ACA 101 Adaev
fot. ACA
Udostępnij:

Aktualności

Na gali ACA 101 po raz drugi do Polski zawitają Amirkhan Adaev oraz Brian Foster. Panowie mieli już okazję zaprezentować się w Warszawie na gali ACA 92.

Adaev znajduje się aktualnie na fali czterech wygranych. „Predator” odprawiał z kwitkiem Otavio dos Santosa, Darrena Smitha, Aurela Pirteę oraz Efrain Escudero. Ostatnią porażkę zadał mu Joshua Aveles na gali ACB 54. Na gali ACB 77 zaplanowany został rewanż, jednakże ostatecznie do walki nie doszło z powodu kontuzji Amerykanina. Później zaś wątku rewanżu nigdy nie poruszono. Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że panowie spotkają się w okrągłej klatce ACA ponownie.

Foster na gali ACA 92 nie miał tyle szczęścia, co Adaev. Zastąpił Marcina Helda w walce z byłym mistrzem ACB, Abdulem-Azizem Abdulvakhabovem. Były czempion zdemolował w ringu doświadczonego Amerykanina. Dzieło zniszczenia rozpoczął mocnymi kolanami w żebra a dopełnił je poddając Fostera duszeniem trójkątnym. Foster co prawda odniósł po tej porażce trzy wygrane, jednakże walki rozgrywały się w formule kickboxingu. Foster mierzył się w przeszłości z bardzo wymagającymi rywalami. Byli to m.in Jon Fitch, Justin Gaethje czy Jake Shields. Wprawdzie nie wychodził z tych walk zwycięsko, jednakże bez wątpienia jest obyty w walce z topowymi rywalami.

Czy na gali ACA 101 Adaev dopisze do swojego konta kolejne zwycięstwo?

W Warszawie zawalczą także Piotr Strus, Aslambek Saidov oraz Daniel Omielańczuk.


Data publikacji: 16 października 2019, 18:52
Zobacz również
conor mcgregor w formie
fot. smh.com.au
Udostępnij:

Aktualności

Od ponad roku nie słyszymy nic o występach Conora McGregor a w UFC. Za to jednak głośno jest o Irlandczyku z innych powodów…tych gorszych.

M.in. w grudniu zeszłego roku Conora oskarżono o gwałt w Dublinie, pobicie fana, czy niedawno także w sierpniu mogliśmy zobaczyć wideo, jak były mistrz uderzył starszego mężczyznę. Po tych wydarzeniach, w wywiadzie dla Ariela Helwani’ego, McGregor przyznał się do błędów, okazał skruchę i zapewnił, że będzie lepszym człowiekiem. Wielu fanów jednak nie wierzyło w poprawę zachowania Irlandczyka…i bardzo możliwe że słusznie.

Jak podaje The Sun w piątkowy wieczór w Dublinie „Wielka irlandzka gwiazda sportu” dopuściła się seksualnej napaści na kobietę. Według słów kobiety, miała ona zostać zaatakowana w aucie.

Ubrania i samochód policja podda dochodzeniom sądowym. Także jedno z innych źródeł na wyspach twierdzi, że policja nie zamierza aresztować sprawcy, dopóki nie zostanie to zakończone.

Skąd można domyślać się, że chodzi o McGregora? Jak podaje Indepedtent.ie „Gwiazda jest już przedmiotem osobnego śledztwa w sprawie gwałtu na innej kobiecie w Dublinie”. Oznaczać to może incydent już wyżej wspomniany.

Jak widać Conor zaczyna zyskiwać na złej popularności odkąd przegrał starcie z Khabibem na UFC 229, w październiku zeszłego roku. Podsumowując, nie mam na razie 100% pewności, czy oskarżonym jest Conor McGregor, jednak wiele faktów na to wskazuje.

Jeszcze nie dawno wydawało się,  że powrót McGregora może nastąpić już wkrótce. Dużo mówiło się o jego starciach z Poirierem, Justinem czy ponownie z Nurmagomedovem, jednak nic nie poszło do przodu.

Zobacz także: Klaczek przed walką z Pejicem: Szykuję dla niego coś specjalnego


Data publikacji: 16 października 2019, 16:40
Zobacz również
Klaczek Pejic KSW 51
fot. Zdjęcie: KSW
Udostępnij:

Aktualności

Do walki Krzysztofa Klaczka z Filipem Pejiciem dojdzie już 9 listopada, podczas gali KSW 51, która odbędzie się w Zagrzebiu.

