Kontrowersje wokół przyszłego rywala Gutowskiego
Joao Paulo Rodrigues postanowił dwukrotnie zawalczyć w krótkim odstępie czasu. Najpierw, 14 września w Bratysławie przegrał podczas gali Oktagon 14 z Ľudovítem Kleinem. Słowak znokautował Rodriguesa w trzeciej rundzie brutalnym kopnięciem w głowę.
To nie przeszkodziło, by 38-letni Brazylijczyk zdecydował się na kolejną walkę zaledwie trzynaście dni później. Tym razem wystąpił na gali United Donbass 2 i rywalizował z Romanem Ogulchanskiy. Ponownie Rodrigues wytrzymał do trzeciej rundy, lecz Ukrainiec znokautował go tuż przed walką.
O tych dwóch porażkach stało się głośno, gdyż w ten weekend Rodrigues stanie do kolejnego pojedynku w klatce. I tym razem zmierzy się z Krzysztof Gutowskim na Babilon MMA 10 w Wieliczce. Joao w rozmowie dla MMA Fighting przyznał, że walkę w Polsce podpisano zanim poległ na Ukrainie.
Byłem na rezonansie magnetycznym i czuję się świetnie. W trakcie ostatnich walk miałem problem z urazem kolana. Ale jestem gotowy w stu procentach do kolejnego pojedynku – zapewnił Rodrigues. – Nie robię tego dla pieniędzy. Uwielbiam występować przed publicznością.
Rodrigues w ojczyźnie pracuje jako portier. Jest ojcem trójki dzieci. Mimo problemów finansowych kontynuuje nauki jiu-jitsu.
Przeczytaj także: Doniesienia: FEN w Szczecinie już w styczniu!