Claudia Gadelha
fot. Zdjęcie: mmainsight.com
Udostępnij:

Aktualności

Zestawienia nie potwierdziła jeszcze organizacja ale informację podają kolejne media, między innymi MMA Junkie.

Gadelha pierwotnie miała zawalczyć z Cynthią Calvillo na UFC on ESPN 7 w grudniu. „Claudinha” wypadła z rozpiski przez problemy zdrowotne.

Wygląda jednak na to, że Brazylijka uporała się z urazami. Gadelha to jedna z bardziej doświadczonych zawodniczek w UFC. Ma na koncie już 21 walk, w tym siedemnaście wygranych. Była nawet pretendentką do tytułu mistrzyni wagi słomkowej. W 2016 roku poległa jednak w starciu z Joanną Jędrzejczyk w finale 23 sezonu programu The Ultimate Fighter. Ostatni raz do klatki weszła w lipcu. Przez jednogłośną decyzję pokonała wtedy Randę Markos.

Alexa Grasso jest nieco mniej doświadczona ale Meksykanka zaliczyła już kilka występów w UFC. Do tej pory miała zmienne szczęście. W sześciu pojedynkach odniosła trzy zwycięstwa i trzy porażki. Jeżeli chodzi o ostatnie walki, to we wrześniu przegrała z Carlą Esparzą a w czerwcu pokonała Karolinę Kowalkiewicz.

Gala UFC 246 odbędzie się 18 stycznia, w T-Mobile Arena w Las Vegas.

Przeczytaj też: Dominick Reyes zawalczy o pas z Jonem Jonesem!


Kamil Gieroba
Data publikacji: 24 listopada 2019, 17:16
Zobacz również
KSW 52
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Damian Janikowski wejdzie do klatki po udanym powrocie na zwycięskie tory na gali KSW 50 w Londynie. 30-latek z Wrocławia w pierwszej rundzie odprawił londyńczyka, Tony’ego Gilesa, i tym samym zanotował już czwartą wygraną przed czasem w zawodowych startach. Wcześniej brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich w zapasach w stylu klasycznym nokautował Yannicka Bahatiego, Antoniego Chmielewskiego oraz Julio Gallegosa.

Szymon Kołecki wraca do klatki po udanym debiucie w największej organizacji MMA w Europie na gali KSW 47. Reprezentant Akademii Sportów Walki Wilanów w marcu skrzyżował rękawice z Mariuszem Pudzianowskim i cieszył się z wygranej już pod koniec pierwszej rundy. Tym samym złoty i srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w podnoszeniu ciężarów zanotował już 7. nokaut w zawodowej karierze, w dodatku wszystkie te starcia kończył w pierwszych odsłonach.

Przeczytaj także: Były pretendent do pasa mistrzowskiego chce walki z Błachowiczem


Data publikacji: 24 listopada 2019, 15:32
Zobacz również
Mark Hunt
fot. Zdjęcie: lowkickmma.com
Udostępnij:

Aktualności

Sprawa dotyczyła 2016 roku i występu Hunta na gali UFC 200. Samoańczyk przegrał wtedy z Brockiem Lesnarem. Potem jednak testy antydopingowe wykazały, że Lesnar był pod wpływem zakazanych środków.

Pojedynek wtedy wygrał Lesnar, lecz rezultat zmieniono na no contest. To jednak nie wystarczyło Huntowi. Zażądał od UFC odszkodowania o wysokości… 2,5 miliona dolarów. Sprawę wytoczył także samemu Brockowi. Hunt uważał, że UFC celowo pomogło Lesnarowi w ukryciu faktu iż wspomagał się dodatkowymi substancjami. Dla przypomnienia – organizacja miała wtedy mnóstwo problemów z dopięciem rozpiski walk na UFC 200.

Walka w sądach trwała od 2016 roku i wystosowywał kilka różnych zarzutów. Niedawno sąd rejonowy z Nevady odrzucił ostatni z nich. Decyzja szybko spotkała się z reakcją Marka w mediach społecznościowych.

https://www.instagram.com/p/B5M2pmkpd6P/

Starałem się uczynić pewne rzeczy sprawiedliwsze na polu walki w MMA. Jednak raz jeszcze ta oszukańcza firma UFC Dany White’a, wraz z ich miliardami dolarów wyrwała nam zwycięstwo. Ktoś w końcu zginie w walce z gościem będących na sterydach. Wtedy to będzie wina UFC. Mam nadzieję, że wszyscy w końcu spłoniecie, możecie się walić. Wygraliście bitwę, ale wojna trwa. Nie jestem jedyny, który pozywa tę oszukującą firmę i z całą  pewnością nie będę ostatni. Nie możecie tak oszukiwać zawodników i prowadzić monopolu. Ktoś w końcu tych skurwieli usadzi – napisał Hunt.