 

Gdy byłem dzieckiem wiele czasu poświęcałem na jazdę na deskorolce. To była moja prawdziwa pasja. Natomiast moja historia związana ze sportami walki zaczęła się, gdy miałem jakieś 16 lub 17 lat. Wówczas zostałem napadnięty, dotkliwie pobity i ugodzony nożem. Na oddziale intensywnej opieki spędziłem cały miesiąc. Gdy wyszedłem ze szpitala powiedziałem sobie, że już nigdy nie mogę dopuść do takiej sytuacji i muszę nauczyć się bronić. Zacząłem więc chodzić na treningi do klubu Shooters Konin i tam trafiłem pod skrzydła trenera Ireneusza Mili.

 

Przygodę ze sportami walki Krzysie rozpoczął od razu od MMA.

Zacząłem od MMA i brazylijskiego jiu-jitsu. Moi rodzice nie byli entuzjastami sportów walki, więc rozpocząłem treningi bez ich wiedzy. Sporty walki wciągnęły mnie całkowicie. Trenowałem bardzo ciężko. Jeździłem na zawody, zarówno w MMA jak i BJJ. Wywalczyłem tytuł mistrza Polski w amatorskim MMA. Do dziś walczę też w BJJ i grapplingu. Zdobyłem pas mistrzowski organizacji NAGA (The North American Grappling Association). W zeszłym roku wywalczyłem tytuł mistrza polski brązowych pasów. A dziś jestem już posiadaczem czarnego pasa. Pomiędzy walkami w MMA bardzo lubię próbować się na macie.

W roku 2011 Krzysztof Klaczek zadebiutował w zawodowym MMA.

Wziąłem udział w turnieju do 66 kg, który odbył się w Poznaniu na gali Quest Arena. Pierwszą walkę wygrałem, w drugiej niestety musiałem uznać wyższość rywala. Od tamtej pory zacząłem walczyć zawodowo w MMA, a moja początkowa chęć do nauki obrony przerodziła się w pasję i sportową drogę.

1

Między rokiem 2016 i 2017 Krzysztof musiał jednak odwiesić na ponad rok rękawice na kołku i zająć się własnym zdrowiem.

Dopadła mnie wtedy seria kontuzji. Miałem zerwane więzadło w łokciu. Potem padł mi również drugi łokieć i ostatecznie przeszedłem dwie operacje. Gdy wydawało się, że wszystko jest ok. pojechałem na mistrzostwa Europy ADCC, gdzie wygrałem jedną walkę, a w kolejnej przeciwnik naderwał mi więzadło. Mimo tej kontuzji podjąłem się przygotowań do walki na gali ACB i niestety nabawiłem się kolejnej kontuzji, tym razem kostki.

W końcu jednak Krzysie powrócił w pełni sił do klatki, a kolejne zwycięstwa doprowadziły go do walki w KSW. Klaczek podjął się wówczas poważnego wyzwania, bo wyszedł do walki z byłym mistrzem Marcinem Wrzoskiem, dodatkowo zrobił to w zastępstwie, nie mając zbyt dużo czasu na poważne przygotowania.

Nie żałuję, że zdecydowałem się na taki debiut. Bardzo się cieszyłem, że trafiłem na Marcina, bo jestem ambitnym gościem, który lubi wyzwania. Ryzyko w takich sytuacjach zawsze się pojawia, ale kto go nie podejmuje, ten na końcu nie pije szampana. Dawno temu miałem propozycję walki o pas KSW z Arturem Sowińskim i wtedy z różnych względów musiałem zrezygnować. Później bardzo żałowałem i powiedziałem sobie, że przy następnej okazji to się nie powtórzy.

Teraz Krzysztof zmierzy się z Filipem Pejiciem, który w swoim debiucie dla KSW rozprawił się z Filipem Wolańskim. Klaczek jest jednak pewny swego przed walką i szykuje dla rywala kilka niespodzianek.

Filip jest wymagającym gościem, który dobrze walczy w stójce. Parter i zapasy też nie są mu obce, więc przygotowuję się przekrojowo. Ze względu na wzrost Filipa staram się sparować z wysokimi zawodnikami. On lubi kopać i walczyć z kontry. Staram się więc dobierać przeciwników podobnych stylistycznie do niego. Przygotowania są bardzo mocne, a ja szykuję dla niego coś specjalnego, ale to już pokażę w klatce.

