Andrzej Grzebyk UFC ksw
fot. sportowefakty.wp.pl
Udostępnij:

Aktualności

Andrzej Grzebyk podczas gali FEN 26 w 20 sekund obronił pas wagi średniej. Dla Polaka była to ósma wygrana z rzędu.

Mistrz FEN kategorii półśredniej i średniej może poszczycić się także rekordem 16-3. Taki rekord i wspomniana passa wygranych mogą już wkrótce zagwarantować Grzebyk owi kontrakt z UFC. Jeśli oferta się pojawi, organizacja Pawła Jóźwiaka nie będzie robić przeszkód mistrzowi, o czym poinformował jego trener.

To cel, w tym kierunku idziemy. Jesteśmy po wstępnych rozmowach, zobaczymy, co dalej. Trochę jestem zawiedziony walką, bo myślałem, że potrwa dłużej, Andrzej pokaże swoje umiejętności i będę mógł go lepiej „sprzedać”. Jesteśmy dogadani z FEN, mamy klauzulę UFC. Niektórzy nie mają, a my mamy, bo tak to wynegocjowaliśmy. Jesteśmy za tym, aby dostać się tam jak najszybciej. Są przebąkiwania, by walczyć już na lutowej gali w Pradze. Mnie się wydaje, że Andrzej by tam pasował.

-powiedział Artur Gwóźdź w rozmowie z Mateuszem Borkiem (via PolsatSport.pl)

A jak obecnie wygląda sytuacja z potencjalnym angażem Grzebyka w UFC?

Na razie są jakieś zapewnienia, ale nie mam nic podpisanego, a wiemy przecież, że póki są niuanse, to droga jest daleka. Wiele rzeczy można obiecać. Gdybym miał wszystko to, co mi ludzie obiecali, to byłbym dziś bardzo bogatym człowiekiem.

-przekonuje trener mistrza.

Przypomnijmy,  że także najpewniej lada chwila a inny mistrz FEN dołączy do UFC. Mowa tu o królu wagi lekkiej FEN-u, Mateuszu Rębeckim.

Ciekawi jesteśmy także w jakiej kategorii wystąpiłby w UFC Grzebyk. W półśredniej czy średniej? Jak myślicie? Zapraszamy do komentowania.

Zobacz także: Mackenzie Dern: Żadnych wymówek


Data publikacji: 14 października 2019, 13:39
Zobacz również
ACA 101 nowe zestawienia
fot. ACA
Udostępnij:

Aktualności

Gala ACA 101 wzbogaciła się o dwa nowe zestawienia.

Attila Korkmaz vs Levan Makashvili

Korkmaz stoczył dla ACB trzy walki, lecz tylko w pierwszej zdołał wygrać. Na gali ACB 66 wypunktował Alibeka Akhazaeva i było to zarazem ostatnie zwycięstwo jakie odniósł w okrągłej klatce ACB. Dwie kolejne walki kończyły się porażkami; na gali ACB 74 wypunktował go Otavio dos Santos, natomiast na gali ACB 83 przegrał z Turalem Ragimovem. Aktualnie znajduje się na fali dwóch zwycięstw, które odniósł na galach European Beatdown.

Makashvili to były zawodnik UFC. W największej organizacji MMA na świecie stoczył trzy walki – jedną z nich wygrał, jedną przegrał a jedna zakończyła się remisem. „Hornet” ma także ze sobą walki z innym zawodnikiem ACA – Alexandre Bezerraą. Pierwsze starcie zakończyło się porażką Gruzina, natomiast był on górą w rewanżu. Co ciekawe, na gali UFC przegrał z innym aktualnym zawodnikiem ACA – Hacranem Diasem. Makashvili zadał pierwszą porażkę w karierze Rasulowi Mirzaevowi na gali FNG 54.

Alexander Peduson vs Rob Emerson

Do tej walki miało dojść już na gali ACA 99.

