Babilon MMA 10 Wieliczka
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Babilon MMA 10 to gala, która zostanie zapisana z pewnością w historii polskiego MMA. Wszystko ze względu na walkę dwóch mistrzów różnych organizacji. Tytuły Babilon MMA i FEN zostały położone na szali, a powalczyli o nie Daniel Rutkowski i Adrian Zieliński.

Mistrzowie wagi piórkowej stoczyli  pięciorundowy bój, w którym lepszy okazał się Daniel Rutkowski. Dwóch sędziów nie miało wątpliwości i po pięciu rundach dali 50-45 na korzyść „Rutka”. Mistrz Babilonu przeważał w każdej z rund sprowadzając zawodnika z Olsztyna do parteru i tam często kontrolował pojedynek.

Radomianin był bardzo agresywny co rusz narzucając presję Zielińskiemu, co utrudniało mu to przygotowanie skutecznych ataków w każdej z rund. W ostatniej odsłonie tego pojedynku Olsztynianin trafił kilka razy mocno Rutkowskiego ale nie przyniosło to żadnych efektów.

Po walce mocno rozgoryczony Zieliński w ostrych słowach wypowiedział się na temat szczegółów przygotowań do tego pojedynku. Adrian stwierdził także, że styl zawodnika z Radomia nie pozwalał na dobrą walkę, sugerując, że tej walki unikał.

Od dawna było wiadome, ze panowie rewanż mają w kontrakcie. Ten pojedynek przyjdzie nam zobaczyć tym razem w organizacji FEN, na gali z numerem 28.

Sprawdźcie także pełne wyniki po gali Babilon MMA 10.

Wyniki Babilon MMA 10

Walka wieczoru:

65,8 kg: Daniel Rutkowski pok. Adriana Zielińskiego jednogłośną decyzją

Pozostałe

120,2 kg: Łukasz Brzeski pok. Ednaldo Oliveirę jednogłośną decyzją
65,8 kg: Krzysztof Gutowski pok. Jerry’ego Kvarnstroma przez TKO w pierwszej rundzie
83,9 kg Adrian Błeszyński pok. Joao Paulo de Carvalho przez TKO w drugiej rundzie
56,7 kg: Róża Gumienna pok. Raimondę Grundulaite przez TKO w pierwszej rundzie
65,8 kg: Piotr Kacprzak pok. Łukasza Machalskiego przez poddanie w pierwszej rundzie

 

Przeczytaj także: Marcin Wójcik wraca na zwycięską ścieżkę!


Data publikacji: 27 października 2019, 12:43
Zobacz również
Droga do KSW Szymański
fot. ksw
Udostępnij:

Aktualności

Dla Romana Szymańskiego nadchodzący pojedynek będzie już szóstym w okrągłej klatce KSW. Wcześniejsze boje pokazały, że pochodzący z Poznania zawodnik zawsze daje efektowne i niezapomniane konfrontacje.

Już w debiucie dla KSW wywalczył bonus za walkę wieczoru w starciu z Sebastianem Romanowskim. Później, w świetnych, emocjonujących starciach, pokonał Denilsona Nevesa de Oliveirę i Daniela Torresa. Pomiędzy tymi walkami zmierzył się również z byłym mistrzem KSW, Marcinem Wrzoskiem. W tym wypadku musiał jednak uznać wyższość rywala, ale razem z nim został nagrodzony bonusem za walkę wieczoru.

Wszystkie te pojedynki doprowadziły Romana do boju mistrzowskiego o pas wagi piórkowej z fenomenalnym Salahdinem Parnasse.

Do starcia doszło podczas gali KSW 48. Roman nie dał rady jednak sprostać rywalowi i przegrał walkę w drugiej rundzie.

