Artur Sowiński KSW 52
fot. Zdjęcie: Polska Times
Udostępnij:

Aktualności

Jako pierwszy o tym zestawieniu doniósł Kuba Voranek za pośrednictwem Twittera.

Początek zawodowej drogi Viniciusa nie należał do najłatwiejszych. W debiucie przegrał z Francisco Trinaldo, a w pięciu kolejnych walkach dwa razy ponownie to jego rywale okazywali się lepsi. Później nastąpiła trzyletnia przerwa od startów. Już po powrocie do klatki Bohrer zaczął rozwijać sportowe skrzydła. W szesnastu kolejnych bojach, aż trzynaście razy to jego ręce były unoszone w geście zwycięstwa. Vinicius wykorzystywał w walkach swoje świetne umiejętności wyniesione z brazylijskiego jiu-jitsu, co spowodowało, że w całej swojej karierze, aż trzynaście razy poddawał rywali, a dwanaście razy kończył starcia już w pierwszej rundzie walki. W debiucie dla organizacji KSW został brutalnie znokautowany przez Roberto Soldicia.

KSW
fot. twitter.com/KSW_MMA

Artur Sowiński, który w ostatnim czasie miał trudniejsze momenty w karierze. Podczas grudniowej gali KSW 46 powrócił na drogę zwycięstw i w ładnym stylu wypunktował Kamila Szymuszowskiego. Wcześniej jednak popularny „Kornik” musiał przełknąć gorycz porażki w walkach z Salahdinem Parnasse i Kleberem Koike Erbstem.

Polak miewał już jednak podobne momenty na swojej sportowej drodze. Zawsze wracał po nich do walk jeszcze mocniejszy i jeszcze bardziej zdeterminowany. Artur bowiem nigdy nie kalkulował i często brał walki, w których teoretycznie był skazywany na porażkę.

Sportowa droga Sowińskiego, która  wcale nie rozpoczęła się od sportów walki, a od piłki nożnej i tenisa, była pełna dużych wyzwań. Gdy tylko Artur trafił na matę i do klatki, walczył często i jak sam wspomina, brał każdą walkę, która pojawiała się na horyzoncie.

Dzięki temu walczył nie tylko w Polsce, ale również w Finlandii, Anglii, Czechach i na Słowacji. Miał też okazję zawalczyć z aktualnie największą gwiazdą światowego MMA, Conorem McGregorem. Później mierzył się z takimi zawodnikami jak: Maciej Jewtuszko, Artem Lobov, Anzor Azhiev, Curt Warburton czy Vaso Bakocevic. W swojej karierze zebrał więc pokaźne doświadczenie, które skutecznie wykorzystuje w walkach.

Sowiński po raz pierwszy trafił do organizacji KSW w roku 2010. Do dziś stoczył dla polskiej marki piętnaście pojedynków. W latach 2013-2016 był nie tylko niepokonany, ale również w pięknym stylu zdobył tytuł mistrzowski organizacji KSW. Po porażce z Normanem Parke, Artur Sowiński postara wrócić na ścieżkę zwycięstw w pojedynku z Viniciusem Bohrerem.

Przeczytaj także: Krzysztof Jotko usunięty z karty walk UFC 244!

Data publikacji: 2 października 2019, 18:40
Zobacz również
Shamil Musaev KSW 51
fot.
Udostępnij:

Aktualności

Shamil Musaev, który w czerwcu 2013 roku stoczył swoją pierwszą zawodową walkę, szybko zanotował trzy wygrane i trafił pod skrzydła jednej z największych organizacji MMA w Rosji, M-1 Global. Pod skrzydłami tej marki dopisał do swojego rekordu dwa kolejne zwycięstwa i ruszył na podbój innych aren. Niezależnie jednak od wyboru miejsca, w którym toczyła się dalej jego sportowa kariera, wszystkie boje przynosiły mu wygrane. Po dopisaniu do swojego rekordu kolejnych pięciu zwycięstw, Musaev trafił do klatki innej dużej rosyjskiej organizacji, Fight Nights Global. I tu również jego ręce zostały uniesione w geście zwycięstwa, a do rekordu dopisano szóstą wygraną przez nokaut.