 


Data publikacji: 16 października 2019, 10:57
Zobacz również
Jeremy Stephens UFC 248
fot. Josh Hedges
Udostępnij:

Aktualności

Jeremy Stephens i Yair Rodriguez swój pierwszy bój stoczyli na gali UFC w Meksyku, 21 września. Wtedy to walka trwała zaledwie 15 sekund, gdyż przerwano ją z uwagi na wsadzenie palca do oka Stephensa. Z uwagi na niezwykle niezadowalające rozstrzygnięcie obaj zawodnicy zgodzili się walczyć ponownie już w najbliższy weekend.

Obaj Panowie byli na siebie wściekli po walce, co pokazali sobie później w hotelu. Odtąd narodziła się w nich zła krew, co więcej Stephens uważa, że teraz sprawa jest osobista.

Czuję się świetnie, spokojny jak bomba. Gotowy by wyjść i zrobić co swoje. Zabiję tego dzieciaka. Jeśli on nie umrze, walka się nie liczy. Takie właśnie mam podejście, to zawsze sprawa osobista. To zawsze osobiste kiedy walczysz, a on stara się zabrać kasę z twojego stołu. Co, jeśli przyszedłbym do twojego domu, wziął jedzenie ze stołu i zlał twojego dzieciaka? To tak wygląda. Jakbyś się czuł gdybym tak zrobił? Sprawa osobista? Ku*wa tak, to osobiste!

–powiedział podczas media treningu.

To walka. Dostajesz tylko jeden czek kiedy przegrywasz, więc myślisz, że to gra? Myślisz, że to sport? To nie sport, to walka na pięści. Walkę dla mojej krwi, dla rodziny za każdym razem, kiedy wchodzę do Octagonu.

Nic dziwnego, że Jeremy Stephens czuje się zmotywowany jak nigdy. Jego ostatnie zanotowane zwycięstwo miało miejsce w lutym 2018 roku w walce z Joshem Emmettem. Potem Jeremy przegrywał kolejno z Jose Aldo i Zabitem Magomedsharipovem, a ostatnio jego wspomniana już walka z Yairem zakończyła się bez rozstrzygnięcia.

Stephens i Rodriguez wystąpią w co-main evencie gali UFC w Bostonie. Walką wieczoru jest starcie Chrisa Weidmana, który debiutuje w wadze półciężkiej z Dominickiem Reyesem.

Zobacz także: Marcin Held wystąpi na gali Polaris 12!


Data publikacji: 16 października 2019, 10:06
Zobacz również
marcin held polaris 12
fot. usa today
Udostępnij:

Aktualności

Marcin Held wystąpi na Polaris 12!

Jeden z najlepszych polskich grapplerów po raz ostatni był widziany w klatce na czerwcowej gali ACA 96 w Łodzi. Wtedy to wygrał z Diego Brandao przez decyzję sędziów.

Polak nie przedłużył jednak kontraktu z ACA i nie wiadomo gdzie stoczy kolejną walkę w formule MMA. Wiadome jest jednak, że niebawem będziemy mogli obejrzeć pokaz umiejętności Polaka ponownie. Nie będzie to gala MMA, a gala grapplinowa Polaris Professional Jiu Jitsu.

Marcin zmierzy się z niezwykle groźnym reprezentantem 10th Planet, PJ’em Barchem.

https://www.facebook.com/polaris.pro.jiujitsu/photos/a.360338877476047/1335429606633631/?type=3&theater

Pochodzący z Polski posiadacz czarnego pasa BJJ miał już okazję zawalczyć na gali Polaris 6. Wtedy to pokonał dość szybko Chrisa Fishgolda.

Rywal Marcina, PJ Barch może nie jest zbyt znany w świecie sportów chwytanych, jednak na co dzień trenuje w klubie legendarnego Eddiego Bravo, co czyni go niezwykle groźnym rywalem. Jego rekord grapplerski to 24 wygrane i 6 przegranych.

Jak myślicie jak poradzi sobie Marcin Held na Polaris 12? Gala odbędzie się 30 listopada.

Zobacz także: Paweł Jóźwiak: „Wspólnie z Babilon MMA jesteśmy w stanie naprawiać polskie MMA”


Data publikacji: 15 października 2019, 22:54
Zobacz również
Jóźwiak
fot. fot. facebook.com/fightexclusivenight
Udostępnij:

Aktualności

Wspólnie z Tomaszem Babilońskim jesteśmy w stanie naprawiać środowisko polskiego MMA. Kibicom chcemy zaś pokazać walki zawodników na najwyższym poziomie sportowym – mówi Paweł Jóźwiak, prezes Fight Exclusive Night, który rozpoczął współpracę z szefem federacji Babilon MMA. Już 26 października pierwsza w historii podziemna gala Mieszanych Sztuk Walki w Kopalni Soli „Wieliczka”.