Roman Szymański do zawodowego świata MMA wszedł w roku 2012. Zanim jednak zdecydował się na spróbowanie swoich sił w mieszanych sztukach walki, skupiał się na boksie oraz brazylijskim jiu-jitsu. Z sukcesami startował w wielu turniejach bokserskich oraz zawodach grapplingowych, a początek kariery w MMA nie przyniósł zwycięstwa, a dwie porażki. Taki start, choć deprymujący, nie podciął skrzydeł młodego zawodnika, a raczej zmotywował go do jeszcze większego wysiłku. Roman pokonał pięciu kolejnych rywali i ostatecznie trafił do organizacji FEN, gdzie po dwóch świetnych występach dostał szansę walki o tytuł mistrzowski.

W tym samym czasie kapituła prestiżowej nagrody świata MMA przyznała mu tytuł Heraklesa w kategorii Odkrycie Roku oraz Walka Roku. W końcu gdy doszło do upragnionego starcia mistrzowskiego, po ekscytującym boju ze znanym z KSW Marianem Ziółkowskim, Marian wywalczył pas. Kilka miesięcy później, w pierwszej obronie tytułu, Szymański utracił trofeum, a następnie trafił pod skrzydła KSW, gdzie ponownie rozpoczął swoją wspinaczkę na szczyt.

Teraz na drodze Szymańskiego stanie Miloš Janičić, który miał zadebiutować w KSW podczas gali KSW 48. Niestety kontuzja wykluczyła go z boju z Michałem Michalskim. Pochodzący z Czarnogóry zawodnik będzie więc mógł zadebiutować w KSW na bliższych swojemu sercu Bałkanach.

r

Miloš Janičić to bardzo młody, zaledwie dwudziestodwuletni zawodnik. Co jednak ciekawe, ma już na swoim koncie całkiem pokaźne doświadczenie w mieszanych sztukach walki.  Wprawdzie trafił do zawodowego świata MMA trzy lata później niż Szymański, ale dziś ma za sobą tylko trzy stoczone pojedynki mniej.

Początek drogi Miloša przez zawodowe MMA nie należał do najłatwiejszych. Fighter ten wygrał wprawdzie w debiucie, ale zaraz po nim przyszły dwie przegrane.

Jak do tej pory były to jednak jedyne porażki w karierze jakie zanotował Janičić. Miloš rzucił się bowiem w wir walk i w roku, w którym przegrał dwa razy, stoczył jeszcze trzy kolejne boje i trzy razy to jego ręce były unoszone w geście zwycięstwa.

Następne walki też toczyły się pod dyktando Czarnogórca, a zwycięstw nigdy nie przynosiły decyzje sędziów. Miloš nokautował lub poddawał rywali. Dzięki temu dziś ma na swoim koncie sześć zakończeń przez nokauty i pięć przez poddania. Młody fighter jest więc niebezpieczny zarówno w stójce, jak i w parterze. Jego umiejętności i zwycięstwa dają mu czołowe miejsce w rankingach bałkańskich zawodników, zarówno w kategorii średniej, jak i półśredniej, w których do tej pory miał okazję walczyć.

Mimo młodego wieku Janičić ma więc na swoim koncie całkiem spore doświadczenie w MMA. Do tej pory walczył głównie w rodzinnej Czarnogórze, ale również na Słowenii, w Macedonii, Bośni i Hercegowinie oraz Serbii. Od dziesięciu starć pozostaje też niepokonany i jest na fali wznoszącej swojej kariery. Teraz jednak zmierzy się z jednym z najciekawszych zawodników MMA w Polsce i byłym pretendentem do tytułu mistrzowskiego. Jak więc poradzi sobie w takim zestawieniu? Czy uda mu się zachować dobrą passę zwycięstw? A może to Roman Szymański odbuduje się po ostatniej przegranej i ponownie pokaże na co go stać? Jedno jest pewne, ta walka będzie niezwykle interesującym wydarzeniem, a na pytanie o jego zwycięzcę odpowiedź poznamy już 9 listopada, podczas gali KSW 51 w Zagrzebiu.