Alexander to były pretendent do tymczasowego pasa kategorii lekkiej ACB. Przegrywał jedynie z czołowymi zawodnikami ACA takimi jak Rustam Kerimov, Yusup Raisov oraz Alexandr Peduson. „Mowgli” przegrał dwie ostatnie walki, toteż będzie zmotywowany by przełamać niekorzystną passę.

Jego rywalem będzie Rob Emerson. „Święty” jest w tym sporcie starym wygą – był uczestnikiem piątej edycji programu The Ultimate Fighter. Choć nie poszło mu tam najlepiej, dostał szansę zaprezentowania swoich możliwości w największej organizacji na świecie. Łącznie stoczył dla giganta siedem walk. Trzy z nich wygrał a w trzech musiał uznać wyższość rywali. Największą „sławę” przyniosło mu starcie z Grayem Maynardem, gdy po widowiskowym slamie Maynard znokautował nie tylko Emersona ale i siebie samego. Dla Emersona nie będzie to pierwsze starcie dla ACA. Zadebiutował na gali ACB 87 i wypunktował wówczas Shamila Shakhbulatova. Na gali ACA 93 przegrał na punkty z Mikhailem Malyutinem.

Na gali ACA 101 zawalczą także Piotr Strus, Aslambek Saidov oraz Daniel Omielańczuk.


Data publikacji: 14 października 2019, 12:58
Zobacz również
Po godzinach Sebastian Przybysz
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Sebastian Przybysz wraca do KSW i będzie to ósma zawodowa walka w karierze i czwarta w organizacji KSW. Co ciekawe, Sebastian swoją przygodę ze sportami walki rozpoczął dość przypadkowo i wcale nie od MMA.

1

W wieku około piętnastu lat poszedłem razem z moim przyjacielem do małej salki znajomego, gdzie mieliśmy robić trening siłowy. Wisiał tam też worek bokserski. Jak go zobaczyłem od razu chciałem spróbować. Mój przyjaciel od kilku lat trenował taekwondo, więc pokazał mi jak zadawać podstawowe ciosy, a ja się tak mocno wkręciłem, że zamiast robić trening siłowy, przez półtorej godziny biłem w worek gołymi rękami. Spodobało mi się bardzo, więc zaraz zapytałem kolegi gdzie mogę trenować i tak też trafiłem do klubu taekwondo. Trenowałem tam jednak tylko kilka miesięcy. Potem już w innym miejscu zacząłem przygodę z kickboxingiem. Po około dwóch latach różnych treningów trafiłem na siłownię, gdzie była sekcja MMA i tam po raz pierwszy spróbowałem swoich sił w tym sporcie.

Sebastian początkowo trenował dla siebie, ale szybko złapał też bakcyla rywalizacji i zaczął walczyć amatorsko.

Na amatorskich zawodach stoczyłem ponad dwadzieścia walk, z czego zdecydowaną większość wygrałem. W roku 2012 wywalczyłem mistrzostwo Polski, a rok później w Elblągu puchar Polski. Biłem się też podczas amatorskiego pucharu KSW.

W roku 2016 Przybysz zadebiutował w zawodowym MMA i wygrał już w pierwszej rundzie starcia przez techniczny nokaut.

Gdy walczyłem amatorsko myślałem już o tym, żeby w przyszłości przejść na zawodowstwo. Robiłem więc wszystko w tym kierunku, żeby doprowadzić do debiutu. Czekałem tylko na okazję. Trenowałem wówczas w Might Bulls Gdynia i gdy wreszcie pojawiła się możliwość stoczenia zawodowego boju, nie wahałem się.

Po stoczeniu czterech zawodowych starć przyszła propozycja pojedynku podczas gali KSW 44. Wówczas to Sebastian zawalczył z Dawidem Gralką i wygrał szybko przez nokaut.

Nie myślałem wcześniej o tym, że kiedyś w przyszłości będę walczyć dla KSW. Pewnego dnia zadzwonił do mnie jednak trener i powiedział, że będę bić się z Dawidem Gralką. Miałem wcześniej okazję poznać Dawida i nieco z nim potrenować, więc wiedziałem mniej więcej czego mogę się po nim spodziewać w trakcie starcia.