Nigdy wcześniej fani krajowego MMA nie oglądali pojedynku unifikacyjnego. Pierwszą okazją będzie starcie zawodników kategorii piórkowej. Do ich walki dojdzie za niecałe 2 tygodnie podczas gali Babilon MMA 10: Podziemny Krąg.

–  Chcemy poznać najlepszego zawodnika kategorii piórkowej w naszym kraju. Moim zdaniem faworytem jest nasz mistrz Adrian Zieliński. To zawodnik bardziej uniwersalnym i lepszy przekrojowo od znakomitego zapaśnika Daniela Rutkowskiego. Poza tym Zieliński jest bardziej doświadczony i stoczył więcej wojen w klatce, które mogą zaprocentować 26 października w Wieliczce

– uważa Paweł Jóźwiak.

Nawiązanie współpracy przez Tomasza Babilońskiego (Babilon MMA) i Pawła Jóźwiaka (FEN) zostało ogłoszone w drugiej części 2019 roku. W jaki sposób wspólne działania na „rynku” MMA postrzega prezes Fight Exclusive Night?

– Jestem bardzo pozytywnie nastawiony do tej współpracy. Z Tomkiem Babilońskim znamy się od bardzo dawna. To profesjonalista, który ma sporo doświadczenia w sportach walki. Wierzę, że nasza współpraca pomoże polskiemu MMA. Pokażemy wszystkim, że jesteśmy w stanie naprawiać krajowe środowisko, które bardzo często bywa podzielone

 dodaje Jóźwiak.

Zobacz zapowiedź gali Babilon MMA 10: Podziemny Krąg

W tym momencie obaj promotorzy skupiają się na najbliższym projekcie – czyli podziemnej walce Adriana Zielińskiego z Danielem Rutkowskim, ale planowane są już kolejne starcia unifikacyjne oraz wspólne inicjatywy obu organizacji.

– Jeżeli ten projekt wypali, wówczas będziemy konfrontować naszych zawodników – czy to mistrzów, czy po prostu wiodące postaci występujące w szeregach FEN i Babilon MMA. Kibiców na pewno będzie interesowało, który mistrz prezentuje wyższy poziom. W pierwszej walce mamy zawodników wagi piórkowej. Obaj są fighterami o ogromnych ambicjach i chcą pokazać się nie tylko polskiej, ale i światowej publiczności. Zdobycie dwóch tytułów na pewno w tym pomoże.

Na dziś wiadomo, że na jednej walce Adriana Zielińskiego z Danielem Rutkowskim nie skończy się współpraca na linii FEN – Babilon MMA.

–  Plan jest taki, aby na naszej gali, w pierwszej połowie 2020 roku, mistrzowie spotkali się raz jeszcze. Co dalej? Poczekajmy, są kolejne plany, ale o nich opowiemy wkrótce. Na pewno kibice będą mieli wiele powodów do radości, oglądając MMA na najwyższym sportowym poziomie. Na razie czekamy na galę w Wieliczce. Jestem podekscytowany tym, że nasz mistrz wystąpi w Komorze Warszawa 125 metrów pod ziemią. Od dawna odbywały się tam gale bokserskie i wszyscy zachwalają Kopalnię jako arenę walk

– kończy Paweł Jóźwiak.

Informacja prasowa Babilon MMA

Sprawdź również: „Nigdy nie życzę zawodnikom źle, ale…” – Jędrzejczyk krytykuje Covingtona


Data publikacji: 15 października 2019, 21:23
Zobacz również
Gutowski vs Rodrigues
fot. Zdjęcie: Materiały Prasowe
Udostępnij:

Aktualności

Polak nigdy nie walczył z rywalem o tak bogatym sportowym życiorysie. Wielkie wyzwanie już 26 października na pierwszej w historii podziemnej gali Mieszanych Sztuk

– Miał być Rafael Macedo, którego określałem moim stylowym rywalem-koszmarem, a będzie jego rodak Joao Paulo Rodrigues. W parterze wydaje się być słabszy od pierwszego z Brazylijczyków, co dla mnie, zawodnika stójkowego, jest dobrą wiadomością, ale są i gorsze wieści. Joao Paulo jest niesamowicie doświadczony, mało kto z Polaków miał okazję bić się z kimś mającym tak ogromną i wieloletnią praktykę w oktagonie – mówi Krzysztof Gutowski, który w Kopalni Soli w Wieliczce zadebiutuje w barwach federacji Tomasza Babilońskiego – Babilon MMA.