Miloš Janičić miał zadebiutować w KSW podczas kwietniowego KSW 48 w Lublinie. Zawodnik z Czarnogóry ma na koncie serię aż 10 wygranych i wszystkie te starcia kończył przed czasem. Reprezentant UFD Gym znany jest z potężnych uderzeń, ale równie niebezpieczny jest na ziemi, gdzie straszy przeciwników między innymi firmowym duszeniem anakondą. Zaledwie 21-letni Janičić walczył w przeszłości zarówno w kategorii średniej, jak i półśredniej i w obu tych dywizjach jest klasyfikowany w ścisłej czołówce wśród bałkańskich zawodników.

Przeczytaj także: Gala FEN 27 z udziałem Rębeckiego w Szczecinie!


Data publikacji: 27 października 2019, 12:19
Zobacz również
Marcin Wójcik wraca
fot. Zdjęcie: Sport Onet
Udostępnij:

Aktualności

Marcin Wójcik mierzył się wczoraj z Michałem Gutowskim na gali Gladiator Arena 13 i pokonał go już w pierwszej rundzie ciosami w parterze.

Jest to pierwsze zwycięstwo Marcina w tym roku po porażkach ze Scottem Askhamem i Modestasem Bukauskasem. Z Brytyjczykiem „Giant” przegrał w pierwszej rundzie podczas turnieju o pas wagi średniej na KSW 45 w Londynie. Druga porażka przyszła również na wyjeździe, także na Wyspach Brytyjskich, lecz w innej organizacji Cage Warriors.

Marcin Wójcik we wczorajszym pojedynku rewanżowym całkowicie zdominował Michała Gutowskiego i bardzo szybko rozbił go ciosami w parterze. Jest to 12 zwycięstwo w karierze zawodnika z Piły.

Przeczytaj także: Nate Diaz oczyszczony z zarzutów USADA!


Data publikacji: 27 października 2019, 10:56
Zobacz również
FEN 27
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Tym samym FEN po raz pierwszy zawita do stolicy polskiego MMA. Bohaterem walki wieczoru gali w Szczecinie będzie Mateusz Rębecki (9-1, 4 KO, 4 SUB). Niepokonany od ponad czterech lat zawodnik Berserkers Team Szczecin po raz siódmy wystąpi pod szyldem FEN. Pojedynek na swojej ziemi będzie również dla „Chińczyka” trzecią obroną pasa mistrzowskiego w kategorii lekkiej.

Kolejnymi bohaterami gali FEN 27 będą Maciej Jewtuszko (12-5, 7 KO, 5 SUB) oraz Wojciech Janusz (7-4, 3 KO, 3 SUB). Irokez wszystkie ze swoich wygranych walk w karierze skończył przed czasem. „Kulkinio” jest rozpędzony serią trzech kolejnych zwycięstw z rzędu i w znakomitym nastroju przystąpi do rywalizacji w Szczecinie.

Po raz drugi w klatce FEN kibice będą mieli przyjemność oglądać w akcji Katarzynę Lubońską (7-2, 2 SUB). Zawodniczka pochodząca z Piły od zwycięstwa rozpoczęła swoją przygodę w FEN. Teraz będzie chciała udowodnić, że jest najlepszą kobietą w FEN w kategorii muszej.

Informacja prasowa FEN

Przeczytaj także: Nate Diaz oczyszczony z zarzutów USADA!


Data publikacji: 27 października 2019, 10:46
Zobacz również
fot. lowkickmma.com
Udostępnij:

Aktualności

Demian zaskakująco dobrze wszedł w walkę. Niespodziewanie zdecydował się na stójkę od początku pojedynku. Ben próbował złapać rywala, lecz ten obronił się. Askren odpowiada kopniakiem i spinning backfistem. Następnie mamy chwilowy klincz. Tutaj obydwaj próbują wyprowadzać kolana. Około minutę przed końcem Funky’emu udało się w końcu powalić oponenta takedownem. Maia próbuje zapiąć dźwignię ale Askrenowi udaje się kontrolować starcie.