Rosjanin reprezentujący klub Golden Team i walczący do tej pory zarówno w kategorii lekkiej, jak i półśredniej, przez całą swoją karierę toczył boje w Rosji i na Białorusi. Podczas gali KSW 48 rozprawił się w efektowny sposób z Hubertem Szymajdą. Tym razem przyjdzie zmierzyć mu się z Grzegorzem Szulakowskim.

Jako pierwszy o tej walce doniósł Kuba Voranek, jednak pojedynek ma odbyć się w Gliwicach, nie w Zagrzebiu.

Popularny „Szuli” trafił do organizacji KSW w roku 2015 i już w pierwszej walce pokazał na co go stać. Pokonał bowiem przez duszenie Patryka Grudniewskiego i tym samy rozpoczął swój marsz na szczyt wagi lekkiej.

W kolejnym boju wypunktował Bartłomieja Kurczewskiego, a następnie w efektowny sposób zastopował łokciami Brazylijczyka, Renato Gomesa Gabriela. Pod koniec roku 2017 zmierzył się natomiast z Kamilem Szymuszowskim i powrócił w tym starciu do tego co lubi robić najbardziej i już w pierwszej rundzie zmusił rywala do poddania się.

Efektowna seria czterech zwycięstw w KSW doprowadziła Szulakowskiego do walki o pas mistrzowski z niepokonanym Mateuszem Gamrotem. Niestety starcie z mistrzem przerwało serię ośmiu zwycięstw z rzędu i „Szuli” musiał uznać wyższość „Gamera”. Następnie podopieczny Pawła Derlacza i Szymona Bońkowskiego musiał uznać wyższość Mariana Ziółkowskiego. Szulakowski spróbuje w tym pojedynku wrócić na ścieżkę zwycięstw.

Przeczytaj także: Tomasz Narkun pojawi się w karcie KSW 52?

Data publikacji: 2 października 2019, 15:53
Zobacz również
tj dillashaw
fot. radio.com
Udostępnij:

Aktualności

TJ Dillashaw na początku tego roku zmierzył się z Henrym Cejudo o pas wagi muszej. Po walce u Dillashawa wykryto zakazane substancje przez co zawodnik został zawieszony na 2 lata.

Były mistrz może więc powrócić do akcji 19 stycznia 2021 roku. Jak można się domyślać TJ nie może doczekać się powrotu, choć do tego jeszcze trochę czasu. W rozmowie z Helen Yee pokreślił, że obecne dywizja kogucie nie jest już tak ekscytująca jak była za jego panowania.

Ta dywizja kogucia potrzebuje mnie z powrotem. Potrzebuje powrotu tej rozrywki i potrzebują mnie by wrócić i ponownie zrobić spore napięcie.

Co więcej TJ Dillashaw uważa, że z uwagi na dobrowolne oddanie pasa, powinien w walce powrotnej dostać szansę by go odzyskać.

To jest to, dlaczego oni potrzebują żebym wrócił. Potrzebują kogoś, kto wniesie znów ognia, kto zrobi jakąś strzelaninę. To moja kategoria wagowa. Musiałem oddać pas i być fair, rozumiem. Nawaliłem i musiałem zrzec się pasa. Jednak nie przegrałem go. To mój pas, nadal nazywam go moim pasem. Nadal jestem mistrzem świata. Kiedy wrócę, odzyskam go.

-zakończył.

Obecnie mistrzem wagi koguciej jest Henry Cejudo, który w walce o zwakowany pas pokonał Marlona Moraesa. Jeżeli Triple C nie straci pasa do powrotu TJ’a i UFC zgodzi się dać TJ’owi walkę o pas zaraz po powrocie, będziemy wtedy świadkami walki rewanżowej obu graczy.

Jak myślicie, czy Dana White i spółka zgodzą się by dać byłemu mistrzowi walkę o pas na powrót?

Zobacz także: Krzysztof Jotko usunięty z karty walk UFC 244!