32-letni polski zawodnik jest niepokonany w zawodowej karierze i legitymuje się rekordem 7-0-0. Rafael Macedo miał kilka walk więcej, zaś Joao Paulo Rodriguesa czeka w Polsce jubileusz – 60. występ. Czy Krzysztof Gutowski zdoła zepsuć święto 38-letniego Brazylijczyka? W MMA zadebiutował w 2000 roku, a na dobre jego kariera rozpoczęła się pięć lat później.

– Joao Paulo (39-18-2) może okazać się jeszcze trudniejszym przeciwnikiem od Rafaela Macedo. To bardzo charakterny zawodnik, nie boi się przyjąć, a przy tym jest niesamowicie nieprzewidywalny. Walczy emocjonalnie, często nie potrafi utrzymać swego planu na walkę, co jest dodatkowym wyzwaniem dla jego rywali. Wciąga w bójkę, wprowadza chaos i jest nieobliczalny – powiedział menedżer Marcin Ossoliński.

Z jego oceną zgadza się Krzysztof Gutowski, który zdążył obejrzeć już ostatnie występy Brazylijczyka, m.in. lipcową porażkę z Ludovitem Kleinem (15-2) w Bratysławie. Joao Paulo Rodrigues ma na koncie też blisko 40 zwycięstw i to „okrągłe” chce odnieść przy okazji swego jubileuszu w Polsce.

– Bardzo dobre zapasy Rafaela Macedo mogły mi sprawić pewną trudność, lecz Joao Paulo też ma swoje atuty. Niesamowite jest jego doświadczenie, do tego dochodzi wielki spryt w walkach. Na pewno będzie dążył do parteru. Zauważyłem, że ma problemy w wyczuciu dystansu w pojedynkach z rywalami walczącymi z odwrotnej pozycji, tak jak ja. Postaram się to wykorzystać – zapewnił Polak.

Krzysztof Gutowski dodał, że paradoksalnie potyczka z nowym przeciwnikiem może być jeszcze większym wyzwaniem niż z „Rzeźnikiem” Macedo.

– Czasem lepiej walczyć z bardzo mocnym zawodnikiem, ale takim ułożonym technicznie i przez to czytelniejszym. Tacy bijący chaotycznie, troszkę nawet nieskoordynowani są trudniejsi, także patrząc przez pryzmat obrazu całej walki – podsumował.

Podczas Babilon MMA 10 – „Podziemny Krąg” organizator Tomasz Babiloński razem z Pawłem Jóźwiakiem z Fight Exclusive Night przygotowali hit w postaci pojedynku unifikacyjnego o pasy Babilon MMA i FEN. W wadze piórkowej zmierzą się czempion Babilon MMA Daniel Rutkowski i mistrz FEN Adrian Zieliński.

Źródło: Materiały Prasowe


Data publikacji: 15 października 2019, 16:14
Zobacz również
jędrzejczyk covington
fot. lowkickmma
Udostępnij:

Aktualności

Joanna Jędrzejczyk po raz kolejny postanowiła skrytykować zachowania Colby’ego Covingtona.

Były tymczasowy mistrz wagi półśredniej UFC i obecny pretendent numer 1 do walki o prawowity pas znany jest ze swojego kontrowersyjnego zachowania. Nie raz i nie dwa Colby „cisnął” swoim rywalom czy też innym zawodnikom. Jest to w dość normalne w świecie MMA, ale nie jeśli złe słowa kierujesz w stronę kolegów z tej samej drużyny. Chodzi tu głównie o słowa ostrej krytyki jakie padały z ust Covingtona w kierunku Dustina Poiriera (po przegranej z Khabibem Nurmagomedovem) czy Jorge Masvisala, niegdyś najlepszego przyjaciela.

To zachowanie nie spodobało się bardzo koleżance klubowej Covingtona, Joannie Jędrzejczyk, która po raz kolejny krytykuje Amerykanina. Polka w programie Ariela Helwani’ego zdradziła, że w nadchodzącej walce Covingtona z Kamaru Usmanem, będzie trzymać kciuki za tego drugiego. Co więcej Joanna ma nadzieję, że Usman „skopie mu dupę”.