2

Teraz, po trzech bojach w okrągłej klatce, Sebastian zmierzy się z doświadczonym Lemmym Krušiciem. Mocny rywal jest dla Polaka równie mocną motywacją do jak najlepszego  zaprezentowania się w boju.

Nie oglądam i nie analizuję walk swoich rywali. To zostawiam już mojemu trenerowi, który dopasowuje trening pod mojego przeciwnika. Wiem więc o sposobie walki rywala sporo i ze sparingpartnerami przygotowuję się pod jego styl. Ostatecznie jednak wychodzę i robię to co lubię, czyli walczę. Nastawiam się na to, że chcę wygrać. Nigdy nie nastawiam się na to, że znokautuję rywala. Staram się jednak wykorzystać każdą okazję, żeby skończyć starcie przed czasem. Lubię mocnych przeciwników, więc duże doświadczenie rywala mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, bardziej mnie motywuje. Cieszę się z takiego mocnego zestawienia, bo wiem, że zwycięstwo może mi wiele dać.

Do walki Sebastiana Przybysza z Lemmym Krušiciem dojdzie już 9 listopada, podczas gali KSW 51, która będzie debiutem polskiej marki w Chorwacji.

Źródło: KSW

Przeczytaj także: Anthony Johnson gotów zejść do kategorii półciężkiej by walczyć z Jonem Jonesem!


Data publikacji: 14 października 2019, 11:03
Zobacz również
Mackenzie Dern
fot. Zdjęcie: USA TODAY Sports
Udostępnij:

Aktualności

Amerykanka musiała uznać wyższość Amandy Ribas. Brazylijka wygrała przez jednogłośną decyzję sędziów. Dla Mackenzie Dern była to pierwsza porażka w karierze, po siedmiu kolejnych zwycięstwach.

Dern po kilkunastu godzinach zdecydowała się wydać krótkie ale treściwe oświadczenie w mediach społecznościowych.

Żadnych wymówek! Zwycięstwa i porażki to część życia. Dziękuję całej rodzinie, trenerom, sponsorom i fanom, którzy nadal we mnie wierzą! Wciąż mam dużo do zrobienia. Gratuluję także Amandzie za walkę – napisała Dern na Instagramie.

https://www.instagram.com/p/B3jm6FijLBy/

Dern przed walką z Ribas miała na koncie dwa zwycięstwa w UFC. W poprzednich pojedynkach pokonała Ashley Yoder i Amandę Cooper.

Przeczytaj także: Anthony Johnson gotów zejść do kategorii półciężkiej by walczyć z Jonem Jonesem!


Data publikacji: 14 października 2019, 10:08
Zobacz również
johnson jones
fot. mmajunkie
Udostępnij:

Aktualności

Anthony Johnson, były pretendent do tytułu UFC wagi półciężkiej, szykuje się do powrotu do organizacji. Nic nie jest jeszcze potwierdzone na temat jego powrotu, jednak dużo mówi się o jego walce z Francisem Ngannou.

Jednak w rozmowie z Brendanem Schaubem Amerykanin zdradził, że chętnie zmierzy się z Jonem Jonesem…w kategorii półciężkiej!

Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że obecnie Johnson waży ok. 275 funtów (ok. 125 kg), kiedy limit kategorii półciężkiej wynosi 205 funty (93 kg). Jednak Anthony przekonuje, że dałby radę zrobić tak ogromne cięcie wagi.

Poczekam, aż się zabiorę za treningi, stracę około 10 funtów , potem dotrę do 235 funtów. Chcę zobaczyć, jak czuje się moje ciało. Jeśli to będzie dobre dla mnie, prawdopodobnie zrobię 205 funtów.

-powiedział.

Dojdzie do walki z Jonesem, jeśli moja waga będzie wystarczająco niska. Zejdę do 205 funtów. To była walka, której chciałem. Myślę, że Jon też chciał tej walki, zanim wszystko się wydarzyło. Ta sytuacja jest już przeszłością.