 


Data publikacji: 2 października 2019, 11:17
Zobacz również
Krzysztof Jotko UFC 244
fot. Zdjęcie: bloodyelbow.com
Udostępnij:

Aktualności

Krzysztof Jotko został także usunięty z rankingu organizacji UFC. Na chwilę obecną nie wiadomo co jest przyczyną usunięcia Polaka z rankingu oraz z tego pojedynku. W jego miejsce wskoczy Brad Tavares, który wraca po rocznej przerwie. Ostatni raz Tavaresa mogliśmy oglądać w jego przegranej walce z Israelem Adesanyą.

Utalentowany Edmen idzie w UFC jak burza, w ostatnim swoim boju bardzo szybko poddał Jacka Marshmana. Znajdujący się na 14 pozycji w rankingu UFC Shabhazyan wszystkie swoje trzy pojedynki w amerykańskiej organizacji zwyciężał.

Brad Tavares przed porażką z Adesanyą odniósł cztery zwycięstwa z rzędu. Pokonywał między innymi Krzysztofa Jotko czy chociażby Thalesa Leitesa.

Przeczytaj także: Marcin Held nie przedłużył kontraktu z ACA!


Data publikacji: 2 października 2019, 10:42
Zobacz również
Tomasz Narkun
fot. Sport.Onet.pl
Udostępnij:

Aktualności

Narkun swój ostatni pojedynek stoczył na KSW 50 w Londynie, gdzie poddał Przemysława Mysiałę. Popularny „Żyrafa” tym samym obronił pas wagi półciężkiej po raz czwarty.

Tomek czeka teraz na kolejne wyzwania, mianowicie chce on zawalczyć jeszcze w tym roku. Berserker chciałby wystąpić na grudniowej gali KSW 52 i na szali chciałby postawić swój tytuł.

https://www.facebook.com/NarkunTomasz/photos/a.1020678511335387/2433860320017192/?type=3&theater

Mordki robimy show !!! Bronimy Mistrzowskiego Pasa na KSW 52 ? Nie mam kontuzji, jestem w mega formie, nie ma na co czekać, chcę dać Wam krwawą walkę na najwyższym poziomie sportowym 😬👉🇵🇱🦒Jesteście na TAK ? Teraz macie okazję by przyczynić się do mojego kolejnego starcia…
Udostępniaj i jedziemy dalej NarkunTeam

-napisał na swoim facebooku.

Do gali KSW 52 pozostało więcej niż 2 miesiące, jest to więc sporo czasu by Narkun na spokojnie przygotował się do pojedynku. Jednak w tej sytuacji zegar tyla włodarzom KSW, który musieliby dość szybko znaleźć mu rywala.

Gala KSW 52 jest bardzo dobrą okazją by umieścić tam walkę o pas wagi półciężkiej, gdyż obecnie w karcie nie mamy ani jednej walki o pas. Jednak dużo mówi się jakoby na gali pasa bronić miał także Salahdine Parnasse, który obecny był kilka dni temu w Warszawie podczas medialnego dnia KSW.

Obecna karta KSW 52:

Scott Askham vs. Mamed Khalidov

Damian Janikowski vs. Szymon Kołecki

Karolina Owczarz vs. Aleksandra Rola

Michał Michalski vs. Albert Odzimkowski

 

Jak myślicie czy nazwisko Narkun pojawi się w karcie KSW 52?

 

Zobacz także: Khalidov: Wróciłem nie po to, żeby walczyć o pas


Data publikacji: 1 października 2019, 21:13
Zobacz również
marcin held polaris 12
fot. usa today
Udostępnij:

Aktualności

Marcin Held nie przedłużył kontraktu z ACA. Edelbiev poinformował, że próby negocjacji nowej umowy nie przyniosły rezultatu i Polak nie jest już zawodnikiem czołowej organizacji MMA w Europie.