Od początku drugiej rundy ponownie kontrolować pojedynek w stójce. Ponowny klincz. Sporo ciosów Askrena dochodzi do celu, co powoduje pojawienie się krwi na twarzy rywala. Sporo ciosów w wymianie stójkowej i ponowny takedown w wykonaniu Bena. Maia wydostaje się z uchwytu i przy okazji sam próbuje zapiąć omoplatę. Jednak tym razem to Askren skutecznie wyszedł z opresji. Maia pod koniec znowu idzie w kolana ale rywal obronił się.

W trzeciej odsłonie widać już było zmęczenie po obydwóch zawodnikach, odrobinę większe po Brazylijczyku. Tempo nie było zbyt szybkie. Po krótkiej wymianie ponowny klincz na środku octagonu. Powalenie suplexem w wykonaniu Askrena ale to Demian wypracował sobie pozycję do zapięcia Rear Naked Choke. Niemal nieprzytomny „Funky” odklepał.

Przeczytaj także: Nate Diaz jednak zawalczy na UFC 244?


Data publikacji: 26 października 2019, 17:31
Zobacz również
Nate Diaz oczyszczony
fot. Bloody Elbow
Udostępnij:

Aktualności

Nate Diaz dwa dni temu ogłosił, że USADA przyłapała go na stosowaniu niedozwolonych środków dopingujących. Sam zawodnik przyznał, że nigdy nie stosował dopingu i jest to jakieś nieporozumienie. Diaz mimo, że walka nie została odwołana, sam powiedział, że walczyć nie będzie w takim razie.

Kilka godzin temu jednak gruchnęła informacja o tym, że Nate Diaz jest czysty i ma pozwolenie na walkę z Jorge Masvidalem na UFC 244.  Jednym z pierwszych, który o tym doniósł był Brett Okamoto.

Nate Diaz jest zdolny do walki na UFC 244. USADA potwierdziła, że nie ma podstaw złamania polityki antydopingowej. Poziom SARM został wykryty przez naturalną, organiczną reakcję w wegańskich multiwitaminach.

Długo nie trzeba jednak było czeka na odpowiedź Nate’a Diaza, Amerykanin zażyczył sobie przeprosin i oczyszczenia swojego dobrego imienia.

Dana White za pośrednictwem Twittera powiedział, że wierzy w Nate’a „czystość” i w to, że nigdy nie był powiązany z żadnymi środkami dopingującymi.

 

To nie pierwszy taki przypadek, kiedy USADA popełnia błąd w sztuce. Jednym z oczyszczonych zawodników był między innymi Josh Barnett. Wszyscy także pamiętają sytuację z Jonem Jonesem i jego piktogramami. Coraz częściej fani zaczynają zauważać, że komisja antydopingowa psuje plany i zestawienia amerykańskiej organizacji.

Przeczytaj także: Nate Diaz jednak zawalczy na UFC 244?

Data publikacji: 26 października 2019, 12:50
Zobacz również
UFC Singapur
fot.
Udostępnij:

Aktualności

UFC Singapur rozpoczęte! W walce wieczoru zmierzą się ze sobą Demian Maia oraz Ben Askren. Amerykanin powraca do oktagonu po bolesnej i szybkiej porażce z rąk Jorge Masvidala. Brazylijczyk natomiast notował ostatnio dwa zwycięstwa z rzędu z Lymanem Good’em i Anthonym Martinem.

Walka wieczoru:

170 lbs: Demian Maia pok. Bena Askrena przez poddanie w trzeciej rundzie!