Kiedy się widzimy, nie ma animozji, okazujemy sobie szacunek. Walka z Jonem, to była walka dla której podbijałem do 205 funtów. To facet, którego chciałem. A potem wiesz, musiałem walczyć z Danielem Cormierem, a to nie jest tak motywujące. Dla mnie walka z DC nie była tym samym, nie byłem tam do końca sobą, to nie ta sama motywacja.

Przypomnijmy, że Johnson miał zmierzyć się z Jonesem na UFC 187, jednak z powodów problemów z prawem mistrza, walkę anulowano. Zamiast z Jonesem, Anthony zmierzył się z Danielem Cormierem (walkę przegrał przez poddanie w 3. rundzie – przyp. red.).

Johnson nie walczył od UFC 210, czyli kwietnia 2017 roku, kiedy to ponownie musiał uznać wyższość Daniela Cormiera. DC ponownie poddał Johnsona w 3. rundzie.

Przegrana przekonała Johnsona, że ​​nadszedł czas, aby zawiesić rękawice na kołek, ale w ciągu ostatnich kilku miesięcy pojawiły się informacje, że planuje wrócić do Octagonu.

Jak myślicie, czy zobaczymy walkę Johnson vs. Jones?

Zobacz także: Joanna Jędrzejczyk chce walki z Weili Zhang na PGE Narodowy!

 


Data publikacji: 13 października 2019, 18:55
Zobacz również
joanna waterson
fot. sportsbible
Udostępnij:

Aktualności

Joanna pokonała Waterson przez jednogłośną decyzję sędziów na gali UFC Tampa. Polka od początku walki narzuciła swoją grę i dominowała nad rywalką.

Mimo świetnej dyspozycji, Joanna nie wyszła z walki z Waterson bez szwanku. Jędrzejczyk w połowie walki złamała stopę podczas jednego z wyprowadzanych kopnięć.

Myślę, że złamałam moją stopę na koniec drugiej rundy albo na początku trzeciej. W piątej rundzie pomyślałam „Ok, nie powinnam już kopać tą nogą”. Poczułam ból. Jednak chwilę potem stwierdziłam „Je*ać to”, co gorszego może się wydarzyć? Zamierzam złamać ją w trzech miejscach a oni mi to naprawią.

-powiedziała na konferencji prasowej.

To ciężki biznes. Szczerze, nie lubię być kontuzjowana czy mieć jakieś rozcięcia ale to moja praca. Wielkie hobby, wielka pasja, szalona pasja, szalona robota, ale za to mam kasę. Kocham to. Jutro rano idę do szpitala, ale najpierw chcę odpocząć.

Zwycięstwo nad Waterson stawia Jedrzejczyk w dobrej pozycji w dążeniu do walki z nową mistrzynią Weili Zhang. Jędrzejczyk powiedziała reporterom, że jej celem jest walka z Zhang i ma nadzieję, że walka odbędzie się w Polsce. Ciężko powiedzieć, kiedy UFC zawita do Polski, jeszcze ciężkiej czy będzie to przyszły rok. Jeśli chodzi o samo starcie Joanny o pas, to plany walki z Chinką może pokrzyżować jej Tatiana Suarez, która także chciałaby walki z mistrzynią.

 

Zobacz także: Organizacja FEN zawita do Lublina!


Data publikacji: 13 października 2019, 18:34
Zobacz również
Zhang kontrakt
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Joanna Jędrzejczyk chciałaby, aby do pojedynku z Weili Zhang doszło w Polsce na PGE Narodowy. Stadion może pomieścić około 60 tysięcy widzów, pytanie jak na to zapatruje się UFC. Dwie poprzednie gale w Polsce nie sprzedały się do końca, ba można stwierdzić, że debiut UFC w Krakowie okazał się klapą.

32-letnia Olsztynianka bardzo chciałaby występu przed swoja publicznością, co zdradziła tuż po walce z Michelle Waterson.