Held związał się z ACB po nieudanej przygodzie w UFC gdzie dorobił się bilansu jednej wygranej i trzech porażek. W pierwszej walce na gali ACB 88 poddał skrętówką Callana Pottera już w pierwszej rundzie. W kolejnej walce zmierzył się z solidnym Musą Khamanaevem i to starcie rozstrzygnął w identyczny sposób. Następnym rywalem miał zostać były mistrz ACB w wadze lekkiej, Aziz-Abdul Abdulvakhabov a do walki miało dojść na gali ACA 92 w Warszawie. Niestety, z powodu kontuzji Marcina do tej walki nigdy nie doszło. Held pojawił się za to na kolejnej gali ACA w Polsce. W Łodzi nie bez problemów wypunktował Diego Brando. Wiele osób widziało w Marcinie kolejnego pretendenta, jednakże z całą pewnością Polak o pas – przynajmniej na razie – nie zawalczy.

Held walczył w czołowych organizacjach MMA – ma za sobą walki w Bellatorze, UFC oraz ACA. Nie powinien mieć więc najmniejszych problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy. Być może powróci do UFC lub Bellatora, nie można jednak wykluczyć nowych wyznań. Na pewno odnalazłby się w takich organizacjach jak ONE czy PFL. Held byłby również łakomym kąskiem dla KSW, mógłby bowiem zastąpić Mateusza Gamrota w roli czołowego „lekkiego”, gdyby „Gamer” nie zdecydował się na powrót. Trzeba jednak uczciwie zaznaczyć, że Held nie dorównuje popularnością byłemu mistrzowi KSW – przynajmniej wśród fanów największej organizacji MMA w Polsce.

Z kim Waszym zdaniem zwiąże się Marcin Held po opuszczeniu ACA?


Data publikacji: 1 października 2019, 17:27
Zobacz również
KSW wróci do gry?
fot. ksw
Udostępnij:

Aktualności

Walka Khalidov vs Askham nie jest jednak starciem o pas.

Przy ogłoszeniu starcia, całe środowisko polskiego MMA zdziwiło się, dlaczego na szali nie znalazł się pas. Obaj zawodnicy reprezentują przecież kategorię średnią, a starcie zakontraktowane jest w catchweight do 85kg, czyli TYLKO kilogram mniej niż wynosi limit wagowy dywizji.

Z wyjaśnieniem na konferencji prasowej przed KSW 52 pośpieszył sam Khalidov.

Tak, boję się.

-zażartował Mamed.

Ja wakowałem pas bo nie biję się często. Teraz wracam gdzieś tam po zakończeniu kariery. Wróciłem nie po to, żeby walczyć o pas, tylko po to by bić się z najlepszymi. Jeżeli to ma być walka o pas, to wygrywam i muszę go bronić, często to robić, więc musiałbym znów go zwakować.

Mnie pas nie interesuje teraz, interesują mnie walki z najlepszymi. Interesuje mnie to co KSW wymyśli później. Zbytnio nigdy nie wybiegam do przodu i będę skupiał się na najbliższej walce, walce z mistrzem. Dla mnie to potężne wyzwanie. Co będzie dalej, w ogóle mnie nie interesuje. Nie myślę o pasie.

-zakończył temat Khalidov.

 

Mamed zapewnił także, że bez względu na wynik walki, pozostanie wierny polskiej organizacji.

Czy wygrywam czy przegrywam, dalej jestem tu, w KSW.

-skwitował ku uciesze Panów.

Rywal Khalidova, mistrz wagi  średniej, przyznał, że był gotowy walczyć pięć rund, jednak rozumie decyzję Mameda i sam twierdzi, że w wieku Polaka sam wziąłby walkę trzyrundową.

Jak myślicie, czy Mamed udanie powróci do KSW pokonując Askhama?

Zobacz także: Bakocevic do Parke: Twój tyłek będzie następny!

 


Data publikacji: 1 października 2019, 15:59
Zobacz również
Vaso Bakocevic
fot. Zdjęcie: .facebook.com/Vaso-Psihopata-Bakocevic
Udostępnij:

Aktualności

Zawodnicy często lubią sobie dogryzać wykorzystując do tego media społecznościowe. Tym razem zaiskrzyło pomiędzy Normanem Parke i Vaso Bakocevicem.