„Super Samoan” ostatni raz w octagonie walczył w grudniu 2018 roku. Przegrał wtedy z Justinem Willisem. Była to ostatnia walka Hunta w ramach kontraktu z UFC. Nie zadeklarował konkretnie od tamtego czasu czy kończy karierę.


Kamil Gieroba
Data publikacji: 23 listopada 2019, 23:01
Zobacz również
Jan Błachowicz
fot. Zdjęcie: mmajunkie.usatoday.com
Udostępnij:

Aktualności

Po wygranej z Jacare Souzą, Jan Błachowicz pojawił się po raz kolejny na ustach wielu zawodników kategorii półciężkiej.

Polak nie ukrywa, że chciałby zmierzyć się w kolejnej walce o pas wagi półciężkiej, jednak może stoczyć wcześniej jeszcze jedną walkę. Wygląda na to, że chyba będzie musiał, ponieważ kolejnym do walki z Jonem Jonesem, jest Dominick Reyes. Niepokonany Reyes zmierzy się z mistrzem w lutym.

W takim wypadku dla Janka pojawia się kilka innych opcji, jak rewanż z Corey’em Andersonem, walka z Anthonym Smithem oraz…starcie z Gloverem Teixeirą. Były pretendent do tytułu wagi półciężkiej wyraził chęć walki z Polakiem.

W drodze po pas pojawiają się nowi ludzie, ale jestem bardzo zmotywowany, chcę teraz walczyć z kim naprawdę dobrym. Chciałbym rewanżu z Corey’em Andersonem lub walczyć z Janem Błachowiczem, to byłaby dla mnie dobra walka. Chciałbym z nimi walczyć, a kto wie czy na początku przyszłego roku, nie spotykam się z tymi facetami? Zobaczymy.

-powiedział w wywiadzie dla Combate.

Jestem facetem, który zawsze walczy na szczytach. Faceci, którzy mnie pokonywali, zawsze walczyli o pas, ponieważ była to swego rodzaju walka o szansę walki o pas. Przegrałem z Alexandrem Gustafssonem i Anthonym Johnsonem, którzy walczyli o pas. Potem wygrałem trzy walki z twardymi facetami, a teraz muszę znaleźć nazwisko takie jak Corey Anderson lub Błachowciz, aby znów dostać szansę.

Teixeira walczył już z Andersonem i przegrał przez decyzję zeszłego lata. Anderson podobnie jak Brazylijczyk i Polak goni za pasem, ale obecnie nie ma przeciwnika i być może mógłby zmierzyć się z Gloverem przed potencjalną walką o pas. Choć Teixeira zajmuje niższą pozycję w rankingu niż Polak, być może Błachowicz byłby zainteresowany walką z Brazylijczykiem. Tym samym Janek mógłby umocnić swoją pozycję po walce z Ronaldo „Jacare” Souzą na UFC Sao Paulo.

Zobacz także:  Sage Northcutt zejdzie w dół z wagą… i to o dwie dywizje!


Data publikacji: 23 listopada 2019, 14:51
Zobacz również
Reyes pas
fot. UFC
Udostępnij:

Aktualności

Zwycięstwo nad Chrisem Weidmanem sprawiło, że Dominick Reyes zawalczy o pas. Do starcia dojdzie na gali UFC 247. Polskich fanów z pewnością zmartwił fakt, że szansy walki nie dostał Jan Błachowicz.

Jon Jones jest niepokonany w octagonie UFC; przegraną przez dyskwalifikację w walce z Mattem Hamillem ciężko rozpatrywać jako porażkę w zawodowym MMA. Jones stracił pas w wyniku serii błędów popełnionych w życiu prywatnym. Ciągnie się także za nim seria skandali związanych z wpadkami na badaniach antydopingowych. Słowa „piktogram” oraz „efekt pulacyjny” na dobre przylgnęły do mistrza i mocno rzutują na jego imponujące osiągnięcia. Jones został najmłodszym mistrzem UFC w historii. Na gali UFC 128 Maurcio Rua stracił pas na rzecz Jonesa a ten rozsiadł się na tronie i odprawiał z kwitkiem kolejnych rywali. Największy opór do tej pory postawili Alexander Gustafsson oraz Thiago Silva – oni jako jedyni byli w stanie wyrwać rundy mistrzowi.

Dominick Reyes jest zawodnikiem niepokonanym, lecz wygrana nad Volkanem Oezdemir była nieco dyskusyjna.