Rozmawiałam z kilkoma dziennikarzami chińskich mediów, wszyscy pytali mnie o walkę z Weili. Wygląda na to, że są bardzo podekscytowani możliwością zrobienia takiego pojedynku. Wspominali, że chcieliby by ta walka odbyła się w Polsce. Chcę walczyć z Weili Zhang, zróbmy to na Stadionie Narodowym, gdzie 60 000 widzów może zasiąść na trybunach i na płycie boiska. Poczekajmy do wiosny, wyleczę stopę. Oczywiście decyzja należy do Weili to ona jest mistrzynią, ale zróbmy to. Ja jestem gotowa, bardziej niż kiedykolwiek

– powiedziała Jędrzejczyk tuż po zwycięskim pojedynku.

Nie od dziś wiadomo, że Weili Zhang ma problemy z dostaniem wizy do USA. Jej obrona pasa w Stanach Zjednoczonych jest bardzo wątpliwa. Pojedynek z Joanną Jędrzejczyk w Polsce to również bardzo ciężki orzech do zgryzienia. Karta walk UFC na ewentualną galę w Polsce, musiałaby być napakowana naprawdę srogimi nazwiskami. W kuluarach mówi się także o ewentualnym pojedynku Asi z Weili w Moskwie na jednej karcie z Khabibem Nurmagomedovem. Taka opcja jest na chwilę obecną najbardziej prawdopodobna, niż ewentualny event nad Wisłą.

Przeczytaj także: Organizacja FEN zawita do Lublina!

Data publikacji: 13 października 2019, 13:56
Zobacz również
Bonusy rozdane UFC Tampa
fot. Zdjęcie: MMA Fighting
Udostępnij:

Aktualności

Bonusy trafiły do Cuba Swansona oraz Krona Gracie za walkę wieczoru. Panowie stoczyli kapitalną wojnę, na dystansie trzech rund. Brazylijczykowi trzeba oddać, że szczękę oraz tułów ma ze stali. Swanson bombardowała jak tylko się dało Graciego, ale nic z tego. 31 letni- członek rodziny Graciech szedł do przodu jak czołg przez wszystkie trzy rundy i nie dawała za wygraną. Ostatecznie na punkty wygrał 35-letni Amerykanin.

Kolejne bonusy pieniężne trafiły w ręce Niko Price’a oraz Chito Very. Panowie otrzymali swoje nagrody za efektowne skończenia podczas wieczoru na UFC w Tampa.

Przeczytaj także: Joanna Jędrzejczyk wypunktowała Michelle Waterson na UFC w Tampa!


Data publikacji: 13 października 2019, 13:03
Zobacz również
Organizacja FEN
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Organizacja FEN rozpędzona kolejnymi znakomitymi galami – mocnym uderzeniem zakończyła 2019 rok wydarzeniem we Wrocławiu, a już ma plan na kolejne 12 miesięcy. Marzec ma być kolejnym krokiem, który pomoże federacji wskoczyć na jeszcze wyższy poziom.

To właśnie w Lublinie odbędzie się rewanżowy pojedynek Adriana Zielińskiego (19-8, 6 KO, 6 SUB) i Daniela Rutkowskiego (8-2, 6 KO, 1 SUB). Stawką tej walki będą pasy dwóch organizacji: FEN MMA oraz Babilon MMA. To starcie na szczycie kategorii piórkowej w naszym kraju.

W Lublinie kibice zobaczą w akcji również debiutującego w FEN Pawła Trybałę (5-3, 5 KO). Pogromca min. Marcina Najmana zrobi wszystko, żeby z publicznością FEN przywitać się w widowiskowy sposób. Trybała pięć swoich wygranych walk rozstrzygnął zwycięstwami przed czasem.

W Hali Globus kibice zobaczą również w akcji Izabelę Badurek (7-6, 2 KO, 5 SUB). Jedna z pionierek kobiecego MMA w Polsce po raz drugi w Lublinie wystąpi pod szyldem FEN. Na swojej ziemi Badurek będzie chciała wrócić na zwycięską ścieżkę.

Źródło: FEN

Przeczytaj take: Pierwsza zapowiedź gali KSW 51 w Zagrzebiu [wideo]

Data publikacji: 13 października 2019, 11:32
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.