Po czterech latach Bacovecic powraca do KSW i w Zagrzebiu zmierzy się z Borysem Mańkowskim. A z nim drogi w klatce skrzyżował w przeszłości Parke. Zresztą „Stormin’ jednak znany z częstych docinek zarówno w kierunku Mańkowskiego, jak i Mateusza Gamrota. Norman postanowił zatem skorzystać z okazji i na Instagramie nieco wyśmiać Borysa. Rykoszetem jednak oberwało się Irlandczykowi od Bakocevicia.

Boris „Nigdy nie przegrałem walki” Mańkowski – skomentował ironicznie Parke.

Tym razem na pewno przegra, a Twój mały chudy tyłek będzie następny – odpowiedział Bakocevic.

 

Dla przypomnienia – Parke walczył z Mańkowskim na KSW 47 w marcu w Łodzi. Wtedy „Stormin” wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów. Aktualnie natomiast jest tymczasowym mistrzem wagi lekkiej. Z kolei dla Mańkowskiego walka z Bakoceviciem będzie pierwszą od jego starcia z Parke.

Ciekawe zatem czy rzeczywiście, w  razie wygranej „Psychopaty” w Zagrzebiu ten w przyszłości skonfrontuje się z Parke.

Przeczytaj także: Olimpijskie starcie na KSW 52 w Gliwicach!


Data publikacji: 1 października 2019, 0:35
Zobacz również
gamrot adcc
fot. facebook/MateuszGamrot
Udostępnij:

Aktualności

Mateusz Gamrot już w 1. rundzie turnieju zmierzył się z faworytem do wygrania całej kategorii -77kg, Garry’m Tontonem. Niestety jak wiemy, Polak przegrał przez poddanie(duszenie zza pleców) i szybko odpadł z ADCC.

Jednak sam start w zawodach to ogromne wyróżnienie i prestiż, gdyż znalazł on się w gronie najlepszych na świecie.

Teraz „Gamer” postanowił zabrać głos na temat swojego występu i przyszłości.

https://www.facebook.com/mmateuszgamrot/posts/1419453051539714

ADCC 2019 przeminęło z wiatrem.. na początku dziękuję Wam moja Armio za niesamowite wsparcie i motywacje! Dziękuje ze jesteście! 🙏 co do startu – byłem przygotowany na 200 % pod każdym względem.. wydawało mi sie i wierzyłem w to że w tym roku zrobię niespodziankę dla Polski i przywiozę medal.. jeden błąd i znikają marzenia, w ułamku sekundy wszystko sie zmienia… sport nie wybacza najmniejszych błędów.. Dla mnie jako zawodnika MMA bycie na takiej imprezie po raz drugi to juz jest sukces! Lecz ambicja stawiała na więcej… jedynie co, nie mialem szczęścia w losowaniu trafiając na Garry Tonon..
no nic, chwila wakacji i ruszam dalej do pracy bo jak widać dużo przede mną!

Łukasz Rajewski, to co zrobiłeś przez ten tydzien i narożnik na zawodach🔝 Ty wiesz!
Dziękuje wszystkim chłopakom z Czerwonego Smoka, Academii Gorilla Koszalin, Piranhii Gdynia, Kamilowi Wilkowi za pomoc w przygotowaniach i wsparcie! Zrobiliśmy kawał dobrej roboty która i tak zaprocentuje 🙌🔝 #thankful
Przygotowanie motoryczne by All Star Athletics jest zupełnie z innego świata i pradu miałem na wszystkie walki łącznie, lecz nie mialem kiedy tego pokazać 😂
Wszystkim sponsorom że mogłem tutaj być i walczyć o marzenia! Lecimy dalej!
#adcc2019 #olympicgames #la

-napisał na facebooku.

Nie ulega wątpliwości, że Gamrot w ciągu kolejnych dwóch lat postara się ponownie awansować na mistrzostwa. Najpierw jednak zawodnik musi wyjaśnić swoją przyszłość dotyczącą startów w MMA. Przypomnijmy, że parę miesięcy temu Mateusz zwakował oba pasy KSW i nie jest pewne gdzie stoczy swoją kolejną walkę.

Zobacz także: Cris Cyborg w walce o pas w debiucie dla Bellator MMA!

 


Data publikacji: 30 września 2019, 19:06
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.