MMA Decision

Spora część fanów oraz dziennikarzy wskazywali na zwycięstwo Volkana, lecz jak wiadomo – nigdy nie powinno zostawiać się wygranej w rękach sędziów. Reyes w ostatniej walce znokautował Chrisa Weidmana, który coraz głośniej wspominał o walce z Jonesem oraz o swoich szansach w starciu z mistrzem kategorii półciężkiej. Reyes wygrał w UFC sześć walk i to on w oczach włodarzy UFC zasłużył na walkę o pas.

Czy Waszym zdaniem Reyes jest w stanie odebrać pas Jonesowi i zostanie niepokonany?

Zobacz także: UFC ponownie zagości w Londynie


Data publikacji: 23 listopada 2019, 1:16
Zobacz również
Aleksei Oleinik
fot. thescore.com
Udostępnij:

Aktualności

18 stycznia Ultimate Fighting Championship powróci do T-Mobile Arena. Będzie to jednocześnie pierwsza gala organizacji Dany White’a w 2020 roku.

W Las Vegas dojdzie do konfrontacji weterana MMA – Aleksei’a Oleinika z Mauricem Greenem.

Oleinik ma za sobą dwie porażki. Rosyjski grappler w lipcu wytrzymał tylko dwanaście sekund w starciu z Waltem Harrisem. Z kolei w kwietniu musiał uznać wyższość Aleistera Overeema. 42-latek ostatni raz smak zwycięstwa mógł poczuć 15 września 2018 roku. Poddał wtedy Marka Hunta. W MMA walczy od 1996 roku ale do UFC dołączył dopiero w 2014. Po drodze rywalizował w wielu organizacjach, chociażby takich jak Bellator. „The Boa Constrictor” na koncie ma 57 wygranych, trzynaście porażek i jeden remis.

Greene jest o dziewięć lat młodszy od Oleinika, co za tym idzie też dużo mniej doświadczony. Do UFC przebił się dzięki triumfowi w 28 sezonie programu The Ultimate Fighter. Ostatnio walczył w październiku. Na UFC on ESPN+ 20 poległ w starciu z Sergeyem Pavlovichem przez nokaut w pierwszej rundzie.

Przeczytaj też: UFC ponownie zagości w Londynie


Kamil Gieroba
Data publikacji: 22 listopada 2019, 20:57
Zobacz również
Sage Northcutt
fot. mmanews.com
Udostępnij:

Aktualności

Amerykanin w wywiadzie dla „MMA Fighting” przyznał, że pracuje nad zmianą diety i zejściem z kilogramów. Warto zaznaczyć, że podział na kategorie wagowe w ONE znacząco odbiega od tego, do czego przyzwyczaili się fani MMA. 155 funtów to dywizja piórkowa, 170 to lekka a 185 to kategoria półśrednia.

Nie jestem w stanie myśleć o żadnym potencjalnym przeciwniku. Pracuję nad zmianą dywizji, bo w poprzedniej organizacji miałem rekord 5-0 walcząc w kategorii do 155 funtów. Chcę więc wrócić do tej kategorii – stwierdził Northcutt.

23-latek podjął decyzję po nieudanym debiucie w ONE Championship. Dla przypomnienia – w maju bieżącego roku wszedł do klatki z Cosmo Alexandrem i przegrał… po 29 sekundach.

Będąc w wyższej dywizji musiałem dużo pić i jeść żeby przybrać na wadze. Ale mam tylko 23 lata. Wciąż staram się pracować nad mięśniami. Nauczyłem się, że nie powinienem walczyć w zbyt dużej wadze dla mnie – dodał.

Przeczytaj też: Gale One Championship na TVP Sport!


Kamil Gieroba
Data publikacji: 22 listopada 2019, 18:16
Zobacz również
Babilon MMA Rutkowski
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Daniel Rutkowski zabrał głos przed swoim pojedynkiem na grudniowej gali Babilon MMA.

Każdy z nas, walczących w mieszanych sztukach walki, chce mierzyć się z Brazylijczykami uważanymi za przedstawicieli jednego z najmocniejszych krajów w tym sporcie

– mówi mistrz Babilon MMA i FEN w wadze piórkowej Daniel „Rutek” Rutkowski, który wraca do rodzinnego Radomia i będzie walczył 13 grudnia z Estabili Amato na gali Babilon MMA 11: Skibiński vs Piraev.

Dziś już wiadomo, że rewanżowy pojedynek z Adrianem Zielińskim odbędzie się 28 marca w Lublinie. W międzyczasie znakomity zapaśnik, wielokrotny medalista Mistrzostw Polski i uczestnik Igrzysk Europy w Baku w 2015 roku, spotka się z 20-letnim Brazylijczykiem Estabili Amato (10-1, 5 KO, 2 SUB).