Karta główna:

155 lbs: Stevie Ray pok. Michaela Johnsona decyzją większości sędziów

155 lbs: Beneil Dariush pok. Franka Camacho przez poddanie w pierwszej rundzie
265 lbs: Ciryl Gane pok. Dontale’a Mayesa przez poddanie w trzeciej rundzie
170 lbs: Muslim Salikhov pok. Laureano Staropoliego przez jednogłośną decyzję sędziów

Karta wstępna:

115 lbs: Randa Markos pok. Ashley Yoder przez niejednogłośną decyzję sędziów
155 lbs: Rafael Fiziev pok. Alexa White’a przez jednogłośną decyzję sędziów
145 lbs: Movsar Evloev pok. Enrique Barzolę przez jednogłośną decyzję sędziów
265 lbs: Sergei Pavlovich pok. Maurica Greene przez TKO w pierwszej rundzie
115 lbs: Loma Lookboonmee pok. Alexandrę Albu przez niejednogłośną decyzję sędziów
265 lbs: Raphael Pessoa pok. Jeffa Hughesa przez jednogłośną decyzję sędziów

Przeczytaj także: Jorge Masvidal wściekły na USADA!


Data publikacji: 26 października 2019, 11:33
Zobacz również
Diaz UFC 244
fot. Daily Express
Udostępnij:

Aktualności

Nate Diaz może pozostać w karcie UFC 244.

W środę wieczorem (czasu polskiego) pojawiła się informacja, że Nate Diaz niepomyślnie przeszedł testy antydopingowe USADA, czyli innymi słowy wpadł na dopingu.

Oznaczało to tylko jedno – usunięcie Diaza z walki z Jorge Masvidalem. Ta wiadomość wywołała masę niezadowolenia wśród fanów, jak i samych zainteresowanych zawodników. Masvidal skrytykował USADA a także nazwał Diaza jednym z „najczystszych” zawodników w MMA, co za tym idzie, nadal chce walki z Diazem.

Co ciekawe walka z karty nie została jeszcze usunięta, co więcej wiele mówi się, że Nate Diaz może jednak zawalczyć na UFC 244. Nadzieję na pozostanie walki w karcie może dać ostatni wpis Leona Edwardsa. „Rocky’, który miał być zastępstwem, gdyby jeden z zawodników wypadł z gali napisał, że nie wybiera się jednak do Nowego Jorku.

Złe wiadomości jeśli chodzi o Nate’a. Dostałem ofertę kiedy tworzono to zestawienie, by być gotowym, jednak UFC powiedziało nie. Tak więc nie będzie wycieczki do Nowego Jorku. Jednak będę gotowy na 14 grudnia.

-napisał na twitterze „Rocky”.

UFC oraz Dana White nie podali jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie, jednakże jeśli Edwards miał być zastępstwem, a jednak nie wybiera się do Nowego Jorku, to są to dobre wieści dla fanów zestawienie Masvidal vs Diaz na UFC 244.

Trzymamy kciuki by jednak do walki doszło!

Zobacz także: Randy Couture w szpitalu! Hall of Famer UFC doznał zawału serca!

 


Data publikacji: 25 października 2019, 12:55
Zobacz również
Damian Stasiak KSW 51
fot. sportowefakty.wp.pl
Udostępnij:

Aktualności

Damian Stasiak, najlepszy polski zawodnik wagi koguciej, zadebiutuje w organizacji KSW już podczas gali w Chorwacji i zmierzy się w okrągłej klatce w starciu o mistrzowski pas z Antunem Račiciem. Chociaż dziś Polak odnosi sukcesy w zawodowym MMA, przez wiele lat jego sportowa kariera związana była z karate i brazylijskim jiu-jitsu.

Treningi sportów walki rozpocząłem już jako sześciolatek. Trafiłem na zajęcia karate tradycyjnego do mojego obecnego trenera, Radka Olczyka. W wieku około dwunastu lat zacząłem ćwiczyć również brazylijskie jiu-jitsu. Mój trener interesował się tą dyscypliną, więc dołączyłem do niego na macie. Łącząc przez lata te dwa style walki i szukając nowych wyzwań trafiłem w końcu na MMA i tak już zostało. Karate i BJJ jest ze mną jednak cały czas. Dziś jestem też instruktorem i trenerem karate.

Osiągnięcia Damiana w karate i brazylijskimi jiu-jitsu są imponujące.

