Paweł Kowalik

Paweł Kowalik: Nikt nie marzy o złocie olimpijskim w MMA

Jeden z cenionych menadżerów w polskim MMA zabrał głos na temat Stowarzyszenia, które powstało przy udziale Martina Lewandowskiego i Mariana Kmity.

Paweł Kowalik prowadzi wielu czołowych zawodników w MMA. Pod jego skrzydłami są między innymi Marcin Tybura, Michał Oleksiejczuk czy chociażby Borys Mańkowski. W ostatnich dniach bardzo głośno mówi się o nowo powstałym stowarzyszeniu MMA. Głos również zabrał człowiek, który polskie MMA od środka zna jak mało kto.

W teorii: stowarzyszenie ma zajmować się jedynie amatorskim MMA i taką ideę przedstawili jego założyciele – Martin Lewandowski i Marian Kmita. Głównym celem ma być dbanie o pozytywny wizerunek MMA, scalenie amatorskiego środowiska, a w dalszej przyszłości wprowadzenie tej dyscypliny do grona sportów olimpijskich. Stowarzyszenie MMA Polska zostało już wpisane do struktur międzynarodowych, dlatego jako jedyny organ w Polsce mogą powołać np. kadrę narodową na ME lub MŚ.

– mówi Paweł Kowalik.

Zapytany o to dlaczego właśnie Martin Lewandowski i Marian Kmita podjęli się otwarcia tego przedsięwzięcia odpowiada:

Przecież do tej pory, a funkcjonują na rynku już od kilkunastu lat, nie interesowali się zbytnio amatorskim MMA. Teraz nagle poczuli misję? Powstanie tego stowarzyszenia spowodowało pewne obawy ludzi ze środowiska.

MMA Polska powstało obok środowiska. Nie ma tam przedstawicieli trenerów, zawodników czy promotorów. Rodzi się pytanie: czy w przyszłości nie będą chcieli „po swojemu” regulować rynku.

Martin Lewandowski zapowiedział już, że docelowym krokiem będzie powołanie związku. Trudno mi uwierzyć, że panowie Lewandowski i Kmita, którzy przecież mają co w życiu robić, nagle poczuli misję i chcą ubierać dzieciaki w stroje sportowe, a następnie wysyłać na zawody. Jeśli tak faktycznie jest, to trzeba chwalić ich za szczytną ideę i wtedy chylę czoła. Jednak naszą rolą, jako środowiska, jest patrzenie im na ręce. To jest prywatne stowarzyszenie, na razie oderwane mocno od środowiska. Więc jeśli będą próby zawłaszczenia polskiego MMA, to trzeba temu przeciwdziałać.

– mówi polski menadżer.

Dużo mówi się o igrzyskach olimpijskich, gdzie MMA być może w końcu zagości. Kowalik komentuje, iż mało zawodników będzie się tym interesowało, porównując to do sportów drużynowych i profesjonalnych lig sportowych.

Oczami wyobraźni już widzę, jak młodym chłopakom będzie się mówiło: poczekaj kilka lat, a może dostaniesz się na igrzyska. No i ci zawodnicy stracą te trzy-cztery lata przygotowań. Nikt nie marzy o złocie olimpijskim w MMA. Tu jest jak w koszykówce. Najlepsi chcą grać w NBA, a nie na igrzyskach. W MMA tym NBA jest UFC. Medal olimpijski nigdy nie będzie ważył więcej, niż pas UFC. Moi zawodnicy walczący w amatorskim MMA nie rozwijali się tak, jak w profesjonalnym MMA. Lepiej od razu przejść na zawodowstwo. Szybciej łapiesz doświadczenie i lepszą kasę. W zawodowym MMA kasa nie zawsze jest dobra, jeśli nie jesteś w topie. W amatorskim jej po prostu nie ma.

– powiedział Kowalik dla Antoniego Partuma z redakcji sport.pl.

Całą rozmowę możecie przeczytać TUTAJ.

Przeczytaj także: Mariusz Pudzianowski ogłosił swój powrót!

Kategorie
Polska

Leave a Reply



Powiązane

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.