Zadebiutowałem w zawodowym w MMA kilka dni po Igrzyskach Europy i w ogóle moimi dwoma pierwszymi rywalami byli Polacy. Później wyjechałem na Wyspy Brytyjskie i między innymi w Belfaście czy Birmingham rywalizowałem z miejscowymi zawodnikami. Następnie wróciłem do Polski, dwukrotnie wystąpiłem przed swoją widownią w Radomiu, w tym w debiucie w barwach federacji Babilon MMA. Ostatnio mierzę się z Polakami. I tak się zdarzyło, że dotąd nie miałem jeszcze przeciwnika z Brazylii

– powiedział Daniel Rutkowski.

Estabili Amato stoczył pierwszą zawodową walkę jeszcze zanim skończył 16 (!) lat. Po 9 zwycięstwach z rzędu, w lutym poniósł pierwszą porażkę w starciu z rodakiem Joandersonem Sa de Brito (11-2, 5 KO, 5 SUB). Po tej przegranej miał sześciomiesięczną przerwę, ale wrócił do oktagonu udanie i pokonał kolejnego z brazylijskich zawodników, bardzo doświadczonego Julio Rafaela Rodriguesa (11-6, 4 KO, 4 Sub.).

Z jednej strony oczywiście chciałbym, aby Amato okazał się bardzo mocnym rywalem i zawiesił poprzeczkę najwyżej jak się da. Z drugiej nie jestem jednak niezniszczalną maszyną, miałem pewne urazy po ostatniej walce, chodzi o łuk brwiowy i powiekę. I mam nadzieję, że Brazylijczyk nie okaże się jakimś herosem nie do pokonania, bo jakbym wyglądał jako mistrz z przegraną? Potrzebowałem krótkiego odpoczynku, musiałem na chwilę zapomnieć o treningach, ale już wróciłem i… czuję nogi. Ostatnio robiliśmy sprinty na sali i te biegi mocno weszły mi w łydki

– przyznał mistrz organizacji Babilon MMA i FEN.

Daniel „Rutek” Rutkowski ze względu na swoje usposobienie, ale i przede wszystkim klasę sportową, jest ceniony i lubiany przez kibiców i ekspertów. Po widowiskowym pojedynku z Adrianem Zielińskim, któremu odebrał trofeum mistrzowskie Fight Exclusive Night, zyskał wielu zwolenników.

Odczuwam większe zainteresowanie ze strony mediów i fanów, mam więcej wywiadów, ale też takich spontanicznych spotkań na ulicy. Na pewno jestem coraz bardziej rozpoznawalną osobę, ale także dlatego, że jestem szczerym i normalnym człowiekiem, sportowcem, a nie jakimś pozerem, grającym kogoś kim naprawdę nie jestem.

Nie, to cały zawsze uśmiechnięty Daniel Rutkowski. Miło kiedy dzwonią moi sponsorzy, gratulują i dziękują oraz opowiadają, że ich przyjaciele też widzieli moją walkę i też byli pod wrażeniem

– dodał zawodnik współpracujący z promotorem Tomaszem Babilońskim (Babilon MMA).

Na gali Babilon MMA 11 w Radomiu dojdzie także do pojedynku mistrza Babilon MMA kategorii półśredniej Daniela „Skiby” Skibińskiego z Rosjaninem Marifem „Piranią” Piraevem. W innej ciekawej potyczce w tej samej wadze Paweł „Plastinho” Pawlak, który rok temu przegrał o pas ze Skibińskim, spotka się z Tomaszem „Tommy” Romanowskim.

Przeczytaj także: UFC ponownie zagości w Londynie


Data publikacji: 22 listopada 2019, 15:09
Zobacz również
UFC ponownie w Londynie
fot.
Udostępnij:

Aktualności

UFC ponownie w Londynie. Takie wieści dotarły dzisiaj do angielskich fanów, którzy po raz kolejny będą mogli się cieszyć MMA na najwyższym poziomie. Gala odbędzie się 21 marca w O2 Arena. Na chwilę obecną nie jest znany main event londyńskiego wydarzenia.

Fani spekulują, że w walce wieczoru zmierzy się Darren Till z Robertem Whittakerem, bądź Yoelem Romero. Z pewnością zobaczymy też Leona Edwardsa, Nathaniela Wooda i Molly McCann. Będzie to okazja też dla naszych rodaków. Być może Jan Błachowicz po raz kolejny pojawi się na wyspach. Karolina Kowalkiewicz wspominała o końcówce lutego, więc Londyn w jej przypadku odpada.

Przeczytaj także: Luke Rockhold: Jestem szczęśliwy, że nie walczę


Data publikacji: 22 listopada 2019, 11:45
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.