W karate zdobyłem w zasadzie wszystko, co było do zdobycia. Po dwa razy byłem mistrzem i wicemistrzem świata. Kilka razy wywalczyłem też tytuł mistrza Europy. Wielokrotnie zdobyłem puchary świata, Europy i Polski. W BJJ jestem posiadaczem czarnego pasa.  Byłem wielokrotnym medalistą zawodów ogólnopolskich, zarówno w kimonach, jak i bez. W 2007 i 2008 roku zostałem mistrzem Europy BJJ w kimonach. Niedawno natomiast walcząc bez kimon zdobyłem złoty medal w pucharze Polski.

Po tych wszystkich sukcesach i setkach stoczonych walk, Damian postanowił nie próbować już swoich sił w amatorskim MMA i rzucił się od razu na głęboką wodę zawodowstwa.

Nie chciałem walczyć amatorsko, bo miałem już ogromny bagaż doświadczeń wyniesionych z karate i jiu-jitsu. Nie czułem więc takiej potrzeby, a dodatkowo nie chciałem walczyć za darmo.

r

Szybko okazało się, że Damian radzi sobie w MMA wyśmienicie. W niecałe cztery lata od debiutu pojawiła się propozycja walk dla organizacji UFC.

Dostałem się do UFC po walce, którą stoczyłem na gali brytyjskiej organizacji BAMMA. Moim rywalem był  Mike Grundy, chłopak, który dziś jest numerem jeden w Anglii i walczy dla UFC. Jedyną przegraną w karierze ma właśnie ze mną. Już wówczas to było bardzo mocne nazwisko, więc po wygranej miałem walczyć o pas. Okazało się jednak, że starcie to obserwowali też przedstawiciele UFC, od których dostałem propozycję walki. Gala miała się odbyć dosłownie dwa tygodnie później w Krakowie. Nie zastanawiałem się jednak ani chwili, bo było to spełnienie marzeń.

Zacząłem więc walczyć w UFC, ale nie byłem jeszcze wówczas w pełni kompletnym zawodnikiem MMA. To był tak naprawdę dopiero początek mojej drogi w tej dyscyplinie sportu. W trakcie wszystkich lat, które spędziłem w UFC, bardzo mocno trenowałem ucząc się zapasów, stójki i łączenia wszystkiego w jedną całość. Dziś jestem w najlepszej dyspozycji jaką kiedykolwiek miałem. Spokojnie mogę już powiedzieć o sobie, że jestem kompletnym zawodnikiem MMA. Zawodnikiem, któremu nic nie brakuje.

Teraz natomiast Damian zadebiutuje w organizacji KSW i będzie chciał pokazać, że nie bez kozery jest najlepszym zawodnikiem w swojej kategorii wagowej.

Czuję się mocny w każdej płaszczyźnie. Wprawdzie chciałem walczyć nad Wisłą. Zależało mi bowiem na pojedynku przed polską publicznością. Nie przeszkadza mi jednak to, że mam się bić w Chorwacji, tym bardziej, że miło wspominam to miejsce, bo już kiedyś tam wygrałem. Zrobię więc wszystko, żeby znowu na Chorwackiej ziemi zwyciężyć.

Rywalem Damiana będzie mocny i doświadczony Antun Račić, który jeszcze nie zaznał w KSW goryczy porażki.

Bardzo go szanuję. Wygrywa wszystkie walki w KSW. Od dłuższego czasu pozostaje niepokonany. Ja natomiast od początku zabiegałem w KSW o to starcie. Nie chciałem innych pojedynków. Chcę walczyć z mocnym zawodnikiem o mistrzowski pas i bardzo cieszy mnie taka możliwość.

Do walki Damiana Stasiaka z Antunem Račiciem dojdzie już 9 listopada, podczas gali KSW 51 w Zagrzebiu.

Informacja prasowa KSW

Przeczytaj także: Jorge Masvidal wściekły na USADA!


Data publikacji: 25 października 2019, 12:54
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.