Nigdy nie życzę zawodnikom źle, ale chciałabym żeby Usman mu (Colby’emu) dupę. Nie powinnam tego mówić, bo zawsze powinno się wspierać swoich ludzi, ale Colby to nie przyjaciel. On zachowuje się dziwnie, jest paskudnym człowiekiem. Nie można mówić źle o swoich kolegach z klubu, bez znaczenia czy się ich lubi czy nie.

-przekonuje Polka.

Jędrzejczyk, wierzy, że Colby Covington próbuje zachowywać się jak Conor McGregor w nadziei, że może być gwiazdą UFC.

Colby zachowuje się jak Conor McGregor. Próbuje pokazać na wideo, że ludzie otwierają przed nim drzwi, że jeździ fantazyjnymi samochodami. On żyje w serialu. Jest pracowitym zawodnikiem, ale nie kupuję tego.

Nie ulega wątpliwości, że dalsze zachowania Colby’ego względem zawodników ATT może spowodować rozłam w klubie.

Co sądzicie o słowach Jędrzejczyk?

Zobacz także: Grzebyk wkrótce w UFC? „Są przebąkiwania, by walczyć już na lutowej gali w Pradze”


Data publikacji: 15 października 2019, 16:11
Zobacz również
Joanna Jędrzejczyk limit wagowy
fot. Zdjęcie: UFC
Udostępnij:

Aktualności

Polska zawodniczka w nocy z soboty na niedzielę odniosła kolejne cenne zwycięstwo w karierze. Jędrzejczyk dzięki pokonaniu Michelle Waterson prawdopodobnie zostanie pretendentką do mistrzostwa wagi słomkowej. Tytuł posiada aktualnie Weili Zhang.

Nie jestem zawodniczką, która załatwia swoje interesy publicznie i próbuje zapewnić sobie walki działaniami w social mediach. Druga sprawa jest taka, że jestem na takim etapie swojej kariery, że nie muszę nic udowadniać ani sobie, ani innym. To dziedzictwo, legacy, o którym tak dużo się w UFC mówi, jest na tyle bogate, że gdybym dzisiaj czy jutro zdecydowała się odejść, byłabym bardzo zadowolona ze swojej kariery. Co nie zmienia faktu, że masz rację – w sobotę zaznaczyłam swoją dominację – stwierdziła JJ.

Każdemu zdarzają się potknięcia. Ludzie uważają, że potknięcia są równoznaczne z porażką – być może ludzie ponoszą porażki. Ja nie – a to dlatego, że się nie poddaję, podnoszę rękawicę i idę dalej. Znam swoją wartość, jako sportowiec i człowiek. Wiem, że to, co się wydarzyło w moim prywatnym życiu w ciągu ostatnich dwóch lat miało wpływ na występy w oktagonie. Jeśli chodzi o tych, którzy we mnie zwątpili, nie przejmuję się tym, skupiam się na sobie. Nie mam nic przeciwko krytyce, potrafię ją przyjąć – pod warunkiem, że jest to mądra krytyka, nie hejt – dodała Polka.

Jędrzejczyk odniosła się także do pomysłu walki z Zhang na Stadionie Narodowym.

Niewiele osób wie, że takie plany pojawiły się już przy okazji mojej walki o pas z Karoliną Kowalkiewicz. Ostatecznie trafiłyśmy na kartę walk historycznej UFC 205. Nie rozmawiałam jeszcze z Daną, muszę w pierwszej kolejności zadbać o swoje zdrowie, porządnie się wyspać. Co nie zmienia faktu, że Chińczycy są bardzo podekscytowani moją walką z Weili i mam nadzieję, że niebawem do niej dojdzie. Jeden z dziennikarzy zapytał, co sądzę o wizji walki w Polsce. Zaproponowałam Stadion Narodowy – zobaczymy! To by było coś wielkiego. Pomysł się narodził, a jak wiemy, to co na języku, bardzo szybko może się urzeczywistnić. – powiedziała.

Przeczytaj także: Joanna Jędrzejczyk złamała stopę podczas walki z Waterson


Data publikacji: 14 października 2019, 16:03
Zobacz również
Na tej stronie są wykorzystywane pliki cookies. Stosujemy je w celach zapewnienia maksymalnej wygody przy korzystaniu z naszych serwisów. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki oraz akceptujesz naszą politykę prywatności.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.