w nogi. Mogłem to wybronić albo spróbować gilotyny. Spróbowałem i weszło – mówił Materla – Na pewno czułem też tą przerwę. Rok czasu robi swoje. Właśnie po to była ta walka, by przerwa nie była dłuższa. Udało się fajnie wejść walkę. Ale i super zrobić wagę. Udało się utrzymać reżim mojego ciała. Wszystko zagrało i cieszę się, że jestem cały czas w grze.

„Magic” zdeklarował, że czeka wciąż na propozycję z KSW. Nie wyklucza, że gdyby niedługo pojawiła się oferta, to szybko stoczy kolejną walkę.

Cały czas utrzymuję ciało w formie. Gdybym w lipcu dostał propozycję walki na sierpień, to jestem gotowy. Jestem ciągle w treningu. To dla mnie przyjemność – stwierdził Materla.

Materla odniósł się również do powrotu Tomasza Drwala. Nie bez powodu, bo „Magic” był jego ostatnim przeciwnikiem w KSW.

Dla wszystkich jest to zaskoczenie. Ale też i ciekawość co wniesie do klatki. Zapowiada, że wróci jako ten, którego znamy z początku kariery. Bieńkowski to nie jest łatwy przeciwnik. Ma kopyto, ma czym uderzać. Zwróciłem uwagę, że jedyną wadę jaką ma, to za dużo wkłada energii w ciosy i szybko wystrzeliwuje się w pierwszej rundzie. Ale też ma dużą przerwę. Dla mnie to fajny pojedynek. Mamy dwóch zawodników z fajnymi karierami i stylami walki. Bazują na stójce. Pytanie: kto wyjdzie z tego z ogromną ręką? – stwierdził.

Przeczytaj też: Tomasz Jakubiec: Chcę zrobić wszystko, żeby zostać mistrzem


Kamil Gieroba
Data publikacji: 25 czerwca 2020, 12:42
Zobacz również
Tomasz Jakubiec
fot. Zdjęcie: acebook.com/TomaszJakubiecmma
Udostępnij:

Aktualności

Jakubiec ma za sobą dwanaście zawodowych starć, z których wygrał dziesięć. Natomiast swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął już będąc dzieckiem.

Spotykaliśmy się z chłopakami u mnie na osiedlu – wspomina Tomek. – Mieliśmy stare rękawice bokserskie i walczyliśmy. Dobrze mi szło, z każdym wygrywałem. Pewnego razu wpadliśmy na pomysł, żeby pojechać do Bastionu Tychy i zobaczyć jak to wygląda w profesjonalnym klubie. Przyszedłem na pierwsze zajęcia i wkręciłem się tak mocno, że zostałem do dzisiaj.

Tomasz szybko wciągnął się w sporty walki, a jego ulubioną dyscypliną zostało brazylijskie jiu-jitsu, w którym ma czarny pas.

Początkowo chciałem nauczyć się boksu. Poznałem jednak BJJ i tak się zaczęło. Uzbierałem pieniądze na pierwsze kimono i skupiłem się głównie na tych treningach. Zostawałem też jednak po zajęciach na drugi trening i dwa razy w tygodniu ćwiczyłem MMA. Potem, gdy już walczyłem zawodowo, dołożyłem jeszcze kickboxing. Po jednej z przegranych walk wyszukałem w sieci najlepszy klub kickboxingu na Śląsku i tak trafiłem do Paco Team Katowice.

Zanim Tomasz zadebiutował w zawodowym świecie MMA, walczył dużo podczas zawodów grapplerskich i BJJ. Bił się również w amatorskim MMA, w którym zdobywał medale mistrzostw Polski i lokalnych wydarzeń. W roku 2013 wyszedł do pierwszej walki zawodowej i od tej pory szedł jak burza przez klatki różnych organizacji, tylko dwa razy musząc uznać wyższość swoich rywali. Pod koniec zeszłego roku wywalczył tytuł mistrzowski organizacji Armia Fight Night, co otworzyło mu ostatecznie drzwi do KSW.

Już wcześniej dochodziły do mnie informacje o tym, że KSW jest zainteresowane moją osobą. Wiedziałem jednak, że muszę się jeszcze dobrze pokazać, żeby podpisać kontrakt. W końcu nadarzyła się okazja, bo wypadł przeciwnik Andrzejowi Grzebykowi. Podpisałem więc kontrakt z organizacją KSW i bardzo się z tego cieszę, bo jest to dziś spełnienie moich marzeń.

Rywalem Tomasza w klatce KSW będzie Andrzej Grzebyk, były podwójny mistrz organizacji FEN. Jakubiec cieszy się jednak, że trafił na tak mocnego przeciwnika.

Nie widzę innej możliwości jak zwycięstwo. Trzynaście lat trenuję bardzo ciężko i zawsze robiłem to z myślą, że pójdę do najlepszych organizacji nie po to, żeby tam tylko zawalczyć, ale żeby umacniać swoją pozycję. Wchodząc do KSW chcę zrobić wszystko, żeby zostać mistrzem w swojej kategorii. Mocny debiut bardzo mi odpowiada, bo wygrana w tej walce przybliży mnie na pewno do starcia o pas. Jestem gotów na sto procent.

Do walki Tomasza Jakubca z Andrzejem Grzebykiem dojdzie już 11 lipca, podczas gali KSW 53: Reborne.

Przeczytaj też: Oficjalnie: Znamy ostatnią walkę w karcie KSW 53

Źródło: KSW


Kamil Gieroba
Data publikacji: 25 czerwca 2020, 11:13
Zobacz również
Dan Hooker
fot. Zdjęcie: UFC.com
Udostępnij:

Aktualności

Potencjalna wygrana „Hangmana” może spowodować, że mocno skomplikuje się sytuacja w dywizji lekkiej. Poirier w jednym z ostatnich pojedynków zdołał pokonać Justina Gaethje… który aktualnie jest tymczasowym mistrzem w tej kategorii.

Jeżeli ktoś Cię znokautuje, to oczywiste jest iż życzysz mu potem sukcesu. Bo to sprawi, że przegrany będzie w lepszej pozycji. Gdybym pokonał Poiriera to Gaethje będzie wyglądał jak włóczęga. A on tego raczej nie chce. Natomiast sądzę, że w samym pojedynku szanse rozkładają się 50-50 – stwierdził Hooker w rozmowie dla Submission Radio.

Słowa Dana pokazują, że z respektem podchodzi do swojego najbliższego oponenta. Ale on sam jest też świadom swoich umiejętności.

Wiem, że jest silnym bokserem. Jest też mocnym zapaśnikiem, a do tego ma duże doświadczenie. Ale ja sądzę, że jestem bystrzejszy w niektórych płaszczyznach – mówił.

Hooker w ostatnich walkach budował coraz mocniejszą pozycję w UFC, choć jest trochę niedoceniany w analizach ekspertów. W poprzednich pojedynkach pokonał takich zawodników jak James Vick, Al Iaquinta czy Paul Felder.

Przeczytaj też: UFC przygotowało nowy termin walki Vicente Luque vs Randy Brown


Kamil Gieroba
Data publikacji: 24 czerwca 2020, 22